Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiedźma. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiedźma. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Akademia Pennyroyal – M.A. Larson



Zaczęło się naiwnie. Oto samotna dziewczyna, która na dodatek straciła pamięć, błąka się po lesie i zaatakowana zostaje przez wiedźmę, z  której to opresji ratuje ją najbardziej pożądany (choć biedulka o tym nie wie) książę w okolicy, które to wydarzenie stanowi dodatkowy ukłon w stronę klasyki baśni. Razem udają się do Akademii Pennyroyal, szkolącej przyszłe księżniczki i rycerzy. Tam też na jaw wychodzi, że Evie (jak nazywają ją nowi znajomi) wychowana została przez smoki, stąd nie posiada żadnej wiedzy o swoim pochodzeniu.

W szkole dziewczyna odkrywa zupełnie dla siebie nowy świat ludzi – poznaje legendarne już życiorysy księżniczek (z Kopciuszkiem i Aurorą na czele), zdobywa umiejętności walki, ale co dla niej najważniejsze – zaprzyjaźnia się z innymi, stając się częścią nowej społeczności. Wzbudza również zazdrość rodowitych księżniczek – szczególnie Malory, niepotrafiącej znieść coraz bliższej relacji Evie i Remingtona. Dziewczyna chciała mieć chłopaka na wyłączność, gdy tymczasem on, oczarowany niewinną bohaterką, którą uratował z opresji, zupełnie nie zwraca na nią uwagi.

M.A. Larson stworzył wciągającą baśniową opowieść, łączącą w sobie elementy powieści inicjacyjnej, przygodowej i magicznej. Uniwersum smoków, wiedźm, wysoko urodzonych księżniczek, rycerzy, królewiczów, wróżek, trolli i innych, doskonale znanych i utrwalonych elementów świata przedstawionego stanowi prawdziwie przyjemną mieszkankę. Choć początkowo wydaje się, że lektura ta to kolejne magiczne czytadło dla nastolatek, szybko okazuje się, że także dorośli – podskórnie tęskniący do opisywanego świata – odnajdą się w niej doskonale.

Która z Was bowiem, drogie Czytelniczki, nigdy nie marzyła o byciu księżniczką? Której dzieciństwo nie jest naznaczone tym pragnieniem? A który Czytelnik nigdy, przenigdy nie wyobrażał sobie siebie jako walecznego księcia czy rycerza? Kto nie chciał stanąć w szranki z niepokonanym dotąd smokiem, kto nie marzył o zwycięstwie nad podłą wiedźmą?

Dzięki Larsonowi możecie choć na chwilę powrócić do świata swoich wyobrażeń i wraz z bohaterami szkolić się na prawdziwych mistrzów w  swoim fachu. Autor utkał świat, w którym zwyciężają tradycyjne wartości, a odwieczna psychomachia trwa niezliczoną ilość lat. To przestrzeń, w której dosyć jasno wytyczone zostały granicy dobra i zła – uczy ona zatem wrażliwości, wdzięczności, odwagi i szacunku. Pokazuje jak łatwo ocenić kogoś na podstawie jego pochodzenia i jak prędko można się pomylić.

Świetna to lektura, przenosząca w coraz częściej zapomniane już światy, tak często eksplorowane w  latach prawdziwej świetności baśni i Harry’ego Pottera. Czyta się w mgnieniu oka, stronice same przeskakują między palcami, a powrót do świata inspirowanego twórczością Grimmów i Perraulta jest czystą przyjemnością i hołdem złożonym temu, co powoli staje się zapomniane i wyparte przez nowoczesność.

Polecam!

piątek, 13 grudnia 2013

Dom tajemnic – Chris Columbus, Ned Vizzini


Tytuł: Dom tajemnic
Autor: Chris Columbus, Ned Vizzini
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 9788324019625
Cena: 34,90 zł
Ilość stron: 512
Sięgając po Dom tajemnic bałam, się, że jego reklama zaprogramowana została na wyrost: oto J.K. Rowling zachwala dzieło człowieka, który wcześniej docenił jej własne, robiąc z niego kinowy hit – znany wzór popierania działań ludzi z naszego kręgu, którzy mogą nam się odwdzięczyć w odpowiednim czasie, napędzając koło wzajemnych uzależnień i płynących z nich korzyści. Takim reklamom nie ufam.
I choć zaintrygował mnie slogan „Książka reżysera Harry’go Pottera”, wcale nie zorganizował on mojego pozytywnego myślenia o książce. Raczej włączył czujność.

I jakże pozytywnie mnie Chris Columbus i Ned Vizzini zaskoczyli! Oto porwali mnie oni w świat, w którym zawsze chciałam się znaleźć – świat książek.
Nie, nie tak jak każda inna książka – oni zrobili to dosłownie.
Ich bohaterowie, podobnie jak kiedyś bohaterowie Funke zostani porwani w rzeczywistość książki, by tam przeżywać kolejne przygody.

Kordelia, Eleonor i Brendan to trójka rodzeństwa, właśnie wprowadzającego się do nowego domu (pamiętacie Serię Niefortunnych Zdarzeń? Sporo tu inspiracji!). Wraz z rodzicami szukali oni czegoś co nie przekracza ich możliwości finansowych, aż trafili na niezwykły dom, który powinien być warty niebotyczną sumę, a okazuje się tani jak barszcz. Rodzina z radością wprowadza się do posiadłości, należącej niegdyś do tajemniczego pisarza, Denvera Kristofa. Już pierwsze chwile w domu okazują się niezwykle tajemnicze i… groźne. Bohaterowie, jeden za drugim natykają się na łysą kobietą – raz przemieniającą się w posąg, innym razem przybierającą postać miłej sąsiadki, zawsze jednak budzącej niepokój.
Gdy jeszcze pierwszego dnia kobieta staje u ich drzwi, wszystko wokół się zmienia.
Kobieta okazuje się Wichrową Wiedźmą – potomkinią Króla Burz, czyli Denvera Kristoffa, pragnącą odzyskać pewną książkę, niosącą ze sobą wielką moc, do której dostęp zablokował jej ojciec. Swoją szansę upatruje w odwadze rodzeństwa, toteż bez ich zgody przenosi ich do świata zbudowanego z trzech książek spisanych przez właściciela ich nowego domu, a jej tatę.
W nich to, młodzi bohaterowie będą musieli zmierzyć się z nieprzewidywalnymi piratami, Ruchem Oporu, olbrzymami, a przede wszystkim – własnymi słabościami i egoistycznymi pobudkami, na które tak silnie liczy Wichrowa Wiedźma, żądna jedynie władzy i potęgi.
Rodzeństwo walcząc z tym, co napotkają na swojej drodze, muszą utorować sobie powrotną drogę do domu, który wydaje się teraz czymś zupełnie nierzeczywistym.
Także i dzieci zdają się w pewnym momencie bardziej interesować fikcją, w którą zostali wtopieni, niż zamiarem powrotu do domu, który jak się wydaje – zupełnie porzucili.
Tym, co mnie rozczarowało było zakończenie.
Śmierć i ofiary ponoszone przez bohaterów były w książce oczywiste – dlaczego więc postanowiono pewne rysy ułagodzić, wydarzenia anulować? Wszystko to arcysłodkie i nie na miejscu. Rozumiem, że miało udowodnić, że wszystko kończy się dobrze, dobro zwycięża nad złem, pieniądze same wpływają na konto, a jednak mam nieodparte wrażenie, że można było zrobić to zupełnie inaczej, niekoniecznie realizując – bądź co bądź – plany Wichrowej Wiedźmy co do egoistycznych zapisów w księdze.
Ale cśśś… nic więcej nie zdradzę!

Dom tajemnic to pierwszy cykl przygód rodzeństwa, zapowiadający serię niebywale wciągającą! Czytając ją już wyobrażałam sobie stworzony na jej podstawie film, dorównujący efektami Harry’emu Potterowi.
Przestrzeń starego, okazałego domostwa, skrywającego zatrważające tajemnice, imponujące pomieszczenia, monumentalna biblioteka wypełniona po brzegi starymi księgami, otwarte morze pełne pirackich statków i krwiożerczych rekinów, potężna Wichrowa Wiedźma i jeszcze bardziej mocarny Król Burz – to elementy, które doskonale sprawdzą się na dużym ekranie. I nie wyobrażam sobie, by to się mogło nie udać! Bardzo wyraźnie widać, że autorem książki jest reżyser, bowiem jej filmowość jest wręcz namacalna.

Dom tajemnic zaoferował mi godziny pełne intrygujących przygód. Autorzy nęcili mnie i wabili, fascynowali i budzili grozę.
Bohaterowie, choć czasem irytujący, pokazali jednak prawdziwe relacje międzyludzkie, mieli swoje słabostki, byli pyszni, czułostkowi, zaskakujący.
Czy można chcieć czegoś więcej od powieści dla młodzieży?
Pomimo kilku niedociągnięć, bardzo dobra książka – i wcale nie dlatego, że poleca ją Rowling.