Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZDROWY PRZEDSZKOLAK. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZDROWY PRZEDSZKOLAK. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 stycznia 2014

Sposób na jarmuż - proste danie (bezglutenowe)

Jarmuż ciągle kusi na ryneczkach swą zieloną barwą. Muszę przyznać że ja osobiście zjadam go całe mnóstwo od jesieni, ale często słyszę pytania: Jak go przyrządzić? To danie może być dodatkiem ( świetnie pasuje do ryb) albo samo stanowić obiad. Jest to bardzo prosty i szybki pomysł na obiad dla dziecka jak i do pracy.

- filiżanka kaszy gryczanej palonej
- 2 łyżki stołowe pestek dyni
kupujmy pestki dyni ciemnozielone oraz pochodzące z Polski. Ciemnozielony kolor łuski nasiona to gwarancja dużej zawartości prozdrowotnych substancji, a lokalny patriotyzm sprawi, że pestki nie będą do nas jechać przez połowę świata, ponieważ najczęściej spotykane pestki dyni to te pochodzące z Chin.
- 1 łyżka pesto z suszonych pomidorów lub 3 drobno posiekane suszone pomidory z oliwy
- szczypta soli
- duża garść pokrojonego w cieniutkie paseczki jarmużu
Używamy tylko liści, łodygi są bardzo twarde, należy umyć dokładnie liście przed pokrojeniem.
- 50 gr twardego białego sera - u nas ser owczy typu bałkańskiego

Kaszę z pestkami podprażyć w suchym garnku ok 2 min mieszając regularnie. Zalać 2 filiżankami wrzątku, dodać pesto z pomidorów. Nie mieszamy kaszy w trakcie gotowania. Gotować na średnim ogniu aż woda sięgnie poziomu kaszy. Wrzucić na kaszę pokrojony jarmuż. Zwiększamy ogień. Nadal nie mieszamy, kiedy wody na dnie jest bardzo mało, całość zamieszać, wyłączamy ogień, przykrywamy i zostawiamy na 3 do 5 min. Jarmuż będzie miękki, ale zachowa swój piękny zielony kolor. Wykładamy do miseczek, dorzucamy pokrojony w kostkę ser i gotowe! Możemy analogicznie przygotować taką potrawę z szpinakiem.

by sprawdzić ile wody jest w kaszy, wystarczy zrobić mały dołek na środku.



poniedziałek, 4 listopada 2013

Kremowe naleśniki (bez mleka)

W naszej kuchni na mleko jest embargo, przepisów na naleśniki mam kilka, ale te podbiły nasze serce od pierwszego kęsa. Idealny proste danie na poniedziałek.


wersja na słono
200 gr mąki orkiszowej jasnej 700
50 gr mąki orkiszowej razowej
2 jajka
500 ml wody
2 łyżki śmietanki kokosowej - ok 100 gr*
szczypta soli


wersja na słodko
200 gr mąki orkiszowej jasnej 700
2 jajka
2 łyżki śmietanki kokosowej - ok 100 gr
1 łyżka cukru muscovado
1 łyżka miodu
1 łyżka zmielonych owoców goi*(opcja)

*Śmietankę zbieramy z wierzchu po otwarciu puszki mleczka kokosowego. Najlepiej aby puszka stała co najmniej 2-3h przed otwarciem. Szukajmy też mleczka, w którym jest jak największa ilość ekstraktu z kokosa, a jak najmniej lub w ogóle konserwantów.
Owoce goi podajemy dzieciom powyżej 3 roku życia.

Do naleśników na słono dziś zrobiłam pastę z soczewicy. Idealnie nadaje się do naleśników, ale także również do chleba, czy tostów.

3/4 szklanki czerwonej soczewicy
1 mała cukinia
3/4 szklanki pulpy pomidorowej (całe pomidory bez skórki w sosie pomidorowym)
łyżka oliwy
1/2 łyżeczki suszonych mielonych pomidorów lub kilka z oliwy pokrojonych drobno
1/3 łyżeczki pasty Harissa (opcja)
1/3 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki kurkumy
szczypta cynamonu
sól

Soczewicę przepłukać, zalać wodą w stosunku 2,5, posolić delikatnie, gotować na małym ogniu. Do garnka wlać olej, wrzucić startą na tarce o grubych oczkach, cukinię. Chwilę podsmażyć, dodać ugotowaną soczewicę, pulpę pomidorową, przyprawy. Mieszać dość często,a by pasta nie przywierała do dna, a cała woda odparowała. W wersji dla małych dzieci możemy nie dodawać pasty Hariss. Nasz 4-latek zajadał się naleśnikami, ale pastę nakładałam cienką warstwą.

Oczywiście w kluczowym momencie - jest czas na gotowanie, czas na zrobienie zdjęcia w naturalnym świetle, wszystko wyszło pyszne - aparat się rozładował:) także zdjęcie telefonem daje wiele do życzenia :)






środa, 4 września 2013

Ciastka owsiane najprostsze

Po długich i leniwych wakacjach w cudownym miejscu - w Domu pod Lipą, naszła mnie wena aby nieco zadbać o mojego bloga, którego tak ostatnio zaniedbałam. Wczoraj piekliśmy pierwszą dynię w piekarniku, a potem wjechały ciasteczka owsiane. Przepis znalazłam tu, ale nieco zmodyfikowałam na swoją modłę.




200 g miękkiego masła
1 jajko
100 gr brązowego cukru
3 duże łyżki cukru muscavado – daje wspaniały karmelowy smak
2 płaskie łyżeczki kamienia winnego (lub 1 ½ proszku do pieczenia i ½ łyżeczki sody)
150 gr razowej mąki orkiszowej lub pszennej
350 gr twardych płatków owsianych – takie są najlepsze, ale mogą być też zwykłe
2 łyżki gęstego syropu lub melasy, miodu  – ja dałam syrop z hyćki

Cukier zmielić w na puder, zmiksować masło na krem dodając cukier. Wbić jajko i dodać syrop, zmiksować. Dodać mąkę wymieszaną z kamieniem winnym i ponownie zmiksować. Dodać grube płatki owsiane i dokładnie wymieszać ciasto, ja nie miksowałam aby płatków nie rozdrabniać. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Formować kulki wielkości orzecha włoskiego, rozpłaszczyć łyżką, lub ręką, wykładać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pozostawić dość duże przerwy pomiędzy ciastkami. Ciasta wystarcza na 2 blaszki ok 34 szt. Piec ok 15 min. Antoshek zajadał się nimi wraz z malinami, ja wybrałam wersję z konfiturą z gorzkiej pomarańczy – genialne połączenie.

piątek, 4 stycznia 2013

Naleśniki z pastą z pieczonej marchewki

Kto powiedział, że zima musi w kuchni być nudna. Warzyw okopowych pod dostatkiem, a dzisiejsze danie nie grzeszy trudnością, za smakuje cudnie -  delikatnie i słodko. Pieczona marchewka wydobywa całą swoją słodycz, jeśli do tego mamy ekologiczne warzywa smak i aromat będzie podwójny:) Moje marcheweczki przyjechały z Folwarku Wąsowo - pachnące i soczyste.

Składniki na około 20 naleśników
ciasto
- 1 szklanka pełnoziarnistej mąki orkiszowej
- 1 szklanka mąki pszennej (zwykłej)
- 2 szklanki wody
- 2 jajka od kur z wolnego wybiegu
- 1,5 łyżka oleju z pestek winogron
- sól do smaku
 


pasta:
3 duże marchewki
1 szklanka fasoli mung
oliwa
suszony tymianek
szczypta soli

Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Marchewkę obrać pokroić wzdłuż na około 1 cm paski, natłuścić oliwą, ułożyć na blaszce i posypać odrobiną suszonego tymianku. Piec ok 25 min., aż będzie zupełnie miękka.
Fasolkę mung wrzucić do garnka i zalać wodą ok 3-4 cm powyżej ziaren. Gotować na dużym ogniu. Zebrać spienione białko z góry. Posolić pod koniec gotowania. Fasolka gotuje się ok 20 min. Po ugotowaniu dolać wrzątku i odlać nadmiar wody (w ten sposób pozbędziemy się reszty szarej 'pianki') i odparować na ogniu, mieszając co jakiś czas. Kiedy fasolka jest gotowa, dodać marchewkę i całość zmiksować. Ja nie doprawiam bardziej pasty. Jest ona naturalnie słodka, co dzieciom bardzo smakuje.

Wyrobić ciasto na naleśniki łącząc wszystkie składniki. Ciasto powinno był rzadkie. Odstawić na 10 min. Mąką razowa może wciągnąć jeszcze wody i ciasto zgęstnieje. Dodać odrobinę wody jeśli jest za geste. Rozgrzać patelnię na małym ogniu przez kilka minut. Zwiększyć płomień, przetrzeć patelnię papierem nasączonym oliwą. Smażymy cieniutkie naleśniki. Najlepiej obracać je przez podrzucanie.Gotowe naleśniki posmarować pastą. Możemy je podgrzać na suchej patelni, lub w piekarniku. Podajemy same lub z naturalnym jogurtem. 




poniedziałek, 3 grudnia 2012

Pieczone placki ziemniaczane z słonecznikiem

Czasami w poniedziałek przychodzi zastój weny, a i lodówka jakaś taka pusta. Te pyszne placuszki są proste w przygotowaniu, nie wymagają wielkiego zachodu i od razu zasmakowały całej naszej rodzinie. Wylądowały w pudełku do pracy taty, a my z Antkiem zjedliśmy ze smakiem chrupiące pychotki upieczone na zaledwie 1 łyżeczce oliwy z oliwek.


na ok 12 placuszków - 1 blaszka
5-6 średnich ziemniaków
1 jajko od szczęśliwej kurki
3 czubate łyżki słonecznika
2 czubate łyżki mąki amarantusowej
garść grubo pokrojonej natki pietruszki
sól
1 łyżeczka oliwy

Ziemniaczki zetrzeć na tarce o małych oczkach. Słonecznik zmielić dodać do utartych ziemniaków, razem z jajkiem, mąką amarantusową. Wymieszać dokładnie, dodać natkę.  ciasto bardzo ciemnieje pod dodaniu amarantusa to ze względu na dużą ilość żelaza w mące, ale po upieczeniu i tak nabierają ładnego rumianego koloru. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Ja zapalam tylko dolną grzałkę, wtedy placuszki ładnie się upieką, a nie będą suche. Ciasto wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem i posmarowaną 1 łyżeczką oliwy. Pieczemy z każdej strony po 8-10 min. Świetnie smakują z kleksem jogurtu greckiego i łososiem lub w dietach bezmlecznych z sosem warzywnym.
A przez przypadek odkryłam, że równie wspaniałe są na zimno. Smażone na minimalnej ilości tłuszczu nie są obciążeniem na żołądka. Idealnie posłużyły mi za szybką przekąskę w intensywnym dniu.


niedziela, 25 listopada 2012

Pesto z jarmużu

Pomysł na to pesto chodził za mną już dawna. Robiliśmy je na warsztatach nie raz, ale przyszedł czas zaprezentować ten przepis większemu gronu. Takie pesto robi się bardzo szybko, w sam raz do kanapek na spacer. Do tego to samo zdrowie. Pasta bogata w kwasy Omega 3 i Omega 6 pochodzących z dobrych olei oraz wapń z jarmużu.


2-3 duże liście jarmużu
łyżka posiekanej natki pietruszki
czubata łyżka nasion słonecznika
40 gr dobrego twardego sera koziego
30 ml oleju rzepakowego z pierwszego tłoczenia
20 ml oleju lnianego
mały ząbek czosnku (opcja)*
sól morska

Z liści jarmużu usunąć wszystkie twarde części łodyg. Następnie liście sparzyć wrzątkiem i zahartować zimną wodą. Słonecznik zmielić. Oleje zmiksować z czosnkiem i serem, następnie dodać jarmuż oraz nać i zmiksować na gładko. Dodać zmielony słonecznik - wymieszać lub zmiksować. Najlepiej smakuje na dobrym chlebie lub z makaronem razowym.

Na zdjęciu podany z kawałkiem pieczonej dyni i posypany gomasio.

* ilość czosnku jest zależna od wieku dziecka.

piątek, 26 października 2012

Kotleciki z adzuki i bakłażana

Pyszności, po prostu pyszności. Cała blaszka zniknęła w mgnieniu oka. I znów nie zdążyłam pstryknąć fotki, ale na pewno będę powtarzać to danie, a więc uwiecznię kotleciki następnym razem:)

2 szklanki ugotowanej fasoli adzuki
3 plastry ok 1 cm od dużego bakłażana
1/2 cebuli
1 łyżka oliwy
4 łyżki płatków owsianych
3 łyżki sezamu
2 łyżki sosu sojowego
2 ząbki czosnku
sól/pieprz
łyżka posiekanego świeżego kopru

Bakłażan i cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażyć na oliwie doprawiając pod koniec solą i pieprzem do smaku. Czosnek posiekać lub przecisnąć przez praskę. Warzywa, czosnek i fasolę połączyć i zmiksować. Dodać sos sojowy, nieco rozgniecione w moździerzu ziarna sezamu, płatki owsiane i koper. Wymieszać dokładnie i odstawić na 15 min.  Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Uformować kotleciki, piec ok 20-30 min. Ja mam gazowy piekarnik, tak więc po ok 15 min obróciłam je na blaszce.

poniedziałek, 22 października 2012

Kotlety z selera

1 seler
1 jajko
gałka muszkatołowa
sezam naturalny do panierki
sól

kasza gryczana palona

sos z soczewicą
1 marchewka
kawałek dyni
kawałek pora
1 pomidor lima
2-3 łyżki czerwonej soczewicy
świeży tymianek
sól morska
szczypta kurkumy
oliwa z oliwek

Kaszę zalać wodą w stosunku 1:1.5 i gotować ok 15 min. Seler pokroić na plastry i zalać wrzątkiem z dodatkiem odrobiny soli oraz gałki muszkatołowej. Od zagotowania trzymać 8 min. Odsączyć i zostawić do wystygnięcia. Roztrzepać jajko, obtoczyć w sezamie i smażyć po kilka minut z każdej strony.
Oliwę rozgrzać w garnuszku, dodać kurkumę. Wszystkie warzywa kroimy lub ucieramy na tarce. Dusić kilka minut, skropić obficie wodą i zostawić pod przykryciem i na małym ogniu kolejnych kilka minut. Pod koniec wrzucić pokrojonego pomidora oraz świeży tymianek i sól morską do smaku oraz trochę wody, a następnie dorzucamy wypłukaną soczewicę czerwoną i dusimy kilka minut. 

piątek, 19 października 2012

Jaglane ciasteczka z figami (bez bezglutenu)

Ciasteczka te zrobiłam na urodziny Antka. Bazą było ciasto, które piekłam wcześniej z morelami. 


300g  jaglanej surowej
100 gr daktyli
100 gr wiórków kokosowych
2 płaskie łyżki stołowe naturalnego cukru trzcinowego
2 łyżki mąki ziemniaczanej
4 łyżki mąki ryżowej razowej
3 łyżki masła ( lub 2 oleju)*
2 żółtka
1 łyżka soku z cytryny

4 świeże figi

Kaszę jaglaną wypłukać i ugotować na miękko. Daktyle pokroić na małe kawałki, upakować ciasno w szklance i zalać 50 ml wrzątku. Zostawić na 10 min. Wiórki kokosowe wymieszać z mąką ryżową, ziemniaczaną i 2 łyżkami cukru  a następnie całość zmielić. Dzięki połączeniu wiórków z mąką nie zrobi się 'masło'. Daktyle zmiksować razem z wodą od moczenia w średniej misce na gładko, następnie dodać 1/2 jeszcze ciepłej kaszy (resztę odstawić do wystygnięcia), ponownie zmiksować, następnie dołożyć 2 żółtka i 1 łyżkę masła lub oleju, sok z cytryny i ponownie miksować na gładko. Ostudzoną kaszę połączyć z pozostałym tłuszczem. Najlepiej zrobić to rękami. Następnie wsypać przemieloną mąkę kokosowo-ryżową, wymieszać, a na koniec dodać zmiksowaną kaszę z daktylami. Całość wymieszać.Wstawić na 5 do zamrażarki. Figi pokroić na 1-2 mm talarki. Ciasto rozwałkować na placek ok 1 cm wysokości. Wyciąć kółka zbliżone wielkością do talarków figi. Na każdy krążek położyć kawałek owocu, delikatnie docisnąć.. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni ok 20 min.



czwartek, 18 października 2012

Kotlety z kalafiora i ciecierzycy

Kotlety bezmięsne to nasza specjalność. Ciągle wymyślam nowe i nowe. Niektóre cieszą się większym powiedzeniem u małego żercy,  inne są faworytami u dużego żercy. Te podeszły obu moim panom.




1/2 kalafiora
1 szklanka ugotowanej ciecierzycy
2 łyżki mąki ziemniaczanej
kaszka kukurydziana
gałka muszkatołowa, świeży tymianek, sól, pieprz
oliwa

Kalafior ugotować na parze ok 10-15 min, tak aby nie był lekko twardy. Odstawić do przestygnięcia i odparowania. Rozdrobnić go delikatnie rękami, aby były wyczuwalne kawałki. Ciecierzycę zmiksować razem z mąką ziemniaczaną, mogą zostać drobne kawałki. Połączyć delikatnie oba składniki i doprawić. Jeśli masa jest za luźna dodajemy mąki kukurydzanej.  Uformować małe kotlety, obtoczyć w drobnej kaszce kukurydzianej i smażyć na patelni z obu stron po kilka minut. Podane z ziemniaczkami posypanymi sezamem i ogórkiem kiszonym. Dla wrażliwych lub nie przyzwyczajonych do strączków brzuszków, małych lub dużych - lepiej podać kotlety z pure marchewkowym lub kaszą jaglaną, gryczaną niepaloną.

wtorek, 16 października 2012

Łosoś z żółtym sosem

To na prawdę szybki obiad nie tylko dla dziecka ale dla całej rodziny. Sos nam bardzo zasmakował i wszystko znikło zanim dobrze nacieszyłam oko.


2-3 steki z łososia
kilka różyczek brokuła

na sos:
2 łyżki masła
1 łyżka białej mąki ( pszenna, orkiszowa)
3/4 szklanki mleka koziego
kurkuma, gałka muszkatołowa, sok z cytryny, świeże listki estragonu


Łososia i brokuła ugotować na parze. Ja miałam zwykły garnek z wkładanym sitkiem. Łososia gotować ok 15 min, następnie dołożyć brokuła i gotować jeszcze ok 10 min. Przykrywka powinna być maksymalnie szczelna aby jak najmniej pary uciekało. Pod koniec gotowania, można delikatnie posolić rybę.

Sos - rozpuścić na małym ogniu 2 łyżki masła, poczekać aż się troszkę sklaruje. Dodać mąkę i mieszając trzymać na ogniu ok 2-3 minut. Dodać dużą szczyptę kurkumy oraz gałkę, przemieszać kilka razy, zdjąć z ognia. Wlewać powoli do gorącej zasmażki mleko cały czas mieszając. Postawić z powrotem na kuchence i gotować sos cały czas mieszając aż zgęstnieje. Na koniec doprawić solą i dodajemy trochę cytryny - pół łyżeczki, całą w zależności od smaku. Wrzucić listki świeżego estragonu. pozostawić na małym ogniu jeszcze kilka minut. 

Danie podawać z kaszą jaglaną lub naturalnym ryżem, posypane pestkami dyni.

dla młodszych dzieci (10 ms) brokuł możemy gotować równie długo jak łosoś jeśli jedzą jeszcze miękkie pokarmy. Ryż nieco zmiksować z sosem.

dla BLW - wszystko podawać osobno, z ryżu można zrobić kulki - ryż (3/4 szklanki) nieco mocniej rozgotować, 1/3 zmiksować, dodać 1 łyżkę sosu, dodać resztę i lepić z masy kluseczki, tak aby dziecko mogło je chwycić w rękę:)

sobota, 13 października 2012

Kurczak zapiekany z pestkami dyni

Antek jest zdecydowanie stworzeniem mięsożernym, czasami więc skusimy się na jakąś potrawę kiedy trafi nam się dobry kurczak lub indyk. To doskonałe i łatwe w przyrządzeniu danie dla całej rodziny.



6 kawałków kurczaka - pierś, pałki
oliwa
1 marchewka
1 mała czerwona papryka
1 mała żółta papryka
4 pomidory
1/2 cebuli
2 łyżki pestek dyni
Przyprawy: mielona kolendra, gałka muszkatołowa, świeży tymianek, zielony pieprz, sól

Mięso natrzeć mieloną kolendrą i oliwą. Zostawiamy na jakieś pół godziny. Obsmażyć na patelni. Przełożyć do naczynia żaroodpornego. Na tej samej patelni wlewamy 2 łyżki oliwy, wrzucamy pokrojoną w słupki marchewkę, paprykę pokrojoną w paski, cebulę w piórka. Smażyć jakieś 5 min, potem dorzucić pokrojone w kostkę pomidory i pestki dyni. Przyprawić gałką, tymiankiem, zielonym pieprzem i solą w zależności od wieku dziecka. Wlać sos do naczynia z mięsem, przykryć i wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i zapiekać przez ok 45 min.

poniedziałek, 8 października 2012

Jesienny krem kalafiorowy

Nadrabiamy zaległości w publikowaniu. Dziś jesienna zupa kalafiorowa - gęsta i pożywna.

2 marchewki
2 pietruszki
1/2 selera
kawałek pora
1/2 dużego kalafiora
2 łyżki oleju
2 l wrzątku
6 łyżek kaszy kukurydzianej ( może być drobna kaszka)

przyprawy:
lubczyk suszony - 1 łyżka, czubrica - 1 łyżka ( może być oregano), ziele angielskie 4-5 ziaren, mielona kolendra - 1 łyżeczka, sos sojowy - 3 łyżki, kozieradka mielona - 1/2 łyżeczki, estragon otarty - 1 łyżeczka, gałka muszkatołowa 1/2 łyżeczki, 1/3 łyżeczki czarnuszki, sól, 2 gałązki od selera

Marchew, pietruszkę, seler, por pokroić na małe kawałki. Od kalafiora odciąć same różyczki, a łodyżki pokroić na kawałki. łodyżki od łodyg selera pokroić na małe kawałki. Do garnka wlać ok pół centymetra wody, jak się zagotuje dodać oliwę oraz przyprawy - kolendrę, gałkę, kozieradkę, czarnuszkę i gotować na małym ogniu ok 3 min. Wrzucić pokrojone warzywa oprócz różyczek kalafiora. Dusić około 10 min, mieszając do jakiś czas. Dodać różyczki, przemieszać wszystko i dusić jeszcze chwilę. Całość zalać 2 l wrzątku. Dodać resztę przypraw w tym liście selera i gotować na małym ogniu ok 30 min. po tym czasie wyjąc 1/2 różyczek, ziele oraz listek laurowy i liście selera. Całość zmiksować dokładnie. Do zmiksowanej zupy dodać 6 kaszaki kukurydzianej i mieszać przez kilka minut, aby nie zrobiły się "kluski". 

Włożyć do miseczek wcześniej wyjęte różyczki, zalać zupą. Można podawać z prażonymi pestkami dyni, ugotowaną cieciorką, posiekaną pietruszką i odrobiną gomasio.


piątek, 3 sierpnia 2012

Duszona cukinia z morelami

Morelowego szału c.d.

1 średnia cukinia
1 duża czerwona papryka
8 moreli ( małych słodkich)
3 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy z oliwek
1/2 płaskiej łyżeczki kurkumy
szczypt soli
1 łyżka sosu sojowego Tamari
1 czubata łyżka sezamu naturalnego\
szczypta gałki muszkatołowej
szczypta soli
świeże zioła - u mnie oregano

Cukinię pokroić w słupki, paprykę w paski. Rozgrzać oliwę  na patelni, wrzucić kurkumę mieszać ok 1 min, uważając aby się nie spaliła. Wrzucić warzywa i całe ząbki czosnku, przesmażyć kilka minut, dodać sos sojowy, gałkę oraz morele. Delikatnie skropić wodą, przykryć i zmniejszyć ogień. Dania staramy się nie mieszać łyżką a jedynie poprzez poruszanie patelni co jakiś czas przemieszać zawartość. Ja lubię z Antkiem warzywa al dente - także nasze danie jest gotowe po około 10 min. Na ok 1 min przed końcem dodać sezam. Odłożyć porcję dla dziecka.

Ja swoją porcję doprawiam odrobiną sosu chili i zielonym pieprzem - ten słodki smak moreli idealnie się komponuje z pikantnym chili. Przed podaniem posypać świeżymi ziołami.

Dla młodszego dziecka można warzywa delikatnie posiekać nożem i podusić jeszcze. 

Warzywa można podać z kaszą, lub zawinięte w papier ryżowy wraz z kaszą jęczmienną.

W tle - konfitura z morelami z kardamonem - 3 kg moreli, 100 gram cukru, 1 łyżeczka kardamonu









poniedziałek, 30 lipca 2012

Ciasto jaglano-daktylowe z morelami (bezglutenowe)

Jestem całkowicie uzależniona od moreli. Uwielbiam je w każdej postaci i strasznie żałuje że są tak krótko. Dziś prezentuje ciasto jaglane z morelami. Inspiracją był sernik jaglany Marioli Białołeckiej z książki "Zaskakująca kasza & ryż". Książkę serdecznie polecam, choć sernik wg mnie jest trochę za słodki. Przerobiłam przepis na moją modłę:)


1 i 3/4 szklanki kaszy jaglanej surowej
100 gr daktyli
100 gr wiórków kokosowych
2 płaskie łyżki stołowe naturalnego cukru trzcinowego
2 łyżki mąki ziemniaczanej
4 łyżki mąki ryżowej razowej
3 łyżki masła ( lub 2 oleju)*
2 jajka
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka wanilii w proszku lub laska wanilii*
1 łyżka kaszki kukurydzianej

3/4 kg małych moreli
1 czubata łyżka naturalnego cukru

Kaszę jaglaną wypłukać i ugotować na miękko. Daktyle zalać 100 ml wody i dusić pod przykryciem ok 5-10 min, aż zaczną się rozpadać. 2 łyżki stołowe wiórków odsypać - będą do posypania ciasta. Resztę wymieszać z mąką ryżową, ziemniaczaną i 2 łyżkami cukru, wanilią - a następnie całość zmielić. Dzięki połączeniu wiórków z mąką nie zrobi się 'masło'. Daktyle zmiksować razem z wodą od gotowania w średniej misce na gładko, następnie dodać 1/3 jeszcze ciepłej kaszy (resztę odstawić do wystygnięcia), ponownie zmiksować, następnie dołożyć 2 żółtka i 1 łyżkę masła lub oleju, sok z cytryny i ponownie miksować na gładko. Ostudzoną kaszę połączyć z pozostałym tłuszczem. Najlepiej zrobić to rękami. Następnie wsypać przemieloną mąkę kokosowo-ryżową, wymieszać, a na koniec dodać zmiksowaną kaszę z daktylami. Całość wymieszać. Okrągłą blaszkę wysmarować tłuszczem, oprószyć kaszką kukurydzianą gdy piekarnik jest nagrzany, ubić białka od jajek i delikatnie połączyć z masą ciasta. Ciasto jest gęste i kruszy. Najlepiej przełożyć je do formy tak jak posypuje się kruszon. Na koniec wyrównać powierzchnię, nie dociskając zbyt mocno. 


Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec przez 20 min. W tym czasie umyć i podzielić morele na połówki. Wrzucić na patelnię, posypać cukrem i dusić ok 10 min. Nie mieszać łyżką, a jedynie przez poruszanie patelni. 
po 20 min wyjąć ciasto - ponakłuwać je na głębokość ok 1 cm w odległości ok 2 cm. Przełożyć morele, skórką do góry, i polać powstałym syropem. Wstawić do piekarnika i piec jeszcze 40 min. Na 5 min przed końcem posypać 2 łyżkami wiórków.

*Jeśli robimy ciasto dla diety bezmlecznej w miejsce masła dajemy olej lub masło orzechowe. Jeśli mamy wanilię w lasce nie dodajemy ją do mąki, ale wydrążone nasionka dodajemy do zmiksowanym daktyli.

Jeśli chcemy zrobić wersję śniadaniową - nie dodajemy cukru do ciasta, będzie delikatniejsze w smaku.


Ja wsiadam na rower i pędzę po Antoshkę do przedszkola. Dziś podwieczorek w plenerze, na świeżym powietrzu. Smacznego wszystkim

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rumpuć - przysmak na początek lata


Moja babcia i moja mama nazywały to danie Rumpuć, choć w kuchni wielkopolskiej pod ta nazwą kryje się zupełnie inne danie. Może to babcia przywiozła owe danie z wschodu. Któż to wie. Jego nieoczekiwana prostota zamienia się w smak, który jest dla mnie zapowiedzią nadchodzącego lata.

- 5 małych młodych marchewek
- 1 młoda kalarepa
- kilka małych młodych ziemniaczków
- łyżka masła
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- garść posiekanego koperku
- sól morska 

Zasada jest prosta - wszystkie warzywa powinny być w tym samej ilości. Ja nie obieram młodych ziemniaków, a jedynie czyszczę je ostra gąbką. Ale jeśli gotujemy danie dla małego dziecka lepiej je obrać. Wszystkie kroimy na na równe kawałki. W garnuszku rozpuszczamy masło z oliwą. Wrzucamy warzywa i kilkakrotnie delikatnie mieszamy. dodajemy 2-3 łyżki wody. Skręcamy ogień na malutki płomień, przykrywamy przykrywką i dusimy aż warzywa zmiękną. Możemy raz lub dwa razy w trakcie duszenia delikatnie przemieszać danie, ja robię to poruszając garnek, a nie łyżką - tak aby młode ziemniaki się nie rozpadły. W tym momencie możemy delikatnie posolić. Gdy już potrawa jest gotowa wykładamy do miseczek, posypujemy posiekanym koperkiem. Ja dodałam jeszcze świeży tymianek cytrynowy. Na sam koniec możemy wszystko posypać gomasio lub  prażonym sezamem. 
 

Co roku czekam na moment kiedy będę mogła już ugotować rumpuć. Delikatny, słodki smak młodych warzyw z koperkiem - niezapomniana kompozycja i dowód na to że prostota w kuchni nie odbiera jej finezji.

Potrawa ta może być osobnym daniem albo można ją podać z grillowaną rybą. Dla małego dziecka - odkładamy cześć potrawy i miksujemy z mlekiem zbożowym lub siekamy na drobniejsze kawałki.

niedziela, 10 czerwca 2012

Muffiny daktylowe z rabarbarem

Jak zwykle wymieszane na szybko, bo z nienacka naszła nas ochota na małe co nieco :) W sam raz na niedzielny spacer do plecaka, albo jutro na drugie śniadanie.


- 1 szklanka mąki razowej np orkiszowej
- 2 łyżeczki karobu lub kakao (opcjonalnie)
- szczypta wanilii
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżki płatków owsianych
- 3 łyżki płatków migdała
- 1 łyżka stołowa naturalnego cukru
- 100 gr daktyli
- 1 jajko
- 3 łyżki dobrego oleju
- kawałek łodygi rabarbaru tak z 15 cm

Przepis na 6 dużych mufinek. 

 Produkty suche mieszamy w jednej misce - mąki oraz proszek do pieczenia i kakao. Płatki owsiane i płatki migdała można uprażyć wcześniej na patelni, będą wtedy bardziej wyczuwalne w cieście. Cześć zostawiamy jako posypkę, resztę wrzucamy do mąki. Rabarbar kroimy na cienkie plasterki ok 1-2 mm i wrzucamy do miski z suchymi składnikami. mieszamy, aby mąka obtoczyła kawałki łodygi. Daktyle wrzucamy do szklanki i  zalewamy wrzątkiem tak aby zakryć owoce. Po ok 10 min miksujemy, dodajemy jajko i ponownie miksujemy. Dolewamy ok 50 ml wody, cukier odrobinę wanilii, olej i ponownie miksujemy. Rabarbar kroimy na cienkie plasterki ok 1-2 mm i wrzucamy do miski z suchymi składnikami. mieszamy, aby mąka obtoczyła owoc. Dodajemy cześć płynną, dokładnie mieszamy. Napełniamy papilotki do 3/4 wysokości. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni na ok 18-20 min.

a później już tylko trzeba zjeść.. ;)



poniedziałek, 4 czerwca 2012

Razowe cynamonowe bułeczki / drożdżówki z truskawkami

Wczoraj dzień pełen wrażeń. Cała niedziela na dworze razem z dziadkiem. Od rana wyprawa na wieś, potem Dzień Dziecka w Parowozowni. Aż tu nagle zaczął padać deszcz, co nie zraziło małego podróżnika i dzielnie walczył o ogień mimo pluchy. A w domu pachnące truskawki czekały aby je szybko zjeść. W poszukiwaniu smacznego przepisu trafiłam tu czyli do Moich Wypieków, fantastycznego bloga Doroty, na którym znalazłam ciekawą inspirację na słodkie bułeczki. Ponieważ dla Antoshki potrzebuje przepis na wypiek bez mleka przerobiłam drożdżówki na naszą modłę. Dodatkowo zrobiłam je w wersji razowej i nieco większe, tak że świetnie nadają się na śniadanie, tym bardziej że nie są bardzo słodkie.


1 1/4 szklanka mąki pszennej jasnej (u mnie typ 650)
1 szklanka mąki razowej drobno mielonej lub chlebowej
1/2 szklanki soku pomarańczowego
3 czubate łyżki brązowego cukru
1 mała łyżeczka cynamonu
1 jajko
1 żółtko
1/4 łyżeczki soli
5 stołowych łyżek dobrego oleju
15 g świeżych drożdży
4 łyżeczki bułki tartej
400 g truskawek
50 g płatków migdała
1 jajko roztrzepane, do posmarowania bułeczek


Wyjmujemy jajka z lodówki aby nie były zupełnie zimne. Do soku pomarańczowego dolewamy wrzątku tak aby otrzymać 3/4 szklanki płynu. Dorzucamy drożdże, 1/4 szklanki mąki, 1 łyżkę cukru i zostawiamy zaczyn w ciepłym miejscu na 15 min. Zaczyn wlewamy do dużej miski, dodajemy jajko i żółtko, olej oraz cukier, cynamon i sól - mieszamy, a następnie dodajemy wymieszane i przesiane mąki i wyrabiamy ciasto. Zostawiamy w ciepłym miejscu aż ciasto podwoi swoją objętość. Kulę dzielimy na 8 części. Wyrabiamy kulki i rozkładamy na blaszce, odstawiamy w ciepłe miejsce, czekamy aż kule podwoją swą objętość. Następnie dnem szklanki wyciskamy na środku dołki. Dociskamy mocno aż do samego dna. Smarujemy brzegi bułeczek rozrobionym jajkiem. Wsypujemy do każdej dziurki pół łyżeczki bułki tartej i wkładamy truskawki. Na koniec posypujemy płatkami migdałów. Pieczemy ok 20 min w temperaturze 190 stopni Celcjusza.

Smacznego Małym Smykom!



















czwartek, 31 maja 2012

Pierogi razowe z botwinką





Przepis jest z zeszłego roku, wisiał bidny zakopany w notatkach na fb, a więc szybko go wrzucam - bo wart jest uwagi:) Sezon na botwinkę w pełni, a pierogi są pycha:) I nie tak trudne jakby się wydawało - a za to jakie smaczne!

Przepis dla całej rodziny
- 2 pęczki botwiny z dużą ilością liści ale bardzo małymi buraczkami
- mała garść drobnych rodzynek - lub je mielimy
- łyżka dobrego oleju
- szczypta soli morskiej

ciasto:
- 2 szklanki mąki orkiszowej razowej drobno mielonej
- wrzątek
- szczypta soli

Botwinkę w zależności wieku dziecka siekamy na drobno lub kroimy na wąskie paski, wrzucamy na rozgrzaną oliwę, dodajmy rodzynki, odrobinę wody i dusimy na małym ogniu, aż liście i łodygi zmiękną i odparuje większość wody - zostawiamy do ostygnięcia.

ciasto - do mąki dodajemy wrzątek i szczyptę soli, delikatnie mieszamy nożem, aż połowa masy jest posklejana. zostawiamy na chwilę do przestygnięcia, aby się nie poparzyć i zagniatamy ciasto. Zostawiamy na pól godziny, akurat farsz ostygnie. Ciasto dzielimy na pół i wałkujemy na placek o grubości ok 2-3 mm.Wycinamy i lepimy pierogi.

gotujemy w wodzie ok 5-7 min.
Można podać posypane sezamem, z szklaną kefiru lub kleksem kwaśnej śmietany.

wtorek, 22 maja 2012

Muffiny śniadaniowe

Szybko zrobione dziś w 20 min przed wyjściem na uczelnię. Wymieszane na oko, ale chyba udało się przełożyć na przepis składniki. Muffiny nie są mocno słodkie, nadają się idealnie do zjedzenia z konfiturą, albo same. Publikuje prosto z uczelni... a więc można powiedzieć, że relacja jest na gorąco:)


- 3/4 szklanki mąki orkiszowej razowej
- 2 łyżki wiórków kokosowych
- 1 łyżka mielonych orzechów
- 1 łyżka płatków migdałów
- 1 łyżka rodzynek
- 1 1/2 łyżki cukru trzcinowego
- 1/2 małej łyżeczki proszku do pieczenia

- 200 ml kefiru
- 1 jajko
- 3 łyżki stołowe oleju

Przepis na 6 szt muffin (średnica 5 cm)

W jednej misce mieszamy składniki suche, w drugiej mokre. Mieszamy tuż przed włożeniem do piekarnika. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. Jak jest za gęste dodajemy troszkę wody.