Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. Mag. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. Mag. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 listopada 2019

Recenzja: "Kroniki marsjańskie. Człowiek ilustrowany. Złociste jabłka słońca"

Tytuł: "Kroniki marsjańskie. Człowiek ilustrowany. Złociste jabłka słońca"
Autor: Ray Bradbury
Wydawnictwo: MAG
Cena rynkowa: 49 zł
Opis wydawcy:


"Ray Bradbury, jeden z najpopularniejszych dwudziestowiecznych pisarzy amerykańskich, zachwycał pokolenia czytelników nastrojowymi opowieściami science fiction, fantasy i grozy. W tym niezwykłym zbiorze zebrano trzy najpopularniejsze książki tego autora. Kroniki marsjańskie/Człowiek Ilustrowany/Złociste jabłka słońca to ponadczasowe historie dla czytelników w każdym wieku, niezależnie od upodobań."




Recenzja została napisana dla portalu Game Exe, można ją przeczytać również tu: https://gexe.pl/kroniki-marsjanskie-czlowiek-ilustrowany-zlociste-jablka-slonca/art/6847,recenzja






Futurystyczne wizje Bradbury'ego



"Ray Bradbury to pisarz ponadczasowy, wszechstronny i wizjonerski, laureat licznych nagród literackich, autor m.in. powieści "451 stopni Fahrenheita", "Jakiś potwór tu nadchodzi" oraz wielu opowiadań, które stanowią kanon literatury fantastycznej i po dziś dzień inspirują nowych twórców. Jako miłośniczka ambitnego science fiction nie mogłam przejść obok jego "Kronik marsjańskich..." obojętnie. Miałam nadzieję, że oprócz refleksji zapewnią rozrywkę wysokich lotów. Wydanie ich w serii "Artefakty" wydawnictwa MAG stanowiło dla mnie gwarancję wspaniałej oprawy graficznej, co zapowiadała niezwykle klimatyczna okładka autorstwa Dark Crayon.

W siedemnastym już tomie "Artefaktów" zgromadzone zostały właściwie trzy najpopularniejsze dzieła Bradbury'ego z pogranicza fantasy, science fiction i literatury grozy – zbiory opowiadań "Kroniki marsjańskie", "Człowiek ilustrowany" i "Złociste jabłka słońca". Książki te można generalnie umieścić w nurcie fantastyki socjologicznej, w których wątki naukowe nie odgrywają znaczącej roli, a ważniejsze są nawiązania do problemów społecznych i trafne spostrzeżenia na temat ludzkiej natury. "Kroniki marsjańskie" ukazują człowieka jako kolonizatora, mogącego doprowadzić do zagłady nie tylko Ziemi, ale także innych planet. W ogólnym rozrachunku krytykują powszechny konsumpcjonizm i egocentryzm, w przejmujący oraz pesymistyczny sposób pokazując odbiorcy ich możliwe konsekwencje. Historie przedstawione w "Człowieku ilustrowanym" łączy jedynie postać głównego bohatera, który niejako posiada je wytatuowane na swoim ciele. W "Złocistych jabłkach słońca" autor snuje nieco bardziej optymistyczne i zróżnicowane pod względem tematycznym wizje, dzięki czemu wydźwięk zgromadzonych w tomie utworów nie jest tak dołujący dla czytelnika.

Sięgając po "Kroniki marsjańskie..." można oczekiwać niezwykle proroczych, częściowo już spełniających się, filozoficznych, czasem wręcz metafizycznych historii o miejscu człowieka i jego działalności we wszechświecie. Technologia jest wyraźnie na drugim planie. To proza, która nie traci aktualności, odważnie stawiając pytania dotyczące ludzkiej natury i nie boi się udzielania trudnych, niekiedy skrajnie pesymistycznych, odpowiedzi. Choć styl Raya Bradbury'ego – miejscami nieco archaiczny – może męczyć, wymagając od odbiorcy skupienia i cierpliwości, ma swoje zalety. Plastyczne, rozbudowane, nastrojowe opisy i bardzo trafne komentarze dotyczące ludzkich działań zapadają w pamięć. Bohaterowie natomiast, nawet jeśli teoretycznie stanowią skrajnie zróżnicowane pod względem pochodzenia i gatunku grono, zazwyczaj niewiele się od ludzi różnią, pokazując, że często to, co wydaje się obce i przerażające, tak naprawdę ma z nami więcej wspólnego niż się spodziewamy.


"Kroniki marsjańskie. Człowiek ilustrowany. Złociste jabłka słońca" to znakomicie wydany i napisany zbiór opowieści, w których futuryzm łączy się z aktualnością przedstawionych przez autora motywów, skłaniając odbiorcę do pogłębionej refleksji oraz rozważań na temat miejsca naszego gatunku w przyrodzie. Fantastyka stanowi tu zazwyczaj tylko ciekawe tło dla uniwersalnej, niejednokrotnie wstrząsającej i przygnębiającej tematyki, lecz jej elementy potrafią też zapewnić czytelnikowi rozrywkę i wiele różnorodnych emocji. Proza Bradbury'ego powinna przypaść do gustu każdemu wielbicielowi społecznej problematyki w science fiction, niezależnie od wieku zachwycając i zapadając w pamięć.





Moja ocena: 




9/10,       6-"







Recenzja została napisana dla portalu Game Exe, można ją przeczytać również tu: https://gexe.pl/kroniki-marsjanskie-czlowiek-ilustrowany-zlociste-jablka-slonca/art/6847,recenzja







Za książkę dziękuję Wydawnictwu Mag









oraz portalowi Game Exe

 






niedziela, 15 września 2019

Recenzja: "451 stopni Fahrenheita"

Tytuł: "451 stopni Fahrenheita"
Autor: Ray Bradbury
Wydawnictwo: MAG
Cena rynkowa: 29 zł
Opis wydawcy:



"Przerażająco prorocza powieść o przyszłości w świecie postliterackim…


Guy Montag jest strażakiem. Jego praca polega na niszczeniu najbardziej zakazanego ze wszystkich dóbr, źródła wszelkich niesnasek i nieszczęść: książek. Nie przychodzi mu do głowy, że mógłby kwestionować swoje nijakie życie – dopóki nie zostanie mu objawiona przeszłość, w której ludzie nie żyli w strachu, i teraźniejszość, w której można postrzegać świat przez pryzmat idei. 

Zaczyna ukrywać w domu książki, które wkrótce zagrożą jego życiu."





RECENZJA ZOSTAŁA NAPISANA DLA PORTALU GAME EXE - MOŻNA JĄ PRZECZYTAĆ TAKŻE TU: https://gexe.pl/451-stopni-fahrenheita/art/6651,recenzja




Spalona przeszłość 



Ray Bradbury, jeden z czołowych twórców fantastyki, laureat m.in. Nagrody World Fantasy i Nagrody Brama Stokera, skupiał się głównie na science fiction i to właśnie tworami utrzymanymi w tym gatunku zaskarbił sobie największe uznanie ze strony czytelników i krytyki. Wznowione niedawno przez wydawnictwo MAG "451 stopni Fahrenheita" to jedno z jego najpopularniejszych dzieł, otwarcie krytykujące wpływ mediów na społeczeństwo i podkreślające negatywne efekty nieczytania książek. Byłam ciekawa, jak bardzo pesymistyczna i przejmująca okaże się jego literacka wizja i na ile do tej pory się spełniła.

Fabuła "451 stopni Fahrenheita" toczy się w futurystycznej Ameryce, w której książki od lat są zakazane i palone przez specjalnie wyszkolonych do tego strażaków, a ludzie są otumaniani przez nowoczesne media i polityczną propagandę, kontrolującą ich działania i sposób myślenia. Praktycznie nikt nie sprzeciwia się tak przekłamanej rzeczywistości albo nie chce jej zmieniać, bezpiecznie otaczając się kokonem złudzeń i niewiadomych. Tylko nieliczni ukrywają woluminy sprzed lat, skazując się tym samym na ryzyko interwencji, pilnującej ustalonego porządku władzy, i pożaru. Osobą zawodowo wywołującą takie pożary jest Guy Montag. Prowadzi dość przewidywalne i monotonne życie, aż pewnego dnia poznaje tajemniczą Klarysę, która pyta się go, czy czuje się szczęśliwy. Wtedy Guy zaczyna się nad tym zastanawiać, po raz pierwszy odczuwając potrzebę refleksji. Analizuje swoje najbliższe otoczenie i z zainteresowaniem odkrywa skrywaną przez literaturę wiedzę, przynoszącą mu zarówno ukojenie, jak i podsycającą niejednokrotnie niebezpieczną w takim świecie ciekawość.

Bohaterowie książki Bradbury'ego w większości są zaledwie pionkami w grze, nieświadomymi i podlegającymi medialnej manipulacji. Przez to nie zauważają problemów wokół siebie, ułatwiając sobie życie uproszczeniami i różnymi bezmyślnymi nawykami. Sam Montag jest po prostu symbolem zmiany, człowieka nabierającego świadomości, który reprezentuje potrzebę wiedzy i stoi niejako w opozycji do reszty postaci, wyraźnie przedstawiających chory, sztywny i zaburzony system. Stanowią one tylko pretekst dla ukazania kontrastu między skrajnymi postawami, a także przedstawienia szczegółowych komentarzy krytykujących pełną nowoczesnych technologii rzeczywistość, często aż zbyt negatywnych i dość generalizujących. Z jednej strony taka wizja spełniła się w pewnych obszarach życia i jej złe strony przejawiają się w dzisiejszym świecie, ale nie w aż takim wymiarze i nie wśród wszystkich ludzi. Bradbury zadaje mnóstwo celnych pytań i skłania do refleksji, ale zdaje się w ogóle nie zauważać możliwych korzyści płynących z postępu i indywidualizmu niektórych jednostek, nie zawsze podatnych na takie manipulacje. Skupia się w sumie na samych negatywach.

Powieść została napisana dość przystępnym, lecz bogatym językiem, ułatwiającym odbiór ważkiej i niezwykle obszernej tematyki, jakiej podjął się Bradbury. Trzecioosobowa narracja, plastyczne opisy i nieśpieszna, ale intrygująca akcja umilają lekturę, pozwalając na zastanowienie i skupienie się na bardziej zawiłych fragmentach. Na tle zaprezentowanej przez autora wizji świata bohaterowie zachowują się dość zrozumiale, prowadząc ze sobą w miarę realistycznie dialogi, dopasowane do takiej koncepcji rzeczywistości. Choć większość z nich nie zaskakuje i zostało zaledwie delikatnie zarysowanych, nie jest to istotne dla tematów podejmowanych przez pisarza. Całość intryguje i stanowi niezapomniane przeżycie dla ciekawskiego czytelnika, otwartego na socjologiczne oraz filozoficzne rozważania.


Choć powieść Bradbury'ego przedstawia dość skrajną wizję przyszłości i skupia się na samych negatywach płynących z medialnego postępu, stanowi jedno z ciekawszych i do pewnego stopnia wciąż aktualnych dzieł science fiction. Wartością książki jest odważne skłanianie odbiorcy do pogłębionej refleksji. Możliwe, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.







Moja ocena:



8,5/10,    5






RECENZJA ZOSTAŁA NAPISANA DLA PORTALU GAME EXE - MOŻNA JĄ PRZECZYTAĆ TAKŻE TU: https://gexe.pl/451-stopni-fahrenheita/art/6651,recenzja 









niedziela, 3 czerwca 2018

Recenzja: "Dym i lustra"

Tytuł: "Dym i lustra"
Autor: Neil Gaiman
Wydawnictwo: MAG
Premiera: 2018
Cena rynkowa: 39 zł
Opis wydawcy:


"Zebrane w tej książce historie pochodzą z niezliczonych krain Po drugiej stronie lustra. Są wytworem bujnej wyobraźni Neila Gaimana – jednego z największych współczesnych mistrzów literatury fantastycznej. Opowiadają o wydarzeniach zabawnych, wzruszających, budzących grozę lub po prostu cudownych. Łączy je nie tylko osoba autora, ale przede wszystkim niezwykła sugestywność i oryginalność kreowanych wizji."





Za taflą lustra


Twórczość Neila Gaimana stała się ostatnio bardzo popularna, m.in. za sprawą serialowej ekranizacji "Amerykańskich bogów" i wydawnictwa MAG, które postanowiło wznowić wiele jego dzieł. Jednym z tych wznowień jest "Dym i lustra", pierwszy zbiór opowiadań brytyjskiego pisarza. Znajdują się w nim bardzo różnorodne teksty, niejednokrotnie publikowane wcześniej w antologiach tematycznych i nie tylko. Zapoznając się z tą książką, miałam nadzieję, że zgodnie z zapowiedzią doczekam się tworów niejednoznacznych, tajemniczych i surrealistycznych, w których nie zabraknie grozy i, tak typowej dla Gaimana, fantastycznej baśniowości. Oczekiwałam przewrotnych, magicznych, przejmujących historii, do jakich mnie już przyzwyczaił. Co zastałam? Czy krótkie formy literackie Brytyjczyka wywarły na mnie tak samo pozytywne wrażenia, jak jego powieści?

Nowe wydanie "Dymu i luster" od początku imponuje już samą, bogato zdobioną oprawą graficzną i obszernym wstępem autorstwa samego Gaimana, w którym zamieścił wiele ciekawostek dotyczących znajdujących się w zbiorze tekstów oraz, co zaskakujące, krótkie opowiadanie. Na kolejnych stronach znalazły się dzieła różnej długości, od liczących zaledwie kilkadziesiąt słów shortów, przez nieco poetyckie eksperymenty, do kilkudziesięciostronicowych opowieści. Wszystkie łączy jakiś pierwiastek niesamowitości, wiele z nich przypomina przypowieści, zawiera przesłanie czy refleksję o życiu i upływającym czasie.

Tego zbioru nie da się jednoznacznie zaklasyfikować do konkretnego gatunku, znajdują w nim twory, które można by uznać m.in. za historie obyczajowe, science-fiction, fantasy, subtelną grozę lub baśń dla dorosłych. W zależności od preferencji czytelniczych, to spora wada bądź zaleta. Niektóre są bardzo proste i skupiają się na problematyce dojrzewania, inne zaś trudne w odbiorze, oniryczne, z zaskakującym zakończeniem, brutalne, ocierające się o dość prymitywną pornografię bądź nieco ckliwe, rozczulające i humorystyczne. Przyznam, że osobiście najbardziej podobały mi się te wpisujące się wyraźnie w szeroko pojętą fantastykę, ale nawet obyczajowe w ogóle mnie nie nudziły, gdyż są bardzo treściwe i skondensowane.

Niewiele jest tu miejsca na dywagacje bądź dokładne opisy, toteż "Dym i lustra" praktycznie się pochłania, a skupia się na bardziej zapadających w pamięć historiach. Do moich faworytów należą zwłaszcza: "Prezent ślubny", który pokazuje, że często w życiu nie ma prostych wyborów i jednoznacznie dobrych rozwiązań, "Rycerskość", z niezwykle urzekającą postacią staruszki, "Cena", opowiadająca o waleczności i poświęceniu pewnego zwierzęcia domowego, nieco surrealistyczne "Fakty w sprawie zniknięcia panny Finch", tragiczne i futurystyczne "Zmiany", opowiadająca o zemście "Córka sów", dotyczące pogoni za fantazjami i marzeniami "Szukając dziewczyny" i humorystyczno-apokaliptyczne "Załatwimy ich panu hurtowo". Bardzo podobały mi się również opowiadania nawiązujące do twórczości Lovecrafta. Uważam, że najgorzej wypadły shorty i teksty, w których autor sięgnął po prostolinijną i dosłowną erotykę, gdyż na tle możliwości pisarskich Gaimana wypadają dość nijako i ubogo, wydają się niepotrzebne, ale na szczęście nie ma ich tu dużo.


Podczas czytania "Dymu i luster" odnosiłam wrażenie, że Gaiman chce zaprezentować odbiorcy pełnię swoich możliwości pisarskich. W celu zalewa czytelnika bogactwem podejmowanej tematyki i zróżnicowaniem formy, jednocześnie pokazując, że nie boi się eksperymentować, co czasami wychodziło mu na dobre, a kiedy indziej zdawało się dość wymuszone. Najbardziej urzekła mnie tu kreacja bohaterów, gdyż zdecydowana większość z nich albo zdobyła moją ogromną sympatię i zdała się niezwykle urokliwa, albo niezmiernie zaintrygowała. Moją uwagę przykuło również bogactwo językowe, ponieważ nie zabrakło zarówno prostych, jak i dość zawiłych stylistycznie tekstów. Osobiście jestem bardzo usatysfakcjonowana z przeczytania tego zbioru i możliwe, że kiedyś powrócę do zawartych w nim opowiadań.







Moja ocena:



7/10,       4/6








RECENZJA ZOSTAŁA NAPISANA DLA PORTALU GAME EXE I MOŻNA JĄ PRZECZYTAĆ RÓWNIEŻ POD TYM LINKIEM:











Za książkę bardzo dziękuję portalowi Game Exe






oraz wydawnictwu MAG










wtorek, 17 stycznia 2017

Recenzja: "Gwiezdny pył"

Tytuł: "Gwiezdny pył"
Autor: Neil Gaiman
Liczba stron:  206
Wydawnictwo: MAG
Cena rynkowa: 29 zł
Polska premiera: 2016
Opis wydawcy:


"Młody Tristran Thorn zrobi wszystko, byle tylko zdobyć lodowate serce pięknej Victorii – przyniesie jej nawet gwiazdę, której upadek z nieba oglądali razem pewnej nocy. By jednak to uczynić, musi wyprawić się na niezbadane ziemie po drugiej stronie starożytnego i dobrze pilnowanego muru, od którego bierze nazwę ich maleńka wioska. Za owym murem leży Kraina Czarów, gdzie nic nie jest takie, jakim je sobie wyobraził – nawet upadła gwiazda. 

Bestsellerowy autor Neil Gaiman przedstawia opowieść o niezwykłej wyprawie do mrocznej, cudownej krainy – w poszukiwaniu miłości i tego, co niemożliwe."





W poszukiwaniu przeznaczenia


"Gwiezdny pył" to słynna baśń autorstwa Neila Gaimana, która w 2007 r. doczekała się świetnej hollywoodzkiej ekranizacji, w jakiej przyszło zagrać m.in. Robertowi De Niro i Michelle Pfeiffer. Sięgając po jej nowe wydanie, miałam nadzieję, że treść pozwoli mi na całkowite oderwanie się od rzeczywistości i oczaruje mnie specyficznym, bajkowym, acz nieszczędzącym odbiorcy szczypty grozy i czarnego humoru klimatem. Wspaniała okładka autorstwa Dark Crayon sprawiła, że jeszcze przed rozpoczęciem lektury odczułam magiczną atmosferę opowieści i z przyjemnością się w nią zagłębiłam. Co zastałam? Czy powieść Gaimana okazała się równie barwna, co jej filmowa adaptacja i zaspokoiła mój czytelniczy głód pełnej akcji historii?

Historia wykreowana przez Gaimana w "Gwiezdnym pyle" skupia się na losach Tristrana Thorna, żyjącego w wiosce Mur, za której granicami znajduje się Kraina Czarów. Chociaż żadnemu mieszkańcowi wsi nie wolno jej opuszczać, pewnego dnia młodzieniec postanawia przynieść swojej ukochanej, Victorii, spadającą gwiazdę. Pomimo tego, że pomysł wydaje się być absurdalny, udaje mu się wyruszyć na jej poszukiwanie. Po drodze spotyka mnóstwo ciekawych osób i dziwnych stworzeń, a gwiazda nie okazuje się być zwykłym kawałkiem skały, który można by po prostu przenieść, tylko zdenerwowaną, młodą kobietą. Jakby tego było mało, szuka jej też sporo innych, niebezpiecznych osób. W sprawę zamieszani są zarówno żądni władzy arystokraci, jak i potężne, okrutne czarownice, a Tristran odkrywa w sobie nowe zdolności. Co przydarzy się mężczyźnie? Czego konkretnie chcą wiedźmy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w powieści Neila Gaimana.

Główny bohater "Gwiezdnego pyłu" to z początku sympatyczny, ale dość naiwny, idealistycznie nastawiony do życia młodzieniec, który dojrzewa wraz z rozwojem historii. Przystosowuje się do zmieniającej się sytuacji, trochę zmienia swój system wartości i staje się bardziej odpowiedzialny. To typowy biały, ale intrygujący charakter. Bardziej specyficznie została wykreowana Yvaine, czyli gwiazda. Jest nad wyraz bystra, błyskotliwa, uparta i niezależna, choć z racji swojego pochodzenia zdarzają jej się wynikające z niewiedzy błędy. Również pozostałe postacie zostały wykreowane w ciekawy sposób i nieraz potrafią zaskoczyć czymś odbiorcę. Praktycznie każda z nich skrywa jakieś tajemnice, bywa niebezpieczna bądź ma cele, do których uporczywie dąży. Pomimo to muszę stwierdzić, że jeden z bohaterów, Kapitan Szekspir, został lepiej i barwniej przedstawiony w filmie, choć zapewne jest to już kwestia gustu.

Powieść została napisana bardzo malowniczym, ale dość przystępnym językiem. Mocno zróżnicowany jest sposób wypowiadania się poszczególnych bohaterów, którzy często prowadzą ze sobą wiarygodne, pasjonujące i świetnie skonstruowane dialogi. Baśń nieraz kipi od czarnego humoru i groteski. Nie brakuje barwnych, ale nieprzesadzonych opisów otoczenia. Akcja toczy się dość szybko. Historia stworzona przez Neila Gaimana to świetna, wciągająca, lekka, przewrotna rozrywka dla starszego czytelnika, który lubi bajkowe, klimatyczne opowieści z nutką grozy.

"Gwiezdny pył" okazał się porywającą, obfitującą w czarny humor i przewrotne sceny baśnią, która kompletnie mnie pochłonęła. Choć jest dość zwięzła i niektóre sceny prezentują się ciekawiej w filmie na jej podstawie, to świetna, oryginalna i klimatyczna opowieść. Czytałam ją z wielką przyjemnością. Z pewnością jeszcze kiedyś do niej powrócę.





Moja ocena: 


9/10,     6-








Recenzja została napisana dla portalu Game Exe, można ją znaleźć tu:  








Za książkę dziękuję wydawnictwu MAG




oraz portalowi Game Exe











sobota, 31 grudnia 2016

Recenzja: "Nigdziebądź"

Tytuł: "Nigdziebądź"
Autor: Neil Gaiman
Liczba stron:  384
Wydawnictwo: MAG
Cena rynkowa: 39 zł
Polska premiera: 2016
Opis wydawcy:



"Wersja preferowana przez autora.
Zawiera nowy wstęp i opowiadanie "O tym jak markiz odzyskał swój płaszcz".

Pod ulicami Londynu leży świat, o którym ludziom nawet się nie śniło.

Kiedy Richard Mayhew pomaga znalezionej na ulicy rannej dziewczynie, jego nudne życie w mgnieniu oka zmienia się nie do poznania. Dziewczyna ma na imię Drzwi, ucieka przed dwoma zabójcami w czarnych garniturach i pochodzi z Londynu Pod.

Zwykły odruch litości poprowadzi Richarda w miejsce pełne potworów i aniołów, gdzie w labiryncie mieszka Bestia, a stary Hrabia urządził sobie dwór w pociągu metra.
Wszystko to jest dziwnie znajome, a przecież kompletnie obce..."





"Z jednej rzeczywistości w drugą"


Neil Gaiman to aktualnie jeden z najpopularniejszych pisarzy fantastyki, cieszący się uznaniem zarówno ze strony czytelników, krytyków, jak i filmowców, dzięki którym część jego dzieł została bądź zostanie zekranizowana. Potrafi stworzyć zarówno baśń, jak i pełną filozoficznych odniesień historię z pogranicza grozy i fantasy. Często nawiązuje do mitologii, problemów dzisiejszego społeczeństwa i nadaje im niepowtarzalny, magiczny wymiar. Nowe wydanie powieści "Nigdziebądź" przyciąga wzrok piękną oprawą, zawiera nowy wstęp i opowiadanie "O tym, jak markiz odzyskał swój płaszcz". Zapoznając się z nią, miałam nadzieję, że treść wzbudzi we mnie równie pozytywne emocje, co krótki, intrygujący opis i po raz kolejny pokaże mi, że twórczością Gaimana nie sposób się znudzić. Co otrzymałam? Czy "Nigdziebądź" spełniło moje oczekiwania?

"Nigdziebądź" opowiada o Richardzie Mayhew - przeciętnym Londyńczyku, który pewnego dnia poznaje zakrwawioną, niezwykłą dziewczynę i postanawia jej pomóc. Wkrótce okazuje się, że ta ma na imię Drzwi, jest ścigana przez dwóch zabójców i pochodzi z Londynu Pod. Choć sytuacja zdaje się nad wyraz niedorzeczna, z każdą kolejną chwilą na jaw wychodzi coraz więcej dziwnych faktów, a Richarda zaczynają spotykać niewytłumaczalne wydarzenia. Jakby tego było mało, zrywa z nim narzeczona. W końcu zostaje wplątany w sieć intryg mających związek z Drzwiami i istotami żyjącymi w równoległej rzeczywistości. Tam czyha na niego wiele niebezpieczeństw, mrożących krew w żyłach sytuacji i ekscentrycznych zjawisk. Jak w tym wszystkim odnajdzie się Richard? Kto okaże się jego sprzymierzeńcem, a kto wrogiem? Jeżeli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania - zapoznajcie się z powieścią Neila Gaimana.

Główny bohater "Nigdziebądź" to pozornie przeciętny, pracowity Londyńczyk, któremu brakuje pewności siebie. Jego życie jest raczej monotonne i choć wiedzie mu się całkiem nieźle, często odnosi wrażenie, że czegoś w nim brakuje. Ma piękną, ambitną narzeczoną, ale chociaż dość dobrze mu się z nią układa i prawie zawsze się jej podporządkowuje, raczej nie żywi do niej głębokich uczuć. Poznając Londyn Pod przechodzi swoistą przemianę, zyskując dojrzałość. Został wykreowany w bardzo barwny i wiarygodny sposób, dość szybko zdobywa sympatię czytelnika. Drzwi to z kolei chodząca enigma i przyczyna większości utrapień Richarda. Większość postaci stworzonych przez Gaimana to osobliwi indywidualiści, stopniowo odkrywający swe tajemnice przed czytelnikiem. Nie brakuje tu magicznych istot, anioła, mówiących zwierząt, rzezimieszków i arystokratów. Praktycznie wszystkie przykuwają uwagę odbiorcy i niejednokrotnie czymś zaskakują.

Neil Gaiman posługuje się barwnym, nieco poetyckim językiem, nie stroni od błyskotliwych nawiązań i ironii. W "Nigdziebądź" znajdzie się trochę czarnego humoru, ale w porównaniu do jego innych dzieł, jest go niewiele. Dzięki trzecioosobowej narracji, szybkiemu tempu akcji, odrobinie makabry i groteski oraz scenom walki książkę czyta się z przyjemnością. Sensualne, dość szczegółowe opisy dodatkowo umilają lekturę, pozwalając czytelnikowi niemalże odczuć miejski klimat Londynu Nad i chaotyczność specyficznego Londynu Pod. Zetknięcie się prostego świata Richarda z nieznanym zostało przedstawione w bardzo ciekawy sposób. Cała opowieść jest surrealistyczna i intrygująca, choć miejscami przewidywalna.

Nowe wydanie "Nigdziebądź" prezentuje się bardzo dobrze zarówno od strony wizualnej, jak i fabularnej. Okładka świetnie odzwierciedla klimat wykreowanej przez pisarza historii. Po raz kolejny przekonałam się, że Neil Gaiman potrafi stworzyć wciągającą, klimatyczną powieść urban fantasy, obok której nie sposób przejść obojętnie.


Polecam: miłośnikom klimatycznych, pełnych akcji powieści fantastycznych.

Nie polecam: osobom przewrażliwionym na punkcie czarnego humoru i odrobiny makabry.




Moja ocena:


8,5/10,      5+







Recenzja została napisana dla portalu Game Exe, można ją znaleźć tu:  





Za książkę dziękuję wydawnictwu MAG




oraz portalowi Game Exe