![](http://library.vu.edu.pk/cgi-bin/nph-proxy.cgi/000100A/http/photos05.redcart.pl/templates/images/thumb/3639/0/0/pl/0/templates/images/products/3639/15-52950001622KS_0.jpg)
Autor: Dmitry Glukhovsky
Ilość stron: 495
Cena: 36,99 zł
Moja ocena: 8/10
Nie tak dawno mieliście okazję przeczytać moją opinię na temat "Metra 2033". Przyznałam wówczas, że książka mnie rozczarowała, jednak odczuwając lekki niedosyt, postanowiłam dać drugą szansę słynnej serii i oto prezentuję Wam recenzję "Metra 2034". Tym razem do lektury podeszłam z dystansem. Zostałam uprzedzona, że kontynuacja ma inny klimat i różni się pod wieloma względami od pierwszej części, jednak nie spodziewałam się aż takiej metamorfozy! Jeżeli ktoś obawiał się dalszego "zamulania" Artema, a do takich osób należę i ja, to pocieszę was i powiem, że podczas lektury "Metra 2034" już go nie spotkamy. Jego miejsce zajmują nowi bohaterowie, którzy mają diametralnie inne problemy niż nasz stary znajomy.
Hunter wrócił. I jakby nigdy nic pojawił się na Sewastopolskiej, obejmując stanowisko dowódcy oddziałów w południowych tunelach stacji. Jednak jedna i druga karawana, która miała udać się do Hanzy, nigdy nie wróciła z powrotem. Stary żołnierz nie pozostaje obojętny i postanawia osobiście zbadać sprawę. Jego towarzyszem zostaje starszy pan o przezwisku Homer, który przed wojną zajmował się badaniem zagadek moskiewskiego metra. Kompania wyrusza w stronę zagadkowej Tulskiej, na której znajdzie albo wszystkie odpowiedzi, albo śmierć...