Pokazywanie postów oznaczonych etykietą N.Gaiman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą N.Gaiman. Pokaż wszystkie posty

piątek, 10 marca 2017

N. Gaiman "Mitologia nordycka"

Wydawnictwo: MAG  |  Długość trwania: 7 h 15 min.
Już od dawna gdzieś z tyłu głowy tkwiła mi myśl, że chciałabym choć trochę lepiej poznać mitologię nordycką, jednak brakowało mi motywacji. Z pomocą przyszedł Neil Gaiman, który, korzystając z oryginalnych źródeł, postanowił opowiedzieć pewne historie na nowo.

Całość rozpoczynają wyjaśnienia autora, zarówno na temat mitologii, jak i samej książki. Następne jest przedstawienie bohaterów i powstanie świata. Odtąd zaczynają się najróżniejsze historie, które przybliżają nam zarówno postaci bogów, jak i ważne, czy nawet nieco bardziej błahe wydarzenia. Skąd wziął się młot Thora, dlaczego Odyn ma tylko jedno oko, jak wygląda drzewo świata i wiele, wiele więcej. A wszystko to przybliża nas do zmierzchu bogów, słynnego Ragnaroku.

Po poleganiu na najróżniejszych interpretacjach - z książek, filmów, czy jeszcze innych tworów - naprawdę ciekawie było móc zapoznać się z prawdziwymi mitologicznymi postaciami. Mogłam się dowiedzieć, jakie pierwotnie były ich charaktery, że Thor, choć pod względem siły wręcz nie miał sobie równych, to jednak do szczególnie bystrych nie należał; że Loki był nie tyle zły, co raczej złośliwy oraz niezwykle inteligentny i lubił patrzeć na efekty swoich działań, a inni bogowie tolerowali go, bo korzyści i straty, które wynikały z jego postępków, równoważyły się wzajemnie. Po drodze poznałam cały szereg postaci, które do tej pory znałam jedynie z imienia lub nawet wcale nie zdawałam sobie sprawy z ich istnienia. Dowiedziałam się też, jak wielkie były zasługi Odyna i oczywiście o co konkretnie chodzi z tym całym Ragnarokiem, o którym do tej pory miałam dość mgliste pojęcie.

Z "Mitologią nordycką" zapoznałam się w formie audiobooka i chociaż słuchało się całkiem przyjemnie, to przyznam, że w tym przypadku czasami wygodniejsza byłaby wersja papierowa. Chodzi mi tu chociażby o sytuację, gdy chciałoby się wrócić do jakiegoś wcześniejszego momentu i upewnić się co do nazwy czy imienia, bo o ile z tymi najbardziej znanymi czy najczęściej występującymi postaciami nie powinno być problemu, to reszta może sprawić pewien kłopot. Jako ciekawostkę dodam za to, że w oryginale audiobooka czyta sam autor.

Mitologia w interpretacji Neila Gaimana to świetna okazja, żeby w przystępny sposób zapoznać się z nordyckimi wierzeniami, w sam raz dla tych, którzy do tej pory znali je jedynie z filmów czy innych dzieł. Autor wspomniał na samym początku, że starał się opowiedzieć to wszystko jak najciekawiej i mogę potwierdzić, że udało mu się z tego wywiązać.
"Dzięki Lokiemu świat jest ciekawszy, ale mniej bezpieczny."

sobota, 15 marca 2014

N. Gaiman "Nigdziebądź"


Wydawnictwo: MAG, Nowa Proza
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 318

Richard Mayhew żył sobie spokojnym życiem zwykłego człowieka. Miał pracę, mieszkanie, narzeczoną. Potem uratował ranną dziewczynę o imieniu Drzwi, poszukiwaną przez dwóch podejrzanych typków, panów Croup'a i Vandemara. A już następnego dnia przestał istnieć. Przynajmniej dla mieszkańców Londynu Nad. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że jest też Londyn Pod, rządzący się własnymi prawami, będący skupiskiem różnorodnych indywiduów o niekoniecznie przyjaznym nastawieniu; miejsce, w którym zjawiska dziwne i nieprawdopodobne są na porządku dziennym. A wracając do naszej historii, Richard, nie mając lepszych perspektyw, postanowił odnaleźć Drzwi i jakimś bliżej nieokreślonym sposobem odzyskać swoje dawne życie. Jednocześnie nasz bohater wplątuje się w niebezpieczną przygodę, w czasie której jego dotychczasowe postrzeganie świata zostanie wywrócone do góry nogami, a on sam również zmieni się nie do poznania.
Zaczęło się od zamordowania niemal całej rodziny. Od podzielenia ich losu uchroniła się jedynie Drzwi, jednak teraz jest ścigana. I mogłoby być już po niej gdyby nie bezinteresowna pomoc Richarda. Następnie dziewczyna postanawia poznać powód, dla którego ktoś pozbył się jej bliskich, członków znanego i szanowanego w Londynie Pod rodu. Wraz z Richardem, markizem de Carabas i dzielną Łowczynią u boku oraz Croup'em i Vandemarem siedzącym im na ogonie decyduje się na podróż w poszukiwaniu prawdy.

Zacznę od tego, że Richard jest mało wyrazisty, z resztą nie on jeden. Z wszystkich postaci ciekawszym charakterem może się poszczycić głównie otoczony sporą dozą tajemniczości markiz de Carabas. No i Croup i Vandemar też nieźle dają sobie radę jako czarne charaktery. Jest trochę tak, jakby bohaterowie mieli być jedynie dodatkiem do wykreowanego przez Gaimana niezwykłego, zarówno mrocznego, jak i magicznego świata. A ten z kolei wyszedł autorowi naprawdę dobrze. Z pewnością jest oryginalnie, nie uświadczymy tu typowych nadprzyrodzonych istot, jak chociażby wampiry. Znajdzie się za to sporo innych, o wiele bardziej tajemniczych, niespotykanych w innych powieściach istot.

"Każdą chwilę należy przeżywać. Czekanie to grzech przeciw czasom, które dopiero nadejdą, jak również przeciw obecnym, zlekceważonym chwilom."

Bywało śmiesznie, czasem nieco strasznie, choć nieszczególnie, ale przede wszystkim było nietypowo, co poczytuję tej powieści na plus. Autor postanowił dać nam szansę rozwikłać zagadkę na własną rękę, stawiając przed bohaterami sporo pytań. Kto wynajął ścigających ich zabójców? Dlaczego? Czy Drzwi rzeczywiście może ufać wszystkim swoim towarzyszom? Będziemy mogli szukać odpowiedzi na te pytania, jednocześnie dobrze się bawiąc. Czasami brakowało mi jednak związków przyczynowo-skutkowych, jakby niektóre wydarzenia miały miejsce tylko dlatego, że tak miało być. A może w świecie, gdzie logika niejednokrotnie jest pojęciem abstrakcyjnym, tego typu zabiegi tracą swój pierwotny sens?

Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś więcej. Miałam nadzieję, że dzieło Gaimana wywrze na mnie większe wrażenie, tymczasem dostałam pomysłową i całkiem ciekawą historię, która jednak nie wciągnęła mnie na tyle, na ile na to liczyłam. I chociaż nie żałuję, że poświęciłam jej swój czas, wciąż odczuwam pewną gorycz, bo gdyby nieco bardziej popracować nad kreacją bohaterów (i może jeszcze kilkoma innymi szczegółami), mogłaby to być naprawdę genialna historia. Jednak, jako że był to powieściowy debiut Gaimana, tym razem nieco przymknę oko, by przy następnej okazji przekonać się, czy sprosta moim wymaganiom.

"(...) wydarzenia to tchórze. Nie lubią występować pojedynczo, lecz zbierają się w stada i atakują wszystkie naraz."
7/10

czwartek, 23 stycznia 2014

N. Gaiman "Księga cmentarna"


Wydawnictwo MAG
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 192

Tej nocy jego rodzina została zamordowana. On również miał tak skończyć, choć był dopiero niemowlakiem. Wręcz cudem udało mu się uchronić od tego losu dzięki istotom z cmentarza, do którego zdołał się dostać (najwyraźniej szczęście mu sprzyja). Tam zmarli przejęli nad nim pieczę i nadali imię Nikt. Nikt Owens, dla przyjaciół Nik. Dorastając w tym niecodziennym środowisku wiele się dowie i wiele doświadczy, często będzie się wykazywał dziecinną naiwnością, jednak znajdą się w jego otoczeniu życzliwi ludzie (głównie zmarli zmarli) gotowi służyć mu pomocną dłonią. Wśród nich jest Silas, jego opiekun, który jako jedyny ma możliwość zapewnienia mu jedzenia i innych podstawowych dóbr materialnych. Mijają kolejne dni, miesiące, lata pełne nowych wrażeń. Jak od teraz będzie wyglądać jego życie?

Choć w dużej mierze akcja powieści poświęcona jest poszczególnym epizodom z życia Nikta, nie jest to jedyne, co autor ma nam do zaoferowania. Każdy z nich coś do tej historii wnosi, jest kolejnym etapem w rozwoju zarówno bohatera, jak i akcji. Nik gromadzi wiedzę i doświadczenie, które w odpowiednim momencie okażą się bardzo pomocne... Wiedzie dość spokojne życie na cmentarzu, jednak pewna osoba ma z nim niedokończone porachunki i powoli planuje ponowienie nieudanej próby zabójstwa. Czy i tym razem los będzie sprzyjał naszemu bohaterowi?

Neil Gaiman postanowił wrzucić nas na dość głęboką wodę i nie tłumaczyć tak od razu czekających na czytelników zawiłości. Na jakiej zasadzie funkcjonuje to miejsce? Dlaczego rodzina Nikta została zamordowana? Czym jest Swoboda Cmentarza? Co odróżnia Silasa od reszty jego mieszkańców? I kto tak właściwe czyha na jego życie?

Spodobała mi się wykreowana przez autora wizja życia pozagrobowego - wszystkie te zależności, niezwykłe istoty i niesamowite historie. Jednym z bardziej zapamiętałych wydarzeń był dla mnie wątek danse macabre, tutaj przedstawiony w nieco odmiennym znaczeniu niż miało to miejsce w średniowiecznym społeczeństwie. Trzeba jednak wspomnieć, że do akcji powieści wkradło się sporo niedopowiedzeń, wiele kwestii związanych z funkcjonowaniem owego nie zostało wyjaśnionych, gdyż nie były bezpośrednio związane z tajemnicą otaczającą naszego głównego bohatera. Takie rozwiązanie pozostawia pewien niedosyt, choć można to przeboleć.

"Księga cmentarna" przywodzi na myśl bajkę, cechuje ją pewna charakterystyczna naiwność (w pozytywnym sensie). Historie z życia Nikta są ciekawe, barwne i pełne różnego rodzaju niezwykłości, niektóre są niewinne, inne niebezpieczne, panuje wśród nich duża różnorodność. To wszystko czyni ją naprawdę przyjemną, niezbyt wymagającą lekturą, świetną na poprawę humoru. Ciekawym urozmaiceniem były też czarno-białe ilustracje. To książka dobra, choć nie rewelacyjna. Jestem z niej zadowolona.

"Gdziekolwiek się udasz, zabierasz tam siebie, jeśli rozumiesz, co mam na myśli."
6/10