Showing posts with label knits. Show all posts
Showing posts with label knits. Show all posts

Friday, September 5, 2014

Striped dress

Lato powoli się kończy, ale nie czuć tego tutaj w Vancouver. Uwielbiam to miejsce za jego słoneczne początki jesieni (chociaż miejscowi twierdzą, że zwykle o tej porze jest już deszczowo ;)).
Pasiasta sukienka była szybkim, jednodniowym projektem. Uszyłam ją z rozciągliwej tkaniny dlatego zaszewki były zbędne. Popełniłam niestety jeden błąd. Przed cięciem nie zauważyłam, że wzór ma górę i dół. Wycięłam jedną część wykroju do góry nogami, przez co tylko najgrubsze czarne paski zeszły się po bokach. No cóż, następnym razem będę wiedzieć lepiej ;)
Summer is ending but it doesn’t feel like it in Vancouver. I love this place for its sunny Septembers (locals claim that it’s usually rainy though at this time of a year ;) ).
The striped dress was a quick, one-day project. It doesn’t have any darts and the fabric is stretchy. I did one mistake though. Before I cut the fabric I didn’t notice that the print has an up and down side. I cut up side down one part of my pattern and on a side of the dress only bold, black stripes meet. Oh well, next time I will know better ;)



Wednesday, April 30, 2014

Cowl blouse

Nie wykazałam się w tym miesiącu przykładną produktywnością. Dopadła mnie wiosenna apatia. Rzeczy, które zaczęłam, wciąż leżą w kolejce do dokończenia, nowych nawet nie miałam ochoty zaczynać. Cóż, tak się czasem dzieje, nie ma co, trzeba się wreszcie ruszyć.
Po tej krótkiej przerwie udało mi się uszyć bluzkę z wodą. Szczerze mówiąc okazało się, że w tym kolorze zupełnie mi nie do twarzy. Mimo to zamierzam ją nosić. Po pierwsze podoba mi się jak leży, po drugie jest bardzo wygodna. Wykrój nie był najtrudniejszy do wykreślenia, składa się tylko z dwóch kawałków.
Zrobiłam zdjęcia na plaży Spanish Banks w Vancouver. Czyż to miasto nie jest cudownie piękne?
My productivity this month wasn’t exemplary. Spring apathy got me. I couldn’t get done things I already started and I couldn’t start new ones. Oh well, it happens sometimes and let’s leave it behind.
After this short break I made a blouse with a cowl neckline. To be honest the colour turned out to not suit me very well. I will wear it anyway because I like how it fits and it’s really comfortable. The pattern was quite easy to draw; it’s just two pieces.
I took pictures on Spanish Banks Beach in Vancouver. Isn’t this city gorgeous?




Sunday, December 1, 2013

Yoga room

Wszędzie już czuć, że Święta nadchodzą. Bardzo wielu ludzi ubrało już nawet choinki w domach! W Polsce czekamy z tym zwykle aż do Wigilii. Przy okazji robienia zdjęć nowej sukienki, poszliśmy na paradę Świętych Mikołajów. Niestety Stachu nie wytrzymał do końca i nie zobaczyliśmy ani jednego. Znudziło go oczekiwanie.
Ciężko o tej porze roku znaleźć suche i jasne miejsce do zrobienia zdjęć. Pomyśleliśmy, że na dworze będzie dobrze, dopóki nie zaczęło padać tuż przed pierwszym ujęciem. Tak oto wylądowaliśmy w pokoju do ćwiczenia jogi w naszym apartamentowcu :D Wciąż jednak było odrobinę za ciemno, tak że zdjęcia nie wyszły najlepiej.
Czas w końcu napisać, co jest na zdjęciach. Wykrój zrobiłam samodzielnie. Sukienka jest bardzo wygodna dzięki rozciągliwej tkaninie. Wciąż został mi spory kawałek, z którego powstanie bluzka. Szyłam na Janome 1000 CPX. Zaskoczyło mnie, że tym razem szycie poszło gładko i bez problemów. Mam tę maszynę już kilka lat i muszę przyznać, że ma swoje dąsy bardzo często.
We can feel everywhere that Christmas is coming. A lot of people have already put their Christmas trees up! In Poland we do it on the Christmas Eve, much later than here ;) By the way, to take pictures of my new dress, we went to see the Santa Claus Parade. Unfortunately Stanley didn’t make it till the end and we didn’t even see a single Santa Claus. He just got bored with waiting.
It’s so hard to find a dry and light place to take pictures this time of the year. We thought that outside is going to be fine until it started raining right before taking the first shot. So here’s where we ended up, in yoga room in our building :D It was still quite dark so the pictures could be better.
Let’s finally talk about what’s on the pictures. So the pattern is of my own. The dress is very comfortable because of stretchy fabric which I used. I still have a big leftover piece and I’m going to make a blouse out of it. I used my Janome 1000 CPX to sew it. What surprised me is that this time I didn’t have any problems with sewing. I have this machine for a few years now and have to admit that it sulks very often.







Monday, June 17, 2013

Różana

Różana sukienka to szybki projekt z małego kawałka materiału znalezionego w Café Nitka. Jest elastyczna, więc równocześnie wygodna i łatwa do uszycia, jeżeli macie odpowiednią maszynę.

Ja właściwie mam taką, która powinna sprawić, że szycie będzie szybkie i bezstresowe. Niestety tym razem tak nie było. W zeszłym miesiącu oddawałam ją do serwisu, ponieważ zaczęła zrywać nitkę. Po trzech tygodniach oczekiwania zwrócili mi ją naprawioną. Na początku szycie szło gładko, ale ostatecznie znowu przestało. Ścieg był nierówny i luźny, niezależnie od ustawień. Nie wiem dlaczego, ale po zmianie jednej z nitek znowu jest dobrze. Maszyna o której mówię to Janome 1000 CPX. Macie z nią jakieś doświadczenia? Czy to zawsze działa tak kapryśnie?

Wróćmy do sedna wpisu, czyli sukienki. Uszyłam ją z dwóch części, bez zamka. Zdjęcia zrobiliśmy na łące niedaleko naszego domu. Znajdziecie jeszcze kilka podobnych miejsc, ukrytych w lesie pomiędzy jeziorami Strzeszynek i Rusałka (oczywiście w Poznaniu).

The rose dress is a quick project from a small piece of fabric which I found in Café Nitka. It’s elastic so at the same time comfortable to wear and quite easy to sew if you have an appropriate machine.

I actually have one which should make the sewing process quick and stressless. However, it didn’t work this way this time. During the last month it started to break threads. I took it to a service and after waiting three weeks they gave it back fixed. At first sewing went smoothly but in the end the problem came back. This time stich started to be loose and crooked. I don’t know why but after changing one of the threads it was OK again. The machine I’m talking about is a Janome 1000 CPX. Do you have any experience with this model? Should it work this way? I absolutely can’t count on it.

Let’s get back to the point – the dress. It’s made of two parts, without zipper. The pictures were taken on a meadow very close to our house. You can find a few such places hidden in the woods between the Rusałka and Strzeszynek lakes (in Poznan of course).






Stachu był asystentem i nosił
 moją torebkę ;)


Sunday, March 20, 2011

Warszawa

Przed chwilą wróciliśmy z koncertu I Blame Coco. Zdecydowanie jeden z lepszych koncertów na jakich byłam! Wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Żeby nie było za dobrze, najpierw odstałam swoje w kilometrowej kolejce przed wejściem w niskiej temperaturze, ale opłacało się. Nie mogę doczekać się następnego (mam nadzieję, że będzie).

Wycieczka do Warszawy była dobrą mobilizacją do uszycia czegoś nowego, zwłaszcza, że już dawno nic się tu nie działo. Drugą sprawą jest to, że jak zawsze nie miałam czego na siebie włożyć, a sukienek nigdy za wiele ;)
Wykrój, z czystego lenistwa, zaczerpnęłam z Burdy. Tkanina to turkusowa dzianina, szyje się z niej łatwiej niż myślałam, nawet bez overlocka.
We’ve just gone back from the I Blame Coco concert. It was definitely one of the best concerts in my life! However, not everything was so perfect. First I had to stand in a very long queue and in the cold but it was worthwhile. I can’t wait until the next show (I hope there will be one).

The trip to Warsaw was a good mobilization to sew something new, especially that nothing has happened here for a long time. The other side is I hadn’t have anything to wear (as always) besides there can never be too many dresses in a woman’s possession ;)

The pattern comes from Burda. The fabric is turquoise knitwear. Sewing from it is easier than I thought even without overlock machine.