Jak co miesiąc, zapraszam na przeprawę przez moje zużycia ubiegłego miesiąca. Mimo, że luty najkrótszy w roku, opakowań jest sporo. Przestało mnie to dziwić, bo na tym blogu jeszcze nigdy nie było małego denka. Jednak dążę do tego, by używać mniej kosmetyków, a co za tym idzie mniej śmieci produkować. Póki co, cieszę się, że zmniejsza się ilość moich zapasów. Co by nie przedłużać- kto chce, zapraszam dalej!
Wiecie, że do kąpielowych produktów Isany wracam regularnie. Zwykle są to żele pod prysznic, ale płyny do kąpieli w niskiej cenie, robiące dużo piany, to również to, co bardzo lubię. Pierwszy raz za to miałam do czynienia z solami do kąpieli. Pachną bardzo intensywnie, mi saszetka wystarczyła na dwa razy, a i tak zapach roznosił się w całej łazience. Ponad to barwią wodą i delikatnie nawilżają skórę. Warto wypróbować. Oba zapachy były przyjemne.