Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dzików. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dzików. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Rok 2020 - podsumowanie

Czas na autorskie podsumowanie roku 2020. 

Co działo się w mijającym powoli roku? Z czym jako autorka się zmierzyłam? Gdzie byłam? Czego dokonałam? A czego dokonać się nie udało ze względu na to, że odwołano w zasadzie wszystko, czym żyli autorzy, wydawcy i miłośnicy książek?

Po pierwsze w czerwcu ukazała się moja 12 książka - "Zdzisław Tarnowski. Opowieść o panu na Dzikowie". Książkę pisałam na podstawie TYSIĘCY dokumentów, które odczytałam w Archiwum Dzikowskim Tarnowskich. Miałam też przyjemność rozmawiać kilkakrotnie w wnukiem bohatera tej biografii Panem Janem Tarnowskim, który opowiadał mi o wielu ciekawostkach rodzinnych i  swych wspomnieniach dotyczących zamku, czasów II wojny i oczywiście swego dziadka. 


Książka została bogato ilustrowana i wydana w Wydawnictwie LTW. Niestety, nie było żadnej promocji tej biografii, nad czym bardzo ubolewam, nie ze
względu na moją skromną osobę, ale ze względu na niezwykłą postać pana na Dzikowie, który nie jest zbyt znany poza Tarnobrzegiem. 

Ukazało się kilka recenzji czy wzmianek na blogach, w prasie, odbyła się rozmowa o książce w Radiu RDC, która prowadził redaktor Piotr Łoś. Otrzymałam sporo maili od czytelników zafascynowanych postacią Zdzisława Tarnowskiego, co mnie bardzo cieszy, bo widzę, że książka jest czytana. 

Nie odbyły się ani wiosenne targi książki w Warszawie, ani te jesienne w Krakowie, na których zawsze byłam i mogłam rozmawiać z czytelnikami. 

W tym roku Fundacja WolneDźwieki wydała audioobok książki "Panie kresowych siedzib". To pierwsza moja czytana książka!

Fot. https://wolnedzwieki.pl/

W tym roku mimo tego, że nie odbyło się tyle czytelniczych imprez, że utknęły gdzieś w tym całym rozgardiaszu, zakazach, rekomendacjach spotkania promocyjne obchodzę dwudziestolecie pracy autorskiej. Debiutowałam bowiem w 2000 roku. 

Pozostałam wierna jednemu gatunkowi - biografii. Pozostałam wierna rzetelnej pracy przygotowawczej, którą wykonuję sama.

Pozostałam wierna prawdzie, bo nie znoszę zmyślać. Dlatego biografia jest dla mnie wymarzonym gatunkiem. Lubię pisać o ludziach. Pozostałam wierna prawu autorskiemu, dlatego tak dbam o przypisy i porządną bibliografię, a także szczegółowy opis ilustracji. Szanuję własność intelektualną, jeśli skądś czerpię wiedzę, zawsze to odnotowuję. Nie przypisuje sobie czegoś, co nie jest moje. 

I nie piszę o tym bez powodu. Bowiem nonszalancja w tych kwestiach jest porażająca. Co krok spotykam cytaty z własnych książek na blogach, w artykułach prasowych, w innych książkach lub skopiowane ilustracje (często specjalnie przez mnie zamawiane za opłatą!!!) bez jednego słowa komentarza. 


Rok kończę w uporządkowanym spokoju, z ulgą. 
Niech mija... 
Cieszę się  z tego, co się udało. 
Mam plany na przyszłość. I to chyba jest najważniejsze. 

Moich wiernych Czytelników serdecznie pozdrawiam, dziękując za Wasze listy, które sprawiają mi radość i są zawsze uważnie czytane. Niejednokrotnie są też dla mnie cenną inspiracją. 


sobota, 20 czerwca 2020

Zdzisław Tarnowski. Opowieść o panu na Dzikowie.

15 czerwca miała miejsce premiera mojej najnowszej biografii - Zdzisław Tarnowski. Opowieść o panu na Dzikowie. 
Czas dziwny, trudny, inny...
Nie odbyły się Warszawskie Targi Książki, na które książka była zaplanowana, czy odbędą się w tym roku jakiekolwiek targi i spotkania z czytelnikami? Nie wiem.

Opowieść o panu na Dzikowie napisałam na dwudziestolecie mojej pisarskiej pracy. Moja pierwsza książka ukazała się bowiem w grudniu 2000 roku. Od tego czasu podążam wciąż ścieżkami postaci, które w jakiś sposób i w tamtym czasie, gdy o nich pisałam, mnie zainspirowały, zaciekawiły. 



Książki nie pisałam długo, poświęciłam jej ponad rok, ale był to bardzo wytężony czas. Gdy piszę, nie robię przerw, by postać mi nie umknęła, nie oddaliła się ode mnie. 
Zdzisław Tarnowski pokazany jest w tej biografii nie tylko jako polityk, hodowca koni, myśliwy, przemysłowiec, właściciel wspaniałej kolekcji dzieł sztuki, ale także jako człowiek. Mąż, ojciec, syn, pracodawca, sąsiad. 
Sięgnęłam - jak zawsze - do przebogatych zbiorów archiwalnych. Ktokolwiek słyszał o Archiwum Dzikowskim Tarnowskich ten wie, że są to tysiące akt...
Zanim doszło do powstania książki  musiałam zebrać materiał, odwiedzić wiele miejsc, przeczytać, a następnie wyselekcjonować ciekawe dokumenty archiwalne, poszukać fotografii (co zawsze robię sama).
Pojechałam kilka razy do Dzikowa, Krakowa, Warszawy, byłam w Końskich, Sichowie, Rytwianach. Siedziałam w bibliotekach i archiwach, a potem... przy komputerze. Cały materiał i postać trzeba było sobie potem ułożyć w głowie, naszkicować rozdziały, pomyśleć nad wstępem i zakończeniem. Poczuć, zrozumieć, zobaczyć postać... Odpowiedzieć sobie na pytania, a niektóre z nich pozostawić bez odpowiedzi...

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Tak powstała ta książka... 
Zdzisław Tarnowski urodził się 5 czerwca 1862 roku, zmarł w listopadzie 1937. Na pierwsze otrzymał Jan - jak wielu Janów w jego rodzinie. Używał jednak imienia drugiego - Zdzisław - na cześć swego dziadka od strony matki - Zdzisława Zamoyskiego.
Jak potoczyły się losy urodzonego w Warszawie chłopca? Co osiągnął, jakim był człowiekiem, jakie były jego pasje, oczekiwania, dokonania?
Zachęcam do sięgnięcia po opowieść o panu na Dzikowie, by się tego wszystkiego dowiedzieć. 


Obraz może zawierać: niebo, chmura, dom i na zewnątrz
Zamek w Dzikowie, dziś siedziba Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.


Książkę wydało - tak jak wiele moich poprzednich biografii - Wydawnictwo LTW.




wtorek, 23 lipca 2019

Autor w pracy...

Kto śledzi mój autorski profil na Facebooku ten zapewne już wie, że pracuję nad nową książką.
Temat pojawił się nieśmiało wiosną, zaciekawił i ... został zaakceptowany. 
Od kilku tygodni zagłębiam się w Archiwum Dzikowskim Tarnowskich i czasem w Archiwum Krzeszowickim Potockich.
Stare dokumenty, paszporty, ksiegi oprawione skórę, listy pisane na prawdziwym papierze... Mam nadzieję, że wiecie, że obecnie najczęściej używany tzw. papier do ksero ma niewiele wspólnego z prawdziwym papierem, bo to papier bezdrzewny, jak większość rzeczy współcześnie - po prostu sztuczny!
Tymczasem ja trzymam w ręce prawdziwy papier, w doskonałym stanie mimo upływu 100 lat. Papier, na którym atrament nie zdołał wyblaknąć, a nawet można świetnie odczytać listy pisane ołówkiem.
Czasem wysunie sie z listu fotografia, czasem zasuszony płatek róży...

Czytam, kreślę szkice, rozdziały... szukam.
Co piszę? Biografię. 
Bohater? Mężczyzna.
Ród? Tarnowscy.
Miejsce? Dzików.

I na razie zdradzę tyle. A kto ma ochotę, może obejrzeć jeszcze  kilka zdjęć z moich podróży związanych ze zbieraniem materiałów.


Wawel

Kościół oo. Dominikanów w Tarnobrzegu

Zamek w Dzikowie

Zamek w Dzikowie, widok na park
Wejście do Archiwum Narodowego w Krakowie
/Wawel/