Są miejsca odkrywane przypadkiem, poza planem wakacyjnym, poza mapą, którą studiuje się w poszukiwaniu ciekawych lokalizacji. Zaplanowałam już wcześniej odwiedziny dworu w Kłóbce na Kujawach i tam dowiedziałam się o istnieniu Sannik, około 30 kilometrów od Płocka.
W białym pałacu malowniczo odcinającym się od tła błękitnego nieba, znajduje się oddane w tamtym roku Europejskie Centrum Artystyczne im. Fryderyka Chopina.
Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda miejsce wspaniale utrzymane, piękne, w dodatku z ciekawą historią zapraszam na spacer.
Do Sannik wcale nie było mi po drodze. Od miejsca mojego wakacyjnego wypoczynku to... 130 kilometrów. Był to jednak znakomity wybór na spędzenie ostatniego dnia moich wakacji. Wisienka na torcie letnich wojaży po Polsce.
Sanniki są szczególnie ważne na mapie polskich pałaców. To właśnie tu - jak informuje tablica wmontowana na ścianie wieży - "W tym dworze mieszkał FRYDERYK CHOPIN w 1828 r."
Przyjechał na wakacje do swego przyjaciela Konstantego Pruszaka. Miał tu spędzić prawie dwa miesiące wypoczywając, ucząc siostrę przyjaciela - Olesię - gry na fortepianie. Wiele czasu młodziutki Chopin (wówczas 18-letni) spędzał z panną guwernantką, zatrudnioną przez rodzinę Pruszaków.
Panna była kompozytorem zafascynowana, razem spacerowali po ogrodzie, grali na fortepianie. Po pewnym czasie okazało się, że guwernantka spodziewa się dziecka. Sytuacja była wyjątkowo kłopotliwa, a podejrzenie spadło na ... Chopina! Ojcem okazał się jednak inny mężczyzna. Fryderyk został natomiast ojcem chrzestnym dziecka, a guwernantka musiała odejść ze służby i wyjechała do Gdańska.
Echo tamtych wydarzeń pobrzmiewa do dziś w pałacowym parku. W malowniczym zakątku stoi ciekawa rzeźba - pomnik z brązu. Fryderyk Chopin, fortepian i guwernantka zasłuchana w dźwięki muzyki, wsparta o instrument w fantazyjnie udrapowanej sukni, która nadaje całości bardzo romantyczny akcent.
|
Do pomniczka prowadzi malowniczy mostek, a po bokach zasadzono różowe krzewy różane |
Zespół pałacowo-parkowy można zwiedzać. Po pałacu oprowadzała nas pani, która przybliżyła historię tego miejsca, opowiedziała o jego właścicielach m.in. o rodzinach Pruszaków, Sapiehów, Natansonów, Dziewulskich.
Motywem przewodnim jest oczywiście postać kompozytora, a w samym pałacu zgromadzono pamiątki związane z Fryderykiem Chopinem i właścicielami pałacu. Jest tu sala koncertowa, pomieszczenia wystawowe, a nawet fortepian, na którym wedle rodzinnych przekazów rodziny Pruszaków grał Chopin.
Część pałacu zajmuje Dom Pracy Twórczej dla Artystów, jest także Informacja Turystyczna, a od strony parku przy fontannie w dawnej oranżerii sympatyczna, pastelowa kawiarnia z przepysznymi, świeżutkimi deserami.
|
Widok na dawną oranżerię, która dziś pełni rolę kawiarnio-cukierni. |
|
Stylowa altana grillowa i widok na park. |
|
Widok na stary platan |
Park zachwyca zacisznymi, urokliwymi alejami. To tu wraz z przyjaciółmi spacerował Fryderyk Chopin, który przyjechał do Sannik, by poratować zdrowie. Pruszakowie zamykali ponoć nawet fortepian przed Fryderykiem, by wyciągnąć go do parku na spacery i konne przejażdżki. Nad jednym ze stawów imponujący platan, ma ponad 200 lat i 25 metrów wysokości.
W Sannikach odnalazłam to, co najbardziej lubię - spokój i ciszę w oprawie zabytkowego pałacu z ciekawą historią. Całość jest wspaniale utrzymana i zadbana. Znalazły się pieniądze i pomysł, by miejsce to, poza takimi cichymi dniami jak ten, gdy ja tam byłam, ożyło. Organizowane są tu koncerty, imprezy plenerowe, występy, warsztaty.
Wyobraźnia w takich miejscach może podsuwać różne obrazy. Kogo cienie zobaczymy spacerując po parkowych alejkach zależy już tylko od nas...