Pokazywanie postów oznaczonych etykietą terapia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą terapia. Pokaż wszystkie posty

8 lipca 2018

Wakacyjna okładka nie zawsze oznacza lekką powieść - "Kocham tylko tak" - Kate Sterritt


Tytuł: Kocham tylko tak
Tytuł oryginalny: Love Me Way
Autor: Kate Sterritt
Cykl: -
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Ewa Westwalewicz-Mogilska
Data premiery: 28 czerwca 2018
Liczba stron: 347
Moja ocena: 9/10
Opis wydawcy
Emerson Hart poznała Merekiego, kiedy miała zaledwie dziesięć lat. Połączyła ich wielka przyjaźń, która z biegiem czasu przerodziła się w miłość. Kiedy dziewczyna dorosła, pewnego dnia utraciła wszystko, co było jej drogie, a Mereki nie był już chłopcem, którego pokochała.

Emerson nie może zrozumieć, dlaczego wszystko się tak zmieniło. Wtedy w jej życiu pojawia się Josh, który przypomina jej Merekiego. Serce Emerson zaczyna się otwierać, chociaż wydawało się, że tylko jeden chłopak ma do niego klucz. Ten, którego naprawdę kochała.

Ta historia trafi prosto do Waszego serca. To opowieść o dojrzewaniu, wybaczaniu i odnajdywaniu siebie, kiedy wydaje się, że wszystko jest już stracone.

źródło opisu: http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/kocham-tylko-tak/





   Gdy po raz pierwszy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, pomyślałam, że będzie to lekka, zabawna i przyjemna pozycja, idealna na lato. I gdy faktycznie dalej można tak myśleć po pierwszych stronach, tak im dalej w treść, tym bardziej robi się poważnie i boleśnie. Wierzycie w przeznaczenie? Bo ja po tej powieści chyba zacznę.


"- Jeśli zbudujesz wieżę życia z rzeczy, które cię uszczęśliwiają, twoje życie będzie pełne barw i światła, ale jeśli zlekceważysz swoje pasje i nie będziesz inwestować w odpowiednie rzeczy i odpowiednich ludzi, życie będzie płaskie i nudne. Będziesz żyć w ciemnościach."


   Emerson od dziecka uciekała do "swojego świata", w którym każdy był taki sam. Życie z matką, która nie przepada za swoim dzieckiem i przybranym bratem, który ją wyśmiewa i dręczy, nie było ani łatwe, ani miłe. Kiedy więc jako dziesięciolatka poznaje niejakiego Merekiego/Ki, praktycznie od razy łączy ich przyjaźń, która kilka lat później przeradza się w zauroczenie, zakochanie, pierwszą i prawdziwą miłość. Los z nich jednak kpi, bo dzień który okazuje się jednym z najlepszych, staje się też jednym z najgorszych..
   Mija pięć lat a Emerson dalej żyje w "przeszłości" z Ki. Pracując w sklepie z babeczkami, jedno zamówienie odmieni jej dotychczasowe życie. Poznając Josha coś w niej zaczyna się łamać, a ona sama zaczyna wychodzić ze skorupy, w której żyła ostatnie kilka lat. Tylko co Josh ma z tym wspólnego? Przecież jej serce należy do Ki.

   Nie przychodzi mi nic innego do głowy, jak słowo PIĘKNA historia. Niech nie zmyli was okładka (jak mnie na początku), bo to nie będzie łatwa, wakacyjna książka. To pełna bólu, cierpienia, odrodzenia i nadziei powieść. Ciężko mi napisać coś sensownego, kiedy skończyłam ją chwilę temu i dalej jestem pełna emocji i podziwu dla autorki.

   "Kocham tylko tak" została podzielona na dwie części. Pierwsza część opowiada o Emerson jako dziecku, a potem jako nastolatce. Ta część jest o sile przyjaźni, pierwszej miłości i odkrywaniu swoich pasji.  Uchwycone zostało wszystko co w tych latach najważniejsze. Siła miłości, bliskości drugiego człowieka, uczenie się siebie, odnajdywanie się w pasji, odkrywanie talentów.
   Druga część natomiast, to ta bardziej emocjonalna, wpływająca na czytelnika i łamiąca serca. Opowiada o Emerson jako dorosłej kobiecie, próbującej poradzić sobie z przeszłością i teraźniejszością. Żyjąca w zaprzeczeniu, rozpaczy, samotności i bólu. W tej części autorka ukazała "naprawę" siebie, wrócenie do sztuki i ponowne otwarcie serca.
   Kate Sterritt bardzo dobrze uchwyciła zmianę jaka zaszła w bohaterce. W pierwszej części to jeszcze nastolatka, więc jej (i Ki zresztą też) zachowanie miejscami jest infantylne i irytujące, jednak mi to nie przeszkadzało i wydało mi się bardzo naturalne. W drugiej części infantylność znika i czuć dojrzałość bijącą od Emerson. Każdy bohater został wykreowany z dokładnością i starannością, dzięki czemu wypadają realnie.

   Nie byłam przygotowana na tak dobrą powieść, więc jestem bardzo zadowolona z zaskoczenia, które dostałam. Autorka praktycznie do końca jedną kwestię zostawiła otwartą i zżerała mnie ciekawość o co chodzi i co się stało. Dopiero z czasem zaczęłam rozumieć, a jak padło wyjaśnienie, siedziałam z otwartymi ustami nie wierząc, że Pani Sterritt udało się mnie tak zmanipulować i "oszukać" - co dla mnie było ogromnym plusem. Zakończenie natomiast zostawiło mnie we łzach, bo nie ma możliwości by się nie wzruszyć (szczególnie dla takich wrażliwców jak ja). Dlatego awaryjnie zaopatrzcie się w paczkę chusteczek, bo istnieje możliwość, że i z was wyciśnie łzy.

   Jestem zachwycona, wzruszona i niesamowicie szczęśliwa, że mogłam tę książkę przeczytać. Dziękuję wydawnictwu za wydanie jej, bo jeśli o mnie chodzi, to jedna z lepszych powieści przeczytanych w tym roku. 

  "Kocham tylko tak" to jak wspomniałam na początku, pełna cierpienia, ale i nadziei książka. Nie wahajcie się przed sięgnięciem po nią, bo to jedna z tych książek, które zostają z czytelnikiem na długo. Ja polecam z całego serca i natychmiast chcę pozostałe książki autorki, które mam ogromną nadzieję, również się u nas pojawią.

"Są ludzie, którzy przez chwilę lub przez całe życie starają się podciąć ci skrzydła, podczas gdy inni pomagają ci w nauce latania."








Za egzemplarz i możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Kobiece

5 lipca 2018

W pogoni za uzależnieniem, czyli "Twoim śladem" A. Meredith Walters


Tytuł: Twoim śladem
Tytuł oryginalny: Lead Me Not
Autor: Meredith Walters
Cykl: Twisted Love (tom 1)
Wydawnictwo: YA!
Tłumaczenie: Dorota Konowrocka-Sawa
Data premiery: 6 lipca 2016
Liczba stron: 479
Moja ocena: 8/10
Opis wydawcy
Gdy miłość staje się wyzwaniem, przekleństwem i spełnieniem.

Aubrey, studentka psychologii, jest koordynatorką w grupie uzależnień. Mieszka z koleżanką w wynajętym mieszkaniu. Pewnego razu koleżanka trafia do "latającego" klubu Kompulsja, oferującego narkotyki i alkohol. Prymuska Aubrey nigdy by się tam nie wybrała, ale trzeba było ratować przyjaciółkę. Miejsce wydało jej się odpychające i magnetycznie przyciągające zarazem… Poznaje tam tajemniczego Maxxa Demelo, który wzbudza jej zachwyt nieprzeciętną urodą i charyzmą. Aburey nic nie wie o drugim życiu Maxxa. Czy podąży jego śladem?

źródło opisu: http://www.empik.com/twoim-sladem-walters-meredith,p1123726097,ksiazka-p




"Powstanę jak Feliks z popiołów jako lepszy człowiek. I znajdę siłę, by pójść, dokądkolwiek powiedzie mnie przeznaczenie."



   Książki o uzależnieniach nie są ładne, nie są przyjemne, za to oferują smutek, rozżalenie i cierpienie. Odnoszę wrażenie, że temat narkotyków to temat tabu i większość autorów go nie dotyka, co jest błędem, bo dzięki temu osoby nieświadome mogą zobaczyć (a raczej przeczytać), co uzależnienie robi z człowiekiem, samym zainteresowanym jak i jego bliskimi.

   Fabuła jest dość prosta i schematyczna, ale napisana na tyle ciekawie, że chce się czytać więcej i więcej. 
   Aubrey to studentka psychologi, pomoc w koordynowaniu w grupie uzależnień. Niezwykle ważne dla niej jest to, by pomagać i nie pozwolić, by ludzie staczali się przez tabletki czy proszki. Wszystko jednak się komplikuje za sprawą Maxxa, który dołącza do terapii, ale wcale nie z chęci walki z uzależnieniem.
   Max prowadzi dwa, a może nawet trzy życia. Jedno jako uczestnik terapii chcący z tego wyjść. Drugie jako opiekuńczy i "czysty" brat i trzecie, szokujące i dla niego najlepsze, w klubie "Compulsion", który tonie od alkoholu i narkotyków. Czy Maxx podejmie walkę dla Aubrey?

   Niewątpliwie największym plusem tej książki jest to, że autorka nie przyćmiła fabuły, ani wątków pobocznych, miłością bohaterów. Jasne, to ona gra tu pierwsze skrzypce, to dzięki niej Aubrey i Maxx walczą z przeszłością i teraźniejszością, to dla niej się poświęcają. Jednak w tym wszystkim jest też coś głębszego, coś co porusza czytelnika i daje do myślenia. Ponadto płynnie wkrada się też wątek toksycznego związku, przemocy i poniżania, z którego nie tak łatwo wyjść.



"Przegapisz niejedno w życiu, jeśli nie zdobędziesz się na to, by spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa i dostrzec piękne rzeczy w najmniej spodziewanych miejscach. To co złożone, nie musi być złe czy brzydkie. To właśnie skomplikowanie nadaje rzeczom wartość."



   Zastosowana została narracja  pierwszoosobowa dwutorowa. Autorka dopuściła do głosu zarówno Aubrey jak i Maxxa, co jest moim ulubionym zabiegiem w tak emocjonujących książkach. Mogłam dzięki temu poznać zawziętą i charyzmatyczną dziewczynę, jak i "posiedzieć w głowie" uzależnionego, prawie ciągle będącego na haju chłopaka. I tu muszę przyznać, że Pani Walters spisała się fenomenalnie, bo bardzo dobrze uchwyciła momenty, gdy chłopak był odurzony. Były to bardzo realne momenty i nie był to ładny obrazek.

   "Twoim śladem" to pełna cierpienia, smutku, samotności i słabości książka. To książka skłaniająca do myślenia, do obserwowania otoczenia, czy ktoś przypadkiem nie boryka się z tym problemem. Skomplikowana i pełna wewnętrznych rozterek, czasem irytujących, a czasem godnych podziwu. Nie jest w stu procentach idealna, bo niektóre fragmenty mi się nie podobały, ale podsumowując całość, nie mają one wpływu na końcową oceną.

   "Twoim śladem" to dylogia, więc jak można się domyśleć, tom pierwszy nie kończy się dobrze. Takie wrażenie można odnieść, jednak też zakończenie jest dość otwarte, co nie zmusza do natychmiastowego sięgnięcia po drugi tom, czyli "Wróć za mną". To trudna książka i mimo, że mam już kolejną część, to zrobiłam sobie przerwę (ja, osoba, która serie zawsze stara czytać się na raz).
   Jeśli macie ochotę na trudny, ciężki, "uzależniający" romans, to książka dla was. Jeśli szukacie czegoś prostego, sielankowego i zabawnego, to nie macie czego szukać w tym tytule.



"Miłość ogłupia.
Zaślepia.
Potrafi obezwładnić i uczynić nas zupełnie bezbronnymi.
Ale może też wszystko naprawić."



Cykl "Twisted Love":
Tom 1. Twoim śladem
Tom 2. Wróć za mną


12 września 2017

''MMA Fighter. Walka'' I - Vi Keeland




Tytuł: MMA Fighter. Walka
Tytuł oryginalny: Worth the Fight
Autor: Vi Keeland
Cykl: MMA Fighter (tom 1)
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Liczba stron: 342
Moja ocena: 7/10


ZAWODNIK MMA – WSPÓŁCZESNY GLADIATOR UWODZĄCY NIESKOŃCZONYMI POKŁADAMI TESTOSTERONU

Okazuje się, że w życiu profesjonalnego fightera walka może mieć różne znaczenia. Nico Hunter dochodzi do wniosku, że ta pełna adrenaliny, rozgrywana w klatce nie może równać się z wewnętrznymi zmaganiami z… samym sobą.
Spokojna Elle prowadzi nudne, ustatkowane życie. Dobrą pracą i gustownie urządzonym mieszkaniem wynagradza sobie monotonię życia. Facet, z którym spotyka się już nieco ponad dwa lata nie dostarcza jej żadnych wrażeń, ale tak jest bezpieczniej. Stateczniej. Gruby mur, który przez lata budowała wokół swego serca, pozostaje nienaruszony. I dobrze. Przeszłość kobiety jest wystarczającym dowodem na to, co może się wydarzyć, jeżeli straci się kontrolę.
Wszystko zmienia się w dniu, w którym seksowny zawodnik MMA wchodzi do biura Elle. Okazuje się, że wytatuowany, umięśniony fighter wniesie niemałe emocje do poukładanego życia pięknej prawniczki.

ELEKTRYZUJĄCA POWIEŚĆ, KTÓRA WYWOŁA ROZKOSZNY DRESZCZYK EMOCJI I ROZBUDZI CHĘĆ NA NUTKĘ SZALEŃSTWA



źródło opisu: www.wydawnictwokobiece.pl



   Vi Keeland to autorka, której styl miałam okazję poznać podczas lektury jej pierwszej wydanej w Polsce powieści - ''Gracz''. Okazało się bowiem, że bardzo mi on odpowiada i wiedziałam, że na pewno przeczytam każdą jej książkę, która będzie wydana w Polsce. Zaraz po premierze ''Gracza'', swoją premierę  miała ''Walka'', rozpoczynająca serię ''MMA Fighter''. Znowu sportowcy? Mnie odpowiada, szczególnie z takimi okładkami. Każda kobieta lubi popatrzeć na dobrze zbudowane ciało faceta prawda? :)

   Jak sam tytuł wskazuje, autorka tym razem skupia uwagę na sporcie MMA. Do tej pory wiedziałam tyko tyle, że to mieszane sztuki walki, ale nic po za tym. Nie interesowałam się tym sportem i chyba dalej tak zostanie. Pani Keeland dokładnie opisała walkę w jakiej specjalizował się bohater i szybko okazało się, że to sport wymagający odwagi, siły i determinacji. Jedna taka walka może zmienić życie o czym dość szybko się przekonujemy podczas lektury.

   Nico Hunter to zawodnik MMA. Najlepszy w swojej dziedzinie. Niestety od ponad roku nie walczy, a jego życie to ciągła walka z wyrzutami sumienia. Kiedy udaje się do prawnika o pomoc w zerwaniu umowy, nie spodziewa się, że przed nim stanie długonoga, pewna siebie Elle. Napięcie między nimi sprawia, że obiera sobie za cel zatrzymanie jej przy sobie.
   Elle to ułożona, kontrolująca się i pewna w swojej pracy młoda prawniczka. Kobieta mimo że jest w związku, nie czuje nic oprócz przewidywalności działań jej partnera. Elle dźwiga na barkach wielki bagaż z przeszłości, który nie pozwala jej na normalne życie. Wszystko zmienia się kiedy do kancelarii w której pracuje, jej partner przyprowadza Nica.


''Ruszamy dalej ze swoim życiem tylko wtedy, gdy zaakceptujemy to, co czujemy, i dzielimy się tym.''


   Polubiłam bohaterów, ale w pewnym momencie miałam dość słodzenia Nica. Wielki zawodnik nagle zmienia się przy bohaterce w ciepłą kluchę. Szczerze mówiąc brakowało mi jego siły i zawziętości. Elle natomiast to jedna z twardszych bohaterek jakie zazwyczaj są w tego typu książkach. Mimo strasznej przeszłości była pewna siebie, zdeterminowana i z chęcią do walki o przyszłość. Bardzo podobało mi się jak potrafiła walczyć o ukochanego.

   Jednak tu zaczynają się schody. Miałam wrażenie, że bohaterzy na pierwszej randce (kiedy ona jeszcze była w ''związku'', choć sama tak nie uważała) już wiedzieli o sobie wszystko, zakochali się i nie mogli bez siebie wytrzymać. Zdecydowanie jak dla mnie relacje między nimi działy się za szybko. Brakowało mi ich zwyczajnego poznania się. Natomiast autorka od razu rzuciła nas na głęboką wodę, gdzie on od razu chciał by była ''jego'', a ona od lat, pierwszy raz coś poczuła (przypominam, że od razu po poznaniu go).

   Ponadto autorka wprowadziła nutkę tajemniczości, mimo że nie było to nic szokującego. Spokojnie dało się rozgryźć co stało się w przeszłości Elle. Jednak nie uważam tego za minus, bo mimo przewidywalności sekretu, podobało mi się że pisarka wprowadzała nas do tego stopniowo.


''Oboje w końcu poradziliśmy sobie z przeszłością i ruszyliśmy dalej… razem. Nie próbujemy zapomnieć o niej, nie polubiliśmy jej, ale jest nasza, stanowi część nas i dzięki niej staliśmy się ludźmi, którymi jesteśmy teraz.''


   Dzięki narracji pierwszoosobowej z dwóch perspektyw, można poznać myśli obojga bohaterów, co w tego typu książkach bardzo lubię. Lubię wiedzieć jak z daną sytuacją czuje się bohater i bohaterka z pierwszej ręki. 
   Nie jest to lektura wybitna i nie jest niczym nowym - wszystko dzieje się według schematu, jeśli chodzi o książki ''kobiece'', ale czyta się szybko i przyjemnie. Myślę, że to książka na wieczór, kiedy ma się ochotę na coś niezobowiązującego. 



MMA Fighter:
Tom 1. Walka
Tom 2. Szansa
Tom 3. Przebaczenie


5 lipca 2017

''Uwikłani. Pokusa'' I - Laurelin Paige




Tytuł: Uwikłani. Pokusa
Tytuł oryginalny: Fixed on You
Autor: Laurelin Paige
Cykl: Uwikłani (tom 1)
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Monika Pianowska
Liczba stron: 360
Moja ocena: 6/10


Młoda, piękna i niezwykle inteligentna Alayna Withers właśnie obroniła tytuł MBA na prestiżowej nowojorskiej uczelni. Pracuje w klubie nocnym i marzy o awansie na stanowisko menedżera. Z mocnym postanowieniem stara się trzymać z dala od mężczyzn wyzwalających w niej chorobliwą obsesję miłosną, przez którą popadła w problemy z prawem.

Alayna jest pewna, że nic nie jest w stanie zakłócić jej doskonałego planu. Nie przewidziała jednak, że na jej drodze, w najmniej oczekiwanym momencie, stanie diabelnie przystojny miliarder Hudson Pierce – nowy właściciel klubu nocnego, w którym pracuje Alayna. Mężczyzna od pierwszych chwil zawładnie sercem kobiety, która nie będzie potrafiła oprzeć się wszechogarniającemu pożądaniu.

Wkrótce Hudson składa Alaynie propozycję nie do odrzucenia. Wybuch namiętności między nimi sprawi, że kobieta ulegnie zmysłowemu uczuciu, budząc głęboko skrywane grzechy przeszłości. Nie tylko swoje…

Czy mroczna przeszłość kochanków przeszkodzi im w walce o wspólną przyszłość?



źródło opisu: www.wydawnictwokobiece.pl




''...każda podróż zaczyna się od małego kroku- nawet ta, której nie powinniśmy odbywać.''


   ''Uwikłanych'' wygrałam jakoś ponad rok temu i aż wstyd się przyznać, że dopiero teraz wzięłam się za czytanie. Tak to już u mnie jest, że muszę mieć na daną książkę dużą ochotę, żeby zacząć ją czytać (dlatego ubolewam nad tym, że z tego względu nie mogę brać udziału w Book Tour'ach). W końcu nadszedł ten moment gdzie pomyślałam ''jeśli nie teraz, to znowu minie rok''. Tym sposobem mogę co nieco dziś o niej napisać.

   Alayna boryka się z pewnym problemem - mianowicie unika mężczyzn, aby nie popaść w obsesję, przez którą w przeszłości miała już problemy z prawem. Jej postanowienie się sprawdza. Dziewczyna pracuje w klubie, co bardzo lubi i wiedzie spokojne życie. Do czasu, kiedy w klubie jej spojrzenie nie spotyka się ze spojrzeniem czarującego przystojniaka. Bohaterka nie wie jeszcze, że oczarował ją nowy właściciel klubu i od tego momentu jej życie lekko się skomplikuje.
   Hudson to typowy kontrolujący miliarder. Brzmi znajomo? No jasne, że tak. Nie różni się niczym od co drugiego bohatera erotyków. Ciężka przeszłość, władza, manipulacja, pieniądze no i oczywiście seks bez zobowiązań. Ah, zapomniałabym - mianowanie bohaterki jako ''swojej'' i powtarzanie tego w kółko. Hudson wpada na pewien plan, ale do jego realizacji potrzebna mu Alayna.

   Niestety w tej książce nie znalazłam niczego nowego. Miliarder, dziewczyna z problemami, wywyższająca się mamuśka, tajemnice i oczywiście namiętny seks. Totalna schematyczność jeśli chodzi o tego typu książki. I tak naprawdę nie było by w tym nic złego, gdyby autorce udało się napisać to z wyczuciem. 
   A jeśli już mowa o wyczuciu - sceny seksu były zwyczajnie niesmaczne. Przeczytałam mnóstwo książek i sceny intymne zdarzały się gorsze i lepsze. Tutaj określanie narządów płciowych jako ''pałka, drąg'' itd. nie działa dobrze na wyobraźnie. Nie wiem czy zawiodło tłumaczenie, czy autorka ma tak mały zasób słów, ale przez całą książkę było to męczące.

   Autorka miała dobry pomysł i próbowała wpleść coś nowego, co jest rzadko spotkane. Mianowicie problemy psychiczne jak obsesja czy socjopatia. Zamysł był niezły, ale wykonanie gorsze. Autorka zbagatelizowała te problemy i skupiła się na scenach łóżkowych. Wielka szkoda, bo dzięki temu ''Pokusa'' zyskałaby jakąś wartość.

   Były momenty gdzie wręcz nie mogłam się oderwać od lektury i myślałam, że w końcu dzieje się jakaś akcja. Niestety były też momenty (przeważające), gdzie chciałam już skończyć tę książkę i do niej nie wracać. Jak pisałam - pomysł był niezły, wykonanie już nie koniecznie. Oceniam na 6/10, bo jednak zachęciła mnie do sięgnięcia po drugi tom, chociaż ten zakończył się bez szału. Zawsze czytam serie ''na raz'', w tym jednak przypadku na razie nie chcę zaczynać drugiego tomu, dlatego chwilę odczekam. Nie polecam jej jakoś szczególnie, ale też nie zniechęcam. Ostrzegam jedynie przed zbyt banalnym językiem :).



Cykl ''Uwikłani'':
Tom 1. Uwikłani. Pokusa
Tom 2. Uwikłani. Obsesja
Tom 3. Uwikłani. Na zawsze
Tom 4. Uwikłani. Hudson
Tom 5. Uwikłani. Chandler



22 listopada 2016

''Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?'' III - Estelle Maskame




Tytuł: Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?
Tytuł oryginalny: Did I Mention I Miss You?
Autor: Estelle Maskame
Cykl: Dimily (tom 3)
Wydawnictwo: Feeria Young
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska-Gadowska, Joanna Wasilewska
Liczba stron: 330
Moja ocena: 8/10



Eden i Tyler po raz ostatni widzieli się rok temu. W Nowym Jorku wiele się między nimi wydarzyło, a ich płomienny romans zakończył się rodzinną awanturą. I wtedy Tyler zniknął.

Eden sama musiała stawić czoła wściekłej rodzinie, żyć z etykietką niemoralnej pannicy w oczach bliskich i całego Santa Monica, a później z trudem przyjąć do wiadomości, że pomiędzy nią i Tylerem wszystko skończone. Aż w końcu cała miłość, jaką czuła,
wyparowała. Zamiast niej pojawił się gniew.

Gdy Tyler znów pojawia się na horyzoncie, nic nie jest takie jak dawniej. Czy Eden mu wybaczy? Czy dla niej i Tylera jest jeszcze w ogóle jakaś szansa? Czy ich rodzina się ostatecznie nie rozpadnie?



źródło opisu: Wydawnictwo Feeria Young, 2016


NO TE RINDAS*

   Po burzliwym zakończeniu drugiej części z jednej strony nie wiedziałam czego się spodziewać. Paradoksalnie z drugiej strony doskonale wiedziałam jak się potoczą losy bohaterów. Niestety wygrała druga strona a o zaskoczeniu można powiedzieć niewiele.

   Ogromny plus to dojrzałość bohaterów a najbardziej to chyba bohatera (czyli coś na co narzekałam w recenzji drugiego tomu). Tyler jest nie do poznania. Zupełnie jakbym czytała o kimś innym. Ponadto mam wrażenie, że ostatnią część autorka również napisała dużo dojrzalej. Dopiero w tej części da się zauważyć, jak styl pisania autorki się zmienił. Muszę przyznać, że tę część czytało mi się najprzyjemniej.


''-Bo kiedy naprawdę na kimś ci zależy, to chcesz, żeby ten ktoś dobrze się czuł-odpowiadam-Właśnie to robisz, kiedy kogoś kochasz.''


   Eden i Tyler po raz trzeci odnajdują drogę do siebie. Tak jak Tyler cieszy się i nie potrafi opanować radości, tak Eden czuje do niego niechęć i odrazę.
   Podczas gdy Tyler zwiał i zostawił Eden w niemałym chaosie, dziewczyna sama musiała mierzyć się z konsekwencjami. Tylko Tyler nie zdaje sobie sprawy jak źle było.

  Wyżej pisałam, że niewiele mnie zaskoczyło. Niestety autorka powtórzyła schemat z dwóch poprzednich części. Znowu się odnajdują, znowu poznają się na nowo i znowu o siebie walczą.
Doczekałam się też wyjaśnienia ważnego wątku/ważnych relacji. Czekałam na to od pierwszej części a wyjaśnienie pokazało tylko, jak ważna od samego początku jest rozmowa, wyjaśnienie wszystkiego, mówienie o tym i słuchanie. Ta trylogia pokazuje idealne jak brak rozmowy i skrywana uraza niszczą relacje dwojga ludzi na długie lata, powodując tylko ból, nienawiść i łzy.


''Niczego nie nienawidzę tak bardzo, jak nie wiedzieć czegoś, co wiedzieć pragnę za wszelką cenę.''


   Cała trylogia jest o ''zakazanej miłości'', w której to młodzi ludzie muszą sami podejmować decyzje  i sami muszą odpowiadać za swoje błędy. Pisałam, że druga część jest o zdradzie, błędach i strachu. Trzecia część natomiast jest o wybaczaniu i drugiej szansie. I nie tylko o głównych bohaterów chodzi. Każda z postaci musi podjąć jakąś decyzję, z czymś się pogodzić, coś wybaczyć i komuś dać drugą szansę. 

Podsumowując całość trylogii:
Druga część była lekko nudna i mimo przyjemnego czytania nie wniosła wiele do historii. W każdej części tak naprawdę jest to samo i nie jestem pewna czy potrzeba było tak rozciągać tę historię. Nie ukrywam, że podobały mi się te książki i oceniam je wysoko, ale nie mam tego uczucia - jak przy innych książkach tak samo ocenianych - że wrócę do nich kiedyś. Dla mnie to były książki ''na raz'', przyjemne w odbiorze a przede wszystkim coś nowego. Jednak jeśli autorka wyda kolejne powieści i pojawią się w Polsce, to na pewno po nie sięgnę.


''Życie nie polega wyłącznie na babraniu się w przeszłości i walce z przeciwnościami losu. Czasem należy po prostu się nim cieszyć.''



*Nie poddawaj się.



Cykl "Dimily":
Tom 1. Czy wspominałam, że Cię kocham?
Tom 2. Czy wspominałem, że Cię potrzebuję?
Tom 3. Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?
Tom 4. Nawet o tym nie wspominaj

18 lipca 2016

''Jeśli zostaniesz'' I - Courtney Cole




Tytuł: Jeśli zostaniesz
Tytuł oryginalny: If You Stay
Autor: Courtney Cole
Cykl: Beautifully Broken (tom 1)
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie: Julia Wolin
Liczba stron: 304
Moja ocena: 6/10





Jest miłość, w której ryzykujesz wiele. Lecz jeśli wiesz, że to prawdziwa miłość – zostań…
Pax ma dwadzieścia cztery lata, jest seksowny i bogaty. Jego życie to dziewczyny na jedną noc, alkohol i narkotyki. Wszystko po to, żeby zapomnieć o mglistym wspomnieniu nocy sprzed siedemnastu lat, gdy zginęła jego matka. O pustce, której potem nic nie wypełniło. O ojcu, który go odepchnął. O poczuciu winy, którego nie rozumie…
Piękna i delikatna Mila jest jak powiew świeżego powietrza. I jak powietrze staje się dla Paxa niezbędna. Lecz czy zostanie z nim na zawsze?
Czy ocali go przed nim samym?



źródło opisu: http://www.wydawnictwoamber.pl



''Jeśli zostaniesz'' to książka, która zaczyna się w dość nietypowy sposób. Chociaż może nie tyle co nietypowy a kontrowersyjny. Już na początku poznajemy bohatera z tej gorszej strony niestety. Nie podobało mi się, że zaczynając czytać książkę, zaczęła się od aktu seksualnego - wulgarnego jeśli mogę dodać. Odrzuciło mnie to i szczerze mówiąc dałam jej szansę tylko dlatego, że zbierała całkiem dobre oceny.

Liczyłam na książkę New Adult, która mnie porwie w swój świat i wciągnie tak, że nie będę mogła się od niej oderwać, a tak naprawdę nie mogłam się doczekać kiedy ją skończę, bo momentami była tak infantylna i mdła, że musiałam odkładać ją na jakiś czas.

Pax to chłopak uzależniony od alkoholu i narkotyków, który nie ma oporów przed sypianiem co noc z inną kobietą. Oczywiście z trudną przeszłością, obrażony na teraźniejszość i bez planu na przyszłość. Typowe. To co właściwie jest nowe w tym schemacie - albo nie tyle co nowe a mniej spotykane, to uzależnienie od narkotyków. Jak pisałam - początek był wulgarny i spodziewałam się faktycznie mocnego problemu narkotykowego. I wiecie co? Bardzo chętnie bym to przeczytała, bo szczerze? Spotkałam się z tym tematem dość poważniej tylko raz. W książce Jessici Sorensen ''Breaking Nova'' (która mam nadzieje zostanie wydana u nas).
W ''Jeśli zostaniesz'' ten problem jest, ale go nie ma. Pax, który od lat zmagał się z tym, prawie przedawkował - w pewnym momencie po poznaniu dziewczyny zrywa z nałogiem.  Serio tak łatwo z tego wyjść? Co więcej, nie mieć ochoty, nie mieć skutków ubocznych? Mam wrażenie, że autorce pomyliły się narkotyki z cukierkami miętowymi skoro tak łatwo było je rzucić.

Mila - kolejna dziwna bohaterka. Zamknięta w sobie, skupiona na swojej pasji - malowaniu (albo rzeźbieniu, nawet nie pamiętam). Pewnego razu znajduje chłopaka w samochodzie i postanawia go uratować. Oklaski dla bohaterki - dzięki niej chłopak żyje. Bohaterka postanawia odwiedzić ocalałego i zaczyna się historia pięknej (czyt. infantylnej) miłości. Ja nie wiedziałam o co tej bohaterce chodzi. Najpierw chce Paxa - właściwie ciągle, ale zgrywa poszkodowaną, która ''nie wie czy sobie z tym poradzi''. I zaczyna się bieganie w kółko, po czym następuje zatrzymanie i wyznawanie sobie miłości? Tak to jedna z tych książek, gdzie bohaterzy praktycznie od razu zakochują się w sobie.

Pod koniec pojawia się sekret Paxa - przez który chłopak stał się taki jaki jest. Bohater nie pamiętał tego, ale sobie przypomniał - dzięki hipnozie. Mówię nie takim środkom ''pomocy''. Fakt, byłam zaskoczona pozytywnie sekretem, niestety dalszymi wydarzeniami już nie. Wystarczyło jedno zdanie a ojciec Paxa wiedział o co chodzi. Po ok. 20 latach. To się nazywa mieć dobrą pamięć.

Podsumowując, męczyłam się z tą książką, ale były momenty ciekawe i wciągające. W dzisiejszej recenzji skupiłam się na minusach, ale jeśli lubicie szybki rozwój akcji, to spróbujcie przeczytać, może wam się spodobać. Ja z ciekawości sięgnę po kolejne tomy, ale dopiero za jakiś czas.



Cykl Beautifully Broken składa się:

Tom 1. Jeśli zostaniesz.
Tom 2. Jeśli odejdziesz.
Tom 3. Zanim miłość nas połączy.
Tom 4. Aż miłość nas uniesie.




8 grudnia 2015

''Wbrew zasadom'' 1 - Samantha Young




Tytuł: Wbrew zasadom
Cykl: On Dublin Street (tom 1)
Autor: Samantha Young
Wydawnictwo: G+J
Tłumaczenie: Aldona Możdżyńska
Liczba stron: 422
Moja ocena: 9/10







Jocelyn Butler pragnie tylko teraźniejszości, ale przyszłość czeka. Wkrótce wszystkie jej sekrety ujrzą światło dzienne...

Kilka lat temu Jocelyn pożegnała się w Stanach Zjednoczonych ze swoją tragiczną przeszłością i zaczęła nowe życie w Szkocji. Zakończyła żałobę, przepędziła demony i postanowiła już nigdy nie obdarzyć nikogo uczuciem. Życie samotnika układało jej się całkiem nieźle, dopóki nie wprowadziła się do nowego domu na Dublin Street, gdzie poznała mężczyznę, który wtargnął w jej starannie strzeżoną prywatność.

Braden Carmichael zawsze dostawał to, czego chce – a tym razem jest zdeterminowany zaciągnąć Jocelyn do łóżka. Wiedząc, jak bardzo obawia się ona stałych związków, Braden proponuje układ bez zobowiązań, który zadowoli ich oboje.

Zaintrygowana Jocelyn zgadza się, ale wkrótce przekonuje się, że Bradenowi nie wystarcza jedynie wielka namiętność. Uparty Szkot chce poznać jej prawdziwą naturę – przeniknąć aż do jej duszy.


źródło opisu: G+J Gruner + Jahr Polska,





Zaczynając tę książkę najpierw zapoznałam się z opiniami. Trafiłam na forum, w którym była bardzo chwalona. Potem trafiłam na inne, gdzie nie koniecznie przypadła czytelnikom do gustu. Zbierałam się do niej długo, aż w końcu postanowiłam: TERAZ. To ten moment, najwyżej odrzucę ją w kąt. Całe szczęście od początku mi się spodobała i mnie wciągnęła w historię. 
W tym przypadku to również okładka mnie zniechęcała. Patrząc na nią mam wrażenie, ze to erotyk jakich wiele o tym samym schemacie. Ale szczerze ja bym ją podpięła pod kategorię New Adult (z nieco starszym jednym bohaterem). I muszę przyznać, że była świetna. Podobała mi się bardzo i żałowałam, że tak szybko się skończyła.

Oprócz oczywistego romansu i wątków erotycznych, głównie rozlega się tu walka z samym sobą. Bohaterzy zmagają się z przeszłością, która - śmiało można powiedzieć - niszczy ich teraźniejsze życie. Podobało mi się jak autorka podeszła do tematu straty i powoli, stopniowo wyjaśniała co raz więcej. Pokazała, że śmierć bliskich to przede wszystkim akceptacja tego, aby móc normalnie żyć. Podobało mi się również to, że mimo iż bohater jest milionerem, w żadnym stopniu nie da się tego odczuć w książce. Zwykle spotykamy się z rozrzutnym facetem, który bezmyślnie wszystko kupuje i kąpie się w złotej wannie. Tutaj absolutnie tego nie ma, dzięki czemu powieść nie wydaje się tak przerysowana.

Jocelyn to bohaterka bardzo trudna. Bardzo zamknięta w sobie, zdecydowana, pewna siebie, broniąca swojego, ale także bardzo złamana, bezbronna i przerażona. Boryka się z wielką stratą i to większą niż mogłoby się wydawać. Pozostawiona sobie, wraca w rodzinne strony matki - do Szkocji. Poznając nową współlokatorkę, prawie od razu zadomawia się. Niestety jej współlokatorka ma brata, bardzo seksownego i bogatego brata.

Braden z jednej strony to typowy facet z książki. Każda kobieta go pragnie, co on oczywiście wykorzystuje na własną korzyść. Z drugiej strony to zraniony przez byłą kobietę i przyjaciela mężczyzna, który boi się że znów go coś takiego może spotkać. Braden to jeden z facetów, których nie da się nie kochać.W niektórych momentach chciałam krzyczeć ''co ty chłopie do cholery odwalasz'' a w drugiej chciałam się zamienić miejscami z Jocelyn.

Ostatnio trafiam na same świetne książki, tak jak w tym przypadku i boję się że mi się skończą ;D. Mam jednak nadzieję, że tak nie będzie.
Jak jeszcze nie czytaliście to zachęcam do zapoznania się z twórczością Samanthy Young bo na prawdę warto. Ja tymczasem biorę się za książkę nie wydaną w Polsce i pocieszam się faktem, że z serii On Dublin Street zostały jeszcze 4 tomy.


Seria "On Dublin Street":
1. Wbrew zasadom (On Dublin Street)
1.5 An On Dublin Street Christmas - wersja angielska
1.6 Until Fountain Bridge - wersja angielska
2. Wszystkie odcienie pożądania (Down London Road)
2.5 Castle Hill - wersja angielska
3. Sztuka uwodzenia (Before Jamaica Lane)
4. Ostatnia szansa (Fall from India Place)
5. Cofnąć czas (Echoes of Scotland Street)
5.5 Valentine
6. Moonlight on Nightingale Way
6.5 One King's Way

3 grudnia 2015

''Ocalenie Callie i Kaydena'' tom 2 - Jessica Sorensen



Tytuł: Ocalenie Callie i Kaydena
Cykl: The Coincidence (tom 2)
Autor: Jessica Sorensen
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tłumaczenie: Ewa Helińska
Liczba stron: 384
Moja ocena: 9/10









Mroczny sekret, od lat skrywany przez Kaydena w końcu wyszedł na jaw. Co gorsza, chłopak stoi w obliczu groźby oskarżenia przed sądem o pobicie. Jedynym sposobem, by mógł oczyścić swoje imię jest zdradzenie przez Callie jej tajemnicy. Ale Kayden nigdy jej o to nie poprosi. Zamiast tego zrobi wszystko, co w jego mocy, by ją chronić. Nawet jeśli oznacza to opuszczenie przez niego jedynej dziewczyny, którą kiedykolwiek pokochał.

Callie wie, że Kayden pogrąża się w ciemności i rozpaczliwie pragnie go ocalić. Lecz uda jej się to jedynie wtedy, gdy stawi czoła swojemu największemu lękowi i wyzna wszystkim własne bolesne tajemnice. Pomysł przerwania milczenia wzbudza u niej trwogę, ale nie tak wielką, jak myśl o utracie Kaydena.

źródło opisu: Wydawnictwo Zysk i S-ka,




Nie wierzę ile czasu męczyłam się z tą częścią. Nie dlatego, że mi się nie podobała czy była nudna, tylko w połowie książki odłożyłam ją na jakiś tydzień i za nic nie mogłam do niej wrócić, mimo tego że utknęłam w bardzo emocjonalnym wątku. Do teraz nie mogę sobie wybaczyć, bo nie przeżywałam jej tak jak powinnam, a w między czasie przeczytałam wiele innych książek i trochę straciłam na nią ochotę w pewnym momencie.

W każdym razie przechodząc do sedna, czyli recenzji. 
''Przypadki Callie i Kaydena'' - tom 1 czytałam jakiś czas temu i bardzo, bardzo mocno byłam poruszona tą książką, co możecie przeczytać w recenzji (''Przypadki Callie i Kaydena'').
Z tą częścią było podobnie, ale tych emocji było zdecydowanie mniej. Być może dlatego, że miałam tak wielką przerwę i podzieliłam właściwie tę książkę na pół.
Już od pierwszego tomu czekałam na rozmowę Callie z rodzicami i dopiero doczekałam się pod sam koniec. Niestety byłam rozczarowana. Liczyłam na coś więcej, nie wiem jakiś zwrot akcji a dostałam tylko wyjaśnienie na jednej stronie. Autorka tak kręciła się obok tej rozmowy, mieszała mi w głowie, aby na koniec zostawić mnie z niczym konkretnym.

W tomie 2 uwaga bardziej skupiona jest na Kaydenie. Callie właściwie (pomijając rozmowę z rodzicami) została ''ocalona'' w pierwszym tomie. Oczywiście nie twierdzę, że tu była super, całkiem inną osobą - bo nie. Chodzi mi o to że przezwyciężyła strach, znalazła w jakimś stopniu spokój. Za pomocą Kaydena. Teraz na niego przyszła kolej i mimo, że nigdy nie przeżyłam czegoś podobnego, ani nie przebywałam w towarzystwie osób z tym problemem, to całkowicie go rozumiałam. Byłam w stanie współczuć, zrozumieć i usprawiedliwić jego zachowanie. Wcale się nie dziwię, że jego ''radzenie sobie z problemem'' wyglądało jak wyglądało. 
Podobała mi się postawa Callie i jej determinacja, aby pomóc Kaydenowi. Wykazała się odwagą, cierpliwością i przede wszystkim miłością. Za to muszę pogratulować Pani Jessice, bo tak uparta bohaterka (w dobrej sprawie) zdarza się dość rzadko.

Muszę też przyznać, że autorka podąża w swoich książkach podobnym schematem. Podobnie jak w serii ''Nova'' (recenzję pierwszego tomu ''Breaking Nova'', drugiego ''Saving Quinton'') części były tak jakby podzielone. Jak pisałam wyżej, w jednym uwaga skupiona jest na jednym bohaterze, a w drugim na drugim. Mi to nie przeszkadza oczywiście, ale wyłapałam podobieństwa.

Wspominałam też, że mam zamiar przeczytać każdą książkę tej autorki a już na pewno każdą wydaną w Polsce mieć na półce i absolutnie zdania nie zmieniłam. Uwielbiam takie historie a Callie i Kaydena poruszyła mnie bardzo.

Oceniłam ją 9/10, ale pewnie ze względu na moją przerwę, no i o wiele bardziej lubię poznawanie się, sekrety i pierwsze spotkania, które są na początku. ;D


18 października 2015

''Jedno małe kłamstwo'' K.A. Tucker




Tytuł: Jedno małe kłamstwo
Cykl: The Tiny Breaths (tom 2)
Autor: K. A. Tucker
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Agnieszka Dyrek
Liczba stron: 430
Moja ocena: 9/10








Livie zawsze była tą bardziej zrównoważoną z sióstr Cleary. Poradziła sobie z tragiczną śmiercią rodziców. Jednak pod zewnętrzną powłoką twardej i silnej młodej kobiety, kryje się mała dziewczynka, uczepiona ostatnich słów ojca: „Spraw, bym był dumny”. Obiecała, że się postara…Przez ostatnie siedem lat każda decyzja, słowo i czyn przybliża ją do wytyczonego celu.

Livie trafia do Princeton z życiową misją: uczęszczać na zajęcia, zdać na medycynę i poznać dobrego, porządnego faceta, za którego pewnego dnia wyjdzie za mąż. Nie planuje jednak: galaretkowych shotów, sympatycznej współlokatorki-imprezowiczki, której nie potrafi odmówić i Ashtona – przystojnego kapitana uczelnianej osady wioślarskiej. Jego zdecydowanie NIE planuje. Ashton jest aroganckim dupkiem, który rozpala zwykle uśpiony temperament Livie, ponadto uosabia wszystkie cechy, których dziewczyna pragnie u faceta uniknąć. Co gorsza, jest przyjacielem i współlokatorem Connora, który, jak się akurat składa, idealnie spełnia wymagania Livie. Dlaczego więc dziewczyna cały czas wraca myślami do Ashtona?
Czy obowiązkowa i przykładna dotąd Livie zostanie zmuszona, by zrezygnować z ostatniej obietnicy, jaką złożyła ojcu? A wraz z nią z jedynej drogi życiowej, którą zna?



źródło opisu: http://www.wydawnictwofilia.pl/jedno_male_klamstwo,145.html




Styl pisania K.A. Tucker miałam okazję poznać podczas czytania pierwszej części serii ''The Tiny Breaths'', czyli ''Dziesięć płytkich oddechów'', której recenzję możecie przeczytać tutaj. Autorka zachwyciła mnie zarówno historią jak i poprowadzonymi wątkami. Wiedziałam, że na pewno sięgnę po resztę jej książek, które są wydane u nas.

''Jedno małe kłamstwo'' tym razem skupia się na Livie, czyli młodszej siostrze Kacey. Już w pierwszej części ją poznajemy, jako zamkniętą w sobie dziewczynę. Jednak wydawała mi się zapomniana. To jak jej siostra przeżywała ból, zepchnął Livie na drugi plan, która bardzo doszczętnie ukrywała swoje emocje. Podobnie jak w pierwszej części, bohaterzy są dopracowani, akcja ma odpowiednie tempo, wątki poboczne interesujące.

Livie to bardzo ułożona, porządna dziewczyna, która dąży do osiągnięcia postanowionego sobie celu. Nigdy nie dostała mniejszej oceny niż 5, nigdy nie imprezowała i nigdy nie miała chłopaka. Niestety Livie żyje marzeniem jej ojca, który wraz z matką zginęli kilka lat temu w wypadku samochodowym. Czy tego chce bohaterka? Tak naprawdę pod tą z pozoru silną i spełnioną dziewczyną, kryje się krucha, zagubiona dziewczyna. Wtedy przeprowadza się do akademika i zaczyna naukę w Princeton. Jeszcze nie wie, że pierwsza impreza na którą pójdzie i pierwszy raz się upije, zmieni jej życie na zawsze.

Poznajemy Ashtona jako bardzo tajemniczą postać. Można w sumie powiedzieć, że prawie do samego końca próbujemy rozgryźć jaki jest, co ukrywa i jakie są jego motywy. Przez jakiś czas jest miły i intrygujący, a z drugiej strony nie za bardzo darzyłam go sympatią. Dopiero po poznawaniu go
po trochu coraz bardziej mi się podobał i czekałam na dalszą akcję.

Mamy też Connora, który również jest zainteresowany dziewczyną. Którego wybierze Livie?

Jak już kiedyś pisałam nie lubię czytać o miłosnych trójkątach. Prawdopodobnie przez kilka pozycji, które miałam okazje poznać, a niestety były do kitu i jak tylko widzę w opisie czy recenzji, że bohaterka ma problem z wyborem, nie za bardzo mam ochotę poznawać tę historię. Po ''Jedno małe kłamstwo'' sięgnęłam ze względu na autorkę, jak pisałam wyżej. Nie zawiodłam się a wątek z trójkątem miłosnym był tak dobrze poprowadzony, dopracowany i porywający, że nie mogłam się oderwać od lektury. Uwierzcie mi, jeśli macie też z tym problem - ta książka zmieni wasze zdanie.


1.''Dziesięć płytkich oddechów''


10 października 2015

''Saving Quinton'' tom 2 - Jessica Sorensen




Tytuł: Saving Quinton
Cykl: Nova (tom 2)
Autor: Jessica Sorensen
Brak Polskiego wydania.
Liczba stron: 384
Moja ocena: 8/10






Nova nie może go zapomnieć - Quinton Carter, chłopak o miodowo-brązowych oczach, który sprawił, że zdała sobie sprawę, iż zasługuje na coś więcej, niż puste życie. Jego ból był tak podobny do jej własnego. Ale Nova pogodziła się z przeszłością i zdrowieje, podczas gdy Quinton jest gdzieś tam, staczając się głębiej. Jest zdeterminowana, by go odnaleźć i mu pomóc... zanim będzie za późno. 

Nova nawiedzała jego sny od prawie roku - ale Quinton nigdy nie pomyślałby, że słodka i tak dobra osoba jak ona, dbałaby aż tak o taką osobę jak on. Dla Quintona, mroczne i niebezpieczne życie jest dokładnie tym, na co zasłużył. A dla Novy nie ma w nim miejsca. Ale Nova podążyła za nim do Las Vegas i teraz on musi zrobić wszystko, by trzymać ją od siebie z daleka, żeby utrzymać swoją dobrowolną karę za niewybaczalne rzeczy, jakie zrobił. Tylko że w jego planie jest jedna luka: Nova nigdzie się nie wybiera...




''Saving Quinton'' to rollercoaster emocji! Dosłownie. Jeśli czytaliście moją recenzję pierwszej części ''Breaking Nova'', to wiecie że przeżywałam ją mocno a książka była jednym wielkim smutkiem. Tak było, dopóki nie przeczytałam drugiej części. Jest chyba jeszcze bardziej dołująca niż poprzednia i gwarantująca lawinę smutku.

Wcześniej mierzyliśmy się z dwójką złamanych ludzi. Tutaj mamy jedną ''ocalałą'', ale zaś druga coraz bardziej się stacza. Nie potrafię sobie wyobrazić tego co czuł Quinton. Nie często możemy czytać tak otwarcie o świecie narkotyków i uważam, że to błąd. Tyle wniosków można wyciągnąć z tej historii. Tyle możemy się nauczyć. Wciąż nie mogę przetrawić bólu Quintona. W poprzedniej części było mi go żal, ale tutaj? Tutaj po prostu chciało mi się płakać, chciałam wyciągnąć do niego rękę i pomóc Novie wyciągnąć go z bagna. 

Nie wiem co musi czuć człowiek w środku żeby tak bardzo się zatracić. Quinton nie ma nic i można nawet powiedzieć, że w sobie również nic nie ma. W tej części uwaga bardziej skupiona jest na nim i myślę, że to był świetny pomysł. Być może nie poznajemy go tak bardzo, bo jak można poznać pustego człowieka? Ale za to idziemy za nim i musimy ''patrzeć'' na to jak coraz bardziej schodzi na dno.

Podobało mi się jeszcze to, że mimo serię można podpiąć pod New Adult - nie jest przepełniona seksem. W pierwszej części były ze 2-3 sceny, ale nie opisane szczegółowo. W drugiej części nie ma go w ogóle i miło jest czytać ten gatunek bez nienasyconych, ''ciągle gotowych'' i nie mogących oderwać od siebie rąk, młodych ludzi. Zdecydowanie na plus.

Zapomniałam wspomnieć w poprzedniej recenzji a nie chcę już dopisywać, więc zrobię to tutaj. Bardzo podobało mi się wracanie do przeszłości. Zarówno Novy jak i Quintona. Przyglądamy się bardziej temu, co być może przeoczyli. Szczególnie Nova i jej chłopak, który myślę że od dawna planował samobójstwo. U Quintona jest inaczej, bo to był wypadek, ale sposób w jaki opowiedziana została jego relacja z dziewczyną jest piękny.

Mamy też Delilah. Poznaliśmy ją w pierwszej części jako przyjaciółkę Novy. Nie lubiłam jej, bo to głownie przez nią Nova została wciągnięta w ten świat. W tej części postać Delilah jest mocno zniszczona, głowie przez jej chłopaka, który traktował ją jak zabawkę a ona na to pozwalała. Zaślepiona, ale nie wiem czy nim czy narkotykami, które dzięki niemu miała. Chętnie bym przeczytała o niej, co się z nią stało i jej sposób postępowania. Co prawda jest o niej nowelka, ale ma zaledwie 50 stron. Opowiada o jej poznaniu z chłopakiem i to nie to o czym chciałabym przeczytać. Wolałabym zobaczyć co dzieje się w późniejszym czasie, bo niestety nie wiadomo co się z nią stało i mam nadzieje, że w trzeciej części będzie jakaś wzmianka o niej.

Odbiłam trochę od głównych bohaterów, ale myślę że napisałam już wszystko co chciałam. Za koniec trylogii wezmę się za jakiś czas, bo na razie jestem przygnieciona emocjami, ale jak tylko zapoznam się z zakończeniem możecie być pewni, że i o nim napiszę kilka słów.

Podsumowując - autorka odwaliła kawał dobrej roboty, tego jestem pewna.


Tom 1 - ''Breaking Nova''


6 października 2015

''Breaking Nova'' tom 1 - Jessica Sorensen




Tytuł: Breaking Nova
Cykl: Nova (tom 1)
Autor: Jessica Sorensen
Brak Polskiego wydania.
Liczba stron: 400
Moja ocena: 8/10









Nova Reed przywykła do posiadania marzeń - o zostaniu sławną perkusistką, o poślubieniu jej prawdziwej miłości. Ale to wszystko zostało jej zabrane w jednej chwili. Teraz radzi sobie najlepiej jak potrafi, choć czasami oznacza to robienie rzeczy, których stara Nova z pewnością by nie zrobiła. Rzeczy, które powoli osłabiają jej ducha. Każdy kolejny dzień przechodzi w następny... aż spotyka Quintona Cartera. Jego intensywne, miodowo brązowe oczy natychmiast ją przyciągają i wygląda na tak samo rozbitego, jak ona czuje się w środku. 

Quinton dostał drugą szansę na życie - ale on jej nie chce. Tatuaże na jego klatce piersiowej są stałym przypomnieniem tego, co zrobił, co stracił. Poprzysiągł nigdy nie wpuszczać szczęścia do swego życia... ale wtedy piękna, słodka Nova sprawia, że się uśmiecha. Wie, że jest zbyt uszkodzony, aby się do niej zbliżać, ale ona jest jedyną osobą która sprawia, że znów czuje się żywy. Quinton będzie musiał zdecydować: czy zasługuje na to, aby zacząć od początku? Czy powinien płacić za swoją przeszłość po wieki?






W oczekiwaniu na ''Ocalenie Callie i Kaydena'', czyli tom drugi ''Przypadków Callie i Kaydena'' Jessici Sorensen, postanowiłam zapoznać się z twórczością autorki. Pewnie powtarzam to na każdym kroku, ale bardzo lubię czytać całą serię na raz. Co prawda faktycznie zdarza mi się czytać pierwszy tom, ale potem ubolewam nad czekaniem na kolejny. W przypadku pani Sorensen, naczytałam się tylu pozytywnych opinii, że mam wielkie oczekiwania co do tej książki, więc zanim zacznę czytać
muszę mieć też drugi tom. Dlatego też wzięłam się za serię Nova - autorki.

Już po opinii i kilku recenzjach wiedziałam, że zaczynam przygodę z przytłaczającą historią. Akurat miałam ochotę na coś smutnego, więc pozycja wydawała się idealna. I była. Zwykle w książkach New Adult, jeżeli opisany jest jakiś problem, czy bohater się z czymś mierzy, mimo wszystko spotykamy zrozumienie, ukojenie, pogodzenie, przyjaźń i miłość. I właściwie mogłoby się wydawać - problem jest dalej, ale zepchnięty na sam koniec. ''Breaking Nova'' taka nie jest. Tu mamy całą
książkę w smutku, łzach, pogrążenie w żalu, nienawiść i złość. Z trudem można spotkać uśmiech któregoś z bohaterów.

Nova w młodym wieku straciła ojca - i najgorsze w tym wszystkim, że to stało się na jej oczach. Czy może być gorzej? Może. Parę lat później, chłopak z którym początkowo się przyjaźniła, a potem byli w związku - powiesił się pozostawiając tylko krótki filmik. Co gorsze - to ona znalazła go tuż po tym jak to zrobił. Bohaterka związana ze śmiercią, nosząca w sobie żal i rozpacz. Z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi stara się iść przez życie, ale ledwo jej się to udaje. Pogrąża się w alkoholu i narkotykach. 

Quinton wychowany przez ojca, który niewiele interesował się jego życiem. Zakochany na zabój w dziewczynie, zwykły uczeń, niewyróżniający się w tłumie. Jedna impreza, jedna noc zmienia wszystko a bohater zmienia się nie do poznania. Nie tylko dźwiga na barkach śmierć, ale został za wszystko obwiniony, odrzucony przez ojca, całkiem sam. Bohater wierzący w to, że nie zasługuje na nic dobrego, nawet na uśmiech. Wybrał drogę, która pomału go wyniszcza - narkotyki.

Oboje bohaterowie są wrakami. Oboje sobie nie radzą i oboje nie chcą przyjąć pomocy. Ich historia mnie poruszyła do tego stopnia, że nie mogłam się oderwać od lektury. Dwójka bohaterów, którzy są tak do siebie podobni, którzy noszą w sobie tyle winy i żalu, że aż boli czytanie o nich. Najgorsze jest chyba to jak bardzo boją się wpuścić inną osobę do swojego życia, bojąc się złamać obietnicę zmarłej osoby. Brakuje mi słów aby wyrazić co czułam i jak się czułam podczas czytania.

Autorka poradziła sobie świetnie pozwalając czytelnikowi poznać świat nędzy. Świat zniszczonych ludzi i to jak łatwo można kogoś stracić, tuż przed nosem. To co myślą osoby, które kogoś tracą i co jest straszne - że rzeczywiście zatracają się tak bardzo, że nie zastanawiają się nad swoimi czynami.

Nie oceniam jednak książki maksymalnie, bo czegoś mi zabrakło. Niektóre wątki bym skróciła, bo się ciągnęły a nie były zbyt potrzebne. Inne zaś bym trochę rozwinęła bo były za krótkie. Mimo to, książka podobała mi się bardzo i na wieczór, w którym jest potrzeba się posmucić - sprawdza się idealnie.