Zapraszam do...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą celebrowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą celebrowanie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 15 maja 2015

Zamiast grilla

Moje ulubione danie grillowe to ser pleśniowy z żurawiną. Ale na ostatniej rodzinnej uroczystości gospodarze uraczyli nas alternatywą do tego prostego dania. Równie prostą ale jeszcze smaczniejszą. Dzielę się tym pomysłem bo jest taki jak lubię: prosty i szybki w realizacji.
Ser typu camembert przecinamy jak jak bułkę i smarujemy żurawiną, potem składamy i owijamy ciastem francuskim- gotowym. I do piekarnika aż się zarumieni... Pychota i prostota.
Trochę krótko mi wyszło. Oglądam wasze wnętrza i szukam pomysłu na swoje, który to pomysł już była ale minął jego czas... Zagruntowane pokoje, które czekają na kolor...  Błękitny, szary, biały...a potem się zobaczy jak się z tym będzie żyło...

poniedziałek, 23 lutego 2015

Dopalacz wiosenny
























W domu mam tak rodzinę nauczoną, że owoce leżą i czekają aż ktoś po nie sięgnie... Czekają i czekają, aż mogą się nie doczekać... A najczęściej czekają aż ja umyję, zmiksuję, obiorę, potnę lub zrobię coś innego i podstawię pod...  No ale jak mówią bliscy tak nauczyłaś... Prawda i przyznam, że pracując zawodowo lubię rozpieszczać jak już jestem w domu moich domowników. Więc dzisiaj było mycie w ciepłej wodzie, mało obierania, krojenie, miksowanie.... a młody wziął na siebie pokrojenie krajalnicą - lubi to robić...
Pozdrawiam i polecam jeśli ktoś tak samo wychował swoje skarby :))











czwartek, 19 lutego 2015

Produkcja zaproszeń



























Mój młodszy syn  przygotowuje się do przyjęcia sakramentu. Jest to spore wyzwanie dla całej rodziny. Młody jest bardzo przejęty wszystkim, oprócz karteczek potwierdzających udział w nabożeństwach. Zawsze zgubi, zapomni wziąć, czy nie widzi osoby co rozdaje... No ale nie kartki najważniejsze choć rozliczane są jak mówi moja teściowa jak kartki z czasów PRL. Ale nie o tym. Postanowiłam wzorem starszego syna także młodszemu wykonać zaproszenia na uroczystość komunijną. Młody wybrał wszystko: kolor zaproszeń- blady niebieski
kolor dodoatków- srebrny
kolor tasięmki - niebieski
kolor kopert - niebieskie
a na dodatek zaprojektował jak ma być ułożone i bym na namotała w jego wizji wykonywał ze mną te zaproszenia. Nie było to łatwe bo charakter ma bardzo zdecydowany i jest podobny do mnie pod wieloma względami :)
A oto co nam wyszło krok po kroku :)
Jak widzicie użyliśmy półproduktów. jesteśmy z nich bardzo zadowoleni.Wykonaliśmy 20 zaproszeń i zajęło nam to sporo czasu ... Teraz tylko tekst do środka i rozwózka po rodzinie i przyjaciołach :)
Zostało nam tylko 2,5 miesiąca...
pozdrawiam













 
 





piątek, 14 listopada 2014

We dwoje



Przekąska we dwoje była dla nas miłą odmianą od dnia codziennego. Tu mamy początek, potem była ryba z piekarnika...Teraz za nami moja ulubiona warzywno-owocowa pora roku. Już się tęsknię za wiosną, a przed nami dlugie ciemne miesiace. Dobrze,  że mam zapas świeczek i lampiony też się jakieś znajdą.   Długo można wyliczać. Tak niewiele mi potrzeba do szczęścia :) ... niekiedy tak niewiele....
pozdrawiam



 








sobota, 23 sierpnia 2014

Najlepszy dzień część 2




Podczas pobytu w Gdańsku szukałam miejsca, gdzie będzie można chwilę odpocząć od zgiełku, tłumu, fast foodów, extra miejsc, straganów i tego wszystkiego co cieszy ale i męczy...  Lokal mały, klimatyczny, przyjazny, smaczny... Polecam to miejsce: PIES I RÓŻA w Gdańsku, minutę od hałasu...



wtorek, 15 lipca 2014

Różany post
























Miły akcent ostatniego weekendu, miła uroczystość, mili goście, miłe słowa. A na dodatek trochę kwiatów, trochę jedzenia, dużo pozytywnej energii.Kwiaty jak widać, a hitem stołu była sałatka ze szpinaku, sera koziego, pomidorów ...polecam wszystkim zabieganym, którzy chcą coś innego zaoferować swoim miłym  biesiadującym.
pozdrawiam










środa, 9 lipca 2014

Lavendowe wesele



 
To półrocze 2014 r. upłynie nam na zabawie. To miła odmiana po okresie burzy i naporu. Pierwsze z  planowanych wesel za nami. Jak to dobrze być gościem, nie trzeba się niczym przejmować, o nic martwić, niczego pilnować. Można się po prostu cieszyć szczęściem innych. Tym, że ktoś w tym kraju chce zostać i tu budować swoją przyszłość.  Nie ujawnię naszej Młodej Pary, powiem tylko, że Panna Młoda wyglądała pięknie. Menu było w myśliwskim klimacie. Dziczyzna królowała na stołach, co było na rękę męskiej części gości. Nie zabrakło mojego ulubionego łososia. Szkoda, że to już kulinarne wspomnienie... Mam parę zdjęć. Kolor sali był fioletowy. Nie jest to mój ulubiony kolor we wnętrzu ale do tej sali pasował. Urzekły mnie kwiaty. A serce skradł mi tort. Biały, skromny, ogromny, w trzech smakach, z których jeden był lepszy od drugiego. A najlepsze jest to, że nawet ta biała polewa-czy lukier-czy marcepan był smaczny i miękki. A do tego tort ustrojony pachnącą lavendą :) Pachniał i smakował. Do tego na każdym stole bukiet kwiatów, a najpiękniejsze przed najważniejszą parą na weselu.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że pochwalę się kolejnymi weselnymi migawkami, ale to dopiero na jesień...