Zapraszam do...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Życie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Życie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 listopada 2014

Dobrymi radami...

Znacie to przysłowie o brukowaniu radami piekła? Jasne, dobra rada niby jest a jednak nie do końca. I takie dobre rady są w książce Trinny i Suzany. Pamiętam, że kiedyś oglądałam program o ubieraniu się takim, by wyglądać lepiej. Książka w formie notatnika z kolorowym drukiem, różną czcionką. Fajna i łatwa. Polecam zabieganym. Ja ją sobie kupiłam, razem z książkowymi prezentami dla bliskich. To taki prezent dla samej siebie. Każdy dzień i sztuka przetrwania.
pozdrawiam

















środa, 9 lipca 2014

Lavendowe wesele



 
To półrocze 2014 r. upłynie nam na zabawie. To miła odmiana po okresie burzy i naporu. Pierwsze z  planowanych wesel za nami. Jak to dobrze być gościem, nie trzeba się niczym przejmować, o nic martwić, niczego pilnować. Można się po prostu cieszyć szczęściem innych. Tym, że ktoś w tym kraju chce zostać i tu budować swoją przyszłość.  Nie ujawnię naszej Młodej Pary, powiem tylko, że Panna Młoda wyglądała pięknie. Menu było w myśliwskim klimacie. Dziczyzna królowała na stołach, co było na rękę męskiej części gości. Nie zabrakło mojego ulubionego łososia. Szkoda, że to już kulinarne wspomnienie... Mam parę zdjęć. Kolor sali był fioletowy. Nie jest to mój ulubiony kolor we wnętrzu ale do tej sali pasował. Urzekły mnie kwiaty. A serce skradł mi tort. Biały, skromny, ogromny, w trzech smakach, z których jeden był lepszy od drugiego. A najlepsze jest to, że nawet ta biała polewa-czy lukier-czy marcepan był smaczny i miękki. A do tego tort ustrojony pachnącą lavendą :) Pachniał i smakował. Do tego na każdym stole bukiet kwiatów, a najpiękniejsze przed najważniejszą parą na weselu.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że pochwalę się kolejnymi weselnymi migawkami, ale to dopiero na jesień...




poniedziałek, 3 marca 2014

Ulica Różana



Róża herbaciana trafiła ostatnio do mnie, a raczej trafiły mi się trzy sztuki. Piękne kwiaty, duże kwiaty, cieniowany kolor. Kwiaty postawiłam na szafce nocnej, by rankiem i wieczorem przypominały mi o sobie :)
Staramy się pamiętać o ważnych dniach, datach ale różnie to bywa...sama pamiętam o wielu datach, ale tylko dzięki funkcji w telefonie ;)
Tyle o różach...
pozdrawiam i przypominam
o moim Candy :0

TUTAJ JEST CANDY 










środa, 5 lutego 2014

Sucha karma

Sucha karma - tak nazywamy ciasteczka, krakersy, paluszki w pracy, to takie drobiazgi na przekąskę. Takie maleństwa ratują mnie gdy nic innego w domu nie ma. Moje żółte kubeczki pochodzą z okresu fascynacji kolorem... nie chcą się zamortyzować i nie mogę kupić nowych, w jakimś bardziej odpowiednim dla mnie aktualnie kolorze...
pozdrawiam



poniedziałek, 27 stycznia 2014

Mieszanina stylów









Lubie szybkie dania- chyba już to pisałam... Kaszka kuskus idealnie wpisuje się w moją filozofię szybkiego przygotowywania posiłków. Kaszkę zalewa się gorącą wodą, potem jak wystygnie to dodaję to co mam akurat w lodówce. Dzisiaj padło na suszone pomidory w oliwie, cukinię, oliwki czarne, cytrynę, szczypiorek, sól i pieprz do smaku. Cukinia to moje ulubione warzywo, szkoda, że już dawno po sezonie...
Mieszamy i przyprawiamy i dodajemy oliwę od pomidorów i cytrynę... i to wszystko:)
Do tego różowe wino musujące i miłe towarzystwo. 

pozdrawiam przekąskowo :)




wtorek, 19 listopada 2013

Zrobiona na szaro


W związku z planowaną przyszłoroczną przeprowadzką do nowego domu postanowiłam kilka rzeczy zrobić na szaro. Tak dla odmiany, nie na biało ale na szaro. Mam pewną wadę, że lubię jak się przedmioty zamortyzują nim je puszczę w niebyt... nim się z nimi rozstanę. Wynika to z wielu rzeczy, a teraz wynika to z oszczędności, która w związku z budową opanowała naszą rodzinę. Padło na komodę u starszego syna. Sam (pod pewnym naciskiem) się zgodził i pod takim samym naciskiem wybrał kolor. Z racji błąkania się po marketach kupiłam sobie mini szlifierkę. Jaka cena taka jakość ale na moje potrzeby wystarczy w 100%. Komoda jest z jysk-u i jest strasznie tandetna- ale też była tania. Młody ją styrał straszliwie, poplamił, ponacinał. Wymagała też ponownego klejenia. Co też ponownie zrobiliśmy. Do pomocy znów pod przymusem zgłosił się właściciel komody, a jego brat bez przymusu bo lubi prace ręczne. Fajnie nam to szło choć były kryzysy, bo łatwo jest na początku, a z czasem ręka się męczy... Wyszło na to, że syn rozkręcił 15 szuflad, 15 uchwytów, pomalował lakierem wodnym i skręcił po wyschnięciu. Ja z młodym szlifowaliśmy i malowaliśmy dwa razy farbą akrylową.  Najlepsze jest to, że uchwyty są w takim kolorze, który nie za bardzo mi tu pasuje. Ale no cóż, koszt nowych przewyższy koszt komody... Rozkręcanie, szlifowanie, odkurzanie, malowanie, skręcanie... Było trochę tego i robiliśmy to w dużej łazience. Dobrze, że mamy dwie bo był, by problem,  akryl jednak ma silny jak dla mnie zapach. Tak mało czasu spędzamy przy wspólnej pracy, że ten wspólnie malowany czas był nam potrzebny. A do tego mam nadzieję, że nim zacznie coś ciąć, drapać czy po prostu tyrać tą komodę to się najpierw zastanowi przez chwilę...chyba :)
pozdrawiam

 Zapraszam do końca miesiąca na moje mini-candy
TUTAJ
 








 

wtorek, 10 września 2013

Wojennie...



Ostatnio byłam na pikniku z inscenizacją w tle. Było fajnie, a pogoda dopisała i miło spędziłam czas z moimi chłopakami. Często jeździmy w różne miejsca i oglądamy pasjonatów. Lubię ludzi, którzy mają pasję, a takimi ludźmi są członkowie takich grup rekonstrukcyjnych.

Tematyka, nie była moja ulubiona. II wojna światowa bardzo źle mi się kojarzy. Wojna brr..., zło, cierpienie, ludzie, którzy robią rzeczy straszliwe... Nie oglądam filmów wojennych. Gdy rozmawiam z ludźmi, którzy przeżyli ten czas zawsze mnie to wkurza, że ludzie ludziom...
Chce o tym pamiętać,  nasza historia, przeszłość naszych bliskich, naszego kraju, Ojczyzny... nie zawsze łatwa i przyjemna, pamiętać by spełniło się...

Śpij Ojczyzna o Tobie pamięta- ta obietnica składana podczas pogrzebów w czasie powstań i wojen, w czasie burzy i naporu...
Wróciło do mnie to gdy na tyłach cmentarza na Powązkach odnaleziono  szczątki ofiar stalinowskich czasów i gdy kilkanaście dni temu dzięki nowoczesnej technice i badaniu DNA rozszyfrowano kogo tam zamordowano, Łupaszkę, Pileckiego... i wielu innych ... Polacy Polaków ...