Pokazywanie postów oznaczonych etykietą manzoku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą manzoku. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 października 2008

#8 - The Authority: Statki Albionu [Warren Ellis & Bryan Hitch]


Kolejna archiwalna recenzja napisana pod koniec zeszłego roku:

"Statki Albionu" podobały mi się bardziej niż "Krąg", ale wciąż mam mieszane uczucia. Przedstawiona tu historia (czyli atak alternatywnej wersji Wielkiej Brytanii na nasz świat) opiera się na ciekawym pomyśle i jest dobrze zrealizowana, niemniej oparta na tym samym schemacie, co część pierwsza. W skrócie: zmasowany atak (baaardzo podobny do tego z "Kręgu"), jakaś potyczka The Authority z wrogiem, rozpoznanie przeciwnika, a potem zebranie sił i pozbycie się go (bardzo szybko i z niewielkimi problemami). I koniec. Tak naprawdę nie czuje się zagrożenia, Jack Hawksmoor zabija głównego przeciwnika w momencie, a Doctor potrafi zatopić zamieszkiwany przez wrogów kontynent w ciągu jednej małej chwili. Apollo niby prawie umiera, ale za chwilę regeneruje siły i niszczy całą eskadrę alternatywnej Wielkiej Brytanii. Czekam na historię, w której grupa będzie miała prawdziwe kłopoty.

Czekam też na poświęcenie większej uwagi wzajemnym relacjom członków The Authority, bo właśnie to powinno być siłą tego komiksu - nie latanie, strzelanie i niszczenie. W "Statkach Albionu" nie położono zbyt wielkiego nacisku na ten aspekt, jedynie zaakcentowano kilka spraw. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo - powtórzę to, co pisałem przy poprzedniej części - mimo moich narzekań, historia jest naprawdę dobra, tyle, że autor skupia się na tym, czego po "The Authority" nie oczekuję. To po prostu czysta rozrywka, a ja czekam na opisy mrocznych stron bycia superbohaterem, czekam na kłótnie między bohaterami. Chcę zobaczyć, jak wynikająca z ich mocy władza uderza im do głów. Czekam na ich wątpiwości. To nie miał być "Superman", a wyjątkowy komiks zmieniający spojrzenie na ludzi w pelerynach i śmiesznych kostiumach.

Rysunki wciąż są świetne i wreszcie nie mam tego wrażenia, że wszystko jest "za kolorowe". Może ilustracje są bardziej mroczne, a może po prostu moje wrażenie było błędne? Sceny zmasowanych ataków nadal niszczą.

I jeszcze jedna denerwująca rzecz, a mianowicie cenzura. Po co wykropkowywać przekleństwa? Chyba lepszym pomysłem byłby napis "Tylko dla dorosłych" na okładce. Cenzura nie jest potrzebna, zwłaszcza, że wulgaryzmów nie ma tu wiele (aż dwa), a poza tym "Krąg" jakoś radził sobie bez niej, więc po co to zmieniać?

sobota, 4 października 2008

#7 - The Authority: Krąg [Warren Ellis & Bryan Hitch]



Archiwalna recenzja, którą napisałem 27 października 2007. Moja obecna opinia byłaby pewnie nieco inna, ale...

W końcu przeczytałem pierwszy tom "The Authority". Zachęciło mnie do tego wiele pozytywnych recenzji, opinie, że to nowe spojrzenie na superbohaterów itd. Po lekturze mogę powiedzieć, że historia ma wielki potencjał, który moim zdaniem nie został do końca wykorzystany. Przedstawienie posiadających niebezpieczne moce herosów jako zwykłych, pełnych wad ludzi z codziennymi problemami to świetny pomysł, ale chciałoby się czegoś więcej, bo z recenzji można wywnioskować, że komiks jest dużo bardziej nowatorski. Owszem, miło w końcu popatrzeć, jak bohaterowie zamiast zamykać przeciwników w więzieniu (tylko po to, żeby walczyć z nimi ponownie za kilka odcinków) po prostu ich zabijają, bo w innych tego typu komiksach brakuje zdrowego rozsądku. Ale to też nie jest odkrycie Ameryki, z wrogami tak samo postępuje wiele innych komiksowych postaci.

Tak czy inaczej, to dopiero początek, i to dużo lepszy, niż wynika z poprzedniego akapitu. Dobre dialogi, dobre rysunki (chociaż kolory jakoś nie przypadły mi do gustu, wszystko jest za... kolorowe. Wiem, głupio to brzmi, ale może niektórzy zrozumieją, co mam na myśli i podzielą moje zdanie, kiedy je zobaczą), świetne wydanie i przede wszystkim potencjał, który, jeśli zostanie wykorzystany w dalszych częściach (a ponoć zostanie), to ja z kolei zostanę fanem. Podobno ma być konktrowersyjnie, chociaż nie wiem, czy po "Kaznodziei" coś będzie w stanie mnie zaskoczyć. To, co ma zajśc w kolejnych odcinkach między dwoma bohaterami płci męskiej (that's gay), było już na przykład w "Nowojorskich gliniarzach", ale czego niby w "Kaznodziei" nie było?

Tak więc muszę dorwać kolejną część, "Statki Albionu", i wtedy zobaczę, czy warto kontynuować swoją przygodę z "The Authority".

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...