MIAŁAM BRATA W KRAKOWIE....
O tym, jak czas wolny oswajam, o rzeczach ważnych i o rzeczach pięknych, a także o tym, że "jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było".
Zapraszam Wszystkich Zewsząd z ogromną przyjemnością. :))
czwartek, 11 kwietnia 2013
piątek, 5 kwietnia 2013
Pudło:))
Witam Wszystkich Zewsząd.
- Co będziemy robić? - zapytał Jasiek, widząc, że miotam się po domu, nie bardzo sens w tym miotaniu odnajdując.
- Wiosenne porządki - odparłam zgrzytając zębami i zmieniajac kierunek miotania się z lewego na prawy.
- Cooo????? - Jasiek wyraził jasno swoje bezgraniczne zdumienie.
- Którego słowa nie rozumiesz, Kocie? - zapytałam, zatrzymując się w biegu.
- Yyy, eee... no... tego pierwszego.. , bo porządki to wiem, takie sprzątanie, ale...te...jakieś wiosenne?
- No wiosna, taka pora roku - warknęłam - słonko, ptaszki śpiewają, kwiatki kwitną, w kwietniu jest zazwyczaj wiosna i porządki się robi różne...
- Aaa.... - Jasiek spojrzał w okno, a potem na mnie - jesteś pewna?
- No chyba , wiem, co mówię - sapnęłam wściekła, stawiając na kanapie różowe pudełka z Ikei - wiosna jest i sprzątam!
- Ano jak tak mówisz, to pewnie jest ta twoja wiosna - zgodził się Jasiek i wskoczył do pudła - ale stąd też jej nie widać.
- Jasiek! Nie denerwuj mnie! Przecież ten cholerny śnieg przestanie w końcu padać....kiedyś ...
- A kiedy? - Pytanie było tak idiotyczne w swojej prostocie, że przysiadłam na kanapie i bezradnie rozłożyłam ręce.
- Nie wiem, kiedy, Jasiu, no właśnie tego nie wiem....
Jasiek przestał się wiercić na dnie kartonu i spojrzał na mnie z troską.
- Oj tam, oj tam. Już się tak nie martw tymi kwiatkami i ptaszkami. Pudło jest fajne, chodź posiedzimy tu sobie i poczekamy na wiosnę, dawaj pokrywkę, jak jest ciemno, to śniegu za oknem nie widać. - Kot umościł się wygodnie i patrzył na mnie wyczekująco - no idziesz?
Właściwie byłam gotowa zamknąć się w tym pudle razem z Jaśkiem i przeczekać. Jedyne, co mnie powstrzymało od czynu tak desperackiego, to wrodzona klaustrofobia i obowiązki bloggerskie.
- Dobra, Jasiu, ty sobie tu czekaj na wiosnę, a ja pochowam zające i podziękuję dziewczynom za świąteczną pamięć. - Zdecydowałam heroicznie i przymknęłam wieko kociego bunkra.
- Tylko, jakby jednak przyszła ta cała wiosna, to mnie obudź - zadudnił Jasiek z pod pokrywki i po chwili słyszałam już tylko pochrapywanie. Kocio najwyraźniej zapadł w sen zimowy....
- A niech to! - pomyślałam zdesperowana i zniechęcona do wszelkich porządków, nie mówiąc już o tych na "w".
- Skąd Wy bierzecie zapał do działań? Co was napędza do umieszczania fajnych nowych postów? Co jest ze mną nie tak? No nie chce mi się i już. Ehhh....że też większych pudeł w Ikei nie mieli ....
Jeszcze cały kwadrans siedziałam na kanapie i biadoliłam, aż w końcu spojrzałam na lampę i wiszącego na niej aniołka- śpiocha, którego podarował mi Mamonek z Ozdobnika i .....uśmiechnęłam się .
Z wiosną w kwietniu ewidentne pudło, ale ciepło płynące z blogosfery grzeje fantastycznie. I tego się trzymajmy!:))
Dziękuję Wam, Dziewczyny za wszystkie życzenia świąteczne, za karteczki robione łapkami Cheni, Umbrellki, Brujity... za dobre słowa przekazane mailowo (Palmette, dziękuję za piękny list) i telefonicznie, i za pakuneczki od Asi i Malanki.
Paczuszka od tej ostatniej zawierała tyle pastelowej wiosny, że całkiem mi się tego pudła odechciało, a Asiny aniołek dzielnie mi w poprawianiu sobie nastroju, sekundował.
Malanka Falbanka (Sweet Harmony) naszyła dla mnie słodkości w cudne paseczki i dołączyła przeserdeczny list.
Dziękuję Wam, Kochane moje !!!!:)))
A Wam Wszystkim Zewsząd niczego nie życzę..... może, kurczę, sama się domyśli i przyjdzie:)))))
- Co będziemy robić? - zapytał Jasiek, widząc, że miotam się po domu, nie bardzo sens w tym miotaniu odnajdując.
- Wiosenne porządki - odparłam zgrzytając zębami i zmieniajac kierunek miotania się z lewego na prawy.
- Cooo????? - Jasiek wyraził jasno swoje bezgraniczne zdumienie.
- Którego słowa nie rozumiesz, Kocie? - zapytałam, zatrzymując się w biegu.
- Yyy, eee... no... tego pierwszego.. , bo porządki to wiem, takie sprzątanie, ale...te...jakieś wiosenne?
- No wiosna, taka pora roku - warknęłam - słonko, ptaszki śpiewają, kwiatki kwitną, w kwietniu jest zazwyczaj wiosna i porządki się robi różne...
- Aaa.... - Jasiek spojrzał w okno, a potem na mnie - jesteś pewna?
- No chyba , wiem, co mówię - sapnęłam wściekła, stawiając na kanapie różowe pudełka z Ikei - wiosna jest i sprzątam!
- Ano jak tak mówisz, to pewnie jest ta twoja wiosna - zgodził się Jasiek i wskoczył do pudła - ale stąd też jej nie widać.
- Jasiek! Nie denerwuj mnie! Przecież ten cholerny śnieg przestanie w końcu padać....kiedyś ...
- A kiedy? - Pytanie było tak idiotyczne w swojej prostocie, że przysiadłam na kanapie i bezradnie rozłożyłam ręce.
- Nie wiem, kiedy, Jasiu, no właśnie tego nie wiem....
Jasiek przestał się wiercić na dnie kartonu i spojrzał na mnie z troską.
- Oj tam, oj tam. Już się tak nie martw tymi kwiatkami i ptaszkami. Pudło jest fajne, chodź posiedzimy tu sobie i poczekamy na wiosnę, dawaj pokrywkę, jak jest ciemno, to śniegu za oknem nie widać. - Kot umościł się wygodnie i patrzył na mnie wyczekująco - no idziesz?
Właściwie byłam gotowa zamknąć się w tym pudle razem z Jaśkiem i przeczekać. Jedyne, co mnie powstrzymało od czynu tak desperackiego, to wrodzona klaustrofobia i obowiązki bloggerskie.
- Dobra, Jasiu, ty sobie tu czekaj na wiosnę, a ja pochowam zające i podziękuję dziewczynom za świąteczną pamięć. - Zdecydowałam heroicznie i przymknęłam wieko kociego bunkra.
- Tylko, jakby jednak przyszła ta cała wiosna, to mnie obudź - zadudnił Jasiek z pod pokrywki i po chwili słyszałam już tylko pochrapywanie. Kocio najwyraźniej zapadł w sen zimowy....
- A niech to! - pomyślałam zdesperowana i zniechęcona do wszelkich porządków, nie mówiąc już o tych na "w".
- Skąd Wy bierzecie zapał do działań? Co was napędza do umieszczania fajnych nowych postów? Co jest ze mną nie tak? No nie chce mi się i już. Ehhh....że też większych pudeł w Ikei nie mieli ....
Jeszcze cały kwadrans siedziałam na kanapie i biadoliłam, aż w końcu spojrzałam na lampę i wiszącego na niej aniołka- śpiocha, którego podarował mi Mamonek z Ozdobnika i .....uśmiechnęłam się .
Z wiosną w kwietniu ewidentne pudło, ale ciepło płynące z blogosfery grzeje fantastycznie. I tego się trzymajmy!:))
Dziękuję Wam, Dziewczyny za wszystkie życzenia świąteczne, za karteczki robione łapkami Cheni, Umbrellki, Brujity... za dobre słowa przekazane mailowo (Palmette, dziękuję za piękny list) i telefonicznie, i za pakuneczki od Asi i Malanki.
Paczuszka od tej ostatniej zawierała tyle pastelowej wiosny, że całkiem mi się tego pudła odechciało, a Asiny aniołek dzielnie mi w poprawianiu sobie nastroju, sekundował.
Malanka Falbanka (Sweet Harmony) naszyła dla mnie słodkości w cudne paseczki i dołączyła przeserdeczny list.
Dziękuję Wam, Kochane moje !!!!:)))
A Wam Wszystkim Zewsząd niczego nie życzę..... może, kurczę, sama się domyśli i przyjdzie:)))))
Subskrybuj:
Posty (Atom)