Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zimowe święta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zimowe święta. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 grudnia 2014

Puk, puk....




Najwspanialszych Świąt Bożego Narodzenia i Cudownego Nowego Roku, Wszystkim Zewsząd życzą

                                             zahibernowani Jasiek i Snow :)))))

niedziela, 22 grudnia 2013

DOBRYCH ŻYCZEŃ CZAS

Witam Wszystkich Zewsząd



Z wnętrza madryckiej choinki, ustawionej na  Plaza de la Puerta del Sol (Brama Słońca), przesyłam Wam..
Najcieplejsze myśli i najserdeczniejsze życzenia świąteczne. Niech się spełniają Wasze wszystkie marzenia, niech Święta będą szczęśliwe i spokojne, przepełnione ciepłem rodzinnym i miłością. Świętujcie radośnie w przekonaniu, że magia nocy wigilijnej nie przeminie wraz z cichnącą kolędą, ale zostanie z Wami aż do następnej Gwiazdki.
 MARRY CHRISTMAS,  FELIZ NAVIDAD.... czy też zwyczajnie, po naszemu WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
ŻYCZY WAM, WSZYSTKIM ZEWSZĄD, WASZA SNOW



wtorek, 17 grudnia 2013

Wy tam, ja tu....

WITAM WSZYSTKICH ZEWSZĄD z...Madrytu :))


Tu miałam zamieszkać, ale okazało się. że mają zepsute ogrzewanie :))))))))))))))))
No dobra, ja tu sobie żartuję, a Święta za pasem i choinkę trzeba ubierać:)))
Z choinkami w Madrycie jest tak: te większe jodłowe są, owszem, ale drogie i za duże jak na moje potrzeby, a te mniejsze to jakieś skrzyżowanie jałowca z sypiącym się (jakby już Trzech Króli było) świerczkiem. Tragedia!
No dobra, poszłam do Chińczyka i nabyłam drogą kupna coś, co było paskudne wielce i tandetne, ale za to całkiem białe!!!
Uwiesiłam na tym cudzie, com tam miała i jest. Mam w Hiszpanii swoje pobielenie, he, he


Kurczę, Jasiek ma w domu ładniejszą!

Okres przedświąteczny w tym mieście to jakiś amok. Wszędzie pełno ludzi, tubylców i turystów i tak od rana do....rana. Łażą, biegają, spacerują, stoją i znowu łażą, nie śpią nigdy (no może trochę nad ranem), a potem znowu gdzieś chodzą....no a ja razem z nimi :)))


Nie wiem, czego więcej, tego wiszącego, czy tego chodzącego? I tak jest w całym centrum:)) Uwaga! Fotka robiona w środku nocy!

Jak już się zmęczę do bólu, idę sobie do moich ulubionych trzech panów, żeby posiedzieć i podumać o wiatrakach....



Mam tu też inne miejsca, gdzie lubię się zatrzymać na dłużej, ale o tym to już chyba w osobnych relacjach. 


A to jest sam środek Hiszpanii, czyli tak zwany Kilometr 0. Nie mierzyłam, ale skoro wszyscy tak mówią.....

Na największym targowisku Madrytu można dostać oczopląsu od ilości owoców i warzyw, co to połowy nazw i smaku nie znam....

Widzicie, tam w środku, tego pana w przedziwnym berecie? Jest gotów sprzedać ci wszystko:)))

A na koniec coś dla Jaśka:)))))))))))
- Jasieńku, poznałam tu pewną dziewczynkę:))) Ma na imię Suszi (piszę jak usłyszałam) i pozdrawia Cię serdecznie:)) Fajna, nie?


-Czekała ze mną na zielone światło, a potem sobie poszła........cudna. ale na myszach się nie zna:)))



No to ja już Wam nie przeszkadzam w świątecznych przygotowaniach, od których aż kipi w blogosferze.
Buziaki i serdeczności Wam przesyłam
Wasza Snow



środa, 27 listopada 2013

Bardzo poważna rozmowa :)

Witam Wszystkich Zewsząd

Nie robię w tym roku dekoracji na Święta !









Jedyne, co popełniłam, to kolejne lampiony i odlewy gipsowe. Nie robię, bo....

- Jasiu, musimy poważnie porozmawiać - zebrałam się w końcu na odwagę.
- Właśnie, właśnie - Jasiek wyraźnie się ożywił i wygramolił z kaloryfowego leżaka - musimy pogadać, bo ja mam sporo pytań, a ty nigdy nie masz czasu.
- Oooo, to niesprawiedliwe! Zawsze mam czas dla ciebie, tylko jak chcę pogadać, to ty mi natychmiast zasypiasz na kolanach i po rozmowie.
- No bo jak mnie miziasz, zamiast gadać, to zasypiam, co się dziwisz, listopad najlepszy na spanie jest.
- Uhum - mruknęłam, nie wdając się w dyskusję, bo po prawdzie, Jasiek miał rację. Wygłaskany, zazwyczaj pochrapywał, a ja nijak tej poważnej rozmowy zacząć nie mogłam.
- Bo wiesz - kocio był gotowy do dialogu - ja bym chciał się dowiedzieć, gdzie ty ciągle chodzisz i jakieś paczki nosisz?
- Matko! Jakie paczki? Przecież to drobiazgi są , a noszę... no noszę do... no do maluszka noszę, zapomniałeś , że mamy wnuka?
- My mamy????-  Jaśkowe oczy rozszerzyły się niebezpiecznie - myyyyy???
- No dobra, ja mam, a ty nie - zgodziłam się szybko - mam i noszę różne rzeczy, a co nie mogę?
- No możesz, możesz - Jasiek był dziś w nastroju ugodowym - pewnie, że noś, jak ja bym miał swojego wnuka, też bym coś nosił. Ale nie mam i już. A jak właściwie taki wnuk wygląda?
Zgłupiałam po tym pytaniu, bo jak tu kotu wytłumaczyć wygląd małego człowieczka, który z tygodnia na tydzień zmienia się w tempie kosmicznym.
- Jaśku, to ja ci zdjęcia i filmiki pokażę, bo opowiedzieć trudno będzie ... - zaproponowałam, widząc swoją bezradność w tej materii.- A nie będziesz zazdrosny? - Chciałam wiedzieć na wszelki wypadek.
- A o co? Przecież nie dajesz mu moich sznurków i myszy, tylko jakieś malowane drewienka, to niech sobie ma jak lubi, swoją drogą to wnuki mają dziwny gust,  tego czegoś nawet poturlać nie idzie i twarde jakieś takie .... dawaj te zdjęcia! - kot wspaniałomyślnie zakończył temat.
Usiadłam z kotem do oglądania w poczuciu, że główny temat rozmowy wciąż jeszcze przede mną i lekko nie będzie.
- O! - zdziwił się Jasiek - to wnuki nie są kosmate? I co on ma w buzi, to nie wygląda mi na sznurek? I on to lubi? Fuj, ja bym tego plastiku do pyszczka nie wziął, może jednak dam mu swoją mysz?
- Zostaw, Jaśku, myszy dla siebie - uśmiechnęłam się do kociej niani - małe człowieczki wolą smoczki i inne zabawki.
- Uhhh, no wiem i te durne drewienka - kocio był wyraźnie zdegustowany.
- Ale się przyczepiłeś. Drewienka są na imieninki do pokoju dziecinnego...


- W porządku, nie wkurzaj się, a temu wnukowi się chociaż podobały? - Jasiek uczciwie próbował nadać sens mojej radosnej twórczości, ale efekt tych działań był umiarkowanie wspierający, a mina obdarowanego dawała mi wiele do myślenia...
- Oj tam ,oj tam - pocieszałam się - jak dorośnie to może mu się spodoba...., hmm, no faktycznie chyba nie był urzeczony... ale rodzicom się podobało - broniłam się słabo, bo kot wciąż patrzył na mnie z politowaniem.
-To ja już wolę ten prezent od Qrki, przynajmniej jest mięciutki - kocisko wyraźnie chciało mnie dobić, ale tu aqratnie (:)) ) miało rację, bo rzeczywiście Beatka wypracowała dla mojego wnuczęcia coś prześlicznego !!!
Bardzo Ci, Kochana dziękuję za cieplutką niespodziankę:)))



- Jasiek! Wróćmy do naszej rozmowy - nie wiedzieć czemu, bardzo zaczęło mi zależeć na zmianie tematu.
- A co my robimy? Gadasz bez przerwy.
- No niby gadam, ale... - aż mi w gardle zaschło, na myśl o tym, co to ja muszę Jasieńkowi oznajmić.
- Wal śmiało - zachęcił futrzak i spojrzał mi wyczekująco w oczy.
- Eeee...tego...no....bo widzisz, Jasiu, ja .....yyyy... no ...JA MUSZĘ WYJECHAĆ.
Nie wierzyłam, że to w końcu powiedziałam i na wszelki wypadek zamknęłam oczy, żeby nie widzieć Jasinej miny. O matko! Jaka cisza!
- Ha ha ha, ale mi nowina ! - Śmiech Jaśka przeciął powietrze i wprawił mnie w osłupienie - już dawno wiedziałem, że coś knujesz, tylko czekałem, aż się przyznasz.
- Jasieczku, naprawdę wiedziałeś? I co? Mogę jechać? Nie jesteś zły? - Słup soli, to przy moim stanie ducha i ciała mały pikuś , tak bardzo się zawiesiłam w zadziwieniu.
- Wiem, bo podsłuchałem - napuszył się Jasiek- agent 07 - jedziesz sobie do Madrytu na prawie trzy tygodnie i wrócisz dopiero na Sylwestra.
- Matko! I nie jesteś ani wstrząśnięty, ani zmieszany, Kocie?
- Ani , ani - Jasiek patrzył na mnie figlarnie.- Ja już tu sobie wszystko ustaliłem z tym Dużym, będziemy świętować, że hej, tylko nam choinkę przed wyjazdem rozstaw, żebym miał miejsce na prezenty od Mikołaja, bo mi niespodziankę obiecał.
Wierzyć mi się nie chciało!
Radość spędzania Świąt z córcią w stolicy Hiszpanii, psuł mi obraz samotnego Jasia, zdziwionego, że kanapa jest cała dla niego. Wciąż miałam przed oczami taką kocią minę ...


A tu, proszę. Dostałam pozwolenie i jadę!
- Ehhh, Jaśku mój dzielny i tak będę tęsknić, ale obiecuję, że fajerwerki noworoczne będziemy razem oglądać:)))
- No i koniec rozmowy, lepiej pakuj się do miski, ...do walizki , chciałem powiedzieć  - zachichotał Jasiek i sam wpakował się na swój leżak.- Będzie dobrze.


- I przywieź mi jakąś hiszpańską mysz....

Nic dodać, nic ująć:)))) KEEP CALM AND LOVE JASIEK :))))))))







czwartek, 20 grudnia 2012

Pytanie....

Witam Wszystkich Zewsząd.

Dziękuję za przetrwanie bombardowania i za wszystkie głosy dla Sugara w oknie:)))
Dla niedobitków po nalocie mam jeszcze jedną bombkę, co to o niej zapomniałam...


Jasiek miał od rana same problemy.
- A co będziesz robić w Święta? - zapytał, pakując mi się na plecy - chyba nie będziesz wciąż tkwić przy laptopie, strasznie tu niewygodnie.

-

- Złaź, to ci opowiem - zaproponowałam, odpędzając wyrzuty sumienia, ze zaniedbuję faceta i wzięłam go na kolana.


Jasiek włączył mruczenie, a ja się rozmarzyłam...
- Po pierwsze, będę się całymi godzinami wylegiwać na poduszkach.
- Ja też, ja też będę, razem ze sznurkiem! - Zawołał Jasiek i pobiegł sprawdzić, jak to wylegiwanie będzie wyglądać..


- Fajnie będzie, mogę się nawet trochę przesunąć - zaproponował wspaniałomyślnie - O! A ta jedna jest do góry nogami - zauważył mój, nad wyraz bystry, kot.


Rzeczywiście, poduszka z pięknym monogramem od Cheni, leżała odwrócona.
-No chcesz słuchać dalej, czy będziesz się tak wałkował od teraz aż do świąt? - Świeżo wyprasowane poszewki zaczęły niebezpiecznie zmieniać kształty...
- Mów, mów, ja cię uważnie słucham - zamruczał Jasieczek i przymknął jedno oko.
- Będę czytać książkę, którą dostałam w prezencie od Palmette. Jest o kocie w wielkim mieście - uśmiechnęłam się na myśl o lekturze i kochanej Kasi.
- To jakby o mnie- oprzytomniał kocio i zażądał czytania na głos.

- Dobra, może być na głos, ale i tak pewnie zaśniesz po pierwszych trzech zdaniach.
- Nie zasnę - upierał się amator czytelnictwa - a co jeszcze, co jeszcze będziesz robić?
- Hmmm...będę się uczyć haftu krzyżykowego - zapodałam nieśmiało zerkając na kota.
- Czego się będziesz uczyć?- Jaś rozdziawił pyszczek.
-Oj, no haftu. Kupiłam sobie taki wzorek do ćwiczeń - tłumaczyłam, przekonując się w duchu, że to był świetny pomysł.
- Aha - Jasiek wprawdzie przymknął pyszczek, ale oczy miał dalej jak pięć złotych (takie stare z rybakiem) - I to wszystko, na całe święta?
- No coś ty! Przecież jeszcze będą goście, a jak już się rozejdą do swoich domów, to ja pootwieram słoiczki z cudownymi przetworami od Bagragi i będę próbować wszystkich po kolei...


- A dlaczego, jak już wszyscy pójdą?- Jasiek niewiele kumał z mojego chytrego planu.
- Żeby mi nie wyjedli, jak ty nic nie rozumiesz! 
- Chyba rozumiem - kocio załapał w końcu - i nic nie zostawisz? A dasz odrobinkę spróbować?
- Dam, ale tylko odrobinkę i pod warunkiem, ze nie będziesz się kładł na notesie, który Bagraga dla mnie zrobiła, bo ja w nim będę adresy wpisywać dziewczyn z blogów, a do tego drugiego, ze śnieżynkami, złote myśli. Zobacz, jakie fantastyczne!

- Superowa nazwa - Jasiek z uznaniem przyjrzał się podarunkom - Będziesz oczywiście zapisywać moje złote myśli - raczej stwierdził, niż zapytał - Bagraga to ma fajne pomysły.
- Pewnie, ze ma- przyznałam - a ja mam jeszcze jeden pomysł na święta, dla nas obojga...- zapalimy światełka na naszej pobielonej choince i....będziemy się nią zachwycać... - Jasiek, a ty dokąd?!?


Znalazłam go przy ozdobionych gałązkach, a minę miał poważną i skupioną. Pewnie swoje kocie myśli w złote zamieniał :)))





ŻYCZYMY WAM, WSZYSTKIM ZEWSZĄD, ŚWIĄT PIĘKNYCH I NASTROJOWYCH, ŚWIĄT W GRONIE BLISKICH, ŚWIĄT ZDROWYCH I BEZPIECZNYCH, ŚWIĄT RADOSNYCH, SZCZĘŚLIWYCH I PEŁNYCH NADZIEI,
 TYCH... Z WASZYCH MARZEŃ.
                                                                                                                                Snow i Jasiek

wtorek, 18 grudnia 2012

Ostatnie bombardowanie:))

Witam Wszystkich Zewsząd.

Założyłam bloga w styczniu tego roku i było już po bombkowym szaleństwie. Dlatego dziś atakuję Was z podwójną siłą rażenia:))))) Jakby co, to do schronu, albo chociaż pod... stół kuchenny...
Uwaga! Zaczynam:))





















 A dla tych, którzy się uratowali....cięższy kaliber:))))



Innego końca świata nie będzie:))))
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za głosy na Sugara:)) Gdyby komuś zależało, żeby kocio (23) nie wypadł z pierwszej dziesiątki to zapraszam tu:)) GŁOSOWANIE