„W byciu nikim ważnym nie ma nic złego.''
Mam całą listę książek, które muszę koniecznie przeczytać w przyszłości i jedną z takich pozycji były właśnie Kochanice króla Philippy Gregory. Zabierałam się do nich parę lat, a kiedy powieść trafiła na moją półkę, w końcu dałam jej szansę. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to drugi tom Cyklu Tudorowskiego (ogarnęłam to dopiero w trakcie czytania...), ale nie miałam żadnych problemów w zrozumieniu fabuły, więc myślę, że można go śmiało czytać bez znajomości Wiecznej księżniczki.
Philippa Gregory przedstawia historię Henryka VIII, a bardziej jego związku z drugą żoną, Anną Boleyn, która walcząc o serce króla i władzę z siostrą Marią potrafiła zrobić dosłownie wszystko. Dlatego też intrygi, kłamstwa i zdrady ze strony Anny nie były czymś dziwnym i zaskakującym, a wręcz normalnym. Król Anglii miał sześć żon i wiele kochanek, znany był z bycia hazardzistą, kobieciarzem i tyranem. Autorka pokazuje również funkcjonowanie dworskiego życia oraz polityczne i religijne konflikty ówczesnej Europy. Nie można też zapomnieć o obrazie szokujących zwyczajów, które panowały na dworze Henryka VIII.
Kochanice króla czytałam ponad miesiąc. Nie dlatego, że książka mnie nudziła, czy była mało ciekawa, a ze względu na obowiązki szkolne i również sam fakt, że jest obszerna. Kiedy już zaczęłam czytać, mogłam siedzieć tak cały dzień, ale kiedy już ją odłożyłam, trudno było mi do niej powrócić. Na koniec przyczyniło się do tego też to, że miałam trochę dość świata krnąbrnego króla i jego zawiłości miłosnych. Przebywanie tak długo w jego historii stało się trochę męczące.
Nie zmienia to jedna faktu, że powieść wywarła na mnie spore wrażenie, a styl i język pisania autorki zachęcił do sięgnięcia po inne jej pozycje. Philippa Gregory przedstawia czytelnikom świat ówczesnej Europy ze wszystkimi szczegółami, a robi to w sposób, który potrafi jeszcze bardziej zaciekawić do dalszego czytania czy szukania informacji na własną rękę. Dzięki tej książce lepiej poznałam tło historyczne tamtych czasów i z pewnością więcej informacji stało się dla mnie bardziej zrozumiałych.
Największym atutem Kochanic króla jest barwna i wyrazista kreacja bohaterów. Pisarka pomimo ogromnej liczby postaci, które umieściła w swojej historii, potrafiła każdą z nich przedstawić na tyle dokładnie, aby czytelnik nie miał problemu z przypomnieniem sobie później, kim ta osoba tak naprawdę jest. Najbardziej polubiłam Marię, która pomimo swojego niezdecydowania potrafiła walczyć o swoje, a przy tym była jedną z najnormalniejszych i najprawdziwszych ludzi na dworze. Anna za to najbardziej zaskakiwała, a jej czarny charakter wniósł do historii dużo świeżości. Poza tym wszyscy i wszystko się tutaj ze sobą wiązało, nie było żadnych sprzeczności czy niezrozumiałych fragmentów. Gregory budowała świat, w którym nie żyła, a czytając ma się wrażenie, że zdaje czytelnikom relację z tamtego okresu panowania króla Henryka VIII.
W Kochanicach króla prawda historyczna została połączona z fikcją literacką w genialny sposób. Lekki styl pisarki powoduje, że z powieścią można spędzić cały dzień dobrze się bawiąc i przy tym nie nudząc. W książce zostają poruszone problemy tamtych czasów - kobiet, które nie miały praktycznie żadnych praw i były tylko pionkami w rękach mężczyzn, niesprawiedliwości w wydawaniu wyroków i wiele wiele innych. Przygoda z tą historią pomimo, że już przesądzoną wywołuje wiele emocji i pozostawia nadzieję, że wszystko może skończy się zupełnie inaczej...
Ogólnie rzecz biorąc jestem oczarowana piórem Philippy Gregory i gorąco polecam zapoznać się z jej twórczością. Myślę, że gdybym nie czytała książki w ciągu roku szkolnego, a w wakacje - skończyłabym ją dużo szybciej niż w ponad miesiąc, a sam świat za panowania najsłynniejszego króla Anglii na koniec nie męczyłby mnie. Bo jest przecież stworzony w tak fascynujący i mistrzowski sposób!
Ocena 5/6
Książka otrzymana od GW Publicat.