W Krakowie, zawsze jakieś dziwności się wyprawiają – o np.
te trampki.
Moje nastroje się ostatnio przeplatają: raz radość, raz
smutek, raz szczęście, raz rozpacz. Jej! Jestem tym co najmniej zmęczona.
A wszystko przez tę pracę. Naprawdę wprowadza mnie to we
frustrację. Jak to jest możliwe, że doprawdy nic, ale to nic nie mogę znaleźć.
Szok. Ja naprawdę jestem pracowita, sumienna, potrafię szybko się uczyć, mam
wysoką kulturę osobistą, mam wyższe wykształcenie, wciąż się dokształcam, znam
dwa języki obce, mam różne zainteresowania, nie mam problemu z komunikacją…
O co chodzi?
Naprawdę, nikt nie potrafi mnie docenić?
Pozdrawiam,
Platea Perduta