Olej lniany budwigowy – znalazłam niedawno w osiedlowym
sklepie, w lodówce. Zaskoczył mnie. Ogólnie
jestem fanką olejów nierafinowanych, kibicuję zamianie wszystkich tłuszczy
zwierzęcych właśnie takimi pysznościami, no ale w lodówce… I dlaczego
budwigowy?
Wszystko wzięło się od pani dr Budwig, która w Niemczech zaczęła
promować dietę, w której tłuszcz powinien pochodzić tylko z oleju lnianego,
nierafinowanego (takiego wyciskanego na zimno z nasion lnu). Taki olej lniany
zawiera ponad 50 % kwasów tłuszczowych nienasyconych Omega-3. Czy to jest dobry
skład? Rewelacyjny! A dlaczego? (a komu to potrzebne?)
Tłuszcze w naszej diecie są niezbędne, wszyscy się zgodzimy.
Składają się m.in. z kwasów tłuszczowych i cała tajemnica dobrej diety
sprowadza się właśnie do tychże.
Kwasy tłuszczowe dzielą się na:
- tzw. nasycone -
wchodzą w skład tłuszczy twardych np. maseł, smalcu. Takich kwasów tłuszczowych
nie lubimy.
- tzw. nienasycone – znajdują się m.in. w olejach roślinnych.
Olej olejowi nierówny, tzn. w skład różnych olei wchodzą tłuszcze o różnych
kwasach tłuszczowych. To dlatego niektóre oleje są bardzo tanie, a inne
nieprawdopodobnie drogie. Jak to niestety bywa, te droższe oleje są często
lepsze. Wracając do kwasów tłuszczowych – szczególnie powinny nas interesować
kwasy tłuszczowe wielonienasycone z grupy omega – a wśród nich najbardziej:
OMEGA-3.
O co chodzi z tym całym omega-3? Są niezbędne dla naszego zdrowia na każdym
etapie życia – bo już od czasu płodowego, aż do śmierci. Wchodzą w skład błon
komórkowych, a przecież te budują nasze ciało. Nie dziwi – dlaczego ich
niedobór może prowadzić do tak różnych chorób. Co by wymienić tylko kilka:
miażdżyca, nowotwory, otyłość, hipercholesterolemia, a także otyłość i
zaburzenia w pracy ośrodkowego układu nerwowego.
Według mądrych naukowców nasza dieta powinna codzienne dostarczać
wielonienasycone kwasy tłuszczowe – najlepiej omega, w proporcji 1:1 do 1:5 (omega-3:omega-6).
Podobna przeciętna dieta dostarcza czasem aż 20 razy więcej kwasów omega-6, i to
jest już problem. Za dużo omega-6 to alergie, stany zapalne, a nawet zaburzenia
w pracy układu odpornościowego.
Stąd właśnie tak korzystny wydaje się olej lniany budwigowy
z tak wysoką zawartością kwasu omega-3.
Mam duże obciążenie
genetyczne nowotworami i problemami kamieni żółciowych. Dlatego myślę, że
najwyższa pora zacząć działania profilaktyczne. Mam zamiar na stałe wprowadzić do
diety olej budwigowy.
Przyda się to również mojej cerze. Jak się dowiedziałam,
osoby mające problemy z cerą (do niedawna miałam ogromniachne problemy z wypryskami) mogą mieć niedobory w diecie
właśnie kwasów linolenowych. Mam nadzieję, że w ten sposób moja cera również się
wygładzi i uspokoi.
Dieta Budwigowa – do dzieła
Przede wszystkim – olej został już zakupiony i stoi
grzecznie na półce w lodówce.
Dzisiejszy poranek zaczęłam od wykonania pasty polecanej
przez panią dr Budwig (ser biały + olej). Smak tego jest śmieszny. Ja dodałam
do pasty jeszcze odrobinę zarodków pszenicy, siemienia lnianego i otrębów. Nie było
to złe, no ale super pyszne też nie. Problem rozwiązałam miodem.
Postaram się na bieżąco pisać, jak się czuję. W końcu to
duża modyfikacja diety. Mam zamiar zrezygnować z innych tłuszczów (masła i
innych olei).
Ponadto – rezygnuję z kawy.
Zobaczymy, czy dam radę.
A tymczasem, życzę duuużo zdrowia!
Platea Perduta