Jakiś nieznany mi wirus atakuje moje górne drogi oddechowe.
Efekt? Zmęczenie, senność, ból, katar i siedzenie w domu. Złe samopoczucie
potęguje samotność.
Z okien domu obserwuję atak zimy. Wydaje się, że jest dziś
wściekła, mając za nic zmęczenie tą porą roku. A może źle to czytam? Może ten
śnieg to dla dzieciaków, które (bodajże) zaczęły w miniony poniedziałek ferie
zimowe? Boli mnie głowa i prawdopodobnie nie rozstrzygnę, jaki jest tego powód…
A co do słuchania na dziś? Myślę, że Antimatter z „Dream”…
Och, trzymajcie się zdrowo,
Platea Perduta