Wydawnictwo: Akapit Press
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 296
Źródło: Biblioteczka własna
Brakowało mi twórczości pani
Małgorzaty. Tak dawno już nic jej nie czytałam, że jak tylko
wpadła w moje ręce najnowsza książka, to rzuciłam wszystko, by
znów spędzić czas z rodziną Borejków. Ah jaki to był miły
powrót, jak fajnie było znów spędzić chwile z Idą, Gabrysią,
Natalią i Patrycją.
Ida, to od niej wszystko się zaczyna,
od jej biegu i potknięcia się na mostku. I to Dorotka ją znajduje
oraz udziela pomocy. Ida zła na męża oraz syna postanawia na jakiś
czas zaszyć się na wsi i wynajmuje pokój u Dorotki, która mieszka
wraz z babcią i jej siostrą. Dorota nie jest zwykła nastolatką,
jak na swój wiek jest bardzo dojrzała i poważnie myśli o życiu,
dlatego tak dobrze dogaduje się z Idą. Jednak kontuzja Idy to
dopiero początek nieszczęśliwych albo szczęśliwych zbiegów
okoliczności.
Kłopotów sercowych jest całkiem
sporo, Ignaś i jego Magdalenka, Iga, oraz Dorotka, która choć
twardo stąpa po ziemi, to w głębi ducha czeka na swojego księcia
z bajki.
Fajnie znów było wrócić na „stare
śmieci”, zobaczyć jak radzą sobie starzy przyjaciele, jak rodzą
się nowi. Może i jestem nieobiektywna w tym przypadku, ale ja po
prostu lubię ten klimat, ciepło które bije z książek pani
Musierowicz. Aż znów zachciało mi się wrócić do początku i
przeczytać od nowa wszystkie części. To książki idealne na
wszystkie smutki i poprawę nastroju!
Szkoda tylko, że tak wiele młodych
osób, nie zna lub nie podoba im się Jeżycjada.