Pokazywanie postów oznaczonych etykietą złodziej. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą złodziej. Pokaż wszystkie posty

sobota, 4 stycznia 2014

Elf Wszechmogący – Marcin Pałasz


Tytuł: Elf wszechmogący
Autor: Marcin Pałasz
Wydawnictwo: Skrzat
Udostępnienie: Sztukater
ISBN:  9788374379397
Ilość stron:
256

Moja przygoda z Elfem zaczęła się dzięki pewnemu konkursowi, w którym do wygrania była pierwsza część cyklu, poświęconemu temu niezwykłemu psu. By zwyciężyć, należało wysłać zdjęcie ze swoim pupilem. Chodziło oczywiście o przedstawiciela konkretnego gatunku, ja jednak skusiłam się i stanęłam do rywalizacji z fotografią, ilustrującą mnie i mojego królika Stefana. I co – wygraliśmy! Wierszyk napisany na tę okazję przez autora do tej pory trzymam w specjalnym miejscu, a książki o Elfie gromadzę skrupulatnie. Jedną, wraz ze specjalną dedykacją dla mnie i zwierzaka, zdobyłam na krakowskich Targach Książki, gdzie miałam przyjemność osobiście podziękować Panu Marcinowi Pałaszowi za serdeczność.

Stefan - zwycięski KRÓLik.


Elfa śledzę na różne sposoby – pomaga mi w tym Facebook. I co tu kryć – nie sposób go nie uwielbiać! Zresztą sami pomyślcie, który pies jest tak mądry i ma TAKIE przygody?

W trzeciej części serii Elf wraz z Dużym i Młodym wyruszają na upragniony urlop. Marzą o beztrosce i chwile wytchnienia po niedawnych wydarzeniach ze swojego życia, które skutecznie wprowadziły w nie napięcie i ogromne zmęczenie.
Ich celem jest pensjonat w Dziwnówku, ale bardzo szybko okazuje się, że ten… został skradziony! Złodzieje pod osłoną nocy rozebrali budynek na części i niepostrzeżenie wywieźli w miejsce dla właściciela nieodgadnione, rujnując tym samym wczasowiczom urlop, a jemu samemu cały świat.
Nasi bohaterowie nie mogą mieć chyba wakacji bez przygód, bo jak się okazuje, zniknięcie ich wakacyjnego celu, to najmniejszy problem. Duży, Młody i Elf wplątali się w wir kryminalnych wydarzeń, zawsze znajdując w ich epicentrum, budząc tym samym podejrzenia władz…
Są tam gdzie ktoś kradnie pensjonat, rabuje Muzeum Bursztynu, grabi hotelowych gości. Czy to przypadek? I co ma do tego alergia Elfa?

Mimo bardzo nerwowej atmosfery tego urlopu, bohaterom udaje się nawiązać wspaniałe znajomości, dzięki którym te wakacje z pewnością będą niezapomniane – także dla czytelników. Elfi odwaga powaliła mnie na łopatki, pokazując jak bardzo psy mogą być oddane swoim ludziom – niebywałe historie!
Pałasz pisze w taki sposób, że pomiędzy każdą z kolejnych przygód, będziecie się zaśmiewać do rozpuku. Dialogi prowadzone między Dużym a Młodym są obłędne, a świat opisywany z psiej perspektywy to prawdziwa gratka dla miłośników tych nieprawdopodobnie oddanych zwierząt. Komizm sytuacyjny, rozbrajające podejście Dużego do świata, święta cierpliwość, luz, a to wszystko otulone rodzicielską, synowską i psią miłością.
To takie kompendium psiego świata i potrzeb w ekstremalnych warunkach, w którym okaże się, że tak naprawdę wcale nie Bruce, wcale nie Evan, ale to Elf jest wszechmogący!

Polecam wszystkim serię poświęconą Elfowi – zacznijcie od Sposobu na Elfa, a sami zobaczycie, że nawet bez mojej specjalnie natrętnej namowy, z wielką chęcią sięgnięcie po dramatyczną Elfie, gdzie jesteś?  po to, by niemalże natychmiast zakosztować Elfa wszechmogącego i z napięciem oraz wytęsknieniem oczekiwać na to, co będzie dalej.
Ta seria to niebywała gratka dla psich miłośników, ale też dla wszystkich tych, którzy wiedzą, jak silne więzi mogą połączyć człowieka ze zwierzęciem i jak znacznie taka relacja zmienia życie i postrzeganie świata.
Wszak to zwierzęta nadają mu barw!
Ogromnie polecam tę przygodową serię, w której na plan pierwszy wysuwają się wartości takie jak oddanie, lojalność, odwaga i poświęcenie.

sobota, 7 grudnia 2013

Republika złodziei – Scott Lynch


Tytuł: Republika złodziei
Autor: Scott Lynch
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374803984
Ilość stron: 680
Cena: 45 zł

Nazwanie „donośnym głosem w gatunku fantasy” przez George’a R.R Martina nobilituje.
Wydanie dwu tomów powieści, które dla czytelników stały się doskonałą realizacją, powodującą, że z wypiekami na twarzy oczekiwali części kolejnej, motywuje i zmusza do ciągłej pracy nad jakością swojej twórczości i chęcią spełnienia oczekiwań odbiorców.
Zdarza się jednak tak, że na skutek życiowych zawirowań, pisarstwo trzeba odłożyć na dalszy plan i zmusić czytelników do cierpliwości, dając nadzieję na wydanie kolejnego tomu, lecz nie precyzując kiedy to nastąpi.
Podobnie rzecz miała się z Lynchem, który i od polskich czytelników oczekiwał kredytu zaufania, który ci – chętnie w nim złożyli, licząc na ogromne literackie odsetki.

Wydając Republikę złodziei Lynch ich nie zawiódł, udowadniając, że dobrze zainwestowali swoje nadzieje. Mało tego, że nie zawiódł – przerósł oczekiwania i przeskoczył poprzeczkę narzuconą przez samego siebie. Pobił swoje własne możliwości, konstruując fabułę tak wciągającą, że nie sposób nawet zaczerpnąć tchu, śledząc kolejne losy Locke’a. Jego oszustwa są nie tylko przyczynkiem do fascynującej intrygi, lecz także pretekstem do obwarowywania tekstu humorystycznymi formułami, nadającymi jej kolorytu i wyróżniającymi cykl na tle innych jemu podobnych.

Niecni Dżentelmeni zamieniają się na powrót w szczyry lądowe. Opuszczają przestrzeń morską, by na dobre zakotwiczyć się w mieście. Spektakularna klęska, którą ponieśli wcale ich nie demobilizuje. Wręcz przeciwnie – fakt, że ledwo uszli z życiem zdaje się wpływać na nich inspirująco. Tym dziwniejsze wydaje się ich zachowanie, że Locke tak naprawdę powoli umiera – jego ciało toczy choroba spowodowana trucizną, na którą nikt nie zna antidotum.
Gdy Locke zaczyna już iść w stronę światła, na scenę jego życia wkracza tajemnicy więzimag, oferujący mu propozycję, która może przynieść mu jedynie korzyść. W zamian za oczyszczenie ciała przy użyciu magii, musi stać się pionkiem w politycznych rozgrywkach między magami, którzy właśnie rozpoczynają swoje wybory. 
Sprawa nie jest jednak tak prosta: proces zdrowienia będzie tak bolesny, że lepsza byłaby śmierć. Gdy zdaje się, że nieustraszony dotąd Lamory zdecyduje się na bliską śmierć, mag wspomina o kobiecie z jego przeszłości, czyniąc swoją propozycję o wiele bardziej interesującą….


Lynch po raz kolejny udowodnił jak precyzyjnie potrafi tkać ze słów – przeplata on zabawne partie dialogowe fabułą zbudowaną z największą maestrią. Zdaje się, że pochwały autora Gry o tron nie są jedynie czczą gadaniną i reklamą bez związku z realiami, lecz odpowiednim komentarzem do rodzącego się talentu fantastyki, który nie był jedynie przebłyskiem doskonałości, jak twierdzono po pierwszym tomie, lecz wciąż jaśniejącą na firmamencie swojego gatunku gwiazdą. Język – doskonały, styl – doskonały, fabuła – doskonała.
Czyż nie na takich pisarzy czekamy?

Polecam!
 

niedziela, 28 lipca 2013

Król złodziei – Cornelia Funke


Tytuł: Król złodziei
Autor: Cornelia Funke
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788323776352
Cena: 24,99 zł
Ilość stron: 272




Ostatnie dwa dni spędziłam w doborowym towarzystwie - znów dzięki Cornelii Funke, która tym razem porwała mnie do tętniącej życiem Wenecji.
W niej to Bo i Prosper – chłopcy, którzy stracili matkę i  którzy chcąc uniknąć rozdzielenia przez ciotkę Esterę, wyruszają do miasta znanego z opowieści mamy, jawiącego się jako kraina z baśni – trafiają na grupę sierot dowodzoną przez tajemniczego Króla Złodziei, skrywającego swą twarz za maską. Dołączają się do nich i wraz z nimi spędzają długie dnie i noce w opuszczonym weneckim kinie. Miejsce to staje się ich ostoją i punktem wyjścia do wielkich przygód, których w ich przekonaniu inicjatorem będzie właśnie Scipio – Król Złodziei. Okazuje się jednak, że w świecie dzieci, nic nie jest takie proste – nawet w barwnym mieście skrzydlatych lwów. Szybko na trop złodziejaszków trafia Wiktor – detektyw wynajęty przez ciocię Esterę, która pragnie odzyskać Bo. Wisienką na torcie staje się zlecenie, jakie zostaje rabusiom zaproponowane przez tajemnicze indywiduum.
Ich spotkanie się stanie się początkiem największej przygody, przenoszącej ich bezpośrednio w świat tajemnic z przeszłości.







Wartka akcja, wspaniała sceneria i niezwykła lekkość pióra – trzy elementy, które zawsze pojawiają się w książkach Funke. Powieść owiana jest aurą tajemniczych postępków i postaci, które robią wszystko, by się nie ujawnić. Autorka ta ma nieprawdopodobny zmysł, jeśli chodzi o pisanie dla dzieci i młodzieży. Tworzy tak, że nie nudzi się nawet dorosły, pisze z polotem, w sposób niepozbawiony głębszego zamysłu, wyposażając swoje teksty w wartości uniwersalne. Plastyczne opisy, malownicze weneckie zakątki, magia wyzierająca z każdej stronicy, wir zdarzeń, prawdziwa maestria! Funke we wspaniały sposób pokazuje znane prawdy – o ulotności dzieciństwa, o chęci powrotu do niego, gdy jest się już dorosłym i o pragnieniu stania się dorosłym, gdy jest się małolatem. Król złodziei, to literacki smakołyk, który uczy doceniać każdy etap życia, a także przypomina, jakie dążenia i emocje rządziły nami, gdy ledwo sięgaliśmy głową ponad stół.


Książką tą Funke debiutowała – i to jak! Doskonałe preludium do jej dalszej twórczości, będące przedsmakiem tego, co czeka nas dalej, obsypane nagrodami i będące gwarantem dobrze zainwestowanego czasu w lekturę.
Świadectwem dopieszczenia tej książki są rewelacyjne ilustracje Emilii Dziubak – dla mnie będące znakiem jakości.

Polecam! Dajcie się porwać przygodzie pod znakiem skrzydlatych weneckich lwów ;)