
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: czerwiec 2012
Liczba stron: 320
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7839-171-5
„Słońce za zakrętem” to moje pierwsze spotkanie z
twórczością Magdaleny Giedrojć. Do lektury książki zachęciły mnie pozytywne
opinie, z którymi się spotkałam oraz klimatyczna okładka. Jak się okazało była
ona trafionym wstępem do ciekawej historii rozgrywającej się w uroczej
miejscowości na prowincji.
Beatę, główną bohaterkę książki, poznajemy w momencie, kiedy
jej życie dosłownie wali się. Obdarzona poczuciem humoru, tryskająca zdrowiem,
z zapasem marzeń w kieszeni dziewczyna ulega
wypadkowi, który na zawsze zmienia jej życie. Spotkanie z tirem, jak sama
określa dzień wypadku, skazuje ją na poruszanie się na wózku inwalidzkim.
Szybko okazuje się, że przyjaciele tak do końca nie byli przyjaciółmi i stopniowo
opuszczają dziewczynę, podobnie jak narzeczony, który nie potrafi sobie
poradzić ze zmianą jakiej uległa jego partnerka. Dziewczyna nie może liczyć
również na rodzinę, która zaczyna ją traktować jak małe dziecko i „zamyka ją” w
mieszkaniu na czwartym piętrze, gdzie czuje się uwięziona i nie widzi szansy na
poprawę swojej sytuacji.