Miała być relacja z pracowni, ale jeszcze nie wszystko gotowe... W tak zwanym między czasie zaprezentuję moją nową radość...
Każdy pomysł musi poczekać na realizacje...Dorotko i Marku bardzo , ale to bardzo Wam dziękuje za tak wspaniały prezent...Bolą mnie nogi od biegania po całym domu z tymi oknami...Góra, dół, dół góra i po drodze taras... No i jest pomysł, można realizować...Okna są bardzo stare, myślę, że z przedwojny, są tak piękne, że od razu skradły moje serce...Teraz tylko do roboty...Czyszczenie, malowanie, szklarz...
Większe okno już gotowe...Kilka luster, siatka , drobna dekoracja i znalazło swoje miejsce na klatce schodowej...
Mniejsze czeka na wykończenie...
Mniejsze czeka na wykończenie...
Kupiłam sobie manekin, długo się do tego przymierzałam...Wpasował się obok okna i cieszy moje oczy...Ten cudowny kwiat zrobiła dla mnie Rusłana Dzilińska ... Jest niesamowicie zdolną osobą...Jeszcze raz bardzo dziękuję...
Jak kobiecie nie dużo do szczęścia potrzeba....
Witam nowych gości.....
Dziękuję za komentarze i odwiedziny...
Do szybkiego usłyszenia...