Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Smashbox. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Smashbox. Pokaż wszystkie posty

sobota, 11 stycznia 2014

Kosmetyczne podsumowanie roku + przedłuzenie rozdania

Już 11 dni 2014 roku za nami, więc najwyższa pora na małe podsumowanie.


 
   Kosmetycznym hasłem przewodnim dla mnie w 2013 roku zdecydowanie była blogerska kolekcja lakierów i mój udział w postaci Blue Lake. W tym miejscu chciałabym Wam jeszcze raz gorąco podziękować za wszystkie miłe słowa zarówno te w komentarzach, mailach jak i kierowane bezpośrednio do mnie. A sam lakier, na paznokciach wielu wspaniałych blogerek możecie zobaczyć w zakładce "Blogerki piszą o Blue Lake").
A na koniec zaznaczę jeszcze, że to właśnie o Wibo Gel Like Blue Lake czytałyście najchętniej.


   Mimo mojego uwielbienia co do własnego lakieru, to jednak ciemna czekolada od Color Club gościła najczęściej na moich paznokciach w ubiegłym roku. Ale nie ma się czemu dziwić, bo kolor jak i formuła tego lakieru są bezbłędne!


   Rok 2013 był dla mnie momentem przełamania się i coraz częstszego sięgania po czerwone lakiery. W związku z tym moja kolekcja powiększyła się o kilka(naście) nowych buteleczek wypełnionych wszelkimi odcieniami czerwieni.


   Pozostając w lakierowej tematyce nie mogę nie wspomnieć o Seche Vite. Towarzyszy mi już drugi rok i przez ten czas zużyłam już około 7 buteleczek, a ostatnio trafiła do mnie 118 ml butla tego topu. Cóż mogę powiedzieć, odkąd go mam nie wyobrażam sobie pomalowania paznokci bez użycia SV.


   Jeszcze rok temu byłam do paletek Sleek nastawiona mocno sceptycznie, a za najlepsze cienie uważałam wkłady Inglot. Teraz nie wyobrażam sobie makijażu wykonanego niczym innym, a Inglotowa paletka zeszła na drugi plan. W stosunku cena-jakość nie mają sobie równych.


   Szminkowe wkłady Inglot to chyba moje największe odkrycie 2013 roku. Cena, wydajność, łatwość aplikacji, mnogość kolorów, można tak wymieniać bez końca. Nie wiem jak mogłam tak długo mijać je obojętnie.


   W kategorii ulubieńców kosmetycznych zmieniło się u mnie niewiele. Nadal nie znalazłam podkładu,który spełniałby wszystkie moje oczekiwania, tuszu, który pogrubiałby rzęsy bez ich sklejania. Mimo szczerych chęci nie polubiłam się z meteorytami Guerlain, a z bronzerem W7 mam lepsze i gorsze dni. Beauty Blender nadal towarzyszy mi przy pracy z 'trudniejszymi' podkładami.
Ale znalazłam też trzech ulubieńców, którzy na stałe zagościli w mojej kosmetyczce.
Róż Smashbox w odcienu Passion towarzyszy mi niemal codziennie od dnia zakupu.
Korektor Miss Sporty to mój ideał jeśli chodzi o lekkie krycie i brak przesuszenia.
Odkąd mam żelowy eyeliner Maybelline na dobre porzuciłam eyelinery w płynie.



   Woski Yankee Candle także należą do odkryć roku 2013. W tym czasie uzbierałam i przetestowałam ich całkiem sporą ilość. Wiem, że świece nie zdają u mnie egzaminu, a woski do kominka muszę wrzucać w bardzo niewielkiej ilości, aby ich zapach nie był przytłaczający. I choć nadal uwielbiam testować nowe zapachy, na blogu o nich od dawna nie piszę z jednej, prostej przyczyny - dla mnie blogosfera jest już całkowicie przesiąknięta YC i pojawiają się dosłownie wszędzie. Czuję blogowy przesyt, ale możliwe, że jeszcze kiedyś napiszę o unikatowych zapachach w mojej kolekcji.


________________________________________________________________________________________

Na koniec, ze względów technicznych ogłaszam przedłużenie rozdania, które zakończy się dnia 25 stycznia 2014. Wyniki postaram się ogłosić do trzech dni od zakończenia rozdania.


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...