![](http://library.vu.edu.pk/cgi-bin/nph-proxy.cgi/000100A/https/blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLZF4tedxUwZb4Dx4UCn3gabQP1ugAvgyp098DN3st-wMK8f7A4s-mZJzGJvZ9X2imj8jQJxbAt9R8chEcRn87kDj6CYQlWYH4WcrNmN0qJzh7lgTvtZcFQToLU_tZpODfmLIO6srmE6CX/s1600/nowe+inm.jpg)
Jednym z państw, które nie chce przyłączyć się do nowo utworzonego państwa jest Melengar, w którym panuje Alric, bohater znany z poprzednich części. Jedynym ratunkiem dla Melengaru jest sojusz z nacjonalistami z Delgosu. Dwaj złodzieje Hadrian i Royce wraz z niepokorną siostrą króla Aristą wyruszają na spotkanie z ich legendarnym przywódcą Deganem Gauntem.
W "Szmaragdowym Sztormie" duet Ryiria wyrusza na ostatnią misję. Po przechwyceniu tajnych dokumentów Hadrian i Royce zatrudniają się jako marynarze na imperialnym statku, który wyrusza z tajną misją. W tym czasie Arista poszukuje prawdziwego spadkobiercy Novrona, a Amilia nadal opiekuje się wrażliwą Modiną.
Książki Sullivana to przykład przyzwoitej złodziejskiej fantasy. Autor stworzył niebezpieczny duet złodziejów, zdolnych do wszystkiego, którzy jednak, z biegiem czasu, miękną i pragną się ustatkować. Nie jest im to jednak dane, gdyż muszą uratować królestwo (i świat przy okazji). Fabuła powtarza pewne klisze, ale nie przeszkadza to w odbiorze książki, którą czyta się bardzo szybko. Jest to jednak pozycja nierówna, ponieważ "Szmaragdowy Sztorm" jest ciekawszy i lepiej napisany niż "Nowe Imperium". W tomie czwartym autor wyrwał się też ze schematu - poprzednie trzy części były tomami zamkniętymi, każdą można było czytać bez znajomości poprzednich tomów i miały one swoje zakończenie. "Szmaragdowy Sztorm" nie ma standardowego zakończenia i wyraźnie prosi się o kontynuację. Mam nadzieję, ze wydawnictwo szybko wyda tom 5 i 6 bo zdążyłam polubić bohaterów cyklu, a szczególnie Hadriana i Royce. Być może jestem rozpieszczona innymi książkami fantasy, ale bardzo brakowało mi mapki, która ułatwiłaby śledzenie ruchów bohaterów.
Chociaż powieści Sullivana nie można określić mianem fantasy najwyższych lotów, to jest to całkiem przyzwoita rozrywka, która zapewniła mi kilka wieczorów niecierpliwego czytania i nerwowego obgryzania paznokci.