Ona - piękna, zadbana, dystyngowana 45-letnia psychoterapeutka. On - zamożny, dojrzały biznesmen, notorycznie zdradzający partnerkę. Jodi i Todd są parą od dwudziestu lat. Mieszkają w pięknym mieszkaniu z widokiem na jezioro. Prowadzą ustabilizowane, wygodne i szczęśliwe życie. A przynajmniej tak wydaje się Jodi. Do momentu, gdy on poznaje ponętną dwudziestolatkę, która całkiem zawraca mu w głowie. Bańka w której żyje Jodi pęka. Do tej pory, przyjmująca dwóch pacjentów dziennie, kobieta dzieliła swój czas pomiędzy zajęcia pilates, kursy układania kwiatów i gotowanie wykwintnych dań dla ukochanego mężczyzny. Jej idealne życie nagle zmienia się. Od lat żyjąca "na garnuszku" partnera kobieta doznaje szoku, rozsądna pani terapeutka zamienia się w morderczynię.
Historię Jodi Brett i Todda Gilberta poznajemy z dwóch perspektyw. Najpierw wita się z nami Jodi, kobieta, która uważa, że w jej życiu nie nastąpią już wielkie zmiany. Todd to mężczyzna, który ewidentnie przechodzi kryzys wieku średniego. Zamienia wygodne życie z wieloletnią partnerką, na ekscytującą przygodę z szaloną dwudziestolatką. Dla niespodziewającej się tego Jodi jest to prawdziwy cios. Pewna swego, nigdy nie dążyła do zalegalizowania związku z Toddem. Jeśli mężczyzna szybko nie zejdzie z tego świata kobieta zostanie bez grosza przy duszy. Todd nie pozostawia jej wyboru...
Dzięki naprzemiennym rozdziałom lepiej poznajemy bohaterów książki. Nie są to postacie, które łatwo polubić. Jodi, choć jej racje są słuszne wydaje się chłodna i wyniosła. Todd, który nigdy nie był wierny swej partnerce, nagle po dwudziestu latach postanawia potraktować ją jak starą szmatę - po prostu wyrzucić. Od początku wiemy jak skończy się ta historia. Zdradzana od lat Jodi w końcu nie wytrzymuje. Perfekcyjna na zewnątrz, wcale nie jest taka, jaka wydaje się postronnym. Todd okazuje się słabym mężczyzną, rozdartym pomiędzy dwiema silnymi kobietami. A.S.A Harrison daje nam prawdziwą i dogłębną analizę rozpadu związku.
"W cieniu" czyta się zaskakująco szybko. Choć autorka już na początku mówi nam, jak zakończy się jej historia, to książka wciąga. Brak jej jednak momentu zaskoczenia, twistu, który sprawiłby, że będziemy ją pamiętać jeszcze po latach. Szkoda.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Znak LiteraNova. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Znak LiteraNova. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 29 marca 2015
wtorek, 25 grudnia 2012
"Dziewczyny wojenne" Łukasz Modelski

Łukasz Modelski historyk sztuki i cywilizacji średniowiecza oraz reporter wysłuchał i spisał rozmowy z kobietami, których młodość upłynęła pod znakiem drugiej wojny światowej. W dniu wybuchu wojny najmłodsza z nich miała 14 lat, a najstarsza 21. Wywodziły się z różnych kręgów społecznych i różnych rejonów Polski, ale plany i marzenia miały podobne - szkoła, matura lub studia. Autor postarał się by historie były różnorodne - przedstawione z wielu perspektyw - bohaterki pochodziły z miast, miasteczek i wsi, znajdowały się pod okupacją niemiecką i radziecką, pochodziły z rodzin bogatych i biedniejszych. Jednak ich losy były podobne, połączyła je II wojna światowa i chęć pomocy ojczyźnie.
Wojna była jak zjazd po poręczy, które zaczęły dziewczyny, a skończyły kobiety wysadzające budynki, biorące udział w wykonywaniu wyroków śmierci, prowadzące samoloty, noszące meldunki, ukrywające Żydów, uwodzące oficerów wroga, katorżniczki czy skazane czekające na śmierć. Dla nich historia nie ma patosu. Tak jak ich opowieści.*
Każda z jedenastu historii jaką przeczytałam mogłaby być materiałem na oddzielną książkę lub film. Bogate życiorysy i ciekawe osobowości bohaterek Modelskiego mnie zauroczyły. Historie zostały opowiedziane z perspektywy czasu przez starsze już kobiety z prostotą, ale pięknie. Każda z nich w jakiś sposób włączyła się w walkę o wolną Polskę - Dzidzia Rajewska pomagała w konspiracji, Magda Rusinek przeprowadzała ludzi przez góry, Hala Chlistunow była łączniczką, Zenia Żurawska prowadziła tajne komplety, Basia Matys działała w AK i walczyła w Powstaniu, Jagoda Piłsudzka pilotowała samoloty w ATA, Irka Baranowska, Wanda Cejkówna i Lala Lwów pomagały polskiej partyzantce, Ala Wnorowska była tajną agentką w Urzędzie Bezpieczeństwa, Zosia Wikarska była łączniczką. Pomimo wojny nie przestały kochać, nienawidzić, pragnąć i marzyć.
Ich losy są niezwykle ciekawe i wzruszające, i choć wszystkie przeżyły wojnę często również tragiczne.
Łukasz Modelski stworzył niezwykłą książkę, oddał głos wspaniałym, dzielnym i skromnym kobietom. W "Dziewczynach wojennych" każde zdanie ma znaczenie, brak niepotrzebnych tu literackich ozdobników. Polecam każdemu!
* str. 14
czwartek, 25 października 2012
"Biała jak mleko, czerwona jak krew" Alessandro D'Avenia

Bohaterem i narratorem książki jest siedemnastoletni Leo, uczeń liceum. Leo postrzega świat poprzez kolory. Jego ulubionym jest czerwony, a najbardziej znienawidzonym biały, o którym pisze tak: Biel jest kolorem, którego nie znoszę. Białe plamy na mapie, białe noce, biały wiersz, wywiesić białą flagę, dostać białej gorączki, mieć białe skronie...Właściwie biel nie jest w ogóle kolorem. Jest niczym.* Leo jest zakochany po raz pierwszy, a jego wybranką jest piękna, eteryczna Beatrice o ognistorudych włosach i zielonych oczach. Jest to historia o pierwszej miłości, o rozczarowaniach, marzeniach, Bogu i śmierci...
Leo jest zwariowanym nastolatkiem, a jego przemyślenia na temat szkoły, nauczycieli, życia czasem bawią, a czasem wzruszają. Nie można odmówić mu uroku i pewnej świeżości. Czasem jego słowa wydają się nieco pompatyczne, ale kładę to na karb młodości i szczenięcego zakochania. Jego uczucie do Beatrice jest piękne, rozwija się i dojrzewa, ale równie ciekawe są jego relacje z przyjaciółką Sylvią, rozmowy z ojcem i Naiwniakiem - młodym nauczycielem historii i filozofii.
"Biała jak mleko..." to piękna historia o pierwszej miłości, ale też o dojrzewaniu. Leo uczy się cieszyć życiem, doceniać to co ma i bliskie mu osoby. D'Avenia prezentuje być może proste prawdy, ale na szczęście, bez pompatyczności i silenia się na nowe "guru" współczesnej młodzieży.
Wydawnictwo Znak postarało się o naprawdę piękną okładkę i ładne wydanie, ale na litość, jak w książce, w której tak istotne są kolory i po wielokroć podkreślane było, że bohaterka ma zielone oczy, można było "zostawić" modelce oczy niebieskie? Może jestem czepialska, ale dla mnie to duże niedopatrzenie.
niedziela, 21 października 2012
"Wiek cudów" Karen Thompson Walker
Koniec świata jest bliski. Niektórzy wierzą, że nastąpi on 21.12.2012 - w dniu, w którym kończy się kalendarz Majów. Temat Armagedonu jest popularny zarówno w literaturze, jak i filmie. Kto nie oglądał choć jednego filmu, który dotyczy zagłady Ziemi. Karen Thompson Walker, amerykańska pisarka, miała bardzo nowatorski pomysł.
Narratorką powieści jest 11-letnia Julia, mieszkanka przedmieści w amerykańskim stanie Kalifornia. Ta przeciętna nastolatka żyje w niezwykłych czasach. Pewnego sobotniego poranka Julia, jej rodzina i cały świat dowiadują się, że nastąpiła zmiana, zwana spowolnieniem - Ziemia obraca się coraz wolniej, a doba wydłuża się. Ma to wpływ na grawitację, zwierzęta, rośliny i ludzi. Dni i noce są coraz dłuższe, ludzie muszą przyzwyczaić się do nowego rytmu. Władze sugerują pozostanie przy dwudziestoczterogodzinnej dobie, ale niektórzy decydują się poddać nowemu rytmowi życia i kierują się wschodami i zachodami słońca.
"Wiek cudów" nie jest typową powieścią katastroficzną, na Ziemię nie spada ogromny meteoryt, a zmiany przychodzą znacznie wolniej, lecz ich skutki są nie mniej znaczące. Akcja powieści toczy się leniwie, nie mniej ważne są problemy jakie przeżywa nastoletnia bohaterka, takie jak pierwsza miłość czy samotność w tłumie. Tytuł książki Karen Thompson nawiązuje nie tylko do niezwykłych czasów jakich świadkami są bohaterowie, ale również okresu dorastania, gdzie dziecko gwałtownie rośnie i powoli zamienia się w dorosłego.
Nie wiem czy "Wiek cudów" mi się podobał. Z trudem zmęczyłam pół książki, dopóki nie przywykłam do stylu w jakim jest napisana. Akcja toczy się zbyt wolno, a bohaterowie są mało wyraziści i niezbyt sympatyczni. Styl relacji zupełnie nie przypomina pamiętnika 11-latki, dopiero na ostatnich stronach okazuje się, że są to wspomnienia starszej już bohaterki.
"Wiek cudów" pozostawia mnie z mieszanymi uczuciami. Czuje, że rewelacyjny pomysł nie został do końca wykorzystany.

"Wiek cudów" nie jest typową powieścią katastroficzną, na Ziemię nie spada ogromny meteoryt, a zmiany przychodzą znacznie wolniej, lecz ich skutki są nie mniej znaczące. Akcja powieści toczy się leniwie, nie mniej ważne są problemy jakie przeżywa nastoletnia bohaterka, takie jak pierwsza miłość czy samotność w tłumie. Tytuł książki Karen Thompson nawiązuje nie tylko do niezwykłych czasów jakich świadkami są bohaterowie, ale również okresu dorastania, gdzie dziecko gwałtownie rośnie i powoli zamienia się w dorosłego.
Nie wiem czy "Wiek cudów" mi się podobał. Z trudem zmęczyłam pół książki, dopóki nie przywykłam do stylu w jakim jest napisana. Akcja toczy się zbyt wolno, a bohaterowie są mało wyraziści i niezbyt sympatyczni. Styl relacji zupełnie nie przypomina pamiętnika 11-latki, dopiero na ostatnich stronach okazuje się, że są to wspomnienia starszej już bohaterki.
"Wiek cudów" pozostawia mnie z mieszanymi uczuciami. Czuje, że rewelacyjny pomysł nie został do końca wykorzystany.
środa, 19 września 2012
"Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie" Bill Bass i Jon Jefferson

Jedyne, co można zrobić, to uważnie oglądać dowody i słuchać
kości. Kości nie zawsze opowiadają całą historię, ale kiedy już tak się stanie,
historia ta może być przerażająca i fascynująca zarazem. Tak wypowiada się doktor Bass o swojej pracy i widać to wyraźnie w jego książce. Pierwsza część książki przedstawia historię tego jak został antropologiem sądowym i dlaczego powstała Trupia Farma. Autor zaznajamia też czytelników z podstawowymi pojęciami z zakresu antropologii sądowej np. Wielką Czwórką, czyli Rasą, Wiekiem, Płcią i Wzrostem. Jest to mniej wciągająca cześć książki, ale niezwykle ważna z późniejszej perspektywy.
Pomysł na stworzenie Trupiej Farmy, Bill Bass wpadł po sprawie pułkownika Shy'a, gdy pomylił się w oszacowaniu czasu zgonu o ponad sto lat. To zainspirowało go do stworzenia odosobnionego miejsca, w którym badać można czas i miejsce rozkładu w różnych warunkach. Przy współpracy z Uniwersytetem w Tennessee Bass, wraz ze swoim studentem Billem Rodriguezem, stworzył w 1981 roku w Knoxville University of Tennessee Anthropological Research Facility, pierwsze na świecie miejsce, gdzie naukowcy mogą badać, co dzieje się z ludzkim ciałem po śmierci.
Druga część książki skupia się w głównej mierze na sprawach, które pomagał rozwiązać Bill Bass lub jego dawni uczniowie. Bass często proszony był o konsultacje w całymi kraju, w sprawach, gdy odnajdywano ludzkie szczątki. Autor przedstawia sprawy wstrząsających zbrodni m.in. mężczyzny, który upozorował własną śmierć, brutalne morderstwo młodego małżeństwa i ich czteroletniej córeczki czy mężczyzny mordującego prostytutki. Bill Bas pisze niezwykle ważną rzecz:
Nie mogę oddać ludziom ich ukochanych. Nie mogę przywrócić
im szczęścia i niewinności, sprawić, by ich życie było takie jak kiedyś. Ale
mogę dać im prawdę. Wtedy odzyskają wolność, a gdy skończą już opłakiwać zmarłych,
będą mogli zacząć życie na nowo. Taka prawda to najskromniejszy i najświętszy
dar, jaki może dać naukowiec.
Lektura "Trupiej Farmy" nie jest łatwa, ani przyjemna. Ludzie wrażliwi mogą nie znieść niekończących się opisów robactwa, zwłok i okrucieństw. Mnie zawsze interesowała kryminologia i antropologia sądowa i po lekturze książki Emily A. Craig o podobnej tematyce byłam na to przygotowana. Była to lektura bardzo pouczająca i ciekawa. Jedyne co mi przeszkadzało to lekkie chwalipięctwo autora i jego wtręty o życiu prywatnym.
Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik.
Subskrybuj:
Posty (Atom)