Pokazywanie postów oznaczonych etykietą thriller psychologiczny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą thriller psychologiczny. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 maja 2017

"Dziecko ognia" S.K Tremayne

Trzydziestoletnia Rachel, po zaledwie kilkutygodniowej znajomości, wychodzi za mąż za bogatego wdowca Davida. Wraz z mężem i jego 8-letnim synem Jamiem wprowadza się do imponującej, rodzinnej posiadłości mężczyzny w Kornwalii. Życie Rachel zdaje się być idealne: przystojny i bogaty mąż, śliczny pasierb i piękna posiadłość Carnhallow. Jednak po kilku miesiącach coś zaczyna się psuć. Jamie zaczyna zachowywać się dziwnie, wydaje mu się, że widzi i słyszy zmarłą matkę. Pozostawiona sama sobie Rachel, zaczyna drążyć w sprawie tajemniczej śmierci pierwszej żony Davida.


David i jego syn Jamie to spadkobiercy bogatej rodziny Kerthen, która wzbogaciła się na kopalniach cynku. Ich rodzinna posiadłość - Carnhallow położona w malowniczym, choć dość odludnym miejscu, jest dumą Davida.  Historia Rachel, Davida i Jamiego jest pełna sekretów. Każde z nich ukrywa coś przed innymi członkami rodziny. Z pozoru to szczęśliwa rodzina, ale każde z nich zmaga się ze swoimi demonami. Osierocone dziecko, jego zdesperowany ojciec i młoda kobieta z traumatyczną przeszłością tworzą wybuchowe połączenie.

S.K Tremayne, tak jak w swojej poprzedniej powieści, podejmuje problem żałoby po bliskiej osobie oraz zaburzeń psychicznych. Autor umiejętnie buduje napięcie i myli tropy. Zakończenie jest zaskakujące, ale mnie nie przekonało, ja w takie przypadki nie wierzę. Druga powieść Tremayna jest bardzo podobna do pierwszej - autor porusza podobne tematy, miejsce akcji umiejscawia w pięknej, lecz groźnej okolicy, a bohaterowie zmagają się z podobnymi problemami. Z jednej strony trochę odgrzewany kotlet, z drugiej powieść wciągająca i bardzo sprawnie napisana.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.

niedziela, 12 lutego 2017

"Behawiorysta" Remigiusz Mróz

Zamaskowany mężczyzna bierze zakładników w opolskim przedszkolu. Grozi, że zabije dzieci i ich wychowawców. Nie stawia żadnych żądań, a swe działania transmituje na żywo w internecie. Swoje chore działania nazywa Koncertem Krwi. Całej sytuacji przygląda się Gerard Edling, były prokurator, specjalista od kinetyki, znany ze swoich umiejętności "odczytywania" ludzi poprzez ich gesty i mimikę, czyli tytułowy Behawiorysta. Edling zostaje wciągnięty w okrutną grę z mordercą, którego media ochrzciły Kompozytorem.


Gerard Edling to postać, która skojarzyła mi się trochę z Herculesem Poirot, bohaterem wielu powieści Agaty Christie. To dystyngowany i elegancki mężczyzna, który dokładnie przestrzega zasad savoir vivre'u. Ale Edling ma też bardziej "mroczną" stronę. Fascynują go mordercy, z prokuratury wyrzucono go za tajemniczą sprawę "z dziewczyną", ma na pieńku z opolską policją, a z żoną i prawie dorosłym synem ma kiepski kontakt. Gerarda ceni jedynie była podopieczna, a obecnie jedna z prokuratorów zajmujących się sprawą Kompozytora.

Książki Remigiusza Mroza mają to do siebie, że czytają się same. Autor ma niebywale lekkie pióro i zdolność do przykuwania uwagi czytelnika. Pomysł na powieść też był całkiem niezły, ale koniec końców coś nie zagrało, tak jak powinno. Mnie zawiodły dwie rzeczy. Po pierwsze: przewidywalność. Niestety czytelnicy poprzednich książek Mroza pewnych rzeczy mogli się spodziewać, bo autor posłużył się podobnym zabiegiem, co w całkiem znanej trylogii z Forstem. Po drugie: zakończenie - zbyt wydumane i na siłę zaskakujące.

"Behawiorysta" to thriller, którego potencjał nie został wykorzystany.Fani Remigiusza Mroza prawdopodobnie będą usatysfakcjonowani, ja jednak pozostanę przy serii z Chyłką i Oryńskim.


piątek, 13 stycznia 2017

"Polne kwiaty" Julia Heaberlin

1995 rok. Siedemnastoletnia Tessie, zostaje znaleziona, na polu pełnym żółtych kwiatów - rudbekii. Towarzyszą jej ciała Polnych Kwiatów - ofiar seryjnego mordercy młodych kobiet.
Czasy obecne. Dorosła Tessa, matka czternastoletniej Charlie, pod swoim oknem, w środku zimy, znajduje zasadzone rudbekie. Kobieta zaczyna mieć wątpliwości, czy mężczyzna skazany za jej porwanie i morderstwo trzech innych dziewczyn, jest faktycznie winnym uprowadzenia jej siedemnaście lat temu. Wraz z prawnikiem Billem i antropolog Jo angażuje się w sprawę apelacji mężczyzny.

Akcja powieści Julii Heaberlin toczy się dwutorowo. Rozdziały teraźniejsze przeplatają się z relacją Tessie po porwaniu. Dorosła Tessa próbuje przypomnieć sobie, co działo się z nią w czasie 32 godzin od porwania i uratować Terrence'a Goodwina, mężczyznę, którego jej zeznania, doprowadziły do skazania mężczyzny na karę śmierci
Siedemnastoletnia Tessie próbuje przepracować traumę podczas sesji u psychoterapeuty, a pomaga jej w tym przyjaciółka Lydia.



"Polne kwiaty" to trzymający w napięciu, mroczny thriller psychologiczny. Pierwszoosobowa narracja pozwoliła wczuć się w rolę ofiary - wciąż cierpiącej, ale i pełnej wątpliwości i poczucia winy, przerażonej, że jej porywacz, którego nazywa"potworem", może być na wolności. Zarówno relacja dorosłej Tessy, jak i jej młodsza wersja wypadły bardzo przekonująco i prawdziwie.

"Polne kwiaty" przeczytałam ze szczerym zainteresowaniem. Zarówno losy dorosłej Tessy, jak i jej rzekomego porywacza Terrela, nie pozostawiły mnie obojętnej. Pół punktu książce muszę urwać jednak za zakończenie, które w mojej opinii, okazało się dość przewidywalne. Niemniej jednak, polecam, szczególnie wszystkim fanom Gillian Flynn.

niedziela, 19 czerwca 2016

"Leona. Kości zostały rzucone" Jenny Rogneby

Do banku w centrum Sztokholmu wchodzi naga i zakrwawiona siedmioletnia dziewczynka. Gdy z małego magnetofonu płynie głos żądający pieniędzy klienci i pracownicy banku zamierają. Posłusznie pakują pieniądze do przyniesionej przez dziewczynkę torby, a mała znika bez śladu. Śledztwo zostaje powierzone Leonie Lindberg, żonie i matce dwójki dzieci, ale przede wszystkim policjantce z wieloletnim doświadczeniem. Media szaleją, a Leona nie ma żadnego konkretnego śladu.


 
"Leona. Kości zostały rzucone" nie jest powieścią jaką spodziewałam się przeczytać, a Leona nie jest typową panią inspektor rodem z klasycznego kryminału. Bliżej jej raczej do Lisbeth Salander. Jest skryta, woli pracować sama i skrywa mroczne sekrety. Na co dzień nosi maskę - spełnionej żony i matki, skutecznej policjantki, która jednak nie lubi pracować w zespole. To wszystko oszustwo. Leona nie jest zdolna do odczuwania emocji, może poza tymi, które żywi wobec własnych dzieci. Nie przeszkadza jej to jednak w przegrywaniu rodzinnych oszczędności podczas gry w pokera. Leona zwodzi i manipuluje, nie tylko najbliższymi, ale też otaczającymi ją kolegami z pracy. Jest bezwzględna i do celu dąży po trupach. Nie jest to bohaterka, którą da się lubić.

Mimo dość ciekawej i przede wszystkim nietypowej intrygi kryminalnej "Leona" nie jest książką, która mnie wciągnęła, a wręcz przeciwnie. Z trudem brnęłam przez kolejne strony, a niechęć do głównej bohaterki pogłębiała się. Ma na to wpływ pewien zabieg autorki, jak i wyjątkowo antypatyczna główna bohaterka. Daleka jestem od zachwytów nad debiutem młodej szwedzkiej autorki i na ten moment raczej nie zdecydowałabym się przeczytać jej kolejnej książki.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Marginesy.


czwartek, 8 października 2015

"Bliźnięta z lodu" S.K Tremayne

Lydia i Kirstie Moorcroft - bliźniaczki, ukochane córeczki Sary i Angusa, dziewczynki o lodowato błękitnych oczach. W wyniku nieszczęśliwego wypadku Lydia spada z balkonu, w domu rodziców Sary. Całe życie tej typowej, angielskiej rodziny rozpada się na drobne kawałki. Czternaście miesięcy po tragicznych wydarzeniach pojawia się promyk słońca. Angus, po zmarłej babci, dziedziczy maleńką wyspę Eilean Torran. Moorcroftowie wyprowadzają się z eleganckiego, ale zadłużonego domu w Londynie, do małej zrujnowanej chatki u wybrzeża Szkocji. Każde, na swój sposób, próbuje poradzić sobie ze stratą. Odosobnienie i nowa okolica zamiast sprzyjać, pogłębia smutek i dezorientację Kirstie, a także nasilają animozje pomiędzy Sarą a Angusem.



"Bliźnięta z lodu" łączą w sobie elementy powieści psychologicznej, thrillera, a czasami nawet horroru, ale przede wszystkim jest to powieść o rodzinie, która cierpi po stracie bliskiej osoby. Nie ma nic gorszego dla rodziców niż strata dziecka, a dla bliźniaka strata swojego drugiego ja. Sarah, lekko zagubiona, cieszy się z przeprowadzki do nowego miejsca. Dla ich trzyosobowej rodziny może być to nowy początek. Ale im dalej w las tym gorzej. Kirstie w nowym miejscu czuje się coraz gorzej, na domiar złego ma problemy z tożsamością. Sarah próbuje dowiedzieć się, co stało się tragicznego wieczoru, gdy zginęła jej córeczka, a Angus wyraźnie ukrywa jakąś tajemnicę. Kłamstwa i sekrety powoli niszczą rodzinę Moorcroftów, a kulminacja ich problemów ma miejsce podczas potężnego sztormu, który nawiedza wybrzeże.

Duszna i mroczna atmosfera odludnej Eilan Torran, którą stworzył Tremayne, nasiliła uczucie niepokoju i napięcia, które towarzyszyło mi od początku do samego końca książki. Nieraz podczas lektury nerwowo obgryzałam paznokcie i jak najszybciej chciałam dowiedzieć się, co naprawdę stało się z Lydią. "Bliźnięta z lodu" była smutną i przejmującą, ale zdecydowanie satysfakcjonującą lekturą. Autor umiejętnie budował napięcie, stworzył wiarygodną i ciekawą intrygę. Jego lekki styl pozwolił bardzo szybko zapoznać się z lekturą. Ten kto szuka dobrego thrillera psychologicznego lekturą S.K Tremayne się nie zawiedzie.

czwartek, 13 sierpnia 2015

"Buźka" Sophie Hannah

Nie wiem jak Wy walczycie z upałami, ale ja już nie wiem, gdzie mam się schować. W domu równie gorąco, co na zewnątrz, a to nie sprzyja czytaniu. Udało mi się jednak przeczytać "Buźkę" (czy też w innym wydaniu "Twarzyczkę"), moją pierwszą książkę popularnej brytyjskiej autorki kryminałów Sophie Hannah.


Alice właśnie urodziła swoje pierwsze dziecko - córeczkę Florence. Po dwóch tygodniach od porodu teściowa i mąż David namawiają ją na wyjście z domu. Malutka dziewczynka zostaje w domu pod opieką troskliwego ojca. Gdy kobieta wraca zastaje męża śpiącego, a w dziecinnym łóżeczku zupełnie inne dziecko. Wybudzony z drzemki David nie dowierza Alice, a jej zachowanie tłumaczy depresją poporodową. Przekonana o swojej racji kobieta wzywa policję, ale funkcjonariusze również podejrzewają Alice o utratę zmysłów. Jedyną nadzieją kobiety zostaje młody policjant Simon Waterhouse, który przejawia dziwne zainteresowanie Alice i jej teściowa bogata i dystyngowana Vivienne.

Sophie Hannah stworzyła ciekawy i wciągający thriller, a zagadka kryminalna była na tyle intrygująca, że musiałam podglądać końcówkę (shame on me!). Brytyjska autorka tak manipuluje czytelnikiem, że sam nie wie komu wierzyć - zrozpaczonej matce, desperacko pragnącej odzyskać swoje dziecko, czy ojcu, który co prawda zachowuje się dość podejrzanie, ale też ma sporo racji. No i jest jeszcze teściowa Alice, która z rezerwą odnosi się do obojga małżonków.

Choć brytyjska autorka stworzyła wciągający kryminał psychologiczny to postacie przez nią stworzone nie wzbudziły mojej sympatii. Na moją ocenę Alice ma na pewno wpływ zakończenie, z kolei Simon i jego koleżanka Charlie Zailer są zaślepieni własnymi uczuciami i momentami zachowują się jak nastolatki, a nie jak policjanci. Nie będzie to pewnie moje ostatnie spotkanie z książkami Sophie Hannah, ale zakochana też nie jestem. To po prostu kawałek niezłej roboty.

niedziela, 29 marca 2015

"W cieniu" A.S.A Harrison

Ona - piękna, zadbana, dystyngowana 45-letnia psychoterapeutka. On - zamożny, dojrzały biznesmen, notorycznie zdradzający partnerkę. Jodi i Todd są parą od dwudziestu lat. Mieszkają w pięknym mieszkaniu z widokiem na jezioro. Prowadzą ustabilizowane, wygodne i szczęśliwe życie. A przynajmniej tak wydaje się Jodi. Do momentu, gdy on poznaje ponętną dwudziestolatkę, która całkiem zawraca mu w głowie. Bańka w której żyje Jodi pęka. Do tej pory, przyjmująca dwóch pacjentów dziennie, kobieta dzieliła swój czas pomiędzy zajęcia pilates, kursy układania kwiatów i gotowanie wykwintnych dań dla ukochanego mężczyzny. Jej idealne życie nagle zmienia się. Od lat żyjąca "na garnuszku" partnera kobieta doznaje szoku, rozsądna pani terapeutka zamienia się w morderczynię.


Historię Jodi Brett i Todda Gilberta poznajemy z dwóch perspektyw. Najpierw wita się z nami Jodi, kobieta, która uważa, że w jej życiu nie nastąpią już wielkie zmiany. Todd to mężczyzna, który ewidentnie przechodzi kryzys wieku średniego. Zamienia wygodne życie z wieloletnią partnerką, na ekscytującą przygodę z szaloną dwudziestolatką. Dla niespodziewającej się tego Jodi jest to prawdziwy cios. Pewna swego, nigdy nie dążyła do zalegalizowania związku z Toddem. Jeśli mężczyzna szybko nie zejdzie z tego świata kobieta zostanie bez grosza przy duszy. Todd nie pozostawia jej wyboru...

Dzięki naprzemiennym rozdziałom lepiej poznajemy bohaterów książki. Nie są to postacie, które łatwo polubić. Jodi, choć jej racje są słuszne wydaje się chłodna i wyniosła. Todd, który nigdy nie był wierny swej partnerce, nagle po dwudziestu latach postanawia potraktować ją jak starą szmatę - po prostu wyrzucić. Od początku wiemy jak skończy się ta historia. Zdradzana od lat Jodi w końcu nie wytrzymuje. Perfekcyjna na zewnątrz, wcale nie jest taka, jaka wydaje się postronnym. Todd okazuje się słabym mężczyzną, rozdartym pomiędzy dwiema silnymi kobietami. A.S.A Harrison daje nam prawdziwą i dogłębną analizę rozpadu związku.

"W cieniu" czyta się zaskakująco szybko. Choć autorka już na początku mówi nam, jak zakończy się jej historia, to książka wciąga. Brak jej jednak momentu zaskoczenia, twistu, który sprawiłby, że będziemy ją pamiętać jeszcze po latach. Szkoda.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak.


środa, 20 lutego 2013

"W najciemniejszym kącie" Elizabeth Haynes

Wyobraź sobie, że przed wyjściem z domu sprawdzasz drzwi sześciokrotnie i codziennie wracasz z pracy inną drogą. Zajmuje to większość Twojego wolnego czasu. Nie wychodzisz z domu, nie masz przyjaciół, a zakupy robisz tylko w określone dni. Wyobraź sobie, że boisz się własnego cienia, a perspektywa nawiązania kontaktu wzrokowego z mężczyzną przyprawia Cię o atak paniki. Przerażające? Tak właśnie żyje Cathy Baily - główna bohaterka debiutanckiej powieści Elizabeth Haynes.

Cathy to młoda, pełna energii, wesoła dziewczyna, która lubi dobrze się bawić. Pewnego dnia wybiera się do klubu i poznaje przystojnego Lee - mężczyznę (prawie) idealnego - czułego, wrażliwego i tajemniczego. Ich związek rozwija się burzliwie - Cathy, choć kocha Lee czuje się przez niego osaczona, a mężczyzna idealny pokazuje inne, mroczne oblicze. Po czterech latach poznajemy zupełnie inną Cathy - obawiającą się własnego cienia, cierpiącą na Zaburzenia Obsesyjno-Kompulsywne kobietę, która wiele przeszła. Co wydarzyło się pomiędzy? Czy dzięki sympatycznemu sąsiadowi Cathy uda się wrócić do zdrowia?

Pewnie niejedno z Was sprawdza kilka razy czy zamknęło drzwi, lub zastanawia się czy wyłączyło żelazko lub gaz w kuchni. W związku z tym najczęściej odczuwamy lekki niepokój. To uczucie pomnożone przez 100 czują osoby cierpiące na ZOK i prawie uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Życie Cathy jawiło mi się jako istny koszmar, zastanawiałam się, jak można tak żyć. Elizabeth Haynes nakreśliła bardzo wiarygodny obraz osoby cierpiącej na Zaburzenia Obsesyjno-Kompulsywne i ofiary przemocy psychicznej i fizycznej. Przeraziła mnie ta książka. Sprawiła, że z nerwów obgryzałam paznokcie i z niecierpliwością czytałam kolejne strony. Autorka umiejętnie budowała napięcie, a powieść niesamowicie mnie wciągnęła.

"W najciemniejszym kącie" to nie tylko znakomity thrillera, ale również bardzo dobra powieść psychologiczna. Zmagania Cathy z chorobą były bardzo przejmujące i automatycznie zaczęłam jej kibicować w powrocie do normalności. Książka pani Haynes to bardzo dobry debiut. Już czekam na kolejną książkę.

7.5/10