Showing posts with label Gordon Ramsay. Show all posts
Showing posts with label Gordon Ramsay. Show all posts

Thursday 20 June 2013

Salatka z grillowanym baklazanem i halloumi

Nie jest tajemnica, ze mam slabosc do Gordona Ramsaya. Ten krewki szef kuchni o twarzy pokrytej bruzdami budzi we mnie niewyjasniona sympatie. Kiedys wydawalo mi sie, ze jego przepisy sa skomplikowane i trudne do odtworzenia w warunkach domowych. Jak sie okazalo, bylam w bledzie...
"World Kitchen" to chyba moja ulubiona ksiazka Gordona. Nic dziwnego, skoro przepadam za kulinarnymi podrozami i lubie eksperymentowac z kuchniami swiata. Ten przepis wyszperalam w czesci poswieconej kuchni greckiej i od razu przypadl mi do gustu.
Salatka jest naprawde pyszna, smakuje jak kwintesencja lata, a dzieki serowi halloumi jest rowniez sycaca. Zdecydowanie najlepsza na cieplo, podawana od razu, kiedy ser jest jeszcze ciagnacy w srodku i cudownie chrupiacy z wierzchu. Dobre, dojrzale pomidory to polowa sukcesu. Druga polowa to kapitalny i dosc nietypowy i wyrazisty w smaku dressing z oliwkami. Jesli zostanie wam troche, z powodzeniem mozecie go wykorzystac, by podkrecic smak grillowanego kurczaka albo ryby.

Salatka z grillowanym baklazanem i halloumi
Skladniki:
(dla 4-6 osob)
- 1 duzy baklazan
- sol i pieprz, do smaku
- 6 dojrzalych, podluznych pomidorow
- 40 g oliwek bez pestek (najlepsze beda Kalamata, ja dalam czarne)
- maly peczek swiezej miety
- oliwa z oliwek
- 500 g sera halloumi, pokrojonego w cienkie plastry
- 2-3 lyzki maki
Dressing:
- 75 g oliwek bez pestek (najlepiej Kalamata, u mnie czarne)
- 3 lyzki czerwonego octu winnego
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- 75 ml oliwy z oliwek
- 75 ml oleju arachidowego

Baklazana pokroic w cienkie plasterki, przelozyc do cedzaka, posolic i odstawic na 20 minut, by odsaczyc go z nadmiaru wilgoci. Osuszyc papierowym recznikiem.
Pomidory pokroic w duze kawalki i wlozyc do duzej miski wraz z oliwkami i mieta. Odstawic.
Przygotowac dressing: oliwki, ocet i oregano umiescic w malakserze i zmiksowac na gladkie puree. Wciaz blendujac, dolewac powoli olej (ja dolewalam po zatrzymaniu malaksera i podejrzewam, ze to wlasnie dlatego olej nie polaczyl sie dokladnie z oliwkowa pasta). Doprawic do smaku sola i pieprzem. Czescia dressingu zalac pomidorowo-oliwkowa mieszanke w misce, wymieszac; reszte odlozyc.
Na chwile przed podaniem rozgrzac patelnie grillowa na duzym ogniu. Plastry baklazana posmarowac delikatnie oliwa i grillowac przez okolo 2 minuty na strone, az zmiekna i sie zrumienia. Ulozyc na duzym talerzu, odstawic.
Plastry halloumi delikatnie oproszyc maka i grillowac na rozgrzanej patelni na srednim ogniu (mozna posmarowac oliwa, ale nie jest to konieczne), az przyrumienia sie na krawedziach. Ulozyc na baklazanie, na wierzch polozyc pomidorowo-oliwkowa mieszanke, skropic dodatkowo odrobina dressingu i podawac natychmiast.


 photo griddledauberginehalloumisalad_zps174e25ca.jpg


Przepis dodaje do czerwcowego Barku Salatkowego "U Peli".


Sałatki według przepisu

Sunday 7 April 2013

Pieczone jajka po florencku

Czy po swietach macie juz dosc jajek? Ja przyznam szczerze, ze nigdy nie mam dosc. Smazone, gotowane, w koszulkach, w kokilkach - lubie wszystkie wariacje na ich temat. A najbardziej lubie jajka w weekend, w porze sniadaniowej.
Ten przepis wyszperalam u Gordona Ramsaya, a konkretniej w "Gordon Ramsay's Fast Food". Jako szpinakolubne zwierze nie moglam mu sie oprzec. Tak juz mam, ze wszystko, co po florencku (czyli ze szpinakiem wlasnie), przykuwa moja uwage. Te jajka to swietny pomysl na pyszne rozpoczecie dnia: cieple i sycace, a przy tym, dzieki szpinakowi, dosc zdrowe i pelne dobroczynnego zelaza. Pewnie, mozna by przyrzadzic je w lzejszej wersji, bez smietanki. Ale bez smietanki nie byloby tak smacznie, a odrobina jeszcze nikogo nie zabila :)

Pieczone jajka po florencku 
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 2 lyzki masla
- 450 g lisci szpinaku
- sol i pieprz, do smaku
- 4 duze jaja w temperaturze pokojowej
- 6-8 lyzek crème fraîche
- starta galka muszkatolowa

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Na duzej patelni rozpuscic maslo, dodac szpinak, doprawic do smaku sola i pieprzem i dusic, mieszajac, az liscie zwiedna. Podzielic rowno miedzy 4 natluszczone kokilki, tak, by w srodku bylo male wglebienie. Przestudzic.
Do kazdej kokilki wbic po jednym jajku, wokol niego zrobic kilka kleksow z crème fraîche. Doprawic sola, pieprzem i odrobina galki muszkatolowej. Piec przez 10-12 minut, az bialka sie zetna. Podawac natychmiast.


 photo bakedeggsflorentine_zps25b42251.jpg

Wednesday 27 February 2013

Salatka z fusilli z chorizo i suszonymi pomidorami

Zima nie jest najlepszym czasem na salatkowanie. Choc wiekszosc warzyw jest dostepna przez caly rok, to jednak nie smakuja one tak samo dobrze. Co wiec zrobic, kiedy zachce sie nam salatki, ale mysl o plastikowych pomidorach czy cukinii o smaku papieru nas zniecheca?
Mozna odpuscic i zjesc cos innego, narzekajac na to, ze do lata tak daleko. Albo zmajstrowac salatke z tego, czego sezonowosc sie nie tyczy: z makaronu i dodatkow ze sloiczkow.
Ten przepis wyszperalam u Gordona Ramsaya, w jego ksiazce "Gordon Ramsay's Fast Food". Musze przyznac, ze przez dlugi czas unikalam kupowania ksiazek tego pana. Z niewyjasnionych przyczyn obawialam sie, ze przepisy w nich beda szalenie skomplikowane, pelne egzotycznych, drogich i trudno dostepnych skladnikow.
Nic bardziej mylnego! Ksiazki Gordona - a mam ich kilka - sa swietna baza prostych przepisow, ktore bez wiekszych problemow mozna odtworzyc w domowych warunkach. Owszem, jest troche receptur na dania bardziej wykwintne, idealne na specjalne okazje, ale sa w mniejszosci. Ta salatka jest doskonala na lunch: sycaca, pelna smaku i latwa do przygotowania. No i mozna sie nia cieszyc przez okragly rok!
Gordon uzyl kielbasek merguez; ja nie mialam czasu na nie polowac, wiec zastapilam je kielbasa chorizo, ktora tez jest pikantna i aromatyczna. Jesli nie macie pod reka makaronu fusilli, mozecie uzyc np. penne, rigatoni czy farfalle.
Wraz ze mna salatkowaly dzis Dobromila, Mirabelka i Pela.

Salatka z fusilli z chorizo i suszonymi pomidorami
Skladniki:
- 140 g makaronu fusilli
- 200 g chorizo (w oryginale kielbaski merguez)
- oliwa z oliwek
- 1/4 szklanki suszonych pomidorow w oliwie, odsaczonych i posiekanych
- 1/2 szklanki oliwek bez pestek, pokrojonych w cwiartki (dalam zielone, bo tylko takie mialam pod reka, choc zdecydowanie wole czarne)
- duza garsc posiekanych swiezych ziol, takich jak natka pietruszki, szczypiorek i bazylia

Ugotowac makaron wedlug instrukcji na opakowaniu.
W miedzyczasie pokroic kielbase w cienkie plastry. Rozgrzac 2 lyzki oliwy na patelni i podsmazyc kielbase na srednim ogniu, az sie przyrumieni. Dodac pomidory i oliwki, smazyc razem przez 1-2 minuty, zdjac z ognia.
Odcedzic makaron i wymieszac z zawartoscia patelni. Dodac ziola, wymieszac, doprawic do smaku. Smakuje dobrze na cieplo i na zimno.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji Z ksiazka w kuchni 2013.


Z książką w kuchni zaproszenie

Monday 7 January 2013

Zupa porowo-ziemniaczana z wedzonym lupaczem

Obiecywalam, ze bede pisac regularnie, a tymczasem znow ulotnilam sie na dluzszy czas. Wybaczcie. Mam teraz sporo na glowie: wkrotce czeka mnie przeprowadzka, a na razie pochlania mnie szukanie odpowiedniego mieszkania z wystarczajaco przestronna kuchnia i duza iloscia swiatla. To nie jest latwe, kiedy ma sie dwa koty, ale wierze, ze sie uda. Musi sie udac.
Tymczasem, ku pokrzepieniu serc i rozgrzaniu brzuchow, zupa, ktora robilam juz jakis czas temu i ktora zachwycila nie tylko mnie, ale i nie przepadajacego za rybami Mezczyzne. Gesta, kremowa, pozywna, doskonale sie sprawdzi w chlodny, zimowy wieczor. Por i ziemniaki to juz wlasciwie klasyczne polaczenie; wedzony lupacz stanowi wspanialy dodatek, dzieki ktoremu zupa staje sie bardziej tresciwa i aromatyczna. Lupacza mozna zastapic wedzonym dorszem, ktory jest podobny w smaku.
Przepis wyszperalam w "Gordon Ramsay's Fast Food".

Zupa porowo-ziemniaczana z wedzonym lupaczem
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 3 lyzki oliwy z oliwek, plus odrobina dodatkowo do skropienia
- 2 duze pory, pokrojone w cienkie plasterki
- 500 g ziemniakow, najlepiej odmiany Charlotte albo innych salatkowych, obranych i pokrojonych w 1cm kostke
- 1 lyzeczka przyprawy curry
- sol i pieprz, do smaku
- 400 ml pelnotlustego lub poltlustego mleka
- 300 ml bulionu rybnego lub warzywnego
- 1 lisc laurowy
- 250 g wedzonych filetow z lupacza (albo dorsza)
- 1 lyzka masla
- maly peczek szczypiorku, posiekany

Rozgrzac w garnku oliwe, dodac pora, ziemniaki, curry, sol i pieprz, dusic do miekkosci na srednim ogniu przez okolo 5 minut. Dodac mleko, bulion i lisc laurowy, doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac przez 5 minut, az ziemniaki zrobia sie miekkie.
Dodac rybe, gotowac przez 2-3 minuty, wyjac rybe z garnka i zdjac skore, a nastepnie podzielic filety na mniejsze kawalki. Z zupy wylowic 1/4 pora i ziemniakow, wlozyc do miski, dodac maslo i delikatnie ugniesc widelcem. Dodac rybe i szczypiorek, wymieszac.
Wylowic lisc laurowy, zmiksowac zupe na gladka konsystencje, doprawic do smaku. W glebokich talerzach ukladac po lyzce ziemniaczano-porowo-rybnej mieszanki, wlac zupe tak, by rozlala sie wokolo. Przed podaniem skropic oliwa z oliwek.


Photobucket

Tuesday 11 December 2012

Aromatyczne zielone curry z wolowina

Na wielu blogach coraz czesciej pojawiaja sie swiateczne potrawy, slodkosci i pierniczki. Wczoraj ubralam choinke i pieklam ciasteczka, ktore juz niedlugo pojawia sie tutaj. O daniach na wigilijny stol nie musze w tym roku myslec, bo jade z wizyta do Siostry, zabierajac ze soba tylko nietradycyjne pierogi (ktore tez beda na blogu) i bardzo tradycyjny piernik staropolski.
Ale swieta swietami, a jesc trzeba. Barszcz z uszkami poczeka, dzis bedzie curry.
I to nie byle jakie curry. Wyszperawszy przepis u Gordona Ramsaya, w "World Kitchen", zmodyfikowalam go troche, eliminujac nielubianego przez Mezczyzne baklazana i dodajac w zamian zolta papryke. Efekt jest naprawde smaczny! Sekretem tego dania jest domowa zielona pasta curry, ktora bije na glowe wszelkie sklepowe warianty. Z podanych proporcji wychodzi jej nieco wiecej niz potrzeba do tego przepisu, ale mozecie ja przechowywac w lodowce, w szczelnie zamknietym sloiczku, przez tydzien.
Wazne: wolowina musi byc dosc chuda, tak, by wystarczyla jej krotka obrobka termiczna. Najlepiej nada sie poledwica. Jesli lubicie lagodniejsze curry, dajcie mniej pasty; jesli wolicie, kiedy "kopie", nie wahajcie sie dac 4 lyzki.

Aromatyczne zielone curry z wolowina
(dla 4 osob)
Skladniki na paste:
- 10 dlugich zielonych papryczek chilli
- 3 szalotki, obrane
- 6 zabkow czosnku, obranych
- lodyzki z 1 peczka kolendry
- 2 lodygi trawy cytrynowej, przyciete
- 3 liscie limonki kaffir albo skorka starta z 2 limonek
- 1-2 lyzki oleju roslinnego
- 1 lyzka nasion kolendry
- 1 lyzeczka nasion kuminu
- 1/2 lyzeczki ziaren czarnego pieprzu
- 1 lyzeczka soli morskiej
- 1 lyzeczka pasty krewetkowej (opcjonalnie)
Na curry:
- 3-4 lyzki pasty curry
- 450 g poledwicy wolowej
- 5 malych baklazanow albo 1 duzy (ja zastapilam 2 zoltymi paprykami)
- 1 lyzka oleju roslinnego
- 400 ml mleka kokosowego
- 2 czerwone chilli, przekrojone na pol wzdluz
- 2 liscie limonki kaffir, porwane na pol
- 1 1/2 lyzki sosu rybnego
- 1 lyzeczka brazowego cukru
- garsc porwanej tajskiej bazylii albo kolendry

Przygotowac paste: posiekac chilli, szalotki, imbir, czosnek, lodyzki kolendry, trawe cytrynowa i liscie limonki kaffir, wlozyc do malaksera. Zmiksowac na dosc gladka mase, dodac 1-2 lyzki oleju, jesli to konieczne. Nasiona kolendry i kuminu podprazyc na suchej patelni na srednim ogniu przez okolo minute, az zaczna wydzielac zapach. Utrzec przyprawy wraz z pieprzem i sola na proszek za pomoca mozdzierza (mozna tez zmielic w mlynku), dodac do malaksera wraz z pasta krewetkowa, jesli uzywamy, i zmiksowac, az skladniki sie polacza.
Wolowine i baklazany (w moim wypadku papryke) pokroic w kawalki na jeden kes, odstawic.
W woku albo na duzej patelni rozgrzac olej. Dodac 3-4 lyzki pasty curry i smazyc, mieszajac, na srednim ogniu, az zacznie pachniec. Dodac mleko kokosowe, smazyc, az zacznie bulgotac. Kiedy olej oddzieli sie od mleka, dodac baklazany, chilli, liscie limonki, sos rybny i cukier. Gotowac 3-4 minuty, az baklazan zmieknie, nastepnie dodac wolowine i gotowac kolejne 2 minuty. Zdjac z ognia, podawac z ryzem (najlepiej jasminowym), udekorowane kolendra albo tajska bazylia.


Photobucket

Friday 7 December 2012

Pieczone kotlety schabowe z pikantnym sosem

Mam olbrzymia slabosc do Gordona Ramsaya. Ten pomarszczony niedoszly pilkarz o cietym jezyku jest chyba moim ulubionym celebrity chef. Sama nie wiem, jakim cudem jego ksiazka "Gordon's Greatest Hits" tak dlugo lezala na mojej polce nieuzywana.
Niedawno zaczelam ja wertowac i okazalo sie, ze jest w niej mnostwo przepisow, ktore mam ogromna ochote przetestowac. Niektore z nich sa dosc wykwintne, ale sporo jest takich, ktore z powodzeniem mozna wykorzystywac na codzien. Na pierwszy ogien poszly pieczone kotlety schabowe z pikantnym sosem - mialam akurat dwa plastry schabu z koscia, ktore domagaly sie wykorzystania. Efekt? Naprawde pyszny! Mieso pachnie ziolami, a sos ma w sobie rozgrzewajaca moc i daje solidnego kopniaka kubkom smakowym i mysle, ze bedzie dobrze smakowal rowniez z kurczakiem. Podalam mieso z polenta, ktora idealnie do niego pasuje, choc rownie dobrze mozecie zaserwowac je z pieczonymi ziemniakami, frytkami czy nawet makaronem.

Pieczone kotlety schabowe z pikantnym sosem
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 plastry schabu, ok. 250 g kazdy
- oliwa z oliwek
- kilka galazek tymianku
- kilka galazek rozmarynu (same listki)
- 1/2 glowki czosnku, podzielonej na zabki (uwaga: nie obierac!)
- szczypta soli morskiej
- czarny pieprz
Sos:
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 1 duza cebula, drobno posiekana
- 1 czerwona papryka, oczyszczona z nasion i drobno posiekana
- 1 czerwona chilli, oczyszczona z nasion i drobno posiekana
- 200 g brazowych pieczarek, pokrojonych w cienkie plasterki
- 400 g posiekanych pomidorow w puszce
- 1 lyzeczka drobnego cukru
- sol i pieprz, do smaku

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni. Mieso wlozyc do lekko nasmarowanego oliwa naczynia zaroodpornego, na wierzchu ulozyc galazki tymianku, liscie rozmarynu i zabki czosnku, oproszyc sola i pieprzem, skropic oliwa i piec przez 20 minut, az mieso bedzie upieczone.
W miedzyczasie przygotowac sos: rozgrzac oliwe na duzej patelni, dodac cebule, papryke, chilli i pieczarki. Smazyc na duzym ogniu przez 3-4 minuty, wciaz mieszajac, az warzywa zaczna mieknac. Dodac pomidory, doprawic sola i pieprzem, dodac cukier i odrobine wody. Dusic przez 10-12 minut, az sos zgestnieje. Doprawic do smaku.
Mieso wyjac z piekarnika i zostawic w cieplym miejscu na 5 minut, nastepnie zlac soki z naczynia na patelnie z sosem. Podgrzac sos i podawac z kotletami.


porkchopspiquantsauce

Tuesday 13 November 2012

Confit z kaczki ze smazonymi ziemniakami

Kaczka nie pojawia sie na moim stole czesto. Wlasciwie sama nie wiem, dlaczego, bo przeciez tak latwo ja przygotowac. Tak, wymaga troche wiecej czasu niz popularny kurczak, ale za to przewyzsza go walorami smakowymi.
Confit z kaczki to francuskie danie, ktore wywodzi sie z Perigord, regionu znanego z kaczego i gesiego foie gras. Tradycyjnie podawane z ziemniakami smazonymi na kaczym lub gesim tluszczu, zdecydowanie nie jest to danie dla tych, ktorzy licza kalorie. Prawde mowiac, nawet, gdybym je liczyla, dla tego smaku bylabym sklonna na chwile o tym zapomniec. Bo danie jest naprawde wysmienite, choc proste. A moze wlasnie dlatego?
Przepis wyszperalam w "World Kitchen" Gordona Ramsaya. Na pewno wroce do niego jeszcze, gdy za oknem scisnie mroz.

Confit z kaczki ze smazonymi ziemniakami
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 kacze nogi
- gruboziarnista sol (najlepsza bedzie kamienna)
- kilka galazek tymianku
- 3 zabki czosnku, obrane i pokrojone w plasterki
- 2 liscie laurowe
- 700 g kaczego lub gesiego smalcu
Ziemniaki:
- 500 g malych, zwartych ziemniakow, obranych i przekrojonych na pol (moje byly nieco wieksze, wiec pokroilam je w plastry)
- drobno posiekane listki z 1 galazki rozmarynu
- sol i pieprz, do smaku

Kacze nogi oproszyc sola i odstawic na godzine w temperaturze pokojowej. Po uplywie tego czasu oplukac i osuszyc recznikiem papierowym, a nastepnie umiescic w naczyniu zaroodpornym i dodac czosnek, tymianek i liscie laurowe. Smalec rozpuscic w garnku na malym ogniu. Kiedy zrobi sie przezroczysty, zalac nim mieso, tak, by bylo calkowicie zakryte.
Rozgrzac piekarnik do 140 stopni (120 z termoobiegiem). Przykryc mieso folia aluminiowa i wlozyc do piekarnika na okolo 2 godziny, az mieso zrobi sie kruche i zacznie odchodzic od kosci. Wyjac z piekarnika. Zwiekszyc temperature do 200 stopni (180 z termoobiegiem), tluszcz przelac do miski i odstawic. Kaczke wlozyc ponownie do naczynia, skorka do dolu, i piec przez kolejne 15-20 minut, przewracajac w polowie, by skorka zrobila sie chrupiaca.
W miedzyczasie ugotowac ziemniaki w osolonej wodzie przez okolo 5 minut, tak, by nieco zmiekly, ale nie ugotowaly sie do konca. Odcedzic i zostawic na kilka minut, by wyschly - dzieki temu beda chrupiace. Rozgrzac patelnie na dosc duzym ogniu, wlac odrobine odlozonego tluszczu. Kiedy bedzie goracy, dodac ziemniaki wraz z rozmarynem i dobrze doprawic sola i pieprzem. Smazyc na zlotobrazowy kolor. Podawac z kaczka i, opcjonalnie, odrobina gruboziarnistej musztardy oraz fasolka szparagowa.


Photobucket

Saturday 19 May 2012

Ostro! Chilli con carne wedlug Gordona.

Chilli con carne, popularne danie kuchni meksykanskiej (lub tez, jak kto woli, tex-mex, bo podobno w Meksyku go nie uswiadczysz, za to w Teksasie i owszem), robilam juz wiele razy, za kazdym razem korzystajac z tego samego, sprawdzonego przepisu. Kiedy pojawila sie sugestia, by razem z Malwinna, Michalem, Pela, Wiera, Pluskotka, Mopsikiem, Mirabelka i Magda upichcic i opublikowac to danie w ramach akcji Hola Mexico 2, pomyslalam, ze moze warto by bylo przetestowac inna recepture.
I tak oto trafilam na przepis Gordona, ktory spodobal mi sie glownie ze wzgledu na zastapienie mielonego miesa siekana wolowina. Z doswiadczenia wiem, ze niektore warianty chilli con carne do zludzenia przypominaja nieco bardziej pikantna wersje ragu alla bolognese, a tego efektu zdecydowanie chcialam uniknac. I udalo sie. Danie jest bogate, sycace i rozgrzewajace, a dzieki dodatkowi octu winnego i czekolady sos ma bardzo ciekawy smak, zblizony troche do mojego ukochanego mole poblano. Wprowadzilam troche zmian: zwiekszylam ilosc miesa, bo jak na moj gust troche za malo go bylo w oryginalnym przepisie. Cala lyzka pieprzu cayenne chyba by nas zabila, wiec ograniczylam sie do lyzeczki, a ze sos i tak okazal sie piekielnie ostry, zlagodzilam go troche, dorzucajac wiecej pomidorow. Zwiekszylam tez troche ilosc fasoli i dorzucilam ja na patelnie troche wczesniej, by zdazyla zmieknac. Rezultat? Pyszne (choc nadal bardzo ostre) danie, do ktorego na pewno bede wracac.
Podaje przepis z moimi zmianami.

Chilli con carne z siekana wolowina
Skladniki:
(dla 2 osob) 
- 1/2 lyzki maki
- 1/2 lyzeczki wedzonej papryki
- 1 lyzeczka pieprzu cayenne, podprazonego na suchej patelni
- 1/2 lyzeczki nasion kuminu
- 200 g chudego steku wolowego, posiekanego w kostke
- olej roslinny
- 1 srednia czerwona cebula, posiekana
- 2 zabki czosnku, posiekane
- 1 czerwona chilli, posiekana
- 1/2 zielonej chilli, posiekanej
- 20 ml czerwonego octu winnego
- 150 ml czerwonego wytrawnego wina, najlepiej pinot noir
- 1/2 lyzki przecieru pomidorowego
- 400 g posiekanych pomidorow z puszki
- 200 ml bulionu wolowego
- 10 g ciemnej czekolady, minimum 70% kakao
- 150 g mieszanej fasoli (czerwona, czarna, czarne oczko), oplukanej i odsaczonej
Creme fraiche z kolendra
- 1 maly pojemnik creme fraiche
- duza garsc lisci kolendry, posiekanych
- sol i pieprz, do smaku

Do zamykanego woreczka wsypac make, papryke, pieprz cayenne i kumin. Dodac mieso, zamknac woreczek i potrzasac energicznie, az wolowina pokryje sie mieszanka. Na patelni rozgrzac odrobine oleju i podsmazyc mieso, az sie zrumieni. Przelozyc na talerz.
Dodac troche oleju i podsmazyc cebule, chilli i czosnek, az cebula sie zrumieni. Dodac ocet, smazyc przez chwile, az odparuje, nastepnie wlac wino i zrobic to samo, co z octem. Dodac przecier pomidorowy, smazyc przez 2 minuty, nastepnie dorzucic pomidory i smazyc przez 5 minut, az sos zgestnieje i zredukuje sie o polowe. Wlac bulion i dodac wolowine, gotowac na malym ogniu przez 1,5 godziny, az mieso zrobi sie miekkie. Na 10-15 minut przed koncem gotowania dorzucic fasole. Zdjac z ognia, dodac czekolade, wymieszac, az sie rozpusci.
Creme fraiche wymieszac z kolendra, doprawic do smaku sola i pieprzem.
Podawac chilli z gotowanym ryzem i solidna lyzka creme fraiche.

Photobucket


Przepis dodaje do akcji Hola Mexico 2.


Thursday 17 May 2012

Viva Espana! Tortilla wedlug Gordona.

Tortilla zwykle kojarzy sie z plaskim, cienkim jak nalesnik chlebkiem, w ktory mozna zawinac pyszny farsz. To skojarzenie jest jak najbardziej sluszne. Ale poza taka tortilla, charakterystyczna dla kuchni meksykanskiej, jest jeszcze inna, hiszpanska, przypominajaca frittate albo gruby omlet. Serwowana w barach tapas na calym swiecie, stala sie niemal narodowym daniem Hiszpanii. 
I to wlasnie taka tortilla pojawila sie wczoraj na moim stole. Przepisow na nia jest wiele, ale ja siegnelam po przepis Gordona Ramsaya z ksiazki "World Kitchen". To najprostszy jej wariant, skladajacy sie tylko z ziemniakow, cebuli i jajek. I, jak to czesto bywa z najprostszymi rzeczami, jeden z najsmaczniejszych, jakie mialam okazje jesc. Najlepiej smakuje na zimno, wiec z powodzeniem mozna zabrac kawalek na lunch do pracy albo piknik. Jako dodatek podalam salatke z serii "co sie nawinie, to laduje w misce", a nawinela sie salata, ogorek, pomidory, papryka i oliwki. Dla mnie bomba!

Tortilla
Skladniki:
(na 8 porcji)
- 900 g maczystych ziemniakow (u mnie Maris Piper)
- 100 ml oliwy z oliwek
- 1 duza cebula, obrana i pokrojona w cienkie plasterki
- sol i pieprz, do smaku
- 6 duzych jaj

Ziemniaki obrac i pokroic w cienkie talarki. Oliwe rozgrzac na patelni, dodac ziemniaki i cebule, doprawic sola i pieprzem i dobrze wymieszac, by rownomiernie pokryly sie tluszczem. Zmniejszyc ogien i smazyc przez 15-20 minut, mieszajac od czasu do czasu.
Gdy ziemniaki beda miekkie, ale nie zrumienione, zdjac z ognia, zlac z patelni nadmiar oleju i odstawic na pozniej. W duzej misce rozklocic jajka, dodac lekko przestudzone ziemniaki i odstawic na kilka minut.
Rozgrzac 2-3 lyzki odlozonej oliwy na patelni, wlac jajeczno-ziemniaczana mase i potrzasnac patelnia, by mieszanka rownomiernie sie rozlala. Smazyc przez 4-6 minut, az spod bedzie zrumieniony, a brzegi zaczna odchodzic od patelni. Przewrocic na druga strone (najlatwiej polozyc na patelni duzy talerz i odwrocic go wraz z patelnia, a potem zsunac tortille z powrotem na patelnie, rumiana strona do gory) i smazyc jeszcze przez kilka minut. Gotowa tortille zsunac na talerz i ostudzic. Pokroic w trojkaty i podawac z lekka salatka albo jako tapa.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji F1 od kuchni 2012 oraz Czas na piknik 2012.


Czas na piknik 2012

Saturday 31 December 2011

Powrot do Hiszpanii. Paella z kurczakiem i chorizo.

Ostatni dzien gotowania z Gordonem, ostatni z serii jego przepisow. Musze przyznac, ze okazaly sie znacznie prostsze niz podejrzewalam! Wyglada na to, ze prowadzenie kilku hojnie obgwiazdkowanych restauracji wcale nie wyklucza wydawania ksiazek z przepisami dla przecietnych domowych kucharzy. I cale szczescie.
Dzis wracamy do Hiszpanii z daniem tak klasycznym, ze bardziej juz sie chyba nie da. Paella, bo o niej mowa, jest chyba pozycja obowiazkowa w kazdej ksiazce z hiszpanskimi przepisami. Ja najbardziej lubie taka z owocami morza i ubolewam nad tym, ze Mezczyzna nie przepada za "mackowatymi potworami", bo pewnie czesciej goscilaby na naszym stole.
Ta wersja, znaleziona w "World Kitchen", jest mniej kontrowersyjna i z powodzeniem mozna ja podac gosciom, nie bojac sie, ze beda krecic nosami. Jest tez naprawde smaczna i (jak kazda paella) latwa do przygotowania. Polaczenie papryki, chorizo, pachnacego szafranem ryzu i pomidorow jest bardzo aromatyczne i przywodzi na mysl lato, za ktorym o tej porze roku tesknie szczegolnie mocno. Warto zaopatrzyc sie w duza patelnie - to znacznie ulatwi mieszanie podczas smazenia i sprawi, ze kuchenka bedzie mniej upaprana.

Paella z kurczakiem i chorizo
Skladniki:
(dla 4-6 osob) 
- 400 g ryzu do paelli 
- 6 filetow z udek kurczaka
- 250 g surowej kielbasy chorizo, bez skorki
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 1 czerwona papryka, oczyszczona z nasion i posiekana
- 1 zielona papryka, oczyszczona z nasion i posiekana
- 6 zabkow czosnku, obranych i drobno posiekanych
- 125 ml wytrawnego bialego wina
- 1 l bulionu z kurczaka
- szczypta nitek szafranu
- 1/2 lyzeczki mielonej papryki
- 100 g zielonego groszku
- 6 duzych pomidorow, bez skory, oczyszczonych z nasion i posiekanych
- garsc posiekanej natki pietruszki
- sol i pieprz 

Oplukac ryz i odstawic. Kurczaka pokroic na kawalki na jeden kes i przyprawic sola i pieprzem. Chorizo pokroic w grube plastry.
Rozgrzac oliwe na duzej patelni i podsmazyc kawalki kurczaka, az sie zrumienia. Zdjac z patelni, a nastepnie polozyc na niej pokrojona kielbase chorizo i smazyc przez 2 minuty. Dodac czosnek i posiekana papryke, smazyc 3-4 minuty, mieszajac czesto, az papryka zacznie sie robic miekka.
Dodac ryz  i smazyc, mieszajac, przez kilka minut. Wlac wino, gotowac, az zredukuje sie o polowe, a nastepnie dodac bulion, szafran i mielona papryke. Doprowadzic do wrzenia, dodac podsmazone wczesniej kawalki kurczaka i zmniejszyc ogien. Gotowac przez okolo 15 minut, mieszajac co jakis czas.
Dodac groszek i posiekane pomidory i gotowac na malym ogniu przez kolejne 10 minut, mieszajac co jakis czas. Kiedy ryz bedzie gotowy, zdjac z ognia i odstawic na kilka minut. Udekorowac posiekana natka pietruszki i podawac z kawalkami cytryny.


Photobucket

A, bylabym zapomniala: wszystkim, ktorzy zagladaja tutaj regularnie, a takze tym, ktorzy sie przypadkiem zablakali, zycze samych sukcesow i radosnych chwil w nowym roku.

Friday 30 December 2011

Na deser. Pudding ryzowy z kokosem i limonka.

Odkad zrobilam moj pierwszy w zyciu pudding ryzowy, nie moge przestac eksperymentowac z tym rodzajem deseru. Dlatego gdy zobaczylam w "World Kitchen" Gordona Ramsaya przepis na tajska wersje z mango, limonka i kokosem, wiedzialam, ze musze ja przygotowac. I to najlepiej teraz, zaraz.
Byl tylko jeden problem: nie mialam mango. Jak sie jednak okazalo, pudding i bez niego jest bardzo smaczny. To prawdziwa gratka dla fanow kokosu, bo wlasnie on jest tutaj dominujacym elementem. Dbajacy o linie moga pominac smietane, bo konsystencja ryzu gotowanego w mleku kokosowym jest wystarczajaco kremowa, ale uwazam, ze ze smietana deser smakuje o niebo lepiej!
Choc pominelam mango, podaje oryginalny przepis, bo mysle, ze z mango ten pudding bylby, o ile to mozliwe, jeszcze pyszniejszy. No i zdecydowanie bardziej tajski!


Photobucket


Pudding ryzowy z mango, kokosem i limonka
Skladniki:
(na 4-6 porcji)
-250 g ryzu jasminowego
- 400 ml mleka kokosowego (moze byc niskotluszczowe)
- 80 g drobnego cukru
- 1 laska wanilii, przekrojona wzdluz na pol
- 2-3 lyzki wiorkow kokosowych
- 1 dojrzale mango (pominelam)

- 150 ml kremowki
Do dekoracji:
- garsc posiekanych pistacji (zastapilam migdalami)
-skorka z 1 limonki

Ryz, mleko kokosowe, cukier i wanilie podgrzac w garnku, mieszajac czesto. Kiedy zacznie bulgotac, przykryc i gotowac przez 15-20 minut na malym ogniu, az ryz bedzie miekki.
W miedzyczasie podprazyc wiorki kokosowe na suchej patelni, az zrobia sie zlociste. Przelozyc na talerz i odstawic do ostygniecia. Obrac mango i pokroic miazsz na kawalki.
Kiedy ryz bedzie gotowy, zdjac garnek z ognia i wylowic laske wanilii. Wmieszac wiorki kokosowe, smietane i kawalki mango. Przykryc i odstawic na 2-3 minuty, a nastepnie przelozyc do miseczek, posypac pistacjami i starta skorka z limonki. Podawac od razu.

Photobucket

Wednesday 28 December 2011

Proste i pyszne. Klopsiki w sosie pomidorowym.

Pozostajemy w hiszpanskich klimatach - po wczorajszej zupie pora na klopsiki w sosie pomidorowym, czyli albondigas. Mam swoj sprawdzony przepis, z ktorego zwykle korzystam (a korzystam dosc czesto, bo albondigas naleza do ulubionych dan Mezczyzny), ale tym razem, w ramach gotowania z Gordonem, postanowilam siegnac po jego wersje, znaleziona w "World Kitchen".
Myslalam, ze nie ma takiej opcji, by dorownala tamtej. Bylam w bledzie. O ile to w ogole mozliwe, jest jeszcze lepsza - moze to zasluga dodatku wina w sosie, a moze wszystko przez ser manchego, ktory nadaje klopsikom sprezystej, zwartej konsystencji i przyjemnego, niebanalnego smaku? Sosu jest wiecej, a to duzy plus. Mozna zagarniac go z talerzy za pomoca kromki chleba albo mieszac bezceremonialnie z gotowanym na parze ryzem. Takie klopsiki mozna podac jako danie glowne albo wkomponowac w menu zlozone z tapas. Zdecydowanie polecam!

Klopsiki w sosie pomidorowym
Skladniki:
(dla 4-5 osob)
- 500 g dobrej jakosci mielonej wolowiny
- 1 cebula, bardzo drobno posiekana
- 1 zabek czosnku, drobno posiekany
- 50 g bulki tartej
- 25 g startego sera Manchego
- 2 lyzki posiekanej natki pietruszki, plus odrobina do dekoracji
- 1 duze jajko, rozklocone
- sol i pieprz, do smaku
- 2 lyzki oliwy z oliwek
Sos:
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 1 cebula, bardzo drobno posiekana
- 1 zabek czosnku, drobno posiekany
- 120 ml wytrawnego bialego wina
- 2 puszki (po 400 g) pomidorow
- 100 ml wody
- 1-2 lyzeczki drobnego cukru

Mieso wymieszac w misce z cebula, czosnkiem, bulka tarta, serem i posiekana natka. Doprawic sola i pieprzem, dodac jajko, dobrze wymieszac. Wilgotnymi rekami uformowac 16 klopsikow, starajac sie nie ugniatac ich za mocno. Polozyc na talerzu, przykryc folia spozywcza i wstawic do lodowki na minimum 30 minut.
Przygotowac sos: rozgrzac oliwe na patelni, dodac cebule i czosnek, smazyc na malym ogniu na lekko zlotawy kolor. Zwiekszyc ogien, dodac wino i pozwolic mu odparowac tak, by zredukowalo sie o polowe. Dodac pomidory, wode i cukier, doprawic sola i pieprzem. Gotowac 10-15 minut, az pomidory beda miekkie. Zdjac z ognia.
Na duzej patelni rozgrzac pozostala oliwe i smazyc na niej klopsiki przez okolo 5 minut, az zrumienia sie z kazdej strony. Zalac sosem i gotowac jeszcze przez 10-15 minut, az mieso bedzie gotowe. Podawac posypane posiekana natka pietruszki. 


Photobucket

Tuesday 27 December 2011

Tresciwa i rozgrzewajaca. Zupa z fasola, chorizo i czerwona cebula.

Czy wy tez tak czasem macie, ze czekacie na swieta, goraczkowo przygotowujecie tradycyjne potrawy, z usmiechem lepicie pierogi i uszka, wycinacie pierniczki i panierujecie ryby, zachwycacie sie smakiem odswietnych dan, a potem... zwyczajnie w swiecie macie dosyc i tesknicie do codziennego, prostego jedzenia?
Ja - tak. Wtedy najchetniej siegam po zupe. Musi byc troche rustykalna, prosta, sycaca. Taka jak ta
Przepis wyszperalam w ksiazce "Gordon's Greatest Hits" i faktycznie musze przyznac, ze ta zupa to prawdziwy hit. Troche przypomina polska fasolowa, choc dzieki dodatkowi chorizo jest bardziej pikantna w smaku i nabiera hiszpanskiego charakteru. W kategorii comfort food z powodzeniem moze stawac w szranki z carbonara, a to juz o czyms swiadczy.

Zupa z fasola, chorizo i czerwona cebula
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 225 g kielbasy chorizo, obranej ze skorki
- 3 lyzki oliwy z oliwek,
- 2 czerwone cebule, obrane i drobno posiekane
- 2 zabki czosnku, obrane i pokrojone w cienkie plastry
- kilka galazek tymianku
- 2 puszki po 420 g fasoli polksiezycowatej, odsaczone i oplukane
- sol i pieprz, do smaku
- odrobina soku z cytryny
- duzy peczek natki pietruszki, posiekanej

Chorizo pokroic na kawalki na jeden kes. Zagotowac wode w czajniku. W tym czasie rozgrzac oliwe w garnku, dodac cebule, czosnek i tymianek. Smazyc, mieszajac, okolo 2 minuty, a nastepnie dodac chorizo. Smazyc przez kilka minut na duzym ogniu, wciaz mieszajac, az z chorizo wytopi sie sporo czerwonawego tluszczu.
Dodac fasole, zalac wrzaca woda tak, by ja zakrywala. Gotowac na malym ogniu przez 10 minut. Przyprawic sola i pieprzem, dodac sok z cytryny. Podawac hojnie posypana natka pietruszki.


Photobucket

Monday 26 December 2011

Na swiateczne sniadanie. Gryczane placuszki z wedzonym lososiem.

Lubie takie dni, kiedy nie musze sie spieszyc. Choc wstaje wczesnym rankiem - taka juz moja natura - nie musze pochlaniac w pospiechu miski platkow z mlekiem i lapczywie chleptac kawy przed wyjsciem do pracy. Lubie miec czas na leniwe, niespieszne sniadanie.
Takie jak to, na przyklad. Przepis na te placuszki wygrzebalam w ksiazce "Gordon's Greatest Hits". Z miejsca skojarzyly mi sie z blinami: gryczana maka, do smazenia maslo zamiast oliwy, losos i kwasna smietana w roli dodatkow... I choc od tradycyjnych blin sa nieco wieksze (a co za tym idzie, mieksze i bardziej puszyste), smakuja podobnie. Idealne na swiateczne sniadanie!

Gryczane placuszki z wedzonym lososiem
Skladniki:
(dla 6 osob, robilam z polowy)
- 85 g maki gryczanej
- 85 g maki pszennej
- 1 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1/3 lyzeczki soli
- 1 lyzeczka drobnego cukru
- 200 ml poltlustego mleka
- 1 1/2 lyzeczki roztopionego masla albo oliwy z oliwek
- 2 duze bialka
- lyzka masla do smazenia
Dodatki:
- 10-12 plasterkow wedzonego lososia
- 6 lyzek kwasnej smietany
- 3-4 lyzki kaparow, oplukanych
- garsc lisci salaty (opcjonalnie)
- oliwa z oliwek do skropienia (opcjonalnie)
- swiezo zmielony czary pieprz

Oba rodzaje maki wymieszac w misce z proszkiem do pieczenia, sola i cukrem. Zrobic wglebienie posrodku mieszanki, dodac mleko i roztopione maslo albo oliwe, wymieszac na gladka mase. Odstawic na kilka minut.
Bialka ubic na sztywno i delikatnie wmieszac do masy. Rozpuscic maslo na patelni i klasc na nie po 1 duzej lyzce masy. Smazyc placuszki na srednim ogniu przez 1 1/2-2 minuty, przewrocic na druga strone i smazyc kolejna minute. Przelozyc na talerz i wstawic do lekko nagrzanego piekarnika, by pozostaly cieple, gdy bedziemy smazyc pozostale placuszki. W razie potrzeby dodac odrobine masla na patelnie, choc nie powinno to byc konieczne.
Gotowe placuszki ulozyc na talerzach, na nich polozyc plasterki lososia, udekorowac kleksem z kwasnej smietany, garstka kaparow, swiezo startym czarnym pieprzem i - opcjonalnie - liscmi salaty oraz oliwa z oliwek.


Photobucket

Sunday 25 December 2011

Slodko i swiatecznie. Mince pies z zurawina.

Choc mieszkam tu juz od dawna, nadal nie przekonalam sie do brytyjskich swiatecznych przysmakow. Tradycyjny swiateczny obiad, zlozony z pieczonego indyka, ziemniakow, brukselki i pasternaku, wydaje mi sie malo ciekawy (i, jak wiekszosc swiatecznych posilkow na calym swiecie, zdecydowanie zbyt obfity). Swiateczny pudding jest dla mnie zupelnie niezjadliwy. Za to mince pies... Tak, to byla milosc od pierwszego kesa. Te slodkie babeczki z kruchego ciasta, wypelnione nadzieniem z suszonych owocow, szybko podbily moje serce i co roku czekalam, az zaczna pojawiac sie w sklepach i kawiarniach.
W tym roku zas poszlam o krok dalej i zrobilam swoje, z przepisu Gordona Ramsaya z ksiazki "Christmas with Gordon". Okazuje sie, ze to wcale nie takie trudne! Kruche, delikatnie pachnace pomarancza ciasto z tego przepisu jest wyjatkowo posluszne, latwo sie z nim pracuje. Zurawiny stanowia przyjemny, kwaskowaty kontrast dla slodkiego nadzienia, w ktorym wyraznie wyczuwalne sa korzenne nuty. Te babeczki to prawdziwa bomba kaloryczna - moze to i dobrze, ze sa tak ekstremalnie slodkie i trudno zjesc wiecej niz jedna! Odpuscilam sobie posypywanie cukrem pudrem, choc wtedy wygladaja jeszcze efektowniej. Najlepiej smakuja cieple, wiec przed podaniem mozna je podgrzac w mikrofalowce.


Photobucket


Mince pies z zurawina
Skladniki:
(na 12 babeczek)
- 250 g maki pszennej plus odrobina dodatkowo do posypania blatu
- 25 g cukru pudru
- 125 g zimnego masla, pokrojonego w kostke
- skorka z 1 pomaranczy starta na drobnych oczkach
- 1 srednie jajko, rozklocone
- 200 g mieszanki bakaliowej (mincemeat)
- 75 g suszonych zurawin
- 1 zoltko rozklocone z 1 lyzka wody
- cukier puder do dekoracji


Make, cukier puder i maslo umiescic w malakserze, zmiksowac na teksture okruszkow. Nie przerywajac miksowania, dodac skorke z pomaranczy, a nastepnie jajko i miksowac, az mieszanka zbije sie w calosc. Jesli nie chce sie skleic, mozna dodac odrobine zimnej wody, choc ciasto jest najlepsze bez jej dodatku. Gotowe ciasto wylozyc na lekko omaczony blat, krotko wyrobic, az bedzie gladkie, a nastepnie wlozyc do lodowki na 30 minut, by stwardnialo. Ciasto moze lezec w lodowce przez 3 dni, mozna je rowniez zamrozic na miesiac.
Kiedy ciasto bedzie schlodzone, wylozyc je na lekko omaczony blat (ja nie musialam podsypywac, bo w ogole sie nie kleilo) i rozwalkowac na grubosc 3-4 mm. Za pomoca 8-cm foremki z falistym brzegiem wyciac 12 kolek i wylozyc nimi forme do muffinow. Pozostale ciasto znow rozwalkowac na taka sama grubosc i wycinac kolka o srednicy ok. 5 cm do przykrycia babeczek. Mozna wyciac w ich srodku gwiazdki, ale mozna tez po prostu naciac je na krzyz.
Do kazdej babeczki z kruchego ciasta wlozyc 1 lyzeczke mieszanki bakalii, nastepnie dodac kilka zurawin, przykryc kolkami z ciasta i docisnac. Wlozyc do lodowki na 20 minut, a w tym czasie rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Surowe babeczki mozna przygotowac wczesniej i zamrozic na 1 miesiac. Przed pieczeniem posmarowac wierzch kazdej babeczki jajkiem z woda i piec przez 15-20 minut, az zrobia sie zlociste. Po wyjeciu z piekarnika zostawic na kilka minut w foremce, a potem wyjac za pomoca noza i studzic na kratce. Przed podaniem mozna podgrzac i (opcjonalnie) oproszyc cukrem pudrem. Mozna przechowywac w szczelnym pojemniku do 1 tygodnia.



Photobucket

Przepis dodaje do Festiwalu Kuchni Brytyjskiej.

Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011

Saturday 24 December 2011

Wigilia z Gordonem. Dorsz w sosie romesco.

Mam ogromna slabosc do Gordona Ramsaya. Lubie go sluchac, lubie ogladac go na ekranie, podoba mi sie pasja, z jaka podchodzi do jedzenia, imponuje mi jego perfekcjonizm. I jego ksiazki kucharskie tez lubie. Zanim zaznajomilam sie z nimi blizej, mialam sporo obaw. Bo przeciez niemozliwe, by przepisy tak uznanego szefa kuchni, ktorego restauracje uzbieraly juz nielicha kolekcje gwiazdek Michelin, byly latwe do wykonania w domu, prawda?
Jak sie okazuje, nieprawda. Dzis zaczynam tygodniowa przygode z najslynniejszym Szkotem w kulinarnym swiatku. A ze dzis wigilia, zaczne od ryby, a konkretniej - od dorsza. I to nie byle jakiego, choc dalekiego od tego, co tradycyjnie widuje sie na polskich wigilijnych stolach.
Przepis na dorsza w sosie romesco wypatrzylam w ksiazce "World Kitchen", a ze oboje przepadamy za kuchnia hiszpanska i mamy bardzo cieple wspomnienia z Katalonii, skad wywodzi sie wspomniany sos, postanowilam podac tak pryrzadzona rybe na kolacje. I choc Mezczyzna nie byl do konca przekonany do dodatku octu sherry, ja z czystym sumieniem stwierdzam, ze to jeden z najpyszniejszych sosow, jakie jadlam w calym swoim zyciu. Pomidorowo-czosnkowo-cebulowy, z dodatkiem chrupiacych migdalow i chleba, pachnie oblednie, ma przyjemna, lekko grudkowata teksture i nadaje najzwyklejszym filetom z dorsza charakteru. Podejrzewam, ze ocet mozna pominac i tez bedzie niezle, ale ja osobiscie nie zdecydowalabym sie na taki krok, bo uwazam, ze jego dodatek swietnie dopelnia sie z pozostalymi smakami. Polecam serdecznie, zarowno od swieta, jak i na co dzien!

Photobucket


Dorsz w sosie romesco
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 grube filety z dorsza ze skorka, ok. 175 g kazdy
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 100 g migdalow bez skorki
- 3-4 zabki czosnku, obrane i pokrojone w cienkie plastry
- 1 cebula, obrana i drobno posiekana
- szczypta suszonych platkow chilli
- 6 dojrzalych, duzych pomidorow, obranych ze skorki i drobno posiekanych
- 1 lisc laurowy
- sol i pieprz, do smaku
- 85 g dobrej jakosci bialego pieczywa, podpieczonego w tosterze i pokrojonego na kawalki
- 2 lyzki posiekanej natki pietruszki plus odrobina dodatkowo do dekoracji
- 3-4 lyzki wody
- 3 lyzki octu sherry

Z filetow usunac wszystkie wystajace osci, wlozyc do lodowki. Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Oliwe rozgrzac na duzej patelni, dodac migdaly i czosnek, podsmazyc na zloty kolor, zdjac z patelni i odstawic. Na patelnie wlozyc cebule i podsmazyc na malym ogniu na zloty kolor. Dodac chilli, pomidory i lisc laurowy, wymieszac, doprawic sola i pieprzem. Smazyc okolo 10 minut, az pomidory beda miekkie.
W miedzyczasie wlozyc migdaly, czosnek, chleb i pietruszke do malaksera, dodac 1 lyzke wody i zmiksowac na grudkowata konsystencje. Dodac do podsmazonych pomidorow wraz z kolejnymi 2-3 lyzkami wody. Dodac ocet, wymieszac, doprawic jesli trzeba.
Filety ulozyc w zaroodpornym naczyniu, polac sosem i luzno przykryc folia. Piec 15-20 minut, w zaleznosci od grubosci filetow. Przed podaniem udekorowac dodatkowa pietruszka.

Photobucket