Showing posts with label z owocami. Show all posts
Showing posts with label z owocami. Show all posts

Monday 13 August 2012

Weekendowa Cukiernia 7. Migdalowe ciasto z owocami.


Z Weekendowa Cukiernia jakos mi nie po drodze. A to braknie czasu, a to nie mam w domu potrzebnych skladnikow, a wyjscie do sklepu wydaje sie byc zadaniem ponad moje sily, a to znow probuje unikac pokus i wmawiam sobie, ze potrafie zyc bez slodkosci (nie potrafie) i bez pieczenia ciast (patrz wyzej).
Tym razem jednak nie moglam sie oprzec. Bo przepis w 7 edycji Weekendowej Cukierni, ktorej gospodarzy Malwinna, jest wrecz doskonaly: pelen owocow, prosty, w sam raz na lato. Najbardziej urzeka mnie w nim to, ze mozna uzyc dowolnych owocow i efekt zawsze bedzie smaczny. Ja postawilam na czerwone i czarne porzeczki, ktore uwielbiam. Ich kwaskowatosc przyjemnie kontrastuje ze slodkim ciastem. Mezczyzna twierdzi, ze kwaskowatosci jest troche za duzo, ale co on tam wie ;)
Autorka przepisu jest Bea. Wraz ze mna ciasto upiekla Malwinna.


migdaloweciastozowocami02



Migdalowe ciasto z owocami
Skladniki:
(na tortownice 22 cm)
- 250-300 g owocow (borowek, jagod, rabarbaru, sliwek, porzeczek, malin - do wyboru, do koloru)
- 160 g maki
- 60 g drobno zmielonych migdalow
- 3/4 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1/2 lyzeczki sody oczyszczonej
- 80 g miekkiego masla
- 150 g cukru
- 2 male jajka
- 100 ml jogurtu naturalnego
- 1,5 lyzki amaretto (lub 1,5 lyzki jogurtu)
- skorka starta z 1 cytryny
- pol duzego startego nasiona tonki albo nasionka z 1 laski wanilii 

Uwaga: wszystkie skladniki musza byc w temperaturze pokojowej

Dodatkowo: 40 g zmielonych migdalow, 2-3 lyzki cukru trzcinowego
Opcjonalnie: platki migdalow lub kruszonka (z dowolnego przepisu) do posypania

Piekarnik nagrzac do 180 stopni. Owoce umyc, osuszyc i (jesli sa duze) pokroic na mniejsze kawalki. Make wymieszac z migdalami, soda i proszkiem. Maslo utrzec z cukrem i jednym jajkiem, dodac drugie jajko i miksowac, az masa bedzie gladka. Stale miksujac na wolnych obrotach, dodawac tonke lub wanilie, amaretto i skorke z cytryny. Nastepnie dodawac na przemian jogurt i make (zaczynajac od jogurtu, a konczac na mace). Ciasto przelozyc do natluszczonej i wysypanej maka foremki. Posypac dodatkowymi migdalami, by wchlonely sok puszczany przez owoce. Na wierzchu ulozyc owoce i posypac je cukrem. Mozna dodatkowo posypac platkami migdalow lub kruszonka.
Piec przez 55 minut, do suchego patyczka. Studzic na kratce.





Przepis bierze udzial w 7 edycji akcji Weekendowa Cukiernia.

Sunday 29 July 2012

Slodko! Cupcakes z owocami i smietana.

Wszedzie ich pelno. Zerkaja na nas z witryn w kawiarenkach, usmiechaja sie ze sklepowych polek, kusza kolorami w ksiazkach o pieczeniu ciast. A przeciez slynne cupcakes zaczely swoja kariere jako... slodki wypiek dla dzieci. Nazywaly sie wtedy fairy cakes, ale zasada byla dokladnie taka sama: upiecz mini-ciasta w papilotkach, udekoruj obficie i podaj malym niejadkom, ktorym na widok slodkosci swieca sie oczy.
Musze przyznac, ze sklepowe cupcakes do mnie nie przemawiaja. Wygladaja cudnie, to fakt, ale ze smakiem jest troche gorzej. Najwiekszym problemem jest masa maslanego kremu, tak slodkiego, ze bola zeby. Co innego domowe wersje, tu juz mozna kombinowac i dostosowac ilosc cukru do swoich upodoban.
Dzisiejsze cupcakes, znalezione w ksiazce "The Complete Book of Cupcakes & Baking", kojarza mi sie z brytyjskim latem. Nic dziwnego, w koncu bita smietana i truskawki to - zaraz obok Pimmsa, wycieczek nad morze i Wimbledonu - jego nieodlaczny element. Choc wygladaja na delikatne, ciasto jest dosc zwarte, wiec na pewno zasmakuje tym, ktorym nie po drodze z lekkimi jak chmurka wypiekami. Zamiast maslanego kremu - bita smietana, a do tego pyszne, dojrzale owoce.
Mala uwaga: choc w przepisie napisano, ze to porcja na 10 sztuk, mi wyszlo zaledwie 8.

Cupcakes z owocami i smietana
Skladniki:
- 3 jajka
- 110 g drobnego cukru do wypiekow
- 35 g skrobi kukurydzianej
- 35 g maki
- 35 g maki samorosnacej
- 300 ml smietany kremowki  
- truskawki, jagody (pominelam, bo nie mialam) i maliny do dekoracji
- cukier puder do posypania

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem), wylozyc forme do muffinow papilotkami. Jajka ubic mikserem w misce na kremowa mase, stopniowo dodawac cukier, po jednej lyzce, nie przerywajac ubijania.
Przesiac maki i skrobie kukurydziana do miski z jajeczno-cukrowa mieszanka, delikatnie wymieszac. Przelozyc do papilotek. Piec okolo 25 minut, ostudzic na kratce.
Ubic smietane (mozna ja dodatkowo zabarwic rozowym barwnikiem spozywczym) i udekorowac nia cupcakes. Na wierzchu ulozyc owoce. Przed podaniem posypac lekko cukrem pudrem.




Photobucket


Przepis dodaje do Festiwalu Cupcakes 2012.


Festiwal Cupcakes 2012

Wednesday 25 July 2012

Letnie orzezwienie. Mango lassi.

Panie i panowie, w koncu mamy lato. Niby nic dziwnego, w koncu jest lipiec, wiec to przeciez oczywiste, ale na Wyspach roznie z tym bywa. Tymczasem od jakichs czterech dni jest pieknie, cieplo, slonecznie, sucho. No, letnio po prostu. Znajomi z pracy smieja sie, ze chyba przywiozlam dobra pogode z Grecji. Kto wie, moze maja racje?
W takie upaly nie bardzo chce sie gotowac i jesc. Za to bardzo chce sie pic. Najlepiej sprawdzi sie cos lekkiego, owocowego, orzezwiajacego. Takiego jak mango lassi.
Lassi to napoj na bazie jogurtu, bardzo popularny w Indiach. Najbardziej tradycyjna wersja jest slona, czesto z dodatkiem kuminu. Ja osobiscie wole lassi na slodko, a wersja z mango, ktora byla pierwsza, z jaka sie zetknelam, do dzis pozostaje moja ulubiona. Ten wariant przypadnie do gustu tym, ktorzy nie maja czasu ani ochoty na szukanie w sklepach odpowiednio dojrzalych owocow, a nastepnie krojenie ich w kostke: wykorzystuje sie w niej puree z mango, ktore jest tak pyszne, ze moglabym je wyjadac lyzkami prosto z puszki.

Mango lassi
Skladniki:
(na 2-3 porcje) 
- 2 szklanki puree z mango
- 1 szklanka jogurtu naturalnego
- 1/2 szklanki mleka
- 3 lyzki cukru (opcjonalnie; ja nie dodawalam)
- 1/4 lyzeczki mielonego kardamonu (opcjonalnie)

Wszystkie skladniki wlozyc do malaksera i zmiksowac na gladka, jednolita konsystencje. Podawac schlodzone. Przed podaniem mozna udekorowac nasionami kardamonu.


mangolassi


Przepis dodaje do akcji Kuchnia indyjska.


Kuchnia indyjska

Friday 8 June 2012

Slodko-kwasne. Crumble z truskawkami i rabarbarem.

W zasadzie moglabym zaczac tak: Nazywam sie Maggie i jestem crumbloholikiem. To przeciez nic takiego, zwykle owoce (jeszcze cieple, cudownie miekkie, slodkie, kwasne, pyszne) pod zwykla kruszonka (pachnaca maslem i cynamonem albo migdalami, rozplywajaca sie w ustach). Kiedy mam czas, serwuje sobie crumble na sniadanie. Nic tak bardzo nie poprawia mi nastroju.
Albo moglabym zaczac od tego, ze - jak mawiaja madrzy ludzie - cos sie konczy, a cos sie zaczyna. I tak rabarbar powoli odchodzi do przeszlosci, za to pojawiaja sie truskawki. Dzisiejsze crumble jest wiec pozegnalno-powitalne. Truskawkowo-rabarbarowe, z przepisu Rachel Allen z ksiazki "Bake". Slodkie i kwasne owoce, a do tego owsiana kruszonka i odrobina lekko cytrusowej creme fraiche - czego chciec wiecej?
Wraz ze mna crumble przygotowali Shinju, Mopsik, Malwinna, Ania, Ewelina, Kabka, Emma, Paszczak, Wiera i Lejdi.


Photobucket



Crumble z truskawkami i rabarbarem
Skladniki:
(na 6 porcji)
- 225 g truskawek, pokrojonych w plastry
- 450 g rabarbaru, pokrojonego w kostke
- 2-3 lyzki drobnego cukru
- 150 g maki
- 1 lyzeczka mielonego cynamonu
- 75 g masla
- 25 g platkow owsianych
- 75 g miekkiego jasnego brazowego cukru

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Wymieszac w misce truskawki i rabarbar, posypac cukrem. Przelozyc do naczynia zaroodpornego o pojemnosci 1 litra albo do kokilek.
Make i cynamon wlozyc do miski i rozetrzec palcami, az tekstura bedzie przypominac gruboziarnista bulke tarta. Dodac platki owsiane i cukier, wymieszac, a nastepnie posypac kruszonka owoce i piec przez 15 minut (jesli uzywamy kokilek) albo 30-45 minut (jesli pieczemy w duzym naczyniu). Podawac z kleksem creme fraiche wymieszanej ze skorka i odrobina soku z limonki.


Photobucket

Saturday 26 May 2012

Z kuchni Mamy. Kruche ciasto ze sliwkami.

Kiedys nie docenialam kuchni mojej Mamy. Na wszystko krecilam nosem, wybrzydzalam i wymyslalam. Mama dwoila sie i troila: z calej naszej trojki tylko jedno jadlo wszystko, pozostala dwojka - ja i brat - miala swoje preferencje, ktore, niestety, byly bardzo rozne. W efekcie na stole zawsze bylo kilka roznych wersji obiadu, tak, zeby kazde z nas bylo zadowolone. Dopiero teraz domyslam sie, ile to musialo kosztowac wysilku. I wiecie co? Wstyd mi troche, ze bylam takim upierdliwym dzieckiem.
Mamo, wybaczysz?
Byla jedna rzecz, ktora smakowala nam wszystkim: ciasta. Repertuar mojej Mamy nie byl zbyt szeroki, ale do dzis pamietam smak jej babki cytrynowej czy ciasta marmurkowego. A najlepsze ze wszystkiego bylo kruche ciasto z owocami. Choc owocow w tamtych czasach tez nie jadlam, w ciescie jakos mi nie przeszkadzaly. Wraz ze slodkim, kruchym spodem stanowily wspaniala calosc i zdarzalo sie, ze pol blachy znikalo, zanim ciasto zdazylo na dobre ostygnac...
Dzis wiec, specjalnie dla Mamy, kruche ciasto ze sliwkami. Slodkie, maslane, domowe. Prawie tak dobre jak to, ktore pamietam z dziecinstwa.


kruchezesliwkami01



Kruche ciasto ze sliwkami
Skladniki:
- 3/4 kostki zimnego masla
- 2 szklanki maki
- 1 szklanka cukru
- 1 lyzka cukru z wanilia
- 2 jajka
- kilka sliwek wegierek (mozna zastapic innymi owocami)
 
Maslo, make, cukier i cukier waniliowy przesiekac w misce, dodac jajka, krotko zagniesc ciasto. Jesli bedzie sie lepic, mozna dodac wiecej maki. Sliwki wypestkowac i pokroic w grube plastry. Ulozyc na ciescie. Piec w temperaturze 180 stopni przez 45-50 minut (albo, jak to mawia moja Mama, "az sie upiecze"). Po ostudzeniu mozna posypac cukrem pudrem.


kruchezesliwkami02



Przepis dodaje do akcji Z kuchni mojej Mamy.



Z kuchni mojej Mamy zaproszenie

Wednesday 9 May 2012

Prosto z Australii. Mini pavlova z malinami

Ciekawa sprawa: choc pavlova nalezy do moich ulubionych deserow, robie ja dosc rzadko. Moze dlatego, ze rzadko zostaje mi wystarczajaco duzo bialek. Ostatnio jednak postanowilam uciulac wystarczajaca ich ilosc, by przygotowac ten pyszny australijski deser.
Niech was nie zwiedzie jego zwodniczo delikatny wyglad: pavlova nie jest najlepszym wyborem dla tych, ktorzy dbaja o linie. Za to jaka to rozkosz dla podniebienia! Krucha, biala jak snieg beza, bita smietana (prawdziwa, zapomnijcie o substytutach w aerozolu) i owoce to proste, ale wspaniale polaczenie. Niepotrzebnie obawialam sie, ze bedziemy mieli trudnosci ze zjedzeniem wszystkich. Tak po prawdzie, zalowalismy, ze nie ma ich wiecej...
Przepis Nigelli, z ksiazki "How to be a domestic goddess". Z polowy porcji i wyszlo mi 8 sporych bez. Nie mialam jezyn, wiec uzylam samych malin; mozecie uzyc takich owocow, jakie lubicie najbardziej.

Mini pavlova
Skladniki:
(na 18 bez; robilam z polowy) 
- 8 duzych bialek
- szczypta soli
- 500 g drobnego cukru do wypiekow
- 4 lyzeczki maki kukurydzianej
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- 2 lyzeczki bialego octu winnego
- 750 ml kremowki, ubitej
- 750 g jezyn (pominelam)
- 750 g malin
- cukier puder, do posypania (pominelam) 

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Ubic bialka na nie calkiem sztywna piane. Dodawac cukier, po jednej lyzce, wciaz ubijajac, az masa zrobi sie blyszczaca. Dodac make kukurydziana, ekstrakt z wanilii i ocet winny, wymieszac delikatnie, az skladniki sie polacza.
Wylozyc papierem blachy do pieczenia i wyrysowac na nim kolka o srtednicy 10 cm. Wypelnic masa kolka, za pomoca lyzki zrobic wglebienia w srodku na smietane i owoce. Wlozyc do piekarnika, zmniejszyc temperature do 150 stopni i piec przez 30 minut. Wylaczyc piekarnik i zostawic bezy w srodku na kolejne 30 minut, a nastepnie wyjac i odstawic do ostygniecia.
Przed podaniem nalozyc ubita kremowke do wglebien w bezach, udekorowac owocami i (opcjonalnie) oproszyc cukrem pudrem.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji F1 od kuchni w ramach GP Australii oraz do akcji Grumkow Z widelcem przez Australie, Afryke i Oceanie.

Tuesday 1 November 2011

Najprostsza. Szarlotka sypana.

Czym bylaby jesien bez jablek? Wlasnie teraz sa najsmaczniejsze: dojrzale, soczyste, slodkie. Kusza blyszczaca, czerwona skorka i pachna jak marzenie. Nie sposob im sie oprzec.
Szarlotki i jableczniki kojarza mi sie z jesienia. Najbardziej lubie te, w ktorych owocow jest wiecej niz ciasta. Kawalek cieplej szarlotki i kulka waniliowych lodow to dla mnie niemal raj na ziemi. Nie potrzeba nic wiecej, tylko troche ciszy i spokoju. I zlotych lisci wyscielajacych chodniki...
Ten przepis krazy w sieci juz od dawna i pojawial sie na wielu blogach, ale ja pierwszy raz zetknelam sie z nim w ksiazce "100 i wiecej przepisow na latwe i tanie ciasta domowe" Hanny Grykalowskiej, ktora dostalam kiedys od mojej Mamy. Nie moglam uwierzyc, ze mozna upiec szarlotke bez zagniatania ciasta i po prostu musialam to sprawdzic. Moje sceptyczne nastawienie ulecialo gdzies, kiedy wyjelam z piekarnika pieknie pachnace, zlociste ciasto. Tu mala uwaga: blacha musi byc dosc duza, a wierzch ciasta powinien znajdowac sie ponizej jej gornej krawedzi. Inaczej topiace sie maslo moze pryskac na wszystkie strony i sciekac po sciankach. Koniecznie trzeba sie tez upewnic, ze forma jest szczelna, inaczej moze sie to skonczyc warstwa przypalonego tluszczu w piekarniku - i niewystarczajaca jego iloscia w samym ciescie. Reszta jest dziecinnie prosta!

Szarlotka sypana
Ciasto:
- 1 szklanka maki pszennej
- 1 szklanka kaszy manny
- 1 szklanka cukru
- 16 g cukru waniliowego
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
Nadzienie:
- 1,5 kg jablek
- 1 kostka masla 
Do przygotowania formy:
- 2 lyzki masla
- bulka tarta
Do posypania ciasta:
- cukier puder

Przygotowac ciasto: make z proszkiem do pieczenia przesiac do miski, wymieszac z kasza i cukrem.
Przygotowac nadzienie: maslo schlodzic w zamrazalniku. Jablka umyc, obrac i zetrzec na tarce. Forme wysmarowac maslem i wysypac bulka tarta. Na dno wysypac 1/2 mieszanki macznej, na wierzch wylozyc jablka i przykryc pozostala mieszanka. Maslo zetrzec na tarce na grube wiorki i rownomiernie posypac wierzch szarlotki.
Wstawic do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piec okolo 45 minut. Gorace ciasto oproszyc cukrem pudrem.


Photobucket

Przepis jest moja pierwsza i, niestety, jedyna propozycja do akcji Sezon na jablka 2 - troche za pozno zorientowalam sie, ze akcja dobiega konca w listopadzie, a nie w grudniu...

Sezon na jałbka 2

Sunday 10 July 2011

Deser na sniadanie? Czemu nie! Clafoutis z owocami.

Bo jest niedziela. Bo nie trzeba sie nigdzie spieszyc. Bo zwykla kanapka czy miska platkow nie zawsze jest tym, czego akurat potrzebuje. Bo mam troche czasu i sporo owocow. Bo spodobal mi sie ten przepis i nie moglam sie doczekac, az go wyprobuje.
No i jakos tak wyszlo, ze dzis na sniadanie byl clafoutis, francuski deser, ktory przypomina troche w smaku omlet, ale jest znacznie grubszy i robi sie go w piekarniku, a nie na patelni. Ten najbardziej tradycyjny przyrzadza sie z czeresniami. Moj jest troche inny, bo zamiast czeresni sa maliny i jagody, a do masy dodalam migdalow. Efekt? Pyszny, bez dwoch zdan. Smakuje doskonale na cieplo, jeszcze miekki i rozpadajacy sie na kawalki przy probie przelozenia na talerz. Na zimno tez jest dobry, co zreszta mozna bylo zaobserwowac po tym, jak szybko znikl: krotko po poludniu nie bylo juz ani kawaleczka...

Owocowo-migdalowy clafoutis
Skladniki:
(dla 6 osob)
- odrobina miekkiego masla albo oleju, do nasmarowania formy
- 400 g mieszanki jagod, jezyn i malim (u mnie bez jezyn)
Na ciasto:
- 50 g mielonych migdalow
- 2 lyzki maki
- 100 g drobnego zlotego cukru
- 2 jajka
- 2 zoltka
- 250 ml smietany kremowki


Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem), naoliwic albo nasmarowac maslem okragla forme o srednicy 23 cm i wysypac na jej dno owoce. Wszystkie skladniki na ciasto zmiksowac, az powstanie gladka masa. Zalac nia owoce i piec przez 20-25 minut (u mnie blisko 40), az ciasto lekko sie podniesie i przyrumieni. Podawac na cieplo.


Photobucket

Monday 6 June 2011

Wirujace malinowe serniczki i Tori Amos.

Nasze pierwsze spotkanie mialo miejsce w 1994 roku. Bylam wtedy dwunastoletnia smarkula z wielkimi marzeniami i przekonaniem o wlasnej niezwyklosci. Kiedy moje kolezanki z klasy piszczaly na widok chlopcow z Backstreet Boys i z wypiekami na twarzach czytaly Bravo, ja namietnie sluchalam Nirvany i Pearl Jam, brzdakalam na gitarze, pisalam okropnie smutne wiersze i ogladalam MTV, odkrywajac nowe muzyczne horyzonty.
Tak wlasnie poznalam Tori Amos. Pamietam, jakby to bylo wczoraj: "Cornflake Girl", teledysk nie z tej ziemi i ruda dziewczyna o glosie, ktory moglby tluc szyby. I ja, wpatrzona i zasluchana, zakochana od pierwszego dzwieku.
Muzyka Tori towarzyszy mi do dzis. A kiedy Yobada wspomniala o muzycznej akcji kulinarnej, od razu zaczelam nucic "Raspberry Swirl"...



Znalezienie odpowiedniego przepisu zajelo mi doslownie kilka minut, jego realizacja niewiele wiecej. Serniczki sa pyszne, lekkie i kremowe, choc ja osobiscie nie pogniewalabym sie, gdyby bylo w nich wiecej malinowego przecieru, ktory sam w sobie jest tak smaczny, ze mozna go jesc lyzeczka. Spod z ciasteczek Oreo nie tylko swietnie smakuje w polaczeniu z delikatna masa, ale i wyglada naprawde efektownie.

Photobucket

Wirujace malinowe serniczki
Skladniki:
(na 12 sztuk)
- 10 zmielonych na piasek ciasteczek Oreo (razem z nadzieniem)
- 40 g niesolonego masla, roztopionego
- 1/2 szklanki mrozonych malin, rozmrozonych
- 2 lyzki cukru pudru, przesianego
- 375 g serka kremowego typu Philadelphia
- 220 g drobnego cukru
- 3 jaja
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii

Piekarnik rozgrzac do 170 stopni. Forme do muffinow wylozyc papilotkami. Wymieszac roztopione maslo i ciastka, tak powstala mieszanine ulozyc na dnie papilotek, docisnac. Piec przez 5 minut, ostudzic.
Maliny rozgniesc widelcem i przecedzic przez sitko, by pozbyc sie pestek. Do przecieru malinowego dodac cukier, wymieszac.
Serek ubic mikserem na puszysta mase, powoli dodawac cukier i miksowac do polaczenia skladnikow. Dodawac po jednym jajku, miksujac po kazdym dodaniu, nastepnie dodac ekstrakt z wanilii. Mase wylac na ciasteczkowe spody. Na kazdym mini-serniczku ulozyc ok. 1/2 lyzeczki przecieru z malin i drewnianym patyczkiem delikatnie wmieszac w mase, by uzyskac efekt "wiru". Piec przez 10-15 minut (u mnie 20 minut) w 170 stopniach, az masa sie zetnie, studzic w lekko uchylonym piekarniku.


Photobucket


Przepis jest moja pierwsza propozycja do akcji Jedzenie z muzyka w tle. Dolaczam go rowniez do akcji Sernikowo II.


Tuesday 31 May 2011

Z milosci. Knedle z truskawkami.

Wrocil moj Mezczyzna z wyprawy w gory, zmeczony, strudzony, ale z usmiechem na ustach. Usmiech ten jeszcze sie poszerzyl, kiedy chlopisko zobaczylo, co mu przygotowalam.
A przygotowalam knedle. Nie byle jakie, bo sezonowe, z truskawkami, wedlug tego przepisu z Kwestii Smaku. Ja na takie slodkie kluseczki rzadko miewam szczegolna ochote. Wczoraj nie mialam, ale czego sie nie robi z milosci? 

Knedle z truskawkami
Skladniki:
- 500 g ugotowanych ziemniakow (moga byc w mundurkach)
- 300 g maki pszennej
- po szczypcie soli i cukru
- 2 jajka

Nadzienie:
- 400 g truskawek (zuzylam mniej, jakies 250 g, reszte bezwstydnie zjadlam saute :))

Dodatki:
- 4 lyzki posiekanych orzechow wloskich (mialam laskowe)
- 2 lyzki brazowego cukru
- 4 lyzki masla
- gesta smietana 12% (uzylam single cream, ale byla troche za rzadka i splynela po knedlach jak woda po kaczce)

Obrane ziemniaki przecisnac przez praske, dodac make, sol, cukier i jajka. Skladniki dokladnie wymieszac i polaczyc ze soba, formujac walek. Nozem odcinac niewielkie kawalki ciasta, formowac na dloni placuszki, w srodek wkladac truskawki (male w calosci, wieksze pokrojone w kawalki). Zlepiac brzegi jak na pierogi i formowac kulki. Wkladac partiami do osolonej wrzacej wody i gotowac 3-4 minuty.
Na patelni lekko zrumienic orzechy z cukrem, dodac maslo i, mieszajac, podsmazyc chwile razem. Ugotowane knedle obtoczyc w orzechowej panierce. Podawac polane smietana.


Photobucket

Saturday 14 May 2011

Ku pokrzepieniu. Crumble z rabarbarem.

Jest jakas niezwykla magia w owocowych deserach na cieplo. Kojarza sie z domem, ze spokojem, z zaciszna przystania, w ktorej mozna sie zrelaksowac. Kiedy wracam do domu z rowerowej wycieczki, wysmagana wiatrem i przyjemnie zmeczona, jestem spragniona czegos, co pokrzepi, rozleje sie na podniebieniu, owinie mnie harmonia smakow jak cieplym kocem. Rabarbarowe crumble spelnia wszystkie te warunki.
Nie ma w tym nic skomplikowanego: troche owocow, troche cukru, kruszonka. Ale czasem to wlasnie najprostsze rozwiazania sa najlepsze. Wlasciwie nie potrzeba przepisu, ale ja, dla ulatwienia, korzystalam z tego, dzielac proporcje na pol.

Crumble z rabarbarem
Skladniki: 
(na 8 ramekinow)
- 500 g rabarbaru
- 70 g cukru
- 2 lyzeczki cukru z wanilia
Kruszonka:
- 80 g maki pszennej
- 80 g zmielonych migdalow
- 80 g cukru
- szczypta soli
- 1/2 lyzeczki cynamonu
- 100 g zimnego masla
Dodatkowo:
- maslo do smarowania foremek

Rabarbar umyc, obrac i pokroic na male kawalki wielkosci ok. 1 cm. Wymieszac z cukrem i cukrem waniliowym. Wysmarowac maslem 8 ramekinow (albo jedna duza okragla forme o srednicy 26 cm) i ulozyc w nich rabarbar. Skladniki na kruszonke umiescic w misce i zagniesc, rozlozyc na rabarbarze. Piec przez 30 minut w 180 stopniach. Po wyjeciu z piekarnika odczekac 5-10 minut i podawac - mozna z lodami, lyzka bitej smietany lub jogurtu, mozna tez bez dodatkow, bo crumble samo w sobie jest pyszne!


Photobucket


Przepis dodaje do ra-bar-bar-owej akcji Olcika.

Monday 14 March 2011

Pudding z owocami i biala czekolada. Slodki i rozgrzewajacy.

Bo czasem bardzo, ale to bardzo chce sie czegos slodkiego. Ale nie zwyklego ciastka albo kawalka czekolady, o nie, Czasem potrzeba czegos wiecej. Czegos, co sprawi, ze poczuje sie cieplo, bezpiecznie, dobrze.
Ten pudding spelnia wszystkie te warunki. Jest niesamowicie pyszny: slodycz czekolady i kwaskowe, owocowe kontrapunkty, delikatna skorupka i lekko plynne wnetrze. Dekadencki, choc wyglada dosc niewinnie. Po prostu nie mozna sie powstrzymac przed kolejnym zanurzeniem lyzeczki w gorace, klejace wnetrze...
Oryginalny przepis zaleca przygotowywanie tego puddingu w duzym, litrowym naczyniu. Ja uzylam ramekinow - i dobrze zrobilam, bo dzieki indywidualnym porcjom latwiej kontrolowac, ile sie zjadlo. A wierzcie mi, latwo stracic kontrole w obliczu czegos tak dobrego. Pieklam w piekarniku, choc mozna uzyc kuchenki mikrofalowej. Upieczone puddingi mozna rowniez zamrozic - beda jak znalazl na kolejny moment, kiedy zachce sie czegos slodkiego...

Pudding z biala czekolada i owocami
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 100 g miekkiego masla
- 100 g jasnego brazowego cukru
- 100 g maki self-raising (mozna zastapic zwykla z dodatkiem 1/3 lyzeczki proszku do pieczenia)
- 2 jajka
- 3 lyzki mleka
- 85 g bialej czekolady, posiekanej na niewielkie kawalki
- 300 g mrozonych owocow jagodowych (u mnie maliny, jezyny, jagody i czerwone porzeczki)

Naczynie o pojemnosci 1 litra (u mnie 4 ramekiny po 250 ml kazdy) wysmarowac maslem. Utrzec cukier, maslo, make, jajka i mleko, az masa zrobi sie lekka i puszysta. Dodac biala czekolade i wiekszosc owocow, przelac miksture do naczynia i piec w mikrofalowce przez 10-12 minut na pelnej mocy albo w piekarniku w temperaturze 180 stopni (160 z termoobiegiem) przez 20 minut (u mnie 25), az mikstura wyrosnie, a wierzch zastygnie i lekko sie zrumieni. Odstawic na 5 minut, posypac cukrem pudrem i udekorowac pozostalymi owocami.



Przepis dodaje do akcji Nakarm Zamrazarke.

Tuesday 15 February 2011

Szybko, slodko, owocowo.

Sa takie chwile, w ktorych sama kolacja to za malo. Momenty, kiedy potrzeba czegos wiecej, czegos slodkiego. Dni, w ktorych niezbedny jest deser.
Wczoraj byl taki wlasnie dzien.
A ze kolacja byla troche pracochlonna, deser musial byc prosty i szybki. Byl jeszcze jeden warunek: nie mogl wymagac wyprawy do sklepu, na ktora zwyczajnie nie znalazlabym czasu. I tak oto, po niezbyt dlugich poszukiwaniach, znalazlam ten przepis.
Trudno o deser latwiejszy w przygotowaniu i mysle, ze nawet kompletny kuchenny analfabeta dalby sobie rade. Kombinacja smakow jest idealna: slodycz pokruszonych herbatnikow, delikatnosc mascarpone zlamana cytrusowa nuta, lekko kwaskowe owoce... No i do tego calkiem efektowny wyglad. Czego chciec wiecej?

Sernik z owocami w szklance
Skladniki:
(na 2 osoby)
- 150 g sezonowych owocow jagodowych (takich jak jagody, truskawki, jezyny czy maliny; u mnie tylko maliny, bo to akurat mialam w domu)
- 1 lyzka drobnego zlotego cukru
- skorka i sok z 1 cytryny
- 4 ciastka imbirowe (u mnie Digestives z mleczna czekolada)
- 1 lyzka masla
- 2 lyzki cukru pudru
- 125 g mascarpone

Owoce gotowac w malym garnku z cukrem i 1 lyzeczka soku z cytryny przez 3-4 minuty, az zaczna pekac, mieszajac co jakis czas, by smaki sie polaczyly. Zostawic do ostygniecia. Herbatniki wlozyc do foliowego worka i rozgniesc na okruszki za pomoca walka. Maslo rozpuscic, dodac pokruszone ciastka, wymieszac i tak powstala mase wlozyc do dwoch sporych szklanek. Mascarpone wymieszac w duzej misce z cukrem pudrem, skorka z cytryny i pozostalym sokiem. Ulozyc w szklankach na ciastkach, a na to wylozyc przestudzone owoce.



Ten prosty deser jest moja druga propozycja do akcji Walentynki 2011 - czym TO sie je?

Sunday 23 January 2011

Sposob na jablka

Rzadko zdarza mi sie kupic jablka, ktore nieszczegolnie mi smakuja. Mam swoje trzy ulubione odmiany i zwykle sie ich trzymam. Czasem jednak skusi mnie cos innego i... No wlasnie: nie zawsze smakuje. Tak bylo z jablkami, ktore kupilam w ubieglym tygodniu. Lezaly, lezaly i nie mogly sie doczekac konsumpcji.
W koncu zrobilo mi sie ich zal. Bo choc same w sobie do najsmaczniejszych nie naleza, mozna ich przeciez uzyc w ciescie, prawda?
Przepis, ktory znalazlam tutaj, zachwycil mnie od pierwszego wejrzenia. Glownie proporcjami: od razu bylo wiadomo, ze to bardziej owoce z dodatkiem ciasta, niz odwrotnie. Dostosowalam go troche do okolicznosci, a dokladniej rzecz biorac, pominelam sliwki, bo nie mialam juz ani jednej w domu, i upieklam w niskiej, okraglej formie. Bardzo, ale to bardzo chcialam zastosowac sie do rady autorki i dobrze ostudzic przed jedzeniem.
Coz, nie udalo sie. I powiem jedno: cieple troche sie rozpada, ale smakuje wybornie!



Ciasto cynamonowe z jablkami i sliwkami
Skladniki na ciasto:
- 2 szklanki maki
- 70 g margaryny do pieczenia (dalam maslo)
- 1/2 szklanki cukru
- 1 jajko
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
- 1 lyzka plynnego miodu
- 2 lyzeczki cynamonu
- 1/2 lyzeczki kardamonu
- szczypta imbiru

Z podanych skladnikow szybko zagniesc ciasto (jesli jest za lepkie, dodac odrobine maki; jesli zbyt twarde, dodac 1-2 lyzki jogurtu naturalnego). Podzielic na dwie czesci, wlozyc do lodowki na okolo godzine. 


Na nadzienie:
- 1.5 kg jablek, najlepiej dosc kwasnych
- kilka duzych, miesistych sliwek (pominelam z braku sliwek)
- 1 lyzeczka cynamonu
- 1 lyzka plynnego miodu
- sok z 1 cytryny
- cukier do smaku

Jablka zetrzec na tarce o duzych oczkach, sliwki wypestkowac i pokroic na kawalki. Owoce wymieszac z cynamonem, miodem i sokiem z cytryny, doslodzic do smaku.

Nagrzac piekarnik do 180-200 stopni. Forme o wymiarach 20 x 30 cm (albo w okraglej formie o srednicy okolo 23 cm) natluscic, na jej dnie i bokach ulozyc jedna czesc ciasta. Podziurkowac ciasto widelcem i piec okolo 10-15 minut, az sie zrumieni. Wyjac z piekarnika, na wierzchu ulozyc nadzienie. Druga czesc ciasta zetrzec na tarce o duzych oczkach i posypac nia owoce. Piec okolo 30 minut w 180-200 stopniach (ja pieklam w 200 stopniach przez 25 minut). Po upieczeniu dobrze ostudzic (co wcale nie jest proste, bo ciasto pachnie oblednie). Mozna posypac cukrem pudrem.

Wednesday 20 October 2010

Znikajacy placek

Jest miekki, wilgotny i pyszny. Pachnie truskawkami. Kruszonka na wierzchu ma delikatny, maslany smak. I gdyby nie to, ze nikogo nie bylo w domu przez caly dzien, pewnie nie przetrwalby do wieczora. O czym mowa? O slynnym juz maslankowym ciescie Tobatki, ktore swoja popularnosc zawdziecza prostocie wykonania, dostepnosci skladnikow i, oczywiscie, wspanialemu smakowi.
Dzis rano robilam je po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. Mialo byc z rabarbarem, ale na targu przy pracy nie mieli ani jednej lodygi, wiec stanelo na truskawkach. Tak, wiem, nieszczegolnie sezonowo, ale czasem milo jest powspominac cieple, sloneczne dni.
Tak wiec: ciasto smakuje jak czerwcowe popoludnie. Moj maly, slodki kawalek lata.

Maslankowe ciasto z owocami
Skladniki:
- 3 jaja
- 1/2 szklanki oleju
- 1 szklanka maslanki
- 2 1/2 szklanki maki
- 1 szklanka cukru
- 3 lyzeczki proszku do pieczenia
- 2-3 lyzeczki cukru waniliowego
- dowolne owoce (moga byc swieze, z kompotu, starte - do wyboru, do koloru)
Kruszonka:
- 1/2 kostki masla
- maka*
- cukier*

Skladniki wrzucic do miski, wymieszac, gotowa mase wlac do przygotowanej formy. Ulozyc na niej owoce, posypac kruszonka. Piec ok. 30-35 minut (ja pieklam jakies 45) w temperaturze 175 stopni.
I tyle. Proste, prawda?
A smakuje niebiansko.

* zawsze daje "na oko" i zawsze wychodzi; podejrzewam, ze kazdy z nas ma niezawodny sposob na kruszonke

Saturday 16 October 2010

Rozowy tydzien i ciasto pod kolor

Moje piersi sa male. Tak male, ze moglabym wlasciwie w ogole nie kupowac stanikow. Latwo o nich zapomniec.
Wstyd przyznac, ale zazwyczaj zapominam. Bo nie bola, nie wadza, nie wchodza w parade, nie domagaja sie uwagi.
Przypominam sobie co roku, mniej wiecej o tej porze, kiedy wokolo tyle sie mowi o profilaktycznych badaniach piersi. O tym, ze nowotwory wykryte we wczesnym stadium latwiej wyleczyc. O tym, ze warto czasem poswiecic te piec minut na badanie swoich piersi w poszukiwaniu niepokojacych zmian. Co roku obiecuje sobie, ze bede to robic.
I co roku zapominam.
A przeciez piersi zasluguja na uwage. Sa w koncu tak samo wazna czescia ciala, jak kazda inna. Juz dawno przestaly byc wstydliwym elementem kobiecej anatomii, o ktorym nie mowi sie glosno bez rumienienia sie. Wciaz jednak badamy swoje serce, pluca, krew, a zapominamy o piersiach. Tymczasem prawda jest prosta: regularne badania moga uratowac zycie. Brzmi banalnie? Moze. Ale tak wlasnie jest.
Dlatego bede pamietac o moich piersiach. I wierze, ze wy tez nie zapomnicie o swoich.

A w ramach Rozowego Tygodnia zrobilam rozowe ciasto. W oryginalnej wersji bylo kremowe, z morela; ja dodalam kilka kropli rozowego barwnika, a morele zamienilam na maliny.Wyglada naprawde kuszaco, smakuje wybornie. Lzejsze niz tradycyjny sernik, idealnie nadaje sie do popoludniowej kawy.

Ciasto z brzoskwiniami i ricotta
Baza:
- 100 g masla
- 100 g mielonych migdalow
- 100 g maki self-raising (albo zwyklej maki + 1/4 lyzeczki proszku do pieczenia)
- 100 g drobnego zlotego cukru
- 1 jajko
Masa serowa:
- 250 g ricotty
- 2 duze jajka
- 6 lyzek kwasnej smietany
- 50 g drobnego zlotego cukru
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- 8 malych moreli, wypestkowanych i przepolowionych
- cukier-puder do posypania

Piekarnik nagrzac do 160 stopni (140 stopni z termoobiegiem). Wymieszac ricotte, jajka, smietane, cukier i wanilie (ja dodalam tez kilka kropli rozowego barwnika spozywczego). Skladniki na spod, oprocz jajka, wlozyc do miski i wymieszac razem, az beda przypominac konsystencja bulke tarta. Dodac jajko, wymieszac na paste. Przelozyc do 24-cm okraglej formy z luznym spodem, wyrownac, piec ok. 25 minut, az spod lekko wyrosnie i sie zetnie. Wyjac z piekarnika, ulozyc owoce i zalac przygotowana masa serowa, a potem wstawic do  pieca na kolejne 50 minut, az masa sie zsiadzie i zacznie sie robic zlocista przy krawedziach. Schlodzic w lodowce, podawac posypane cukrem-pudrem.

Thursday 7 October 2010

Pyszne, zdrowe, bananowe.

Nie zrozumcie mnie zle, nie mam nic przeciwko bardziej tradycyjnym opcjom sniadaniowym. Kanapki moga byc pyszne, owsianka pozywna, a jajecznica pokrzepiajaca. Ale sa takie dni, kiedy nic nie cieszy tak, jak muffinka na sniadanie. Idealnie pasuje do duzego kubka porannej kawy. A kiedy sytuacja tego wymaga, mozna ja zapakowac do torby i spalaszowac w drodze do pracy.
Calkiem prawdopodobne, ze taka opcje bede musiala wykorzystac jutro. Wszystko zalezy od tego, jak szybko wyrobie sie z porannym pieczeniem na The Great Brownie Bake-Off. Dlatego postanowilam przygotowac sobie jutrzejsze sniadanie... dzisiaj.
Przepis znalazlam tutaj. Zmienilam tylko jedna rzecz: zastapilam jogurt maslanka, po ktora, jak znam zycie, musialabym pofatygowac sie do jakiegos wiekszego sklepu, bo to towar nieczesto spotykany na brutyjskich polkach. Polaczenie bananow, platkow owsianych, jagod i jogurtu, a do tego troche maki, troche cukru (niewiele, bo banany sa przeciez slodkie same w sobie), odrobina oliwy... Smaczne, pozywne sniadanko w sam raz dla zabieganych.
(Naturalnie, nie moglam oprzec sie pokusie i zrobilam mala degustacje zaraz po upieczeniu. I stad wlasnie wiem, ze muffinki sa smakowite.)

Muffinki bananowo-jagodowe 
Skladniki:
(na 12 sztuk)
- 300 g maki "self-raising" (to taka maka z dodatkiem sody albo proszku do pieczenia; z powodzeniem mozna zastapic zwykla i dodac o pol lyzeczki wiecej sody)
- 1 lyzeczka sody oczyszczonej
- 100 g jasnego cukru trzcinowego muscovado
- 50 g platkow owsianych
- 2 dojrzale, sredniej wielkosci banany
- 5 lyzek oliwy z oliwek
- 2 bialka
- 285 ml maslanki (ja uzylam jogurtu naturalnego)
- 150 g jagod

Piekarnik nagrzac do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Make i sode wsypac do duzej miski, cukier (z wyjatkiem 1 lyzki, ktora odlozyc na pozniej) zmieszac z platkami i dosypac do maki. Zrobic dziure w suchej mieszance na srodku miski. W oddzielnym naczyniu rozgniesc banany na gladka mase, dodac olej, maslanke (albo jogurt) i bialka, wymieszac, az wszystko sie polaczy. Wlac do suchych skladnikow i wymieszac, tak, zeby byly widoczne grudki. Dodac jagody, zamieszac ostatni raz, a potem wylozyc do foremek do muffinow, posypac odrobina platkow i zachowanym wczesniej cukrem i piec ok. 20 minut.

Monday 4 October 2010

Zielono mi

Za oknem szaro, buro i ponuro. Wyglada na to, ze czas schowac na dnie szafy letnie sukienki, a wyciagnac grube swetrzyska. Nie mam nic przeciwko grubym swetrzyskom. Ba, nawet jesien lubie, o ile nie jest zbyt mokra, wietrzna i zimna. Nie lubie tylko tych ciaglych egipskich ciemnosci. To dopiero poczatek, a juz zaczyna brakowac mi slonca.
W ramach poprawiania sobie humoru postanowilam zrobic cos zielonego. Cos pachnacego latem. Cos z kiwi. Przepadam za tymi kwaskowatymi, soczystymi owocami. Rzadko jednak zdarza mi sie jesc je w innej formie niz wydlubywane lyzeczka prosto z mechatej skorki. Tym razem udalo mi sie nie zjesc wszystkich od razu, wiec korzystajac z faktu, ze w domu zostalo mi kilka sztuk, skorzystalam z tego przepisu Zebrry i zrobilam ciasto. Nie byle jakie, bo jogurtowe, wilgotne i pyszne, z warstewka zielonych kiwi ulozonych na wierzchu. Wyszlo smakowite, choc wydaje mi sie, ze powinnam byla je zrobic w wiekszej, bardziej plaskiej blaszce. Coz, nic straconego - nastepnym razem tak zrobie. A na razie bede sie zajadac ostatnimi kawalkami lata.


Ciasto jogurtowe z kiwi
Skladniki:
- 3 jajka
- 1 szklanka jogurtu naturalnego
- 3 szklanki maki
- 1 3/4 szklanki cukru (ja dalam 1 1/2)
- 1/2 szklanki oleju
- 2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 2 lyzeczki cukru waniliowego
- 4-5 owocow kiwi (mozna dac wiecej)

Kiwi obrac ze skorki, pokroic na niewielkie czastki. Jajka ubic z cukrem i cukrem waniliowym. Dodac jogurt i olej, dobrze wymieszac. Stopniowo dodawac make wymieszana z proszkiem do pieczenia. Przelozyc na wylozona papierem blache (najlepiej sprawdzi sie niewysoka, ale dosc duza), poukladac kiwi, lekko wciskajac w ciasto. Piec w temperaturze 200 stopni przez okolo 30-40 minut (testowac patyczkiem). Po ostudzeniu mozna posypac cukrem pudrem. Mnie najbardziej smakuje jeszcze cieple, z waniliowymi lodami...