Pielęgnacja: bardzo polecam cukrowy peeling oliwkowy Paloma, który fajnie zdziera i natłuszcza, tonik Mary Kay ma świetny skład, jak zawsze pięknie pachnące kosmetyki do włosów Alterra i Cetaphil do demakijażu twarzy, który zmywa wszystko. Zdecydowanie nie polecam peelingu Benefit, bo sporo kosztuje, słabo złuszcza i ciężko wycisnąć go z tubki. Wzięłam się za zużywanie próbek, bo trochę przeraziło mnie, że mam ich całe pudełko. Praktycznie zużyłam wszystkie do ciała i włosów, gorzej z tymi do twarzy, bo nie chcę zbytnio eksperymentować.
Kolorówka: zużyłam moją ukochaną brązową kredkę YSLi jeden z ulubionych pudrów MAC Mineralize Skinfinish. Tusz do rzęs Noir Couture Givenchy jest poprawny, a tusz Clinique polecam osobom, którym trudność sprawia malowanie dolnych rzęs - ja bez przerwy jestem pobrudzona pod oczami ;) zostawiłam sobie szczoteczkę, która naprawdę jest mikroskopijna.