Produkty do pielęgnacji twarzy
- Płyn micelarny Bioderma - NAJLEPSZY PRODUKT WSZECH CZASÓW! Zużyłam kilkanaście litrów tego kosmetyku i nie wyobrażam sobie życia bez niego ;)
- W tym roku odkryłam płyn micelarny Bourjois, który nie jest tak fantastyczny jak Bioderma, ale jest naprawdę niezły i jest bardzo dobrym zamiennikiem, gdy mamy ograniczone fundusze albo chcemy zrobić mały skok w bok ;)
- Krem nawilżająco-odżywczy Aqua Precis Uriage - krem o bardzo gęstej konsystencji, idealny na zimę i do bardzo suchej skóry. Otula cerę 'kołderką', chroni, koi i nawilża. Ma trochę zbyt intensywny zapach jak dla mnie. Do słoiczka możemy dokupić wymienne wkłady kremu.
- Complete Comfort Cream MAC - mój ulubiony krem, mam jeszcze tylko pół słoiczka :(. Ma konsystencję masełka, sprawia, że skóra jest miękka i chce się jej ciągle dotykać ;) wchłania się, ale zostawia lekką, ochronną warstwę; dobrze koi podrażnienia.
- Kojący krem nawilżający Eucerin - mam nadzieję, że moja przygoda z trądzikiem ma się ku końcowi. Stosowałam masę maści, których skutkiem ubocznym jest m.in. wysuszenie skóry. Nic takiego się nie wydarzyło! Ten krem stosowałam w trakcie leczenia i naprawdę dobrze nawilża. Minusem jest mało przyjemny zapach. Z tej serii bardzo chwalę sobie również m.in. krem matujący, który sprawia, że skóra długo wygląda matowo i nie wysusza!
Produkty do pielęgnacji ciała
- Olejek Alverde - niedostępny u nas, a szkoda. Ma przyjemny zapach róży i drzewa sandałowego; mam w zapasach jeszcze jeden, ale o innym zapachu. Długotrwale natłuszcza, skóra staje się miękka i przyjemna w dotyku; ma świetny skład. Dla wegan.
- Krem migdałowy do stóp Bandi - bardzo dobrze zmiękcza skórę i sprawia, że nasze stopy w ciągu kilku dni stają się gładkie, miękkie i nawilżone! To chyba najlepszy krem jaki miałam!
- Masło Duo The Body Shop - jest dwuczęściowe - zawiera gęstą konsystencję do skóry suchej oraz lżejszą do normalnej. Ja uwielbiam tę pierwszą. Szkoda, że jest tak mało zapachów do wyboru.
Produkty do włosów
- Maska Kemon - jest to jedyny produkt pielęgnacyjny, po użyciu którego widzę różnicę! Włosy są naprawdę w zupełnie innej kondycji. Wszystkie inne odżywki i maski moga się schować.
- Suchy szampon Syoss - nie wiem jak mogłam żyć i nigdy nie wypróbować suchego szamponu! Ten z Syossa ma niestety dość chemiczny cytrynowy zapach, ale świetnie odświeża fryzurę i unosi włosy. Moje włosy po zastosowaniu wyglądają na świeżo umyte. Nie zostawia osadu na włosach (jestem blondynką).
Perfumy
- Burberry The Beat - w grudniu zużyłam jedno opakowanie i od razu otworzyłam nowe z zapasów.
- Juicy Couture Viva La Juicy dostałam na urodziny miesiąc temu i od razu podbiły moje serce. Te dwa zapachy zdecydowanie wyróżniają się w mojej kolekcji - używam ich najczęściej i mają największą pojemność.