Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Clinique. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Clinique. Pokaż wszystkie posty

3 lutego 2013

Projekt denko: styczeń 2013


Pielęgnacja: bardzo polecam cukrowy peeling oliwkowy Paloma, który fajnie zdziera i natłuszcza, tonik Mary Kay ma świetny skład, jak zawsze pięknie pachnące kosmetyki do włosów Alterra i Cetaphil do demakijażu twarzy, który zmywa wszystko. Zdecydowanie nie polecam peelingu Benefit, bo sporo kosztuje, słabo złuszcza i ciężko wycisnąć go z tubki. Wzięłam się za zużywanie próbek, bo trochę przeraziło mnie, że mam ich całe pudełko. Praktycznie zużyłam wszystkie do ciała i włosów, gorzej z tymi do twarzy, bo nie chcę zbytnio eksperymentować.

Kolorówka: zużyłam moją ukochaną brązową kredkę YSLi jeden z ulubionych pudrów MAC Mineralize Skinfinish. Tusz do rzęs Noir Couture Givenchy jest poprawny, a tusz Clinique polecam osobom, którym trudność sprawia malowanie dolnych rzęs - ja bez przerwy jestem pobrudzona pod oczami ;) zostawiłam sobie szczoteczkę, która naprawdę jest mikroskopijna.

26 września 2012

Wymień stary podkład na zestaw próbek Clinique!


Masz podkład, którego nie kupiłabyś po raz drugi? Zamiast trzymać go na dnie szuflady, wymień go na nowy! Tylko w Sephora w zamian za stary podkład dostaniesz zestaw 5 saszetek podkładu Clinique - Even Better Makeup SPF 15 (odcień Neutral) lub Superbalanced Makeup (odcień Vanilla)
Uwaga! Wymieniamy od jutra do wyczerpania zapasów!

18 września 2012

Moi ostatni ulubieńcy


Postanowiłam pokazać Wam kilka kosmetyków, które w ciągu ostatnich miesięcy bardzo przypadły mi do gustu.

Tusz Extra Volume No 1 Prestige Ace of Face - produkt, o którym muszę napisać w pierwszej kolejności. Testowałam sporo różnych maskar i nawet kilka polubiłam i czasem do nich wracam, ale tusz Ave of Face to moje wielkie odkrycie. Maksymalnie pogrubia rzęsy, daje teatralny efekt - mam gęste, ale krótkie rzęsy, a do tego noszę okulary, więc jeśli nie wytuszuję mocno rzęs to ich nie widać.

Lakier You're Blushing Orly - piękny kolor na jesień, rewelacyjna aplikacja, dobre krycie. Więcej zdjęć znajdziecie tutaj

Płyn micelarny Corine de Farme - świetnie radzi sobie z makijażem, myślę, że to będzie mój tańszy zamiennik Biodermy. Ma tylko 1 wadę - słodkawy zapach (wolałabym żeby był bezzapachowy), ale cena i skuteczność sprawiają, że przymykam na to oko. Uwaga! są 2 wersje: płyn do demakijażu oczy w małym opakowaniu oraz płyn do demakijażu twarzy i oczu w opakowaniu z pompką - mają identyczny skład!

Tusz do rzęs Super Drama Avon - tusz z niespotykaną szczoteczką złożoną z silikonowych płatków. Świetnie rozczesuje i pogrubia, używam go ostatnio codziennie i na pewno jeszcze go kiedyś kupię. Radzę dać mu ze dwa tygodnie, żeby nieco zgęstniał. Podczas malowania dobrze jest obracać szczoteczką - lepiej rozczesuje rzęsy.

Dezodorant w kulce Ultra Dry Linen Rexona - wg producenta przy pocieraniu (gry np. uprawiamy sport) pękają specjalne kapsułki uwalniające zapach. Rzeczywiście dezodorant pachnie przez cały dzień, czuję go nawet wieczorem. Chroni przed poceniem, przyjemnie pachnie i nie brudzi ubrań.

Szminka do ust Innocence Beware MAC - ponieważ skończyłam wszystkie szminki w odcieniu nude, musiałam uzupełnić kolekcję czymś nowym. Stanęło na 2 szminkach MAC: Innocence Beware oraz matowej Fun Finds. Innocence Beware to jasny krem z różem. Nie jest całkowicie matowa, często nakładam ją na błyszczyk lub balsam do ust dla dodatkowo połysku. Nie polecam osobom z suchymi, spierzchniętymi ustami.

Tonik złuszczający Clinique - produkt, którego używam niezgodnie z przeznaczeniem. Dostałam go kiedyś w prezencie i tak sobie stał sobie i się kurzył. W miejscu, gdzie chodzę na depilację można kupić produkt na wrastające włoski z kwasem salicylowym. Niestety jest dość drogi, bo kosztuje 100zł. Postanowiłam sprawdzić, czy Clinique da sobie radę z wrośniętymi włoskami i to był strzał w 10! Polecam ;)

Tonik nawilżająco-oczyszczający Lirene - bardzo przyzwoity produkt. Nie ma alkoholu, więc nie wysusza. Przyjemnie odświeża i lekko nawilża skórę. Ma świeży zapach i przyjazną cenę.

14 września 2012

Akcja: wymień stary tusz na Clinique!



Myślałaś o zmianie tuszu do rzęs? Tylko teraz masz niepowtarzalną okazję! Wymień swoją dotychczas używaną maskarę w wybranej perfumerii Douglas na wystarczającą na 28 dni stosowania maskarę Clinique - High Impact Mascara, High Impact Curling Mascara lub High Lengths Mascara do wyboru.*


*Oferta ważna od 14.09.2012 do wyczerpania zapasów, dostępna w perfumeriach stacjonarnych. Jedna maskara dla jednego klienta.

1 stycznia 2012

Ulubieńcy 2011 - makijaż

Rok 2011 już za nami co oznacza, że pora wybrać ulubione i najczęściej używane kosmetyki. Na pierwszy ogień idzie kolorówka. Większości z tych rzeczy nie pokazywałam wcześniej. Jeśli chcecie, żebym zrecenzowała i zeswatchowała coś konkretnego to dajcie znać w komentarzach :)


Produkty do makijażu - twarz, oczy i usta

 

  • paleta cieni Prelude Chanel - piękna paleta, w skład której wchodzą zimne odcienie beżu i brązu wymieszane z szarością. Kolory idealnie się ze sobą komponują; łatwo zrobić makijaż dzienny i wieczorowy. Cienie są miękkie i dobrze napigmentowane.
  • cień Club MAC - chyba najczęściej używany przeze mnie cień w minionym roku. Zielono brązowy duochrome, Catrice ma jego kopię, ale skoro mam MACa to drugi na razie mi niepotrzebny ;) uwielbiam łączyć go z jasnym cieniem i brązową kredką - roztarty na niej cień nabiera intensywności i robi się bardziej zielony! Wyczarujemy nim dzienny i wieczorowy makijaż.
  • puder sypki Blenden Face Powder Clinique - zużyłam kiedyś 2 opakowania tego pudru; teraz znowu do niego wróciłam. Bardzo fajnie kryje i matuje skórę. Do pudru dołączony jest fajny pędzelek
  • błyszczyk Nude Pearl Maybelline - pokazywałam go wielokrotnie; bije na głowę wysokopółkowe błyszczyki! Ma beżowo różowy odcień i pasuje do wszystkich makijaży.
  • tusz do rzęs They're Real! Benefit - pięknie rozdziela rzęsy! A do tego pogrubia i bardzo mocno podkreśla. Na pewno zostanie ze mną na dłużej. Oprócz niego bardzo polubiłam tusz High Lenghts Clinique, który zamiast szczoteczki ma plastikowy patyczek najeżony 3 rzędami ząbków.


  • bronzer/rozświetlacz 10 Benefit - służy do podkreślania kości policzkowych, składa się z 2 pasków: brązowo-złotego i jasnoróżowego. Jest dość mocno błyszczący, wolałabym żeby bronzer był bardziej matowy, ale lubię używać tego duetu. Całość zamknięto w typowym dla Benefita kartonowym pudełeczku.
  •  róż Delicata Rouge Bunny Rouge - jasny kolor - delikatny brąz z odrobiną różu i moreli. Jest delikatny, półmatowy; idealny do lekkiego makijażu, czasem konturuję nim kości policzkowe.
  • róż nr 54 Make Up Studio - brudna brzoskwinia, która genialnie ożywia cerę. Bardzo lubię ten róż i często nakładam go na policzki, wcześniej muśnięte pudrem brązującym
  • podkład Perfect Refining Foundation Shiseido - rewelacyjnie kryje i matuje - czyli robi dokładnie to, czego wymagam od podkładu.
  • rozświetlacz Metallic Colorama Palette YSL - nie wiem ile razy przymierzałam się do używania rozświetlaczy, czy to prasowanych czy płynnych, o sypkich nie wspominając. Koniec końców zawsze wszystkie oddawałam. W drugiej połowie roku coś mi odbiło i znowu zachorowałam na rozświetlacze i teraz używam ich niemal codziennie!!! YSL jest moim ulubionym, jest złoto różowy, daje fajną poświatę.
  • Ziemia egipska Bi Kor - tym pudrem konturuję twarz. Jest dość ciemny, więc wystarczy odrobina na pędzelku, żeby nadać skórze opaleniznę. Jest bardzo wydajny, nie ma pomarańczowych tonów. Jest to mój jedyny bronzer, jestem z niego zadowolona i nie zamierzam kupować żadnych innych.

Lakiery do paznokci



Nie wybrałam ulubionego odcienia, ale pokażę Wam kilka marek, których najczęściej używałam i które przeważają w moich zbiorach. Są to oczywiście OPI, China Glaze, Orly, Bell, Barbra i Revlon.Latem przeważały u mnie róże i oranże, a teraz czerwienie i beże.

29 sierpnia 2011

Wymień stary tusz w Sephorze!!!


Dziewczyny po raz kolejny w Sephorze można wymienić stary tusz na miniaturkę Clinique High Impact! Miniaturka ma 4ml, czyli połowę pełnowymiarowego opakowania! Śpieszcie się, bo zapasy są już na wyczerpaniu.
Ja w tym roku nie mam co wymienić (przed urlopem wyrzuciłam chyba 4 puste opakowania...), ale mam kilka tuszy w zapasie (m. in. High Impact, który bardzo polecam).

2 maja 2011

Rozprawiam się z kosmetykami, czyli kolejne zuzycia


Znowu duże zużycia, niestety tym razem trafiło mi się sporo kosmetyków, które były przeciętne i niczym mnie nie zachwyciły.W dalszym ciągu staram się odgruzować łazienkę ;) pozbyłam się wszystkich próbek produktów do ciała! Zostało mi kilka saszetek i miniaturek szamponów oraz sporo próbek do twarzy :/ ale tego praktycznie nigdy nie używam, więc nic dziwnego. Część maseczek w saszetkach zużyłam, część oddałam. Przydałoby się jeszcze zużyć coś z kolorówki...

  • Balsam do ciała Fenjal - recenzowałam go tutaj
  • Odżywka i szampon do włosów blond Klorane (szampon na zdjęciu poniżej) - bardzo fajny zestaw kosmetyków, pięknie pachnie rumiankiem - po umyciu zapach jest nadal intensywny, lekko rozjaśnia włosy. Odżywka nie obciąża, ułatwia rozczesywanie. Szampon pod koniec opakowania zaczął podrażniać mi skórę.
  • Peeling trójsferyczny Iwostin - żelowy peeling z dość ostrymi drobinkami, pachnie olejkiem z drzewa herbacianego. Nie przypadł mi specjalnie do gustu, bo nie lubię takiej konsystencji. Bardzo wydajny, myślałam, że nigdy się nie skończy.
  • Tonik Rival de Loop - ładnie pachnie, ma niezły skład, niestety pieni się - dość dziwna właściwość jak na tonik. Może być, ale szału nie ma.
  • Żel do golenia Balea - ma bardzo słodki zapach, ale na pewno nie pachnie melonem. Robi bardzo marną pianę, o wiele lepszy jest żel do golenia Isany. Nie polecam.
  • Żel pod prysznic Fa - pięknie pachnie brzoskwiniami, ma kremową konsystencję, nie wysusza skóry. Warto!
  • Peeling do ciała Sephora - wersja z żurawiną i liczi, bardzo słodki zapach, trochę za słodki, ale ogólnie przyjemny. Kilka kosmetyków z tej linii dostałam w prezencie i chyba do tego najlepiej się nadają. Peeling jest poprawny, ale mógłby ścierać mocniej. Są lepsze w niższej cenie.
  • Cukrowy peeling do ciała Granat Bielenda - uwielbiam!!! Szczegółowa recenzję ze zdjęciami znajdziecie tutaj
  • Płyn micelarny Maybelline - naprawdę dobry produkt, gdyby był dostępny w sprzedaży pewnie stale gościłby w mojej kosmetyczce. Szkoda, że Mayblline tylko od czasu do czasu dorzuca go w prezencie do zakupów. Myślę, że sprzedawałby się bardzo dobrze.
  • Lipidowy balsam do ciała Pharmaceris A - ma lekką konsystencję, po wsmarowaniu czuję, że skóra jest 'mokra', nawilżona. Nie ma zapachu. Lubię go, ale chyba więcej nie kupię - jest fajny, ale nie rewelacyjny, ma tylko 150ml pojemności. Myślę, że osoby z bardzo wrażliwą, alergiczną skórą będą zadowolone, a osoby z normalną skórą mogą spokojnie znaleźć coś równie dobrego w niższej cenie (a może i lepszego).

  • Sól borowinowa z kwasami AHA Bingo - szkoda kupować, właściwie nic nie robi, nie pachnie, nie złuszcza, nie nawilża.
  • Żel pod prysznic z oliwą z oliwek Athena's - ma przyjemny zapach (trochę naturalny, trochę męski), jest dość rzadki, na skórze zamienia się w kremową piankę. Lekko natłuszcza skórę, nie trzeba po kąpieli używać balsamów. Można spróbować, ale nie powala na kolana.
  • Płyn micelarny Payot - nie, nie, nie! Już niedługo opiszę go w cyklu 'Rozczarowania'.

  • Zmywacz Sensique - bardzo slaby, kiepsko zmywa większość lakierów, niewydajny. Nie polecam.
  • Tonik nawilżający Artistry - pięknie pachnie (chyba pigwą); nie wysusza skóry, mam miniaturkę, więc specjalnie długo go nie testowałam; spełnia swoje podstawowe funkcje.
  • Balsam do ust Topicrem - fajny, ale się złamał i nie można go już używać :/ pachnie wanilią, pozostawia na ustach tłustawą warstwę ochronną. Nie ma parabenów.
  • Błyszczyk Heartbreaker BeYu - wodnisty, nadaje raczej lekki połysk; nie polecam.
  • Tusz High Impact Clinique - tusz, do którego nie byłam przekonana na początku, ale szybko stał się jednym z moich ulubionych. Koniecznie muszę poświęcić mu oddzielny post. Nie daje teatralnego efektu, ale pięknie podkreśla i rozdziela rzęsy.
  • Kredka Effet Smoky Bourjois - uwielbiam ją i na pewno kupię jeszcze nieraz (jak tylko zużyję inne brązowe). Jest miękka, bardzo łatwo maluje się nią kreski; kolor jest intensywny. Ma pędzelek, którym z łatwością można rozetrzeć kredkę. Muszę się z nią pożegnać, bo nie jestem w stanie jej zatemperować.

Nie zużyte, ale lecą do kosza:

10 stycznia 2011

Ciekawostki ze sklepów + powiew wiosny

W ramach walki z sennością postanowiłam przejrzeć sieć w poszukiwaniu ciekawych nowości. Oprócz nowych produktów możemy także znaleźć trochę kolekcji wiosennych - marzy mi się już wiosna, a Wam? Nie mogę się już doczekać. Nawet mi zdjęcia swatchy nie wychodzą, bo nie ma słońca :(

Primer NYX z nowej linii HD - znalazłam bardzo pochlebną recenzję. Interesują mnie jeszcze róż i Soft Matte Lip Cream - coś pomiędzy szminką a błyszczykiem. Kosztuje 14 dolarów, myślę, że jest to produkt, który zamówię w przyszłości. Tutaj możecie obejrzeć resztę nowości

Brush with Fashion to kolekcja Body Shopu - a w niej m.in. paletki cieni, róż w kremie czy rozświetlającą bazę pod podkład w pędzelku. Zdjęcia i recenzje na blogu The 6 inch stilettos

LUSH przygotowuje się do walentynek. Zainteresowała mnie żaba do kąpieli, kostka The Ex Factor oraz kwiatowe mydełko z pięknym wzorem. Tutaj obejrzycie resztę produktów








 

Urban Baroque to zimowa kolekcja Catrice, ciekawe czy w końcu do nas dotrze. Najbardziej podoba mi się rozświetlający puder i lakiery do paznokci - więcej zdjęć tutaj
Nawilżające koloryzujące balsamy do ust to propozycja Clinique'a - miałam okazję je przetestować, są rewelacyjne. Półprzejrzyste, w bardzo ładnych odcieniach, wykręcane. No i to urocze zdjęcie z galaretkami :)


Eco Tools nareszcie w Polsce! W środę wybieram się do Superpharm je obejrzeć, kusi mnie pędzelek do korektora. Pędzle są bardzo znane wśród blogerek, mają świetne recenzje.
Róż do policzków z wiosennej kolekcji Lancome. Według mnie jest uroczy, podoba się Wam?
Jeanius - w tym roku wiosna w MACu jest dżinsowa. Wpadły mi w oko cienie i róże - zwłaszcza ten intensywnie różowy. Więcej zdjęć i opisów na Temptalii












Byłam dziś w TK Maxxie w Centrum i kosmetyki są BARDZO przebrane, praktycznie nic ciekawego nie zostało. Lakiery Nails Inc. można kupić w niezłych cenach - zestaw 4 lakierów 40zł; zestaw bodajże 10 lakierów 80zł. Stili nie widziałam.

Miałyście kiedyś podkład Vichy Aerateint Pure do skóry mieszanej? Wpadł mi w oko i nie wiem, czy warto go kupić.

29 sierpnia 2010

Wymień stary tusz na miniaturę Clinique!

Promocja tylko w perfumeriach Sephora - przynosząc stary tusz dostajesz miniaturkę tuszu Clinique High Impact Mascara. Promocja trwa tylko do 5 września, dlatego warto się spieszyć. Miniatura ma 4 gramy, natomiast pełnowymiarowe opakowanie 8 gram. Tusz wydłuża i pogrubia, kiedyś go miałam, ale zupełnie nie pamiętam czy byłam z niego zadowolona.
Ja wymieniłam swój tusz na miniaturkę Clinique, a Wy? :)


Będąc dziś w Douglasie wypatrzyłam nową miniaturę przy kasie - uwielbiam Estee Lauder i Clinique, które co jakiś czas wypuszczają miniaturki w całkiem rozsądnych cenach. Zawsze stoją przy kasach w Douglasach, dlatego warto co jakiś czas zaglądać. Miniatury jakie się pojawiają to np. puder brązujący, krem tonujący, balsam do ust, szminki EL, a z Clinique: szminki, zestawy 3 kroków, a dziś wypatrzyłam podkład Superbalanced za 29zł! Tubka ma aż 15ml, więc za 60zł możemy mieć pełnowymiarowy podkład. Niestety dostępny jest tylko 1 odcień - 05, dla mnie troszkę za ciemny, dlatego wstrzymałam się z zakupem.

14 maja 2010

AAE kontra AAER

 Co się kryje pod tymi dziwnymi skrótami? Kremy pod oczy marki Clinique! All About Eyes i All About Eyes Rich - mam obie wersje, ta cięższa jest już na wykończeniu, dlatego postanowiłam zrobić zdjęcia porównujące obie konsystencje.
Kremy mają zmniejszać opuchliznę oraz cienie pod oczami oraz niwelować drobne zmarszczki.
AAE jest lekki, kremowo żelowy, AAER ma konsystencję odżywczego masełka. Pierwszy wolę używać wiosną/latem, drugi jesienią i zimą. Uwielbiam je za to, jak dobrze nawilżają skórę - nie mam problemów z okolicą oczu (wysypiam się, nie mam zmarszczek - oprócz maleńkich mimicznych, nie mam genetycznej skłonności do ciemnych obwódek). Polecam przede wszystkim AAER, zwłaszcza do wysuszonej skóry - bardzo lubię gęstą konsystencję w kremach pod oczy, nie przepadam za bardzo lekkimi żelami.

Właśnie pojawił się nowy kosmetyk w tej linii - All About Eyes Serum. Aplikator z chłodzącą kulką uwalnia serum w postaci żelu, masuje i odświeża oraz redukuje i rozjaśnia podkrążone oczy. Kosztuje 140zł.