Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Corine de Farme. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Corine de Farme. Pokaż wszystkie posty

15 grudnia 2012

Denka z października i listopada

Ze strasznym opóźnieniem, ale chyba warto pokazać ;) najbardziej jestem dumna z denek kolorówki, bo najdłużej się zużywają. Poszło też trochę próbek i miniaturek, które zawsze zalegają w mojej kosmetyczce - uwielbiam je zbierać, ale niespecjalnie lubię używać ;)

Z poniższych denek polecam:
peeling antycellulitowy Lirene - tani, gruboziarnisty, świetnie złuszcza, pięknie pachnie - mój ulubieniec od wielu lat!
peeling Pat&Rub - gęsty, mocno złuszcza i natłuszcza, ale polecam otworzyć go dopiero, gdy zużyjemy inne peelingi - półkilogramowe pudło naturalnego kosmetyku, który może być otwarty tylko 6 miesięcy, naprawdę ciężko zużyć ;)
suche szampony Isana i Klorane - niezastąpione w kryzysowej sytuacji
tusz do rzęs Ace of Face - polecam wersję Prestige no 1 - ma grubą szczotkę, która genialnie pogrubia i daje teatralny efekt. Moje tegoroczne odkrycie :)

Lactacyd - używam go od wielu lat, co jakiś czas robię 'skok w bok', ale zawsze do niego wracam
płyn micelarny Corine de Farme - tutaj znajdziecie jego recenzję
krem nawilżając Clarins Hydra Quench - dobrze nawilża
szampony i odżywki Timotei - ładnie pachną, nie wysuszają, łatwo rozczesać po nich włosy, fajnie nabłyszczają i zmiękczają
dezodorant Rexona - dobrze chroni i ładnie pachnie, kulki Rexony służą mi od jakiegoś czasu najbardziej, chyba do niej wrócę, bo mój aktualny dezodorant mnie w pełni nie satysfakcjonuje








I jeszcze kilka denek z listopada. Nie są tak imponujące jak październikowe, ale jestem z nich zadowolona.




18 września 2012

Moi ostatni ulubieńcy


Postanowiłam pokazać Wam kilka kosmetyków, które w ciągu ostatnich miesięcy bardzo przypadły mi do gustu.

Tusz Extra Volume No 1 Prestige Ace of Face - produkt, o którym muszę napisać w pierwszej kolejności. Testowałam sporo różnych maskar i nawet kilka polubiłam i czasem do nich wracam, ale tusz Ave of Face to moje wielkie odkrycie. Maksymalnie pogrubia rzęsy, daje teatralny efekt - mam gęste, ale krótkie rzęsy, a do tego noszę okulary, więc jeśli nie wytuszuję mocno rzęs to ich nie widać.

Lakier You're Blushing Orly - piękny kolor na jesień, rewelacyjna aplikacja, dobre krycie. Więcej zdjęć znajdziecie tutaj

Płyn micelarny Corine de Farme - świetnie radzi sobie z makijażem, myślę, że to będzie mój tańszy zamiennik Biodermy. Ma tylko 1 wadę - słodkawy zapach (wolałabym żeby był bezzapachowy), ale cena i skuteczność sprawiają, że przymykam na to oko. Uwaga! są 2 wersje: płyn do demakijażu oczy w małym opakowaniu oraz płyn do demakijażu twarzy i oczu w opakowaniu z pompką - mają identyczny skład!

Tusz do rzęs Super Drama Avon - tusz z niespotykaną szczoteczką złożoną z silikonowych płatków. Świetnie rozczesuje i pogrubia, używam go ostatnio codziennie i na pewno jeszcze go kiedyś kupię. Radzę dać mu ze dwa tygodnie, żeby nieco zgęstniał. Podczas malowania dobrze jest obracać szczoteczką - lepiej rozczesuje rzęsy.

Dezodorant w kulce Ultra Dry Linen Rexona - wg producenta przy pocieraniu (gry np. uprawiamy sport) pękają specjalne kapsułki uwalniające zapach. Rzeczywiście dezodorant pachnie przez cały dzień, czuję go nawet wieczorem. Chroni przed poceniem, przyjemnie pachnie i nie brudzi ubrań.

Szminka do ust Innocence Beware MAC - ponieważ skończyłam wszystkie szminki w odcieniu nude, musiałam uzupełnić kolekcję czymś nowym. Stanęło na 2 szminkach MAC: Innocence Beware oraz matowej Fun Finds. Innocence Beware to jasny krem z różem. Nie jest całkowicie matowa, często nakładam ją na błyszczyk lub balsam do ust dla dodatkowo połysku. Nie polecam osobom z suchymi, spierzchniętymi ustami.

Tonik złuszczający Clinique - produkt, którego używam niezgodnie z przeznaczeniem. Dostałam go kiedyś w prezencie i tak sobie stał sobie i się kurzył. W miejscu, gdzie chodzę na depilację można kupić produkt na wrastające włoski z kwasem salicylowym. Niestety jest dość drogi, bo kosztuje 100zł. Postanowiłam sprawdzić, czy Clinique da sobie radę z wrośniętymi włoskami i to był strzał w 10! Polecam ;)

Tonik nawilżająco-oczyszczający Lirene - bardzo przyzwoity produkt. Nie ma alkoholu, więc nie wysusza. Przyjemnie odświeża i lekko nawilża skórę. Ma świeży zapach i przyjazną cenę.