Tytuł oryginału: Wildflower Hill
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 512
Format: 135 x 204 mm
Oprawa: broszurowa
ISBN: 978-83-10-12102-8
Do
przeczytania książki „Wzgórze dzikich kwiatów”, jak to często bywa w moim
przypadku, zachęciła mnie piękna i niezwykle subtelna okładka, która w
połączeniu z dość intrygującym tytułem zapowiadała ciekawą historię wewnątrz.
Czy i tym razem instynkt w wyborze książki mnie nie zawiódł? Powiem tyle,
książka jest rewelacyjna! A ja z czystym sumieniem zaliczam ją do grona
ulubionych książek. „Wzgórze dzikich kwiatów” to historia dwóch kobiet, babki i
wnuczki, kobiet którym przyszło żyć w zupełnie innych czasach, i które połączył
pewien niezwykły dom w odległej Tasmanii.
Emma to
trzydziestoletnia, współczesna kobieta, zakochana w tańcu i rozpoznawana na
świecie primabalerina Teatru Królewskiego. Mieszka w Londynie ze swoim
chłopakiem Joshem, koncentrując się jednak na tańcu, nie ma dla niego zbyt
wiele czasu, a już z pewnością nie myśli o ślubie i życiowej stabilizacji. Śmiało
można powiedzieć, że Emma to zapatrzona w siebie egoistka, przedkładająca swoją
karierę ponad wszystko. Jak mówi przysłowie: po trupach, ale do celu. Jakież
zdziwienie maluje się na twarzy Emmy, kiedy Josh rzuca ją dla innej i
postanawia wyprowadzić się z domu. Ale to nie koniec jej problemów. W myśl
zasady, że nieszczęścia chodzą parami, dziewczyna podczas morderczej próby
ulega wypadkowi, który na zawsze wyklucza ją ze świata baletu. Pogrążona w
rozpaczy dziewczyna, wraca do rodzinnej Australii, a tam czeka na nią zaskakująca
wiadomość. Otóż otrzymuje ona w spadku po nieżyjącej już babci dom i farmę na Tasmanii,
zwane tytułowym Wzgórzem Dzikich Kwiatów.
Równolegle z
historią Emmy poznajemy życie jej niezwykłej babki, Beattie, która zachodząc w
ciążę w wieku dziewiętnastu lat pogrzebała swoje marzenia o byciu projektantką
mody i wraz ze starszym od niej i żonatym kochankiem uciekła ze Szkocji do
odległej Australii. W obliczu pijaństwa i hazardu, które były głównym zajęciem
jej partnera, kobieta została pozostawiona sama sobie, żyjąc i wychowując córkę
w skrajnym ubóstwie. Postać Beattie jest niezwykle wyrazista. Jest to kobieta z
charakterem, a właśnie takie bohaterki lubię i cenię najbardziej. Mimo
przeciwności losu i trudnych czasów w jakich przyszło jej żyć, za wszelką cenę
dąży do zapewnienia swojej córce warunków życia na jakie zasługuje, kierując
się radą dawnej przyjaciółki, aby sama o sobie decydowała, nie czekając aż ktoś
podejmie za nią decyzję. Historia życia Beattie jest niezwykła… Pełna bólu,
poświęcenia i upokorzenia, ale też miłości i namiętności, które dawały jej siłę
napędową do działania.
Powieść
Kimberley Freeman jest niezwykle wzruszająca, pełna uczuć i emocji. Autorka
ukazuje różne oblicza miłości. Mamy tutaj miłość rodzicielską, namiętną i
porywczą miłość charakterystyczną dla ludzi młodych oraz zdolną do poświęceń
miłość dojrzałą. Porusza także trudny temat uprzedzeń rasowych, którym z
wielkim uporem przeciwstawiała się bohaterka książki. Lekki język sprawia, że
książkę czytało się przyjemnie i bardzo szybko, strony wręcz same się
przewracały, a ja nie mogłam się doczekać co wydarzy się w kolejnym rozdziale.
Ciekawym zabiegiem okazało się przeplatanie przeszłości z teraźniejszością.
Autorka zastosowała również dwie różne narracje, wzbogacając tym budowę
powieści.
Książka
posiada niestety jeden minus, o którym muszę wspomnieć i który nie pozwolił mi
dać jej maksymalnej noty. Mianowicie, opis na odwrocie książki, moim zdaniem, zdradza
zbyt dużo z jej treści. Jest to jeden mały minusik przy wielu atutach jakie
posiada ta książka, ale nie mogłam go pominąć.
Od dawna
czekałam na książkę, która oderwie mnie od rzeczywistości i zapewniam Was, że
tej książce się to udało. Żadne słowa nie oddadzą w pełni klimatu tej książki
oraz wrażeń i emocji jakie towarzyszyły mi podczas jej czytania i które z
pewnością pozostaną ze mną na długo. Po prostu trzeba ją przeczytać, do czego
serdecznie zachęcam.
Moja ocena
9/10
____________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Nasza Księgarnia
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 52 książki
- Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!! (512 s.)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (3,4 cm)
"Wzgórze Dzikich Kwiatów" zachęca mnie do siebie nie tylko interesującą fabułą, ale również wspaniałą okładką. Szkoda, że nieraz opis wydawcy zdradza zbyt wiele, ale co zrobić - zawsze można nie czytać tego, co znajduje się na odwrocie książki, chociaż przyznam szczerze, że nigdy mi się jeszcze nie udało tego nie robić. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest z tym różnie:) tym razem przeczytałam i żałuję:)
UsuńPozdrawiam:)
Jaka wysoka ocena! Będę musiała przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTym razem jednak się wstrzymam. Mam zbyt dużo zobowiązań czytelniczych.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo książka warta jest uwagi:)
UsuńMadziu inspirowana Twoją opinią i zachęcona wysoką oceną muszę zapolować na Tę książkę:)
OdpowiedzUsuńWarto po nią sięgnąć:)
UsuńHmm... Na razie muszę przeczytać stosikowe pozycje a potem zobaczymy;)
OdpowiedzUsuńMnie akurat okładka się nie podoba, ale za to treść wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńW końcu się doczekałam i "Wzgórze dzikich kwiatów" w poniedziałek, będzie na mnie czekało w bibliotece.Zrobiłam rezerwację na tę książkę już dawno temu, ale był na nią tak duży popyt,że musiałam czekać w kolejce:)
OdpowiedzUsuńDla mnie książka była naprawdę dużym zaskoczeniem:) Nie spodziewałam się tylu emocji przy jej lekturze:) Świetna książka!
Usuń