,,Być może istnieje granica, ile cierpienia tych, których kochamy, można zabsorbować, nie rozpadając się.''
Wydawnictwo: Driada
Rok
wyd: 2017
Tłumaczenie: Bogusława Sochańska
Cykl: Spektrum ( tom I )
Stron: 544
Kraj: Dania
Główną bohaterką, a jednocześnie narratorem powieści jest piętnastoletnia Emi. Dziewczyna nie ma lekko. W domu się nie przelewa, w szkole uchodzi za dziwadło i jest prześladowana przez klasowego osiłka. Na szczęście ma dwóch przyjaciół, braci, z którymi łączy ją bardzo bliska więź od czasów wczesnego dzieciństwa. O rok starszy Alban jest ostoją spokoju i rozsądku, osobą z pokorą znoszącą swoją ślepotę. Z kolei rok młodszy Linus pasjonuje się naukami ścisłymi, bywa oderwany od rzeczywistości i zamknięty w sobie. Emi, jako samotniczka i osoba nieśmiała, znajduje ostoję w domu braci, gdzie spędza większą część czasu. Jej ucieczką są także rysunki. Dziewczyna nie rozstaje się ze swoim szkicownikiem i ołówkami, by w każdej możliwej chwili przelewać na papier swoje nastroje. Przewidywalne i dosyć nudne życie całej trójki zmienia się w momencie, gdy w szkole zjawia się nowy nauczyciel Janus oraz bliźniacze rodzeństwo, Pi i Noa. Ten pierwszy, tajemniczy i dość przerażający, wywraca szkolne życie do góry nogami, natomiast pojawienie się egzotycznego rodzeństwa burzy całkowicie spokój Emi, gdy ta uprzytamnia sobie, że Noa jest chłopakiem z jej koszmaru sennego. Losy tej piątki młodych ludzi zostają ze sobą splecione poprzez wydarzenie, jakie rozegra się w domu pewnego astrofizyka, gdzie dołączy do nich, i podzieli ich los, klasowa kujonka Adriana.