"Noc żywych trupów" z 1968 roku dał początek zombie i ich kreacji, takiej jaką znamy do dzisiaj. Trupy, których jedynym instynktem jest zabijanie. Do tej pory, niejednokrotnie mieliśmy okazję oglądać różne wersje powstania umarlaków. W ostatnich latach nastąpił prawdziwy bum na ich historię - jednak schemat zawsze był ten sam - ludzkość musi stawić czoło nowemu zagrożeniu, zombiakom, które za wszelką cenę chcą zabić każdą, żywą istotę na Ziemi. Brzmi może i banalnie, ale czy to książki czy filmy lub seriale oparte na tym schemacie zawsze stawały się światowymi hitami. A gdyby tak przedstawić zombie w zupełnie innym świetle? Gdyby zastanowić się nad ich istotą, osobowością? Czy to w ogóle ma sens? Zapraszam Was na recenzję książki Øysteina Stene "Wyspa zombie"
30 sie 2015
0
Przepraszam, czy zechciałaby Pani porozmawiać o zombie?
By Kamil / Posted on 08:49 / 3/10, Øystein Stene
19 gru 2014
0
Endgame. Miało być epicko, a wyszło jak zawsze. Czy wszystkie młodzieżówki to gnioty?
By Kamil / Posted on 23:02 / 3/10, James Frey
Gdzieś na Ziemi jest ukryte 3 miliony zielonych. Wystarczy przeczytać książkę, poszukać w nich zagadek, wskazówek, rozwiązać je i jeśli dobrze pokombinowaliśmy, to powinniśmy zgarnąć główną nagrodę. Marzenia ściętej głowy. Autorzy książki Endgame postawili sobie za punkt honoru, by napisać tak swoją powieść, by nikt nie wiedział o co chodzi, a pieniądze leżały sobie bezpiecznie gdzieś na świecie. Zamysł marketingowy genialny i to tylko dowodzi, że w dzisiejszych czasach możesz sprzedać niemal wszystko, ale tylko wtedy gdy do gry wejdą pieniądze. Dużo pieniędzy. Tak też i było z książką Freya - akcja promocyjna na cały świat, równoczesna premiera w wielu państwach, tragiczne wymogi druku no i oczywiście główna nagroda. Brzmi wspaniale, prawda? Nie dajcie się zwieźć Endgame to książką słaba. Do bólu.
11 paź 2014
0
Janusz Wiśniewski - Ślady. Czyli jak napisać książkę o niczym.
By Kamil / Posted on 09:18 / 3/10, Janusz Leon Wiśniewski
Wiem, że część osób czekała na moje wrażenia po przeczytaniu książki Janusza Wiśniewskiego Ślady. Przyznam szczerze, że autora znałem tylko i wyłącznie z filmu na podstawie jego powieści Samotność w sieci, tak to był mi zupełnie obcy. Na początku chciałbym wyjaśnić Wam, jak doszło do tego, że ja - maniak mocnej książki, fan szeroko pojętej fantastyki i świr na punkcie Śródziemia sięgnął po tę powieść. Powód jest prozaiczny i bardzo prosty. W sumie to są dwa takowe powody. Pierwszy to wygrana w konkursie, jednak to nie był główny impuls, po dotarciu Śladów do mego domu powędrowały one prosto na półkę. Za ich lekturę wzięła się moja siostra, która UWAGA zaczęła czytać książki, ba! jak dotąd nigdy tego nie robiła, a tu nagle bum! i po wyjeździe na studia wzięła się za coś lepszego niż siedzenie przed kompem :P Wyszło na to, że ten tomik opowiadań bardzo przypadł jej do gustu i polecała mi ze szczerego serca. Dziewięćdziesiąt sześć stron, na które składa się owa książka spowodowały, że postanowiłem ją przeczytać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)