• Recenzje

    Nie boję się skrytykować beznadziejnej książki, chwalę dobrze napisane. Jestem subiektywny, nie piszę pod publikę.

  • Felietony

    Relacje z wydarzeń, porady dla początkujących i moje własne przemyślenia na temat blogosfery.

  • Gry

    Gry planszowe i karciane traktuję tak samo jak książki. To świetna alternatywa na nudne wieczory, czy spotkania z przyjaciółmi.

  • Sztuka

    Sztuka ciągle pojawia się w moim życiu pod różnymi postaciami. Chcę ją pokazać Wam w subiektywnym świetle, jednocześnie obnażając najdziwniejsze pomysły na dzieło sztuki.

24 mar 2016

0

Najlepsza książka jaką przeczytałem w tym roku. Łabędzi Śpiew. Tom I

Nie lubię klimatów apokaliptycznych. Męczyłem się z "Metrem 2033", nie rozumiałem jego fenomenu, nudziłem przy długich opisach i czekałem na koniec, który moim zdaniem nie był czymś wybitnym. Jednak był jeden tytuł, który mnie przyciągał i polowałem na niego już od dłuższego czasu. Pewnej wizyty w bibliotece w mieście rodzinnym ujrzałem w końcu upragniony tytuł. "Łabędzi Śpiew" Roberta McCammona to powieść, która zyskała uznanie w kręgu wszystkich miłośników tego typu literatury.

22 paź 2015

0

Stanisław Lem "Niezwyciężony"


Będąc w szkole podstawowej musiałem przeczytać fragment jednej z powieści Lema. Nie pamiętam jej tytułu, jedyne co zapamiętałem to swoista złość na moją polonistkę, Lema i jego beznadziejnej książki. Nie spodobała mi się, męczyłem się, nie rozumiałem niczego, w tamtym okresie science-fiction kojarzyło mi się tylko i wyłącznie z Gwiezdnymi Wojnami. Niechęć utrzymywała się przez kilka lat, ja sam powoli dojrzewałem, a zainteresowanie Lemem wzrastało. W końcu pożyczyłem z biblioteki "Solaris" i przepadłem. Przeczytałem całą powieść w kilka dni, mając chrapkę na więcej, jednak los Lema i mój skrzyżował się ponownie dopiero niedawno - przedstawiam Państwu "Niezwyciężonego".

18 sie 2015

0

Epickość nad epickością


Są takie książki, o których będzie się mówić latami, ich twórców wychwalać, a stworzone przez nich światy i historie interpretować w nieskończoność. Poczynając od Tolkiena, przez Lewisa, Le Guin, Sapkowskiego, Hooba, Zelaznego, Cooka, Eriksona czy Martina - wszyscy oni na stałe wpisali się w kanon literatury fantasy. Są twórcami światów, które zachwycają tysiące czytelników na całym świecie, ich bohaterów uwielbiają tłumy, a ich losy śledzą fani rozsiani po całym globie. Do tej prawdziwej śmietanki znamienitych osobistości należy dodać jedno nazwisko, o którym, w najbliższych latach będzie bardzo głośno. Brandon Sanderson.

6 sie 2015

0

Jak napisać recenzję klasyka gatunku?


Są takie książki, które znać powinien każdy. Bez względu na wiek, płeć i ulubione gatunki literackie. Kanon światowej literatury jest naprawdę ogromny, jednak "Portret Doriana Graya" znacząco się z niego wyróżnia. Poruszana tematyka, styl Oscara Wilde'a, przesłanie, kompozycja - to wszystko składa się na lekturę wyjątkową pod wieloma względami. Pisanie recenzji takich książek jest wyjątkowo trudne - jak można oceniać coś, co jest uważane za arcydzieło w skali światowej? Podejmę się tego wyzwania, a jego efekt znajdziecie poniżej.

11 lip 2015

0

Kanon literatury grozy, czyli H. P. Lovecraft i "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści"


Cthulhu. Lovecraft. Kto nie słyszał o sławnym pisarzu jak i równie znanym, mitycznym bóstwie? Samotnik z Providence, żyjący na przełomie dwóch wieków, na stałe zapisał się w umysłach miłośników literatury jako twórca genialnych, przerażających opowiadań, w których jednostka ludzka mierzy się z Nieznanym. Pierwotnym. Lovecraft, tak bardzo niedoceniany za życia, został uznany za wybitnego pisarza dopiero po śmierci, a czytelnicy na całym świecie okrzyknęli go Mistrzem literatury grozy. To moje pierwsze spotkanie z jego twórczością i już teraz mogę Wam powiedzieć, że jestem zaszokowany, zdumiony i przerażony.  "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" to zbiór piętnastu, starannie wyselekcjonowanych opowiadań Lovecrafta. Ułożone zostały w porządku chronologicznym, co jest już pierwszym, dużym plusem. Czytelnik zostaje zabrany w swoistą podróż przez twórczość pisarza - od początków w 1917 roku, aż do ostatnich tekstów z 1937. Dwadzieścia lat, które na stałe zmieniły światową literaturę.   Pomysł Lovecrafta był prosty. Jako zadeklarowany ateista tworzy swoją własną mitologię, strasząc ludzkość przerażającymi Przedwiecznymi. W tym chaosie umiejscawia typowego samotnika, jakim był on sam, ponad przeciętnie inteligentnego, który na wskutek wydarzeń z własnego życia zaczyna popadać w obłęd. Niewytłumaczalne zjawiska zdarzają się coraz częściej, a nikt, nawet nasz bohater nie jest świadomy grozy i potworności jakie go czekają. Lovecraft zabiera nas w przejażdżkę w głąb swojego umysłu, gdzie R'lyeh Cthulhu, Azathoth, Nyarlathotep i inni stanowią realne zagrożenia dla gatunku ludzkiego, a wszystkie plugastwa i okropności przedwiecznego świata wkradają się do naszej rzeczywistości. Wszystko to utrzymane jest w mrocznej, przerażającej atmosferze rodem z gotyku.   Opowiadania Lovecrafta to nie tylko groza i czyhające niebezpieczeństwo - to niejako praca badawcza ludzkiego umysłu, jego ograniczeń. Pisarz, stawiając na piedestale bohatera typowego samotnika automatycznie nastawia czytelnika na wnikliwą analizę psychologiczną postaci. W sporej części opowiadań dzieją się rzeczy niewytłumaczalne, można by rzec, że nie z tego świata, a w tym wszystkim znajduje się pojedyncza jednostka ludzka, której ograniczony umysł nagle się otwiera i próbuje to wszystko pojąć. Jak z tym sobie poradzi? Czy ogarnie go szaleństwo i obłęd? A może zrozumie coś, co zmieni postrzeganie rzeczywistości przez całą ludzkość?   "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" to zbiór opowiadań - znajdziemy tutaj ich dłuższe jak i krótsze formy. Styl Lovecrafta obfituje w anarchizmy, wielozdaniowe opisy, rozbudowane zdania i ogrmoną ilość przymiotników. To wszystko sprawia, że jego historie są naprawdę ubogie w dialogi, a cała akcja płynie bardzo wolno, dzięki nieśpiesznej narracji. Pisarz, niejako nastraja nas przed tym co najgorsze i plugawe - całą zgrozę zostawia na sam koniec, tak by w dopiero ostatnim akapicie wyjaśnić najważniejsze kwestie. Nie zawsze się to sprawdza - w niektórych opowiadań czytelnik może sam dojść do sedna sprawy zanim dotrze do ostatnich stron historii. I tak, dochodzę do pewnej ważnej konkluzji - Lovecraft o wiele lepiej wypada w krótszych formach - to właśnie wtedy gromadzi cały swój koncept na niewielu stronach, oddaje całą grozę i zagrożenie, jakie czeka na naszego bohatera. Właśnie wtedy dostrzegamy jego kunszt literacki, pasję i chęć tworzenia. Dlatego nie jest fanem najdłuższego opowiadania w tym zbiorze, czyli "Przypadek Charlesa Dextera Warda".     Jeśli mówię już o języku autora, to niemożliwym by była jego ocena, gdyby nie niesamowitą praca tłumacza czyli Macieja Płaza, który był odpowiedzialny również za wybór opowiadań. Panie Macieju, to co Pan zrobił zasługuje na wielokrotne wyróżnienia! W Polsce mieliśmy kilkanaście wydań przeróżnych opowiadań Lovecrafta, ale dopiero "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" oddają całą atmosferę i język pisarza. To wszystko zasługa tłumacza, który w niemal idealny sposób odzwierciedlił styl Lovecrafta, używając przy tym licznych archaizmów, powtórzeń, przymiotników - już od pierwszej strony czuć, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym i niesamowitym. Brawo! To samo mogę rzec o ilustracjach zawartych w książce, a których autorem jest John Coulthart - niesamowite grafiki nastrajające czytelnika, oddające całą grozę i atmosferę opowiadań Samotnika z Providence.   Jestem zaskoczony jakością wydania, onieśmielony stylem Lovecrafta i przerażony niektórymi opowiadaniami. Mam swoich faworytów, inne podobały mi się ciut mniej. Jednak "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" to prawdziwy majstersztyk, kanon literatury grozy, który wszyscy miłośnicy tego gatunku muszą przeczytać. To tak jakby być fanem polskiej fantastyki, nie przeczytawszy żadnego opowiadania Stanisława Lema. Klasyka gatunku, fantastyczny klimat, atmosfera i niepowtarzalność - zalecane dawkowanie - jedno opowiadanie na parę dni. Polecam! Cthulhu. Lovecraft. Kto nie słyszał o sławnym pisarzu jak i równie znanym, mitycznym bóstwie? Samotnik z Providence, żyjący na przełomie dwóch wieków, na stałe zapisał się w umysłach miłośników literatury jako twórca genialnych, przerażających opowiadań, w których jednostka ludzka mierzy się z Nieznanym. Pierwotnym. Lovecraft, tak bardzo niedoceniany za życia, został uznany za wybitnego pisarza dopiero po śmierci, a czytelnicy na całym świecie okrzyknęli go Mistrzem literatury grozy. To moje pierwsze spotkanie z jego twórczością i już teraz mogę Wam powiedzieć, że jestem zaszokowany, zdumiony i przerażony.

8 sty 2015

0

Najlepsza książka, jaką czytałem w ostatnich latach


Żyjemy w świecie, gdzie wyznajemy pewną wiarę lub nie, chodzimy do kościoła lub nie, jesteśmy uczeni miłości do danego bóstwa, które obiecuje nam zbawienie i życie w raju. Jest to dość proste, o ile nie zaczniemy zagłębiać się w historię kształtowania się wiary, jej początków, trudnego rozwoju i wszelkich zbrodni, których dopuścili się patriarchowie, byleby umocnić pozycje swojego kościoła. Kiedyś było inaczej - rozłamy, wojny religijne, mieszanie się wyznań i kultur, poszukiwanie czegoś nowego. Herezja była na porządku dziennym i nikogo nie zdziwi fakt, że w średniowiecznej Europie ludzie Boga walczyli z nią niezwykle sumiennie i wobec ich mniemania - sprawiedliwie. Czym jest herezja? Jedni mówią, że poszukiwaniem odpowiedzi, interpretowaniem słów bożych w jedyny, dobry sposób, pokazywanie, że to co uczą księża i biskupi to zasady mylne i nieprawdziwe. Inni twierdzą, że herezja to rzecz niewybaczalna i godna potępienia, że to co twierdzą heretycy to bzdury, wymyślone na poczekaniu, byleby zwieść naiwną gawiedź i dać upust swoim diabelskim poglądom.  Jak jest naprawdę? Każdy ma prawo do własnego zdania, jednak czy zastanawialiście się kiedyś jakby to było, gdyby Watykan przegrał którąkolwiek z wojen religijnych i teraz bylibyśmy wyznawcami jakiejś innej wiary, a katolicyzm byłby teraz herezją? To bardzo szerokie pojęcie i można by o tym dyskutować do późnych nocy, niekoniecznie dochodząc do jakiegokolwiek konsensusu. Słyszeliście kiedyś o herezji frankistowskiej? Stworzona przez Jakuba Franka w XVIII wieku, zakładała wykluczenie ponownego przyjścia Mesjasza, końca świata i potępienia grzeszników. To właśnie jego losy przedstawia Olga Tokarczuk w swojej najnowszej powieści? książce? pracy? Księgi Jakubowe.  Powiem wprost. Dzieło Tokarczuk jest jedną z lepszych książek jakie czytałem w ostatnich latach. Pisana przez 6 lat, niezwykle mocno dopracowana i przemyślana, podparta rzetelnymi źródłami, wplatająca nasze, jako Polaków losy do trudnej machiny władzy i religii. Niebanalny styl, liczne archaizmy i jej wielowymiarowość sprawiają, że Księgi dla miłośnika historii i religii będzie  pozycją obowiązkową. Dlaczego akurat ta powieść jest jedną z lepszych?  Po pierwsze postaci. Jest ich tak wiele, że trudno wszystkich wymienić, a co dopiero zapamiętać. Pamiętajmy, że Księgi Jakubowe to powieść wielowymiarowe, wielokulturowa, a co za tym idzie, na swojej drodze spotykamy wielu wyznawców różnych wiar. To o najważniejsze to urzeczywistnienie bohaterów - mimo że ich tak wielu, wszyscy są jakby wyjęci wprost ze swojego świata. Każdym kierują poszczególne zasady, ich kontrastowanie jest na porządku dziennym na przykład skromny i pełen pasji ksiądz Chmielowski  i co tu dużo mówić pazerny i chytry biskup Sołtyk. Odczuwamy ich realność i staramy się wczuć w ich rolę - a przecież o to w kreowaniu postaci przez autora chodzi. Na dodatkowy plus zasługuje przedstawienie samego Jakuba Franka, który jest widziany tylko i wyłącznie z perspektywy osób postronnych.  Po drugie tło historyczne. Jak już wspomniałem powieść ta jest tak wielowymiarowa, że mieszanie się wierzeń i przesądów jest sprawą oczywistą. Uwielbiam stare bajania i przesądy naszych kochanych rodaków - a to kometa przeleci przez nieboskłon, a to w jajku dwa żółtka znajdą, a to krowy cielą się podwójnie - Mesjasz nadchodzi! Wielkie przygotowania, niecierpliwe czekanie i nic się nie dzieję. Jednak za rok będzie to samo. Jednak nie to jest najważniejsze - w Księgach Jakubowych poznajemy siebie i swój stosunek do tego co było. Wszystko to w niesamowitej atmosferze wieków ubiegłych, przeżywanych razem z postaciami Tokarczuk  Po trzecie ogrom pracy i wielowymiarowość powieści. Blisko 1000 stronicowe dzieło musi być dopracowane i przemyślane. Nie wyda się czegoś tak grubego, co jest napisane po łebkach. Wiedza i umiejętności Tokarczuk wzbijają się na wyżyny i nie ma w tym dziwnego - Księgi Jakubowe to jedna z lepszych książek jakie czytałem. Wielokulturowość, która przeplata się w fabule mile podsyca nasze pragnienie czytania więcej i więcej - jest to swoisty film i bardzo dobrze napisana książka, przez którą poznajemy ówczesną Polskę, mimo że nie ma jej na mapach świata. Ogrom pracy jaki Tokarczuk włożyła w swoją powieść jest nieprawdopodobny - pisana przez ponad 6 lat powieść jest jej opus magnum i każdy, bez wyjątków powinien ją przeczytać. Poznajemy ludzi z trzech różnych religii, ich wierzenie i przesądy, przeżywamy ich rozterki i przygody, poznajemy ich umysły i rozumiemy lub nienawidzimy.   Mogę wymieniać i wymieniać. Mimo, że Księgi Jakubowe to potężne dzieło, czyta się je błyskawicznie. Sam bardzo lubię polskie archaizmy, a tutaj dostajemy ich potężną dawkę - zwłaszcza w listach, które tylko nadają dodatkowy smak całej historii. Cała powieść jest stylizowana na XIX księgę i nie ma co tu dużo mówić - wyszło genialnie! Pięknie wydana, wspaniałe ilustracje, listy, podział na księgi - to wszystko oddaje prawdziwego, historycznego wydźwięku całej opowieści.  Jednak nie to jest najważniejsze. Jak już wspomniałem to opowieść o nas, o Polakach, którzy żyją wraz z Żydami i chcąc nie chcąc muszą się dostosować do panujących warunków. To trudny i bardzo obszerny temat, który żeby zrozumieć trzeba przeczytać bardzo wiele różnych publikacji, źródeł informacji.   Boję się jednego. Księgi Jakubowe to powieść stricte historyczna, bez współczesnych wtrąceń, bez fantastycznych wątków. Jest to powieść na wskroś historyczna, oparta na rzetelnych źródłach i jako taką trzeba ją traktować. A jak jest z książką historyczną w Polsce? Sprzedaje się dobrze, jednak nie zawsze jest odpowiednio rozumiana. Dla fanów historii będzie to nie lada gratka i będą wprost zachwyceni, jednak gdyby pojawił się tam jakiś niehistoryczny wątek cała powieść byłaby zmieszana z błotem i sprowadzona do byle jakiej opowiastki. Niestety. Typowy Kowalki nie oczytany w dobrej i ambitnej literaturze może uznać powieść Tokarczuk za a) za grubą b) za trudną. Możecie się nie zgodzić, ale jest to trudniejsza opowieść o wątku, który w naszej pięknej historii jest zapomniany i nigdzie nie wspominany. A co czyta przeciętny czytelnik w Polsce? Coś co jest znane i powszechnie lubiane. Dzięki Bogu Księgi Jakubowe mają dużą kampanię reklamową i stawiana jest w gronie w najlepszych książek ostatnich lat, dzięki czemu nawet taki szarak zacznie interesować się takim pokaźnym tomiszczem.   Można się zagłębiać w skomplikowany przekaz, który autorka chciała przekazać. Można zastanawiać się czemu akurat taka tematyka, skąd takie zainteresowanie akurat tym tematem. Można używać skomplikowanych terminów religijnych, metafizycznych, i Bóg wie jakich, tak by odpowiednio zrecenzować książkę (jak to miałem nieprzyjemność czytać takowe teksty). Nie o to chodzi w tej książce. Tokarczuk chce nam pokazać naszą osobowość, jej początki i rozwój. Chce zagłębić się w naszą świadomość religijną, pokazać, że nasza historia jest pełna niedomówień, pominiętych epizodów i niedokończonych wątków. Z tym zadaniem poradziła sobie znakomicie i długo nie znajdziemy równie dobrej powieści na naszym rynku.  Kończąc, mam nadzieję, że skusicie się i przeczytacie Księgi Jakubowe Tokarczuk. Jest to opowieść wielowymiarowa, trudna, ale i niebanalna, opowiedziana w ciekawy sposób, poruszająca ważne i ciekawe zagadnienia naszej wspaniałej historii. Książka daje do myślenia i pokazuje, że w naszym kraju można napisać prawdziwe dzieło. Nie zastanawiajcie się, tylko idźcie i kupcie tę książkę. Nie pożałujecie. A ode mnie, długo wyczekiwana i bardzo wysoka ocena. Nie śmiałbym dać niższej :)  Za egzemplarz serdecznie dziękuję księgarni internetowej Bonito.pl   http://bonito.pl/?utm_source=blog&utm_medium=banner&utm_campaign=kamil_czyta   Wydawnictwo Wydawnictwo Literackie  Data wydania 23 października 2014  Liczba stron 912  Ocena 9/10Żyjemy w świecie, gdzie wyznajemy pewną wiarę lub nie, chodzimy do kościoła lub nie, jesteśmy uczeni miłości do danego bóstwa, które obiecuje nam zbawienie i życie w raju. Jest to dość proste, o ile nie zaczniemy zagłębiać się w historię kształtowania się wiary, jej początków, trudnego rozwoju i wszelkich zbrodni, których dopuścili się patriarchowie, byleby umocnić pozycje swojego kościoła. Kiedyś było inaczej - rozłamy, wojny religijne, mieszanie się wyznań i kultur, poszukiwanie czegoś nowego. Herezja była na porządku dziennym i nikogo nie zdziwi fakt, że w średniowiecznej Europie ludzie Boga walczyli z nią niezwykle sumiennie i wobec ich mniemania - sprawiedliwie. Czym jest herezja? Jedni mówią, że poszukiwaniem odpowiedzi, interpretowaniem słów bożych w jedyny, dobry sposób, pokazywanie, że to co uczą księża i biskupi to zasady mylne i nieprawdziwe. Inni twierdzą, że herezja to rzecz niewybaczalna i godna potępienia, że to co twierdzą heretycy to bzdury, wymyślone na poczekaniu, byleby zwieść naiwną gawiedź i dać upust swoim diabelskim poglądom.

28 mar 2014

11

Hobbit w malarstwie i grafice J. R. R. Tolkiena


Gdy opublikowałem tego posta, obiecałem, że w piątek pojawi się recenzja jednej z książek Tolkiena. Obietnicy dotrzymuję, jednak postanowiłem, że nie będę banalny i nudny, i nie przedstawię jednego z jego wielu wybitnych dzieł, a coś zupełnie innego. Hobbit w malarstwie i grafice J. R. R. Tolkiena to zbiór rysunków i szkiców samego Mistrza, który bardzo dbał o stronę graficzną swojej debiutanckiej powieści.

Mój egzemplarz nabyłem w taniej księgarni w Krakowie, po bardzo okazyjnej cenie, której nie dostałbym nigdzie indziej. Polowałem na nią od dawna, jednak cena lekko odstraszała, więc gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałem się.

22 mar 2014

26

Boję się o swoje myśli, czyli "Rok 1984" Orwella

Kiedy przeczytałem książkę Orwella, jeszcze przez kilka godzin nie wiedziałem co tak naprawdę chcę napisać w recenzji tego dzieła. Wywarła na mnie niesamowite wrażenie, początkowe strony były bardzo trudne - ciężki język, niełatwa narracja, skomplikowane tło.

Wcześniej jedynie słyszałem o tej powieści jako przełomowym fenomenem naszych czasów, Orwell ukazuje świat sobie nie znany, przypomnę, że książka po raz pierwszy została wydana 8 czerwca 1949 roku. Cztery lata po drugiej wojnie światowej, katastrofie ówczesnej Europy, autor jest świadkiem działania systemu stalinowskiego. Wiem, że zabrzmi to strasznie, ale właśnie ten system niejako natchnął go do pisania, stworzył coś, co przez długi czas w państwach ZSRR było zakazane i objęte cenzurą (w Polsce od 1980 była publikowana w postaci paryskich przedruków.

14 mar 2014

16

Wymagający kryminał, czyli "Policja" Jo Nesbo



Przyznam się szczerze – nigdy nie słyszałem o jakiejkolwiek książce Jo Nesbo. Moja przygoda z kryminałami i powieściami sensacyjnymi dopiero się rozpoczyna i nie znam innych nazwisk niż King, Christie, Doyl, Larsson, no i od teraz Nesbo. I wiecie co? Wciąga mnie to, lubię coraz bardziej czytać o psychopatycznych mordercach, ich wskazówkach, nietypowych miejscach zbrodni i oczywiście o genialnych inspektorach, detektywach. Wracając jednak do „Policji”.

Erlend Vennesla, emerytowany policjant, zostaje  znaleziony martwy, dokładnie w tym samym miejscu, gdzie przed dziesięciu laty została zamordowana i zgwałcona Sandra Tveten. Okazuje się, że Erlend brał udział w śledztwie owej zbrodni, jednak zostało ono umorzone, a sprawca pozostał na wolności. Czy to zwykły zbieg okoliczności?