Opowiem Wam pewną historię. Będąc małym brzdącem uwielbiałem grać w gry komputerowe. Czasy były takie, że na komunie kupiłem nowiutki komputer z 256 MB RAM-u, procesorem 1,1Ghz i kartą z 64 MB pamięci - szczyt marzeń i zazdrość kolegów. Godzin spędzonych przy różnorakich grach była na tyle ogromna, że nie potrafię wymienić wszystkich ulubionych gier z tamtych czasów. Kupę czasu spędziłem przy strategiach i erpegach. A gdyby tak przenieść to do świata realnego? Nie tyle, by na serio walczyć z krwiożerczymi bestiami i głupimi orkami, ale by na makiecie, na stole wykazać się swoim zmysłem taktycznym i zasłynąć wśród kolegów jako genialny generał. Czytając mojego bloga, cały czas możecie trafić na ślady Tolkiena i jego dzieł w moim życiu, wiecie jak zaczęła się moja miłość, a jeśli nie - odsyłam Was TUTAJ.
6 sie 2014
15
Opowiem Wam pewną historię. Będąc małym brzdącem uwielbiałem grać w gry komputerowe. Czasy były takie, że na komunie kupiłem nowiutki komputer z 256 MB RAM-u, procesorem 1,1Ghz i kartą z 64 MB pamięci - szczyt marzeń i zazdrość kolegów. Godzin spędzonych przy różnorakich grach była na tyle ogromna, że nie potrafię wymienić wszystkich ulubionych gier z tamtych czasów. Kupę czasu spędziłem przy strategiach i erpegach. A gdyby tak przenieść to do świata realnego? Nie tyle, by na serio walczyć z krwiożerczymi bestiami i głupimi orkami, ale by na makiecie, na stole wykazać się swoim zmysłem taktycznym i zasłynąć wśród kolegów jako genialny generał. Czytając mojego bloga, cały czas możecie trafić na ślady Tolkiena i jego dzieł w moim życiu, wiecie jak zaczęła się moja miłość, a jeśli nie - odsyłam Was TUTAJ.
Kamil gra #3 Od czego to się wszystko zaczęło..
Opowiem Wam pewną historię. Będąc małym brzdącem uwielbiałem grać w gry komputerowe. Czasy były takie, że na komunie kupiłem nowiutki komputer z 256 MB RAM-u, procesorem 1,1Ghz i kartą z 64 MB pamięci - szczyt marzeń i zazdrość kolegów. Godzin spędzonych przy różnorakich grach była na tyle ogromna, że nie potrafię wymienić wszystkich ulubionych gier z tamtych czasów. Kupę czasu spędziłem przy strategiach i erpegach. A gdyby tak przenieść to do świata realnego? Nie tyle, by na serio walczyć z krwiożerczymi bestiami i głupimi orkami, ale by na makiecie, na stole wykazać się swoim zmysłem taktycznym i zasłynąć wśród kolegów jako genialny generał. Czytając mojego bloga, cały czas możecie trafić na ślady Tolkiena i jego dzieł w moim życiu, wiecie jak zaczęła się moja miłość, a jeśli nie - odsyłam Was TUTAJ.
Subskrybuj:
Posty (Atom)