Szalony czas pędzi na złamanie karku.
Mam wrażenie, że nie zdążę zatrzymać wszystkich, ulubionych smaków lata.
Każdego dnia zakręcam choć kilka słoiczków.
Wytrawne, pikantne, lekko słodkie, eksperymentalne...
Fasolka, ogórki, papryka, pomidory.
Dużo pomidorów.
Układam je w słoikach w przedziwnych kombinacjach,
których jeszcze nigdy nie próbowałam.
Dodaję do nich agrest, suszone morele, anyż, zielony pieprz.
We wszystkich przepisach zmniejszam ilość cukru.
Zawartość garnków bulgocze, cały dom pachnie.
Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy.
Ustawiam na półkach kolory uwięzione za szkłem.
Fasolka, ogórki, papryka, pomidory.
Dużo pomidorów.
Układam je w słoikach w przedziwnych kombinacjach,
których jeszcze nigdy nie próbowałam.
Dodaję do nich agrest, suszone morele, anyż, zielony pieprz.
We wszystkich przepisach zmniejszam ilość cukru.
Zawartość garnków bulgocze, cały dom pachnie.
Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy.
Ustawiam na półkach kolory uwięzione za szkłem.
Cieszy mnie widok spiżarni pękającej w szwach.
Pomidorowo-agrestowy sos z zielonym pieprzem
na podstawie przepisu z książki Pomidory, C. Schinharl
250 g agrestu
3 łyżki zielonego pieprzu z zalewy
50 g suszonych moreli
2 ząbki czosnku
1 cm kawałek imbiru
1 czerwona cebula
1 łyżka oleju
1 łyżeczka nasion anyżu
70 g brązowego cukru
1/8 l octu z białego wina
sól
Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać ze skóry i pokroić w kostkę.
Agrest, oczyścić z szypułek.
Suszone morele pokroić w drobną kostkę.
Imbir i czosnek drobno posiekać.
Cebulę pokroić w kostkę.
W garnku rozgrzać olej, podsmażyć na nim czosnek, imbir, cebulę i anyż.
Dodać pomidory, agrest i morele oraz pieprz, cukier i ocet.
Gotować bez pokrywki, na wolnym ogniu około 45 minut.
Od czasu do czasu zamieszać.
Przyprawić do smaku solą.
Gorący sos przelać do wyparzonych słoików,
zakręcić i postawić do góry dnem.
Kiedy ostygną przenieść w chłodne miejsce.
Przy sesji zdjęciowej nie mogło zabraknąć Dyzia,
który trzymał łapę na pulsie;)
który trzymał łapę na pulsie;)