Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cytrusy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cytrusy. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 lutego 2022

Sezonowo od A do M i fenkuł z pomarańczą







Szukałam odpowiednich słów, ale cóż mądrego można napisać w obliczu takiego okrucieństwa...

Wspierajcie, jeśli tylko macie taką możliwość.
Nie oceniajcie innych, bo strach przybiera różne formy.
Smutku i złości nie unikniemy, ale możemy je przekuć w coś pozytywnego.
Doceniajcie każdą chwilę, która niesie ze sobą choć odrobinę radości.
Dbajcie o siebie i szukajcie spokoju mimo wszystko.







Sałatka z kopru włoskiego i czerwonych pomarańczy

1 mała bulwa kopru włoskiego
2 czerwone pomarańcze
garść listków mięty
garść listków natki pietruszki
oliwa
biały ocet winny
pieprz
sól

Koper włoski pokroić w przezroczyste plasterki.
Włożyć do miski z bardzo zimną wodą, aby skruszał.
Pomarańcze wyfiletować zachowując sok.
Sok wymieszać z 2 łyżkami oliwy, 
doprowadzić octem, pieprzem i solą.
Koper wyjąć z wody i osuszyć, ułożyć na półmisku, 
dodać filety pomarańczy oraz listki mięty i natkę.
Wymieszać z sosem i od razu podawać.

Sałatka jest pysznym dodatkiem do pieczonego pstrąga.








z fenkułem w roli głównej.







poniedziałek, 31 grudnia 2018

Sezonowo od A do M i awokado z cytrynowym dresingiem






Schyłek roku.
Świat tonie w szarościach.
Dni mijają powoli i leniwie.
Dom pełen świątecznych dekoracji.
Brzuchy wciąż pełne świątecznych przysmaków.
W głowach szkice noworocznych planów.
Wspomnienia tych wszystkich chwil, które minęły.
Gotowość na to co nowe, nieznane, nieoczywiste.
Jak ta sałatka i połączenie awokado z kiwi.
Z okazji ostatniego w tym roku
Sezonowego spotkania z Amber.

Aniu, dziękuję za kolejny smakowity rok i mnóstwo kulinarnych inspiracji. :)






Sałatka z awokado i kiwi z cytrynowym dresingiem
Na podstawie przepisu ze strony Gourmet Traveller

1 duże awokado
3 owoce kiwi
1/2 szklanki zielonych sycylijskich oliwek
1 łyżka solonych kaparów
garść małych listków szczawiku i roszponki, opcjonalnie

cytrynowy dresing
3 łyżki oliwy
4 łyżeczki soku z cytryny
2 łyżeczki tartej skórki z cytryny
1/4 łyżeczki miodu, lub więcej
pieprz
sól

Składniki dresingu wymieszać. Doprawić do smaku miodem, pieprzem i solą.

Awokado i kiwi obrać i pokroić na kawałki wielkości jednego kęsa.
Kawałki awokado lekko posolić.
Oliwki wypestkować, kapary opłukać z soli i osuszyć.
Awokado, kiwi, oliwki i kapary wymieszać delikatnie z połową dresingu.
Wyłożyć na półmisek, posypać młodymi listkami i natychmiast podawać.
Resztę dresingu podać osobno, tak aby każdy doprawił swoją porcję według własnego smaku.






Kochani,
zabawy sylwestrowej do białego rana
i niech z Nowym Rokiem
spełnią się wszystkie Wasze marzenia!





poniedziałek, 29 stycznia 2018

Sezonowo od A do M, pomarańcze i pytanie o sens.





„I nikt nie potrafi wyjaśnić, jaka siła ich tam ciągnie, co jest jej istotą, 
czego brakuje im na miejskim asfalcie i z czego powstaje „różnica potencjałów”, 
która dosłownie zwiewa ich z trotuaru i unosi w góry”.
Władimir Szatejew


Wreszcie najwspanialszy moment w każdej wspinaczce. 
Chwila, kiedy od szczytu dzieli mnie już tylko kilka kroków, kiedy wiem, 
że już nic nie stanie mi na przeszkodzie, kiedy wiem, że zwyciężyłem... 
Zwyciężyłem nie górę czy pogodę, lecz przede wszystkim siebie, swoją słabość i swój strach. 
Kiedy mogę już podziękować górze, że i tym razem była dla mnie łaskawa. 
Tych chwil nie oddam nikomu za żadne skarby i jeżeli muszę w drodze do szczytu 
pokonywać przeszkody i ocierać się o nigdy nie określoną granicę 
między kalkulowanym ryzykiem a ryzykanctwem, to trudno, zgadzam się. 
Zgadzam się na walkę ze wszystkimi niebezpieczeństwami, które na mnie czyhają. 
Zgadzam się na wiatry, które tygodniami biją w ściany namiotów 
i doprowadzają do granicy szaleństwa. 
Zgadzam się na drogi prowadzone na granicy wytrzymałości. 
Zgadzam się na walkę. 
Nagroda, którą otrzymuję za te trudy, jest niebotycznie wielka.
Jest nią radość życia”
Jerzy Kukuczka


Nie zawsze trzeba pytać o sens i rozumieć tych,
którzy narażają życie przekraczając swoje granice.
Czasem wystarczy powstrzymać się od osądzania
i spróbować dostrzec w nich spełnienie i szczęście,
radość z każdej chwili, w której pokonują swoje słabości, 
wytrwałość w dążeniu do celu, niesamowitą pasję,
i odwagę, która pozwala spełnić kolejne marzenie.
Życie jest tylko jedno i warto przeżyć je na swój własny sposób.






Koktajl pomarańczowy z marchewką, imbirem i kurkumą

3 pomarańcze tarocco
1 marchew
1/4 łyżeczki tartego imbiru
1/4 łyżeczki tartej kurkumy
szczypta pieprzu
pół łyżeczki oleju lnianego

Pomarańcze obrać i podzielić na cząstki.
Marchew pokroić w plasterki.
Wszystkie składniki wrzucić do blendera i dokładnie zmiksować.





Koktajl pomarańczowy z burakiem i wanilią

4 pomarańcze moro
1 burak
1 awokado
ziarenka z 1 laski wanilii
1 łyżka soku z cytryny
1/2 łyżeczki oleju kokosowego

Pomarańcze obrać i podzielić na cząstki.
Buraka obrać i pokroić w kostkę.
Wszystkie składniki wrzucić do blendera i dokładnie zmiksować.






Pierwsze w tym roku sezonowe spotkanie zaowocowało cytrusami. 
Zajrzyjcie za Kuchenne Drzwi Amber po kolejną dawkę cytrusowej słodyczy.





piątek, 12 maja 2017

Wspomnienie Sycylii i Fotograficzne Spa z Greenmorning.pl






drzazga mojej wyobraźni
czasem zapala się od słowa
a czasem od zapachu soli

[...]

Halina Poświatowska


Czasami wystarczy promień słońca iskrzący się na brzegu jesiennego liścia.
Innym razem samotny krokus na środku miejskiego trawnika.
Pokryta pajęczyną zmarszczek twarz lub spracowane dłonie.
Deszcz uderzający miarowo o szyby lub pierwszy śnieg.
Słowo, gest, szczegół...
Tak niewiele trzeba, by rozbudzić wyobraźnię do tworzenia.
Czasem jednak przychodzi taki moment, kiedy kreatywność bierze wolne,
zdolności twórcze gdzieś się zawieruszą,
a inspiracja ukrywa się za niewłaściwym rogiem.






W jednym z takich momentów napisała do mnie Kinga z Greenmorning.pl
z propozycją wyjazdu na Fotograficzne SPA na Sycylię.
Czternaście zakręconych na punkcie fotografii dziewczyn,
Sycylia i fotografowanie od świtu do zmierzchu.
Jak odmówić sobie takiej przyjemności?
Nie wiem. Nawet nie próbowałam.
Zgodziłam się bez zastanowienia!






Od dawna podziwiam niezwykłą kreatywność Kingi
i PRZEPIĘKNE kompozycje, którymi karmi nas na swoich zdjęciach.
Wyruszyłam więc na Sycylię z nadzieją na dużą dawkę inspiracji
i poznanie przepisu na tworzenie przepysznych kulinarnych kreacji.






Po przybyciu na miejsce, Kinga powitała nas szerokim uśmiechem wyłaniając się spośród
pomarańczowych drzew, na których kładło się cudowne, sycylijskie, popołudniowe słońce.
Żałuję, że w tamtym momencie mój aparat tkwił jeszcze w czeluściach bagażu podręcznego,
bo właśnie takie chwile chciałabym zatrzymywać w kadrach najbardziej.







Wszystko co działo się później, trwało zbyt krótko, mijało zbyt szybko 
i pozostawiło w pamięci mnóstwo przyjemnych wspomnień. 

W ciągu kilku dni odwiedziłyśmy wiele pięknych miejsc.
Sad migdałowy i bardzo klimatyczną agroturystykę Tenuta Cancaleo.
Gospodarstwo rodziny Majorana z polami karczochów ciągnącymi się aż po horyzont.
Sad awokado, nad którym króluje dostojna Etna.
Agroturystykę San Leonardello, gdzie drzewa uginały się pod ciężarem cytryn i kumkwatów.
Targi w Lentini i Syrakuzach kuszące obfitością warzyw i owoców.

Gdziekolwiek się nie pojawiałyśmy, napotykałyśmy na radosnych,
ciepłych i bardzo otwartych mieszkańców wyspy,
a panowie na targach i w gospodarstwach bardzo chętnie pozowali do zdjęć.






Naszymi gospodarzami była przesympatyczna rodzina Valenzianich,
która prowadzi agroturystykę Pietre di Gelo w sercu ekologicznego gospodarstwa.
Większość z Was dobrze zna ich przepyszne pomarańcze,
które dzięki sprzedaży bezpośredniej można zamówić wprost do domu
i cieszyć się smakiem sycylijskiego słońca podczas zimowych miesięcy.
Tych, którzy nie mieli jeszcze okazji spróbować smaku tych cytrusów,
zachęcam gorąco do odwiedzenie strony InCampagna, 
na której znajdziecie również produkty innych lokalnych producentów.
Jeszcze do niedzieli można składać zamówienia na ostatnią w tym roku dostawę. :)






Justyna, dobry duch naszej wyprawy, dbała abyśmy wszędzie dotarły na czas.
Sylvia codziennie rozpieszczała nasze kubki smakowe, przepysznymi daniami kuchni włoskiej
i chyba udało jej się odczarować moją niechęć do rodzynek. ;)
Jej marynowana dynia z rodzynkami to mistrzostwo świata!
Podobnie jak  bakłażany na różne sposoby, makarony, zupy, sałatki i desery.
Delicje!

Miałyśmy też okazję uczestniczyć w kursie gotowania, podczas którego Silvia i Alessandra
pokazały nam jak przygotować pizzette i słynne sycylijskie cannoli.






Dodatkową atrakcją wyjazdu były warsztaty z Magdą Wasiczek
której fotografie są dziełami sztuki i zapierają dech w piersi.
Chciałabym kiedyś dotrzeć do świata Magdy i uchwycić tę magię choć na jednym zdjęciu.
Póki co stoję na progu i cierpliwie czekam, aż łąki obsypią się kwieciem,
a temperatura pozwoli na siedzenie w trawie bez narażenia się na przeziębienie. ;)
Podczas pokazu swoich bajecznych prac, Magda powiedziała,
że kiedy jest się na łące, nie trzeba biegać dookoła ścigając motyle, wystarczy usiąść 
i uważnie się rozejrzeć, bo to co najpiękniejsze jest zwykle tuż na wyciągniecie ręki.
Prosta i piękna myśl, która może sprawdzić się na wielu płaszczyznach naszego życia,
nie tylko podczas polowania z obiektywem na owady...






To było kilka intensywnych i bardzo wyjątkowych dni,
które zaowocowały wspaniałymi znajomościami i cudownymi wspomnieniami.
Jeżeli macie ochotę na taką przygodę, koniecznie zajrzyjcie do Kingi.


Kingo, dziękuję za to, że dałaś mi szansę bycia częścią tego wydarzenia,
za wszystkie wskazówki, pozytywną energię i dobre słowa.
Magdo, za tę magię, którą mnie zachwyciłaś i której cząstkę we mnie zaszczepiłaś.
Wam obu za niezwykłą otwartość i chęć dzielenia się z nami tajnikami Waszego warsztatu.
Aniu, Mariolu, Sylvio, za rozmowy do białego rana, te poważne i te całkiem niepoważne. ;)
Dziękuję Aniu, Joasiu, Kasiu, MagdoMagdoMarzenoOluPaulino.
Choć tak niewiele czasu miałyśmy okazję ze sobą spędzić, 
każda z Was stała się dla mnie inspiracją do działania i do pracy nad sobą.
Kibicuję Wam ogromnie we wszystkich Waszych postanowieniach,
decyzjach, planach, projektach i marzeniach!





Życzę Wam dużo słońca!
Niech zostanie z nami na dłużej. :)





czwartek, 27 kwietnia 2017

Sezonowo od A do M, gra w zielone i pokrzywa w koktajlu.






Grasz w zielone?
Gram!
Masz zielone?
Mam!
I to całkiem sporo zielonego mam dookoła.
Na parapecie kiełki, które rosną jak szalone.
W ulubionym sklepie pęczki niedźwiedziego czosnku.
U Magdy pierwsza skrzynka wypełniona zielonym po brzegi.
Małe delikatne listki sałaty, musztardowca, tatsoi i kajtonii.
Na łąkach bogactwo smaków!
Duże, jędrne liście roślin, którym nie straszna kapryśna wiosna
z przymrozkami o poranku i gradobiciem po południu.
Pokrzywa, mniszek, szczaw, bluszczyk kurdybanek
i pewnie wiele innych, których jeszcze nie znam.
Zielone zupy, sałatki, sosy, pasty i koktajle.
Całą tą zieloność pochłaniam ze smakiem,
a w sobotni pochmurny dzień gram w zielone z Amber.






Zielony koktajl z pokrzywą

15 szczytów pokrzywy (pierwsze 4 listki)
garść listków szpinaku kubańskiego lub młodych listków mniszka
2 łyżki listków kurdybanka
1 awokado
1 banan
sok z połowy cytryny
sok z 1 pomarańczy
około 1/4 szklanki wody
1/4 łyżeczki spiruliny
daktyle, opcjonalnie

do dekoracji 
płatki kwiatów mniszka
kwiaty jasnoty purpurowej zwanej głuchą pokrzywą

Wszystkie liście dokładnie umyć.
Pokrzywę można zanurzyć na 2 minuty we wrzątku,
jednak nie jest to konieczne, ponieważ po zmiksowaniu, nie będzie parzyć.
Wszystkie składniki oprócz wody i daktyli wrzucić do blendera i zmiksować.
Dodać tyle wody, aby uzyskać gładką konsystencję i pożądaną gęstość.
Zamiast wody, można dodać więcej soku pomarańczowego.
Jeżeli koktajl jest niewystarczająco słodki,
dodać miękkie daktyle i zmiksować ponownie.
Zamiast daktyli można dodać miód, syrop klonowy lub inny ulubiony słodzik.
Przed podaniem posypać płatkami mniszka i kwiatami jasnoty.










piątek, 27 stycznia 2017

Styczniowy dzień i słodycz cytrynowej tarty.






Niedzielny dzień.
Przez szyby styczeń sączy się
szary i mglisty.
Melancholijny.
Kot sąsiadów mruczy sennie
wyciągnięty na kolanach Pomocnika.
Za oknem nagie drzewo
delikatnie ugina się w takt wiatru.
Cisza w czterech ścianach.
Słychać tylko szum grzejników.
Odkładam na chwilę Czarny dom, Petera Maya.
Wysuwam kawałek siebie spod koca.
Sięgam po kolejny kawałek tarty.
Na podniebieniu rozpływa się cytrynowa słodycz.






Tarta cytrynowa

ciasto
190 g mąki pszennej typ 500
130 g zimnego masła
2-3 łyżki nierafinowanego cukru trzcinowego
2 łyżki kwaśnej śmietany
ziarenka z 1 laski wanilii
skórka otarta z 1 cytryny
szczypta soli
1 rozkłócone jajko

Ze wszystkich podanych składników, oprócz jajka, szybko zagnieść ciasto.
Ciasto rozwałkować i wyłożyć nim formę do tarty o średnicy 24 cm.
Włożyć do lodówki na minimum 30 minut.
Kiedy ciasto stwardnieje, nakłuć je widelcem
i włożyć do rozgrzanego do 200°C piekarnika.
Piec 20 minut.
Następnie wyjąć ciasto z piekarnika,
zmniejszyć temperaturę piekarnika do 160°C,
ciasto posmarować jajkiem i włożyć do piekarnika na kolejne 5 minut.

cytrynowe nadzienie
2 duże cytryny
4 jajka
100 g nierafinowanego cukru trzcinowego
100 ml śmietanki 30%

Skórkę cytryn zetrzeć na drobnej tarce.
Wycisnąć sok i przelać go przez sito do miski.
Do soku dodać cukier, jajka, śmietankę i skórkę cytrynową.
Całość dokładnie wymieszać, aż składniki połączą się w jednolitą masę.
Masę wylać na podpieczone ciasto i piec w 160°C przez 45 minut.
Wyjąć z piekarnika i chłodzić.

dekoracja, opcjonalnie
80 g nierafinowanego cukru trzcinowego
80 ml wody
1 cytryna pokrojona w plasterki

W garnku zagotować wodę z cukrem, dodać plasterki cytryny.
Gotować na małym ogniu przez 30 minut.
Wyjąć z syropu, ostudzić i udekorować nimi tartę.








czwartek, 24 listopada 2016

Sezonowo od A do M i granat w roli głównej.






Gdzieś pomiędzy zepsutym piecem i cieknącym zlewem.
Układaniem płytek podłogowych i malowaniem ścian.
Szarością wilgotnego dnia i głęboką czernią nocy.
Planowaniem świątecznych dekoracji i szukaniem prezentów.
Kiszeniem kapusty i nastawianiem zakwasu na barszcz.
Poranną kawą i popołudniową chai masala.
Gdzieś pomiędzy tym a tamtym
wysyłam do Amber zaproszenie,
a ona przyjmuje je z entuzjazmem.
W rozczłonkowanej kuchni bez wody, prądu i gazu
wybieram z łupiny czerwone klejnoty...






Sałatka z granatem, pomarańczą i mozzarellą

1 duży granat
250 g mozzarelli bawolej
3 małe pomarańcze
garść listków świeżej mięty

sos
4 łyżki soku z pomarańczy
2 łyżki soku z cytryny
3 łyżki oliwy
szczypta soli

Mozzarellę osączyć z zalewy i podzielić na mniejsze części.
Pomarańcze obrać i podzielić na segmenty.
Z granata wyjąć pestki.
Wszystkie składniki sosu wymieszać.
Na półmisku ułożyć mozzarellę, pomarańcze i pestki granata.
Polać wszystko cytrusowym sosem i wymieszać.
Posypać listkami mięty i od razu podawać.