Lubię, kiedy kończy się lipiec.
Kocie futro pachnie gorzko wrotyczem.Wiotkie jeszcze łany nawłoci kołyszą się na wietrze.
Korale jarzębiny zaczynają się czerwienić.
Półki w spiżarni zapełniają się darami lata.
Z sufitu zwisają bukiety aromatycznych ziół.
W sklepach pojawiają się miękkie swetry w kolorach jesieni.
A ja zaczynam odliczać dni do mojej ulubionej pory roku.
Cieszę się każdym mniej dusznym dniem
i otwieram sezon pomidorowy wspólnie z Amber.
Esencja (bulion) pomidorowa
Na podstawie przepisu Raymonda Blanc'a
2,5 kg dojrzałych, słodkich pomidorów
pół laski selera naciowego lub 2 listki selera ogrodowego
pół małej cebuli cukrowej
pół małego kopru włoskiego
1 ząbek czosnku
2 gałązki świeżego tymianku
5 g listków bazylii
1 łyżeczka soli
szczypta pieprzu cayenne
kilka kropel sosu Worcester
Pomidory pokroić na mniejsze kawałki, wrzucać partiami do malaksera
i rozdrobnić używając trybu pulsacyjnego 3 razy po 2 sekundy.
Pomidory przełożyć do dużej szklanej misy.
Resztę warzyw i ziół posiekać i dodać do pomidorów.
Dodać sól, pieprz oraz sos Worcester i dokładnie wymieszać.
Przykryć szczelnie miskę i wstawić na 6 godzin do lodówki.
Po tym czasie przyłożyć pomidory na czysty, bawełniany ręcznik kuchenny.
Ręcznik zawiązać i powiesić nad miską na kolejne 3-4 godziny.
Po tym czasie w misce pojawi się klarowna, przejrzysta esencja pomidorowa.
Przed podaniem bulion doprawić, jeżeli to konieczne i mocno schłodzić.
Podawać w towarzystwie sałatki z pomidorów lub ulubionej bruschetty.
Można również wykorzystać do zrobienia galaretki.