Agnès Martin-Lugand Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę Wielka Litera 2014 208 stron |
Wobec tego tytułu nie mogłam przejść obojętnie, choć wszystko we mnie krzyczało, że to może być spore rozczarowanie, bo powieść Agnès Martin-Lugand pachnie z daleka nie tylko kawą, ale i zwykłym czytadłem. Takim, które latem wrzuca się do torby, między okulary przeciwsłoneczne, mleczko do opalania i kocyk. Z całym tym zestawem wędruje się na plażę, gdzie relaks wpisany jest w krajobraz, a szare komórki skwierczą na słońcu. Takim, które nie zaskakuje, nie intryguje, nie wywraca świata do góry nogami. Po prostu sobie jest. Umila godzinkę, czy dwie i ulatuje z pamięci zaraz po strzepaniu z koca ostatnich ziarenek piasku.
Właściwie niewiele się pomyliłam. Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę, to lektura z gatunku tych lekkich, niewymagających zbytniego skupienia. Poszukujący ambitniejszych treści, głębszego przekazu, wielkich zaskoczeń - nie znajdzie w niej tego, czego szuka. Mnie skusiła okładka i tytuł. Z miejsca wyobraziłam sobie przytulną kawiarnię w małej miejscowości, w której książki są nie tylko elementem wystroju, ale towarzyszem czytelników szukających wytchnienia, pochłaniających kolejne lektury, pijąc kawę i zajadając sernik czy szarlotkę. Kawiarnię, w której toczą się dyskusje o życiu i literaturze, problemach własnych i bohaterów książkowych. Przytulne wnętrze, zapach kawy, szelest rozmów i przewracanych kartek.