Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PWN. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PWN. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 października 2016

Krystyna Kaplan "Londyn w czasach Sherlocka Holmesa"
[RECENZJA]

Krystyna Kaplan
Londyn w czasach Sherlocka Holmesa
Wyd. PWN
2016
288 stron
Być może złamię tym stwierdzeniem serca miłośnikom talentu Benedicta Cumberbatcha i Martina Freemana, ale cóż, muszę to napisać: Sherlock Holmes nie korzystał z telefonu komórkowego, a doktor Watson nie był blogerem.

Uff... Wyrzuciłam to z siebie. 

A tak serio...

Powołana do życia przez Artura Conana Doyle'a postać genialnego detektywa zamieszkującego lokal przy Baker Street 221b nie poruszała się po Londynie współczesnym, a epoki wiktoriańskiej oraz edwardiańskiej. I w te właśnie czasy, wieku XIX i początków XX zabiera nas Krystyna Kaplan w swojej książce Londyn w czasach Sherlocka Holmesa.

niedziela, 21 lutego 2016

Michał Bąk "Filmowy Paryż"
Miasto Świateł okiem filmowców

Michał Bąk
Filmowy Paryż, czyli magia kina i miasta
Wyd. PWN
2014
320 stron
Może o tym wiecie, a może nie wiecie, ale uwielbiam zwiedzać śladami bohaterów filmowych i literackich. Nie jest to łatwe, bo nie zawsze w nowym miejscu mam na tyle czasu, by móc odnaleźć miejsca znane z filmów czy książek (zwłaszcza, jeśli nie są to główne atrakcje, a miejsca wymagające dłuższych poszukiwań i oddalenia się od głównych traktów), ale sprawia mnóstwo frajdy. 

poniedziałek, 30 marca 2015

Lorrie Moore "Kora"
Podglądanie codzienności

Lorrie Moore
Kora
Wyd. Dom Wydawniczy PWN
2015
246 stron
Życie nie oznaczało gromadzenia jednej radości po drugiej. Można było co najwyżej mieć nadzieję na mniejszą ilość bólu, nadzieję rozgrywaną niczym karta przykrywająca inną kartę i odsłaniająca dobroć i litość na podobieństwo królów i królowych przy nieoczekiwanej zmianie passy. Karty można było trzymać osobiście lub nie - tak czy owak lądowały na stole. Czułość nie pojawiała się w życiu inaczej niż trafem szczęścia i nadwyrężona[1].

Niezbyt optymistyczny początek, ale i opowiadanie Odniesienia, z którego powyższy fragment pochodzi, nie jest fajerwerkiem radości, i zbiór, w którym można je znaleźć, choć ma w sobie iskierki wesołości, prezentuje obraz ludzi raczej udręczonych niż szczęśliwych, częściej samotnych i zagubionych niż pozostających w doskonałych relacjach z ludźmi i światem.

Lorrie Moore uważana jest za mistrzynię krótkiej formy. Przez trzy dekady prowadziła kursy kreatywnego pisania. Lubiana i nagradzana w Ameryce, polskim czytelnikom była do tej pory nieznana. Ma na koncie trzy powieści, książkę dla dzieci i pięć zbiorów opowiadań. Najnowszy z nich, Kora, jest jednocześnie debiutem autorki w polskich księgarniach. 

środa, 11 lutego 2015

Irena Cieślińska "Pomyleni. Chorzy bez winy"
Z innej perspektywy

Irena Cieślińska
Pomyleni. Chorzy bez winy
Wyd. Dom Wydawniczy PWN
2014
230 stron
Zanim zwyzywasz zataczającą się osobę od pijaków...
Zanim wyśmiejesz czyjąś otyłość...
Zanim człowieka wyrzucającego z siebie przekleństwa nazwiesz chamem...
Zanim ocenisz pochopnie zachowanie innych...

Pomyśl.
Zastanów się, czy właściwie oceniasz sytuację. Czy masz prawo osądzać innych. Czy swą pochopną opinią nie krzywdzisz tych, którzy i tak mają w życiu ciężko. Często dużo gorzej niż ty.

Pomyśl.
I przeczytaj książkę Ireny Cieślińskiej Pomyleni. Chorzy bez winy.

czwartek, 15 stycznia 2015

Susanne Mischke "Zabij, jeśli potrafisz!"
Gdy zaginie dziecko...

Susanne Mischke
Zabij, jeśli potrafisz!
Wyd. Dom Wydawniczy PWN
2014
432 strony
Wystarczy chwila nieuwagi. Wciągająca rozmowa z przechodzącym przypadkiem znajomym, zapatrzenie się w coś albo nic, skupienie na wykonywanej w danym momencie czynności, ot, choćby prozaicznym płaceniu za zakupy. Wystarczy na moment spuścić oko z wózka, odejść kilka metrów... Na jeden fatalny moment, który zmienia wszystko.

Szwecja. Göteborg. Hala targowa. Tłok. Przepychanie się z dziecięcym wózkiem nie jest łatwe. Może więc zostawić go na chwilę, nie ciągnąć ze sobą marudzącej córeczki? To przecież tylko kilka kroków. Zakupy zajmą zaledwie chwilę.

Tinka postawiła wózek obok straganu, tuż przy zielonych plastikowych skrzynkach z sałatą, i zajęła miejsce w kolejce[1]. Ludzie napierali z różnych stron, wykrzykując coś do sprzedawców. Wokół ścisk, hałas i warzywa. Tinka zapłaciła za sprawunki, po czym zaczęła przedzierać się z powrotem w kierunku dwudziestomiesięcznej Lucie. Dramat tamtego dnia polegał na tym, że Lucie już tam nie było.

sobota, 3 stycznia 2015

Sophia Tobin "Żona złotnika"
Londyn pełen tajemnic

Sophia Tobin
Żona złotnika
Dom Wydawniczy PWN
2014
432 strony
Zebraliśmy się tutaj, by zbadać okoliczności śmierci Pierre'a Renarda, szlachcica, zamieszkałego przy Bond Street, dobrego chrześcijanina, który został zabity na Berkeley Square*.

Kwestie szlachectwa i dobroci przemilczę. Sami musicie ocenić, czy któreś z tych określeń pasują do Renarda z tych czasów, kiedy to nie był jeszcze zimnym trupem z poderżniętym gardłem. Wystarczy sięgnąć po Żonę złotnika Sophii Tobin, przenosząc się do Londynu z 1792 roku i stając oko w oko z ludźmi, dla których szczerość jest często pojęciem abstrakcyjnym, a od ilości skrywanych przez nich sekretów, może rozboleć głowa. To dzięki tej powieści, stopniowo poznacie tajemnice zamordowanego złotnika, jego żony i wielu innych, nie mniej ciekawych bohaterów. I zobaczycie, że współczesne kobiety mają jednak łatwiejsze życie.

czwartek, 18 grudnia 2014

Ian Weir "Trupiarz"
Nie całkiem martwy trup

Ian Weir
Trupiarz
Dom Wydawniczy PWN
2014
472 strony
Jest 1816 rok. W Warszawie założono Królewski Uniwersytet, Argentyna uzyskała niepodległość, a Francuz René Laënnec wynalazł stetoskop. Wydarzenia te nie mają jednak nic wspólnego z naszą historią, więc nie poświęcimy im więcej uwagi. W przeciwieństwie do tych, jakie miały miejsce w tym czasie w Szwajcarii.

Nim przeniesiemy się do Londynu, gdzie czeka na nas Nasz Wielce Uniżony Narrator, zajrzyjmy jeszcze na chwilę do willi Didati, nad Jezioro Genewskie. Jest chłodno, dość deszczowo, aura zachęca raczej do spędzania wolnego czasu pod dachem, niż kontemplacji widoków na świeżym powietrzu. Mary Shelley, jej przyszły mąż Percy - poeta, John Polidori oraz lord Byron siedzą we wspomnianej willi, w ramach rozrywki snując opowieści grozy. Szwajcarskiej pogodzie (a właściwie indonezyjskiemu wulkanowi, ale przecież nie będziemy się wdawać w szczegóły) zawdzięczamy więc pierwszego powieściowego wampira oraz powołanie do życia postaci Frankensteina.

W tym samym roku, w którym Mary Shelley zaczęła dwuletnią pracą nad powieścią, do dziś działającą na wyobraźnię czytelników i twórców spełniających się w rozmaitych formach wyrazu, w Londynie mają miejsce zdarzenia równie tajemnicze, co przerażające. Wcale nie tak odległe od wizji angielskiej pisarki i dużo bardziej realistyczne.

sobota, 13 grudnia 2014

Christiane Fux "Ostatnia posługa"
Urok oślepia ludzi

Christiane Fux
Ostatnia posługa
Dom Wydawniczy PWN
2014
340 stron
Martwą, starszą kobietę, znaleziono zamarzniętą na plaży nad Łabą. Smutnej, samotnej śmierci Anny, towarzyszył blask księżyca i światło latarni. Anna zawsze kochała latarnie morskie[1]. Widok na jedną z nich, był ostatnim, co widziały jej oczy.

Ciało zauważono wczesnym, grudniowym rankiem. Hipotermia - głoszą litery tworzące akt zgonu. Syn Anny, Erik, musi się teraz zająć pochówkiem. Tak trafia do zakładu pogrzebowego należącego do byłego lekarza, Theo Matthiesa, bohatera Ostatniej posługi Christiane Fux

Podczas przygotowania ciała do pogrzebu, Theo znalazł na ciele zmarłej podejrzany ślad. Tuż za uchem widać wyraźnie punkt po wbiciu igły, a Matthies doskonale wie, że nie jest to miejsce, w które wstrzykiwanie czegokolwiek ma jakiś większy sens. No, chyba, że ktoś chciał ukryć ślad po igle maskując go włosami. To uzasadnienie wydaje się równie logiczne, co niepokojące.

niedziela, 30 listopada 2014

Remigiusz Grzela "Wybór Ireny"
Trzy twarze jednej kobiety

Remigiusz Grzela
Wybór Ireny
Wyd. PWN
2014
354 strony
Są takie życiorysy, w których nic się nie zgadza. Fikcja miesza się z prawdą, a prawda z roku na rok coraz bardziej się zaciera. Bywa, że w końcu łatwiej uwierzyć w fikcję niż w prawdę o sobie. Czas mija, świadkowie odchodzą, fakty się gubią i pozostają jedynie fragmenty opowieści. A opowieść jest zawsze prawdziwa[1].

Tymi słowami Remigiusz Grzela rozpoczyna swoją najnowszą książkę, Wybór Ireny. Te zdania, Marta Fox odczytała na początku październikowego spotkania z autorem w Krakowie. Nie mogło ich też zabraknąć u mnie, bowiem doskonale wprowadzają czytelników w historię Ireny-wariatki, Ireny Gelblum, Ireny Waniewicz, Ireny Conti di Mauro, kobiety, która całkowicie wymazała swą przeszłość. Wyparła się dawnych znajomości i poglądów, zmieniła nazwisko, narodowość, datę urodzenia, a nawet głos. Podczas gdy, w powojennej rzeczywistości, bohaterowie drugiej wojny światowej pisali wspomnienia, mniej lub bardziej chętnie udzielali wywiadów i odbierali dyplomy czy odznaczenia, ona, wówczas już mając nowe nazwisko i tożsamość, potrafiła powiedzieć: Pomyłka. Nie wiem, kim jest Irena Gelblum. Nie znam[2]

niedziela, 26 października 2014

James Carol "Lalki"
Jesteśmy tacy sami

James Carol
Lalki
Wyd. PWN
2014
344 strony
Niestety bestii, które należy ścigać, nie zabraknie nigdy. Tak było od zawsze, od kiedy Kain zabił Abla. Seryjni zabójcy plenili się niczym chwasty. Złapałeś jednego, a na jego miejscu wyrastał tuzin innych. Według niektórych szacunków tylko w Stanach Zjednoczonych działa aż stu seryjnych przestępców, a statystyki te obejmowały wyłącznie morderców, nie uwzględniając podpalaczy, gwałcicieli czy innych potworów, których jedynym celem było wnoszenie bólu i cierpienia w życie innych[1].

To, co znamy z filmów i powieści, co zdaje nam się jedynie wymysłem bujnej fantazji, która produkuje kolejne teksty, by dostarczyć znudzonym przeciętniakom nieco adrenaliny w ich szarym życiu, te wszystkie makabryczne zbrodnie, skomplikowane śledztwa, wymyślne tortury i nieograniczona pomysłowość zbrodniarzy, to - choć trudno w to uwierzyć - także część otaczającej nas rzeczywistości. Drogi wielu z nas nigdy nie przetną się z drogami, którymi seryjni mordercy ruszają na swoje łowy, ale czy to znaczy, że wszyscy jesteśmy bezpieczni?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...