|
Janusz Leon Wiśniewski
Grand
Wyd. Wielka Litera
2014
320 stron |
Hotel to tylko wynajmowany za pieniądze na jedną lub kilka nocy cudzy dom, najczęściej zupełnie nieznanych właścicieli, z obcym łóżkiem przykrytym prześcieradłami, które ugniatały i plamiły swoim potem, moczem, krwią, kałem, spermą, łzami i śliną tysiące obcych ciał, z obcą, sterylnie opustoszałą łazienką, którą wypełniają jedynie ręczniki, używane wcześniej przez tysiące ludzi, plastikowe buteleczki, najczęściej z francuskimi napisami, napełniane z równie plastikowych, tyle że większych pojemników, oraz zupełnie nieswojskimi zapachami, które mają imitować świeżość i higienę i dawać gościom poczucie, że wkraczają tutaj jako pierwsi[1].
Sopot, Sofitel Grand Hotel. Wybudowany w latach 20. XX wieku. Pięć gwiazdek, położenie przy plaży, 127 eleganckich, komfortowych pokoi, ciekawa historia, znane nazwiska na liście gości. Tu w 1931 roku nocował król Hiszpanii - Alfons XIII. Tu osiem lat później, we wrześniu przebywali niemieccy politycy i działacze: Hermann Göring, Heinrich Himmler, Joseph Goebbels, Martin Bormann, Wilhelm Keitel, Hans Lammers, Joachim von Ribbentrop, a także sam Adolf Hitler, który zajmując trzy hotelowe pokoje, właśnie w Grandzie spisał pozwolenie na wywózkę Żydów do krematoriów, a także wydał rozkaz mordowania psychicznie chorych. Trzy pokoje zajął także pięć lat temu Władimir Putin. Najwyraźniej pewien typ przywódców tak już ma. Ego i plany potrzebują osobnych pomieszczeń.