Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uroboros. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uroboros. Pokaż wszystkie posty

sobota, 5 stycznia 2019

Marta Kisiel "Toń"
[RECENZJA]




Ciało Mądrzywołka wypłynęło o świcie.
Wyłoniwszy się nieopodal wierzby płaczącej. której witki muskały staw, unosiło się na powierzchni, jak gdyby czekało, aż promienie jesiennego słońca na powrót tchną w nie odrobinę ciepła. Już nigdzie się nie spieszyło. Już nikt nie zawracał mu głowy, teraz bardziej niż kiedykolwiek otwartej na świat. Płynęły minuty i kwadranse, woda stała, rzęsa gęstniała, a słońce robiło, co w jego mocy. Niestety, bez powodzenia. Pochłonięte zawiłościami stężenia pośmiertnego ciało pozostawało nieczułe na pieszczoty[1].

środa, 26 października 2016

Marta Kisiel "Siła niższa"
[RECENZJA]

Marta Kisiel
Siła niższa
Wyd. Uroboros
2016
320 stron
Premiera: 26 października

Czasami dzień dobiega końca i wiesz, że to nie był twój dzień. Sięgasz myślami wstecz i zdajesz sobie sprawę, że to nie był twój tydzień, a może nawet, o zgrozo!, miesiąc.

Próbujesz ratować nastrój na różne sposoby. Jeśli jednym z nich jest książka - dobra nasza! Jeśli jej okładka utrzymana jest w szaro-fioletowej tonacji, z upiornym domem w tle i pierwszym planem zdominowanym przez rosłą, brodatą Roszpunką obejmującą królika, to znak, że wkraczasz na właściwą ścieżkę. Nie jest powiedziane, że zejdziesz z niej o zdrowych zmysłach, ale na pewno z dużo lepszym humorem.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Marta Kisiel "Nomen Omen"
Katastrofa katastrof

Marta Kisiel
Nomen Omen
Wyd. Uroboros
2014
336 stron
Wyobraź sobie najbardziej pechowy dzień życia. Wstajesz rano z przerażeniem stwierdzając, że do wyjścia z domu zostało mniej czasu niż było w planach. Masz ważne spotkanie. W pośpiechu pijesz gorącą kawę, zakładając spodnie i dopinając koszulę. Chlup! Na starannie wyprasowanej górze zakwita plama brązowej cieczy. Z paniką w oczach przeczesujesz szafę. Hmm... Prasowanie nie jest twoim ulubionym zajęciem. Wybierasz najmniej wygniecioną bluzkę w nadziei, że na rozgrzanym emocjami ciele wyprostuje się nim dotrzesz na zebranie. Masz mało czasu, a pośpiech jest wrogiem mycia zębów. Pac! Oczy rozszerzają ci się w przerażeniu, gdy biały kleks staje się wątpliwą ozdobą spodni. Nic to, ścierasz go wilgotną szmatką, starając się pamiętać, by lewą dłoń trzymać tak, by nikt nie dojrzał rozmiaru twojego pecha. Biegnąć na przystanek widzisz odjeżdżający autobus. Zamawiasz taksówkę, ale... Czego się spodziewasz przed ósmą rano? Korek gigant odziera cię z reszty złudzeń. Na spotkanie się spóźniasz. Biegiem pokonujesz korytarze, potrącając jakąś bogu ducha winną kobietę. Ta nieomal zabija cię wzrokiem. Docierasz pod wskazany numer. Każą ci czekać. W końcu wchodzisz. Za biurkiem siedzi znana ci już pani. Jej oczy wciąż ciskają błyskawice. Chcesz wybrnąć z niezręcznej sytuacji. Zbliżasz się do biurka starając przywołać na twarz szeroki uśmiech. Pod nogi oczywiście nie patrzysz. Potykając się zdążysz jedynie zarejestrować dramatyczny rozmach kończyn, który wprawia w ruch stojącą na biurku paprotkę, oprawione w ceramiczną ramkę zdjęcie uśmiechniętej familii i filiżankę z, tak na oko, bardzo drogiego serwisu.

Teraz już wiesz, jak wygląda przeciętny dzień Salomei Klementyny Przygody, bohaterki powieści Nomen Omen Marty Kisiel.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...