Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wołyń. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wołyń. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Sylwia Zientek, "Kolonia Marusia”, czyli o Wołyniu z perspektywy wnuków ofiar




I oto mamy kolejną książkę o ludobójstwie na Wołyniu, tym razem napisaną przez przedstawicielkę trzeciego pokolenia ofiar tamtej rzezi. Jest to autobiograficzna powieść o trzech pokoleniach kobiet z rodziny wywodzącej się z Wołynia. Na tym przykładzie widać, że trauma tamtych strasznych wydarzeń przenosi się z pokolenia na pokolenie niczym jakaś choroba dziedziczna, powodując spustoszenia nerwowe i psychiczne.

W książce jest kilka planów czasowych, a wydarzenia historyczne przeplatają się ze współczesnymi. Narratorka całości, Sylwia, jest jednocześnie jej bohaterką Sylwią. Można zatem uznać, że narratorka, bohaterka i autorka są w pewnym sensie tożsame.

Akcja zaczyna się w Kolonii Marusia w gminie Czaruków pod Łuckiem. Zaczęłam czytać i zaraz sprawdziłam, czy to nazwa fikcyjna, czy też wioska ta istniała naprawdę. No, bo jeśli to ma być dokument, to ja sprawdzam. Kolonię Marusia znalazłam na bardzo dobrej (w sensie informacyjnym) stronie o Wołyniu (wolyn.ovh.org/opisy/marusia-07.html). Znalazłam także nazwisko dziadków autorki Błoński. Z tym, że powieściowi dziadkowie Błońscy to Władysław i Konstancja, którzy mieli kilkoro dzieci, w tym Cyryla i Halinę, matkę Sylwii. A na stronie wołyńskiej napisano tak: „Błoński Adam, żona Anna z d. Wosiak, syn Czesław. Razem z mieszkańcami kolonii uciekają do Łucka, a po „repatriacji” zamieszkali na Pomorzu.” I w tym miejscu to ja mam dysonans poznawczy, bo ktoś tutaj się myli albo kłamie. Albo też autorka zmieniła imiona swoim dziadkom, nie informując o tym czytelników? A w dobie internetu ciekawski czytelnik może przecież sprawdzić takie szczegóły. Autorko, proszę to koniecznie wyjaśnić!

Wracając do tematu książki…

Jest początek lat trzydziestych, Władysław (no, niech mu będzie Władysław! Chociaż nie wiem, co autorka ma do Adama?) Błoński wraca na Wołyń z pieniędzmi, których dorobił się podczas pięciu lat ciężkiej harówki w Ameryce. Nie jest już młody, ale za to bogaty, ma dom, ziemię, sad, konie i liczny inwentarz. Potrzebna mu tylko młoda, urodziwa i robotna żona. I znajduje śliczną, niespełna dwudziestoletnią Konstancję, która jest od niego młodsza o kilknaście lat. Konstancja ma za sobą piękny romans z młodym poetą Józefem Czechowiczem, który pracował jako nauczyciel w szkole na Wołyniu i pisał dla niej wiersze. Ale tamto się skończyło, więc wychodzi za mąż za starego Władka, który ma tyle morgów ziemii i wszelakiego dobra, że będzie teraz pierwszą gospodynią w okolicy. Przed wojną Błońskim rodzi się syn i córka Halina, przyszła matka Sylwii.

Przychodzi wojna i okres „pierwszych” Sowietów. Błońscy cudem unikają wywiezienia na Sybir. Potem jest okupacja niemiecka, w czasie której najpierw jest likwidacja Żydów. A potem przychodzi czas na Polaków. Latem 1943 roku mieszkańcy Kolonii Marusia słyszą o napadach na polskie wsie, zabijaniu Polaków, gwałtach, rabunkach i paleniu ich domów. Tuż po słynnej krwawej niedzieli (11 lipca 1943 roku), kiedy to w ramach masowej eksterminacji Ukraińcy mordowali Polaków w prawie stu miejscowościach na Wołyniu, ludzie z Kolonii Marusia uciekają do pobliskiej większej wioski, gdzie znajduje się więcej uchodźców, którzy schronili się w miejscowym kościele. Błońscy także zatrzymują się tam na krótko, potem ruszają dalej, do ciotki w Łucku. Mają szczęście, bo kościółek, który zostawili za sobą, wkrótce zostaje spalony przez banderowców wraz z ludźmi, którzy byli w środku. Po jakimś czasie z Łucka wyjeżdżają „do Polski”, najpierw w okolice Lublina, potem na Ziemie Odzyskane, gdzieś pod Olsztyn.

Halina Błońska po wojnie wychodzi za mąż za zawodowego wojskowego nazwiskiem Znojek, rodzi dwie córki. Sylwia jest jej późnym dzieckiem, urodziła się w 1974 roku. Pod koniec lat 1970. Znojkowie przeprowadzają się z Biskupca do Warszawy, ojciec Sylwii nie dostaje, niestety, awansu na generała, zaś matka popada w lekomanię, alkoholizm, hipochondrię, depresję i w końcu za łapówkę załatwia sobie rentę chorobową. Sylwia ma ciągoty artystyczne, ale kończy prawo i dostaje pracę w jakiejś korporacji. Po śmierci rodziców rzuca tę robotę i zaczyna pisać książki. I tyle.

W sumie jest to dość banalna historia, typowa dla wielu Polaków z Kresów. Odebrałam to jako opowieść, która nie wyróżniałaby się niczym szczególnym, gdyby nie fakt tej wołyńskiej traumy. Mała Halina jako dziecko była zabierana przez matkę na liczne pogrzeby ofiar rzezi wołyńskiej, widziała leżące w otwartych trumnach pokawałkowane zakrwawione ciała ludzkie, spotykała dzieci, których już brakuje na następnych pogrzebach, bo w międzyczasie zostały zamordowane przez Ukraińców. I przez to właśnie Halina całe późniejsze życie odczuwa strach i lęk przed jakimś nieszczęściem czy katastrofą. Jest nerwowa, nienawidzi i boi się Ukraińców.

Pewne jej cechy dziedziczy Sylwia, która nie lubi w sobie tego, co jest podobne do matki. Także jest nerwowa i ma liczne lęki. Cierpi na obsesję własnej tuszy i brzydzi się mięsa, zwłaszcza tłustego, którym matka karmi ją w dobrej wierze. W końcu zostaje wegetarianką i z tego tytułu popada w konflikty z rodzicami. Uśmiałam się, jak czytałam o oburzeniu Sylwii, którą rodzice próbowali uratować przed głodową śmiercią z powodu wegetarianizmu (uważali go za szkodliwą manię), wrzucając po kryjomu łyżki smalcu do wege-zupki, którą sobie sama gotowała.

Poza tym - jak odniosłam wrażenie – Sylwia jest typowym przedstawicielem pokolenia czytelników „Gazety Wyborczej” w średnim wieku. Jest także pod wpływem filozofii gender i feminizmu, pisze, że przeszła jakąś skomplikowaną psychoanalizę, której nie skończyła, bo zamiast „wykrzyczeć gniew na matkę”, jak kazała jej pani psycholog, napisała tę ksiażkę, w której rozlicza się z rodzinną przeszłością. Męczące było dla mnie czytanie, jak Sylwia tu i ówdzie bredzi coś o wybaczaniu Ukraińcom i stara się być bardzo poprawna politycznie wobec wszystkich (z wyjątkiem własnych rodziców), a w końcu pochyla się z troską nad biednymi ukropami ginącymi w Donbasie (to są chyba skutki oglądania telewizyjnych reportaży o wojnie na Ukrainie Marii Stepan i Arlety Bojke). Szczerze mówiąc, wszystkie problemy i obsesje Sylwii wydawały mi się mocno wydumane, jakieś takie blade, anemiczne, mało istotne, a nawet wręcz śmieszne przy straszliwej tragedii, jaką przeszli Polacy pomordowani na Wołyniu.

Całość jest rozpisana na sceny a wydarzenia historyczne przeplatają się ze współczesnymi. Najbardziej interesująca była historia starszych Błońskich, dzieje Haliny były już mniej ciekawe, zaś historię Sylwii właściwie mogłabym sobie darować, gdyby była przedstawiona w porządku chronologicznym, to jest na końcu. Wtedy pewnie wcale bym jej nie przeczytała. A tak, szukając dalszych informacji o starych Błońskich, czytałam rozsiane po całej książce te intymne rozważania o własnym życiu, te utyskiwania i żale na matkę, te pretensje do całego świata i to przekonywanie siebie co kilkanaście stron: „jestę pisarkom!”, „jestę pisarkom!”, „jestę pisarkom!”. Chciałoby się jej powiedzieć: „Weź Sylwia, zjedz kotleta i przestań pierdolić! Dobra, jesteś pisarką i ciesz się życiem, a nie marudź!”.

Na filmikach na YT widać, że Sylwia jest atrakcyjną, sympatyczną i wygadaną kobietę i naprawdę nie rozumiem, skąd ta niska samoocena.

Przyznam się, że z początku dobrze mi się czytało tę książkę, ale tylko tak mniej więcej do setnej strony. Potem była już orka na ugorze i dość nudne przedzieranie się przez kolejne wynurzenia znerwicowanej Sylwii, której rzeczywistość myliła się do tego stopnia, że wspomniała o oglądaniu słynnego serialu „Niewolnica Isaura” w roku 1988, kiedy wiadomo, że był on w Polsce wyświetlany na przełomie lat 1984/1985. Toż przecież można to było sprawdzić w Wikipedii, nieprawdaż? Aż sobie ten szokojący błąd zaznaczyłam karteczką w książce, by nie zapomnieć o nim jak będę pisała recenzję.

Na koniec…

Dobra wiadomość jest taka, że książki o Wołyniu zaczęło pisać trzecie pokolenie dawnych polskich mieszkańców Ukrainy. Dobrze, że nawet przedstawiciele pokolenia korporacyjnych lemingów z Warszawki odważyli się przypominać swoich dziadków, którzy cudem uratowali się spod ukraińskiej siekiery. Dobrze, że film „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego, którego Sylwia, pisząc książkę jeszcze nie widziała, ale słyszała, że powstaje, spowodował usunięcie pewnych tabu w psychice rodzin ofiar wołyńskiego ludobójstwa, że wyszli w końcu z szafy, że pokazali te swoje nieszczęścia światu. Ale przecież można by to jakoś lepiej napisać? Może w innej manierze? Może bez tej całej psychoanalizy i rozważań o nieszczęśliwej rodzinie?

Przecież ta rodzina Sylwii to była normalna polska rodzina żyjąca w PRL-u! Takich rodzin mieszkających w M4 z płytkami PCW, meblościanką, dywanami, firankami i tapicerką w kwiaty było wiele i jakby tak każdy zaczął tak lamentować jak Sylwia, to nie wiem, co by było. Chyba by dla wszystkich nie starczyło relanium (Właśnie, relanium! Ważny wątek w tej powieści!).

Wniosek?

Można przeczytać. Ale niekoniecznie.

 
Zientek Sylwia, „Kolonia Marusia”, wyd. w.a.b, Warszawa 2016

Alicja Łukawska
Tekst ukazał się na blogu Archiwum Mery Orzeszko


wtorek, 14 lutego 2017

Krajewski Kazimierz, Na straconych posterunkach. Armia Krajowa na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej


Kalendarium

     W tabeli na końcu przedstawiłam najważniejsze wydarzenia związane z II wojną światową na Kresach Wschodnich, które pozwolą zrozumieć walkę Polaków na straconych posterunkach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

13 milionów Polaków

     Wykład Kazimierza Krajewskiego zatytułowany „Na straconych posterunkach” dostarczył nam, czytelnikom, olbrzymią ilość informacji pozwalających uświadomić sobie skalę działań podejmowanych przez podziemie niepodległościowe na terenie Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej. Autor przedstawił szeroki kontekst historyczny, uwarunkowania geograficzne i czynniki demograficzne, jakie doprowadziły do apokalipsy Kresów z ich żywą tkanką – trzynastoma milionami Polaków. Wschodnie województwa Rzeczypospolitej, tj. białostockie, wileńskie, nowogródzkie, poleskie, lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie i wołyńskie zamieszkiwali Polacy (69%), Ukraińcy (14%), Żydzi (9%), Białorusini (3%), Niemcy (2%), Litwini (1%), Rosjanie (1%) i inni. 

Agresje, okupacje, walki

     Hekatombę Ziem Utraconych rozpoczęły wrześniowe agresje Trzeciej Rzeszy i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich 1939 roku. Skutkiem tych wydarzeń były kolejne okupacje Kresów: pierwsza okupacja sowiecka (1939-1941), okupacja niemiecka (141-1944), druga okupacja sowiecka (1944-?). Naturalnym odruchem Kresowian były podjęte już we wrześniu 1939 roku pierwsze próby organizowania konspiracji niepodległościowej. Koncepcje działalności podziemnej na Kresach zmieniały się wraz ze ewolucją teatru działań II wojny światowej oraz momentami zwrotnymi w niestabilnych doraźnych sojuszach międzynarodowych. Specyfika Kresów Wschodnich narażała członków polskiego ruchu oporu na walkę z wieloma wrogami:  Niemcami, Ukraińcami, Litwinami, Żydami, Białorusinami, Armią Czerwoną, sowiecką partyzantką, a w ostateczności z funkcjonariuszami NKWD i UB.

 Polski honor vs wschodnia i zachodnia zdrada

     W publikacji Kazimierza Krajewskiego uznanej za „Najlepszą książkę naukową poświęconą dziejom Polski i Polaków w XX wieku” w VIII edycji konkursu za rok 2015, poruszono gros kwestii wyjaśniających przyczyny, przebieg i skutki polskiej wojny o Kresy. Wojny, podczas której zderzyły się polska uczciwość, wiara w wypowiedziane słowa, honorowe dotrzymywanie obietnic ze wschodnią i zachodnią zdradą, wszechobecną cyniczną dwulicowością, pozbawionym skrupułów podstępnym spiskowaniem. Wojny, która kosztowała nas utratę nie tylko ponad połowy terytorium, ale kosztowała życie milionów Polaków ginących z rąk wrogów i „przyjaciół” w walce o Niepodległą Ojczyznę. Patriotyczne elity Narodu, zwierające szeregi w obliczu zagłady, tworzyły organizacje konspiracyjne w wyniku inicjatyw oddolnych i odgórnych. Z czasem udało się działania większości z nich  skonsolidować, ale nawet wspólne zmagania z wrogami nie mogły przynieść pożądanych skutków. Największa z kilkunastu struktur podziemnych, Armia Krajowa, na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, znajdowała się „na straconych posterunkach”, gdy w sierpniu 1941 przystąpiono (jeszcze pod szyldem ZWZ) do realizacji organizacji dywersyjnej KG ZWZ pod kryptonimem „Wachlarz”. A później było już coraz gorzej…

Zgrupowanie Józefa Kurasia Ognia
Zgrupowanie Józefa Kurasia Ognia
6 Brygada Wileńska AK
 6 Brygada Wileńska AK











 

Wachlarz, Uderzenie, Burza

     Kazimierz Krajewski, opracował naukowo całokształt zagadnień uzasadniających podtytuł „Armia Krajowa na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej”. Ukazał rozległą strukturę Armii Krajowej z obszarami, okręgami, inspektoratami, obwodami, komendami zwracając uwagę na terytorialność działań i form walki na Kresach, jak również zaznajomił czytelników z „geografią kresowego pola walki”. Autor przeznaczył blisko sto stron swego traktatu na przedstawienie szeregowych żołnierzy i oficerów, oddziałów partyzanckich, jakie formowali oraz warunków, w jakich przyszło im walczyć i żyć. Historyk IPN-u doskonale odtworzył kolejne etapy projektów powstających w Komendzie Głównej AK pod wpływem instrukcji płynących od Rządu RP na Uchodźstwie, takie jak „Wachlarz”, „Uderzenie”, „Burza”,  „Ostra Brama”, gdzie rozbieżność teorii i praktyki przyniosła brzemienne w tragedie, dalekosiężne skutki. Ponowne wkroczenie Armii Czerwonej na wschodnie rubieże Rzeczypospolitej położyło kres polskim zbrojnym wysiłkom na rzecz odzyskania niepodległości i wtrąciło Kresowian w otchłań sowieckiej rzeczywistości. Partyzancka działalność struktur poakowskiego podziemia trwała jeszcze kilka lat. „Na straconych posterunkach” Ziem Utraconych pozostali jedynie Żołnierze Wyklęci, ale i Oni odeszli na wieczną wartę.

 (Nie)Poprawności politycznej cd.

     Lektura monografii Kazimierza Krajewskiego częściowo odbrązowiła obraz Armii Krajowej i Rządu Emigracyjnego, jaki chcielibyśmy mieć w sercach. Najostrożniejsze określenia nasuwające się w odniesieniu do niektórych postanowień czynników decyzyjnych w Kraju i poza Nim to arbitralność, łatwowierność, bezkrytyczne zaufanie do tzw. sojuszników, (nie)poprawność polityczna wytrącająca argumenty z ręki (pokutująca do dziś). Oderwani od realiów sowieckiej okupacji dowódcy i wodzowie kreślili plany powszechnego powstania uwzględniając potencjalne, a nie rzeczywiste możliwości zbrojnego wystąpienia ludności przeciw wrogom. Powtarzające się reorganizacje terenowych oddziałów AK spowodowane nierzadkimi sporami kompetencyjnymi między dowódcami różnych szczebli, z których część zyskała miano „papierowych” dowodząc podległymi jednostkami spoza miejsca ich pobytu, nie przyczyniały się do zwycięstwa.

Łagry, kołchozy, doły śmierci

     Kazimierz Krajewski, znawca tematyki kresowej okresu II wojny światowej i stalinizmu, obnażył zakłamanie, obłudę, perfidię, wyrachowanie sowieckich „sojuszników” nie dotrzymujących żadnych umów zawieranych z polską stroną, tak w wymiarze lokalnym, jak i krajowym. Nasi „sprzymierzeńcy” walczyli z jednostkami Armii Krajowej, atakowali oddziały partyzanckie oraz prześladowali ludność cywilną przy użyciu Armii Czerwonej, partyzantki sowieckiej, formacji NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych) oraz band komunistyczno – rabunkowych. Agentury sowieckie rodem z NKWD rozprawiły się z pierwszą wrześniową konspiracją, aresztując działaczy podziemia niepodległościowego już zimą1939 roku i w „najlepszym” wypadku proponując im współpracę z NKWD (ci zdrajcy przygotowywali m.in. listy proskrypcyjne Polaków). Wachlarz metod walki sowietów z Polakami zawierał ponadto przymusowe wcielanie do Armii Czerwonej, wcielanie do Armii Berlinga, masowe wywózki do syberyjskich łagrów, zsyłki do kołchozów w Kazachstanie i fizyczną eksterminację. Zdarzały się nawet sowieckie denuncjacje do władz niemieckich, trudno uchwytnych polskich konspiratorów.
Armia Krajowa znalazła się „na straconych posterunkach” na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej dzięki swym „sojusznikom” i „sojusznikom naszych sojuszników”, którzy sprzedali Polskę tak szybko, jak tylko się dało. Już na przełomie listopada i grudnia 1943 roku na konferencji w Teheranie, ustalono wschodnią granicę Polski na tzw. linii Curzona pozbawiającej nas Kresów Wschodnich na rzecz Związku Sowieckiego. 

Kompania C2 (AK - NIE) pod Dynowem
Kompania C2 (AK - NIE) pod Dynowem
I kompania oddziału leśnego Obwodu Sambor AK
I kompania oddziału leśnego Obwodu Sambor AK












Dwa rozkazy

     Zbrodnie sowietów przyjęły wyjątkowo odrażającą formę w szczególności po odkryciu grobów katyńskich w kwietniu 1943 roku i zerwaniu przez Związek Sowiecki stosunków dyplomatycznych z Polską – np. Mord w Nalibokach, w Koniuchach, w Dokudowie, w Augustowie, w Naroczy, itd. W tym kontekście trudno jest zrozumieć intencje Tadeusza Komorowskiego ps. Bór, autora rozkazu zakazującego walki z Sowietami, wydanego 20 listopada 1943 roku: „Unikać obecnie zatargów z oddziałami sowieckimi... Z naszej strony dopuszczalna jest jedynie akcja samoobrony".  Podobnie niełatwe jest wyjaśnienie analogicznego rozkazu marszałka Edwarda Rydza ps. Śmigły wydanego 17 września 1939 roku, już po agresji Związku Sowieckiego na Polskę: „Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów".
Armia Krajowa znalazła się „na straconych posterunkach” na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej dzięki swym „sojusznikom” i „sojusznikom naszych sojuszników”, którzy sprzedali Polskę tak szybko, jak tylko się dało. Już na przełomie listopada i grudnia 1943 roku na konferencji w Teheranie, ustalono wschodnią granicę Polski na tzw. linii Curzona pozbawiającej nas Kresów Wschodnich na rzecz Związku Sowieckiego.

To już jest koniec...

     Tytuły końcowych rozdziałów rozprawy: „Ostatni etap działalności AK”, „Ostatni leśni”, czy „Ostatnie przejawy polskiej działalności niepodległościowej” nie pozostawiają złudzeń, co do losu żołnierzy Armii Krajowej na Kresach. Ci, którzy przeżyli piekła hitlerowskiej i bolszewickiej okupacji walczyli w tzw. strukturach poakowskich, stawiających przed sobą dwa główne cele. Żyjąc nadzieją trzeciego globalnego konfliktu chcieli stanowić „polską zbrojną obecność na Ziemiach Utraconych”, która w momencie przełomu będzie przywracać tam Polskę. Doraźnym celem oddziałów partyzanckich była zaś samoobrona społeczeństwa przed terrorem sowieckim (czasem z niezłym skutkiem: „faktycznie panowała dwuwładza. W dzień rządzili komuniści, w nocy – partyzanci”). Polskie powojenne podziemie niepodległościowe i antykomunistyczne pozostało w pamięci potomnych dzięki niezłomnej walce Żołnierzy Wyklętych, z których ostatni, Józef Franczak ps. Lalek, poległ 21 października 1963 roku. Cześć Ich Pamięci!

Przysięga w batalionie Trzaska 27 Wołyńskiej DP AK
Przysięga w bat. Trzaska 27 Wołyńskiej DP AK
Żołnierze Okręgu Wileńskiego AK
Żołnierze Okręgu Wileńskiego AK











 

 

Wyklęci Żołnierze Niezłomni

     Dzieło, zajmujące poczesne miejsce w najnowszej literaturze historycznej, zawiera analizę kondycji klasy politycznej po przełomie 1989 roku. Tragedia Kresów Wschodnich w dużej mierze przyczyniła się do kryzysów ostatniego ćwierćwiecza wolnej Polski „skutki półwiekowych rządów dyktatury obcej nam cywilizacyjnie partii komunistycznej… podzieliły i głęboko zdemoralizowały społeczeństwo”. Kazimierz Krajewski słusznie konstatuje, iż „wymordowanie narodowych elit przez obu okupantów, hitlerowskiego i komunistycznego” przyniosło Polsce różnorodne konsekwencje, które pozwoliły na „przeorywanie świadomości” społeczeństwa polskiego. Procederowi temu służyło cenzorowanie polskiej najnowszej historii przez postkomunistów, tak aby nie dopuścić do kreacji nowych bohaterów narodowych. Mieliśmy nie poznać Inki, Łupaszki, Zapory, Warszyca, Ognia, Ponurego, Wilka, Pługa, Lalka, Nila, Kotwicza, Kmicica, Olecha, Witolda, Roja, Młota, Żelaznego, Krysia, Ragnera, Mena, Ponurego, Hubala
Polscy żołnierze zmobilizowani w przeddzień wybuchu II wojny światowej przeszli drogę przez mękę, zyskując na końcu zaszczytne miano Żołnierzy Wyklętych, ale i Niezłomnych, którzy mogli by powiedzieć o sobie:
„Chcieli nas zakopać, nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem”

Kalendarium

      W tabeli przedstawiłam najważniejsze wydarzenia związane z II wojną światową na Kresach Wschodnich, które pozwolą zrozumieć walkę Polaków na straconych posterunkach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Data/rok
Wydarzenie
1939

23.08
Pakt Ribbentrop – Mołotow o nieagresji pomiędzy III Rzeszą Niemiecką i ZSRR
01.09
Agresja Trzeciej Rzeszy na Polskę
17.09
Agresja Związku Sowieckiego na Polskę
27.09
Utworzenie SZP (Służba Zwycięstwu Polski)
01.11
Wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie i lwowskie włączone do USRR
13.11
Utworzenie ZWZ (Związek Walki Zbrojnej)
1940

02
I deportacja Kresów
03.04
Rozstrzelanie w Katyniu pierwszej grupy oficerów polskich
04
II deportacja Kresów
20.04
Utworzenie ZO (Związku Odwetu)
30.04
Zamordowanie Henryka Dobrzańskiego ps. Hubal
06
III deportacja Kresów
08
Utworzenie Chłopskiej Straży (później Bataliony Chłopskie)
1941

14.02
Zrzut pierwszych Cichociemnych nad Polską
06
IV deportacja Kresów
06 - 07
Masakry NKWD w więzieniach na Kresach - 30 tys. ofiar
22.06
Agresja Trzeciej Rzeszy na Związek Sowiecki
01.07
Utworzono NOW (Narodowa Organizacja Wojskowa)
30.07
Układ Sikorski – Majski o tworzeniu armii polskiej w ZSRR
08
Utworzenie organizacji dywersyjnej Wachlarz
1942

14.02
Przekształcenie ZWZ w Armię Krajową
03
Ewakuacja Armii Andersa do Iranu
20.09
Utworzenie NSZ (Narodowe Siły Zbrojne)
1943

22.01
Utworzenie Kedywu (Kierownictwo Dywersji Komendy Głównej) AK
09.02
Początek Rzezi Wołyńskiej
13.04
Ogłoszenie odkrycia Grobów Katyńskich
06.05
Decyzja o tworzeniu Armii Berlinga w ZSRR
08.05
Zbrodnia w Nalibokach
04.07
Katastrofa Gibraltarska – śmierć Władysława Sikorskiego
26.08
Zamordowano Antoniego Burzyńskiego ps. Kmicic - Narocz
20.11
Rozkaz Tadeusza Komorowskiego ps. Bór o akcji Burza
28.11–1.12
Konferencja w Teheranie – ustalenie linii Curzona wschodnią granicą Polski
01.12
Pacyfikacja Zgrupowania Stołpeckiego w Puszczy Nalibockiej
1944

04.01
Przekroczenie granic Polski przez Armię Czerwoną
22.01
Zbrodnia w Koniuchach
05.03
Zbrodnia w Dokudowie
16.06
Zamordowano Jana Piwnika ps. Ponury
07.07
Zdobycie Wilna w ramach akcji Burza – operacja Ostra Brama
22-28.07
Walki o Lwów w ramach akcji Burza
01.08
Wybuch Powstania Warszawskiego
02.10
Koniec Powstania Warszawskiego
22.11
Utworzenie NIE (kadrowa organizacja wojskowa) na Kresach
27.12
Ostatni zrzut Cichociemnych
1945

19.01
Rozkaz Okulickiego Niedźwiadka o rozwiązaniu AK
4-11.02
Konferencja w Jałcie – podział Europy
15.02
Utworzenie AKO (Armia Krajowa Obywatelska)
02.05
Zdobycie Berlina przez aliantów
07.05
Utworzenie DSZ (Delegatury Sił Zbrojnych) na Kraj
08.05
Koniec II wojny światowej
24.05
Rozkaz Michała Żymierskiego ps. Rola o likwidacji AK i NSZ
17-21.06
Proces Szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego
17.07-2.08
Konferencja w Poczdamie
02.08
Dekret o amnestii dla członków podziemia antykomunistycznego
02.09
Utworzenie WiN (Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość)


05.02.1946
Cesja polskich Kresów Wschodnich na rzecz Związku Radzieckiego.
28.08.1946
Zamordowano Danutę Siedzikówną ps. Inka
06.09.1946
Pozbawienie obywatelstwa 76 oficerów PSZ na Zachodzie
23.11.1946
Proces przywódców NSZ
01-12.1946
Pacyfikacje i masakry w woj. Podkarpackim przez UPA
19.02.1947
Zamordowano Stanisława Sojczyńskiego ps. Warszyc
21.02.1947
Zamordowano Józefa Kurasia ps. Ogień
22.02.1947
Dekret o amnestii dla członków podziemia antykomunistycznego
28.04 1947
Akcja Wisła – przesiedlanie Ukraińców – UPA i OUN na zachód
12.05.1948
Zamordowano komendanta NSZ Stanisława ps. Kasznica
07.03.1949
Zamordowano Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora
15.10.1949
Utworzenie Wojskowego Korpusu Górniczego dla antykomunistów
06.11.1949
Konstanty Rokossowski marszałkiem Polski i ministrem polskiego MON
08.02.1951
Zamordowano Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka
01.03.1951
Zamordowano Łukasza Cieplińskiego ps. Pług
29.09.1951
Zamordowano Aleksandra Krzyżanowskiego ps. Wilk
24.02.1953
Zamordowano Augusta Emila Fieldorfa ps. Nil
05.03.1953
Śmierć Józefa Stalina
21.10.1963
Zamordowano Józefa Franczaka ps. Lalek
1971
Zwolnienie z łagru Bronisława Chwieduka ps. Cietrzew - dowódca samoobrony

Tekst ukazał się na blogu CzytamPoPolsku

 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...