Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 15 października 2017

Angielski i hiszpański aktywnie



Nieustająca potrzeba poznawania nowych materiałów do nauki języków obcych sprawiła, że od niedawna zaprzyjaźniam się z dwoma kolejnymi pozycjami, które pomagają mi w zabiciu wewnętrznego lenia. I choć te materiały dotyczą dwóch języków (angielskiego i hiszpańskiego), wylądowały w jednym wpisie, bo konstrukcję mają taką samą.

O czym mowa? O książkach Angielski aktywnie! i Hiszpański aktywnie!, które w podtytule mają Trening na 200 sposobów, co z miejsca mnie zaciekawiło, bo jak już pisałam w notce o Kieszonkowcu angielskim. What's up?, w nauce ważna jest dla mnie różnorodność materiałów. A 200 sposobów brzmi obiecująco, prawda?

sobota, 7 października 2017

"What's up?", czyli Kieszonkowiec w akcji!



Kluczem do skutecznej nauki języka obcego jest znalezienie takiej metody, dzięki której będziemy się uczyć z przyjemnością. Jeśli do tego jesteśmy dobrze zmotywowani - szanse na poprawienie zdolności językowych rosną. 

Dla mnie ważna jest też różnorodność stosowanych metod, bo choć jestem wierną fanką fiszek do nauki słownictwa i cierpliwych nauczycieli tłukących mi do głowy zasady gramatyki, to nieustannie szukam innych sposobów nauki.

Ostatnio towarzyszy mi Kieszonkowiec Angielski. What's up?.

sobota, 10 czerwca 2017

Fiszki Plus
najlepsze fiszki do nauki hiszpańskiego



O tym, że słówek najbardziej lubię się uczyć wykorzystując do tego fiszki, pisałam już nie raz. Z tych papierowych i elektronicznych, z gotowych zestawów oraz takich, które tworzę samodzielnie. 

Te gotowe są różne - mniej lub bardziej dopracowane. Czasami zdumiewa mnie dobór słownictwa. Zdarzało się tak, że zaglądając do zestawu dla początkujących, znajdowałam słowa, które rzadko używam nawet po polsku. Kiedyś chciałabym czytać książki pisane po hiszpańsku i wierzę, że wtedy może mi się przydać znajomość nawet najdziwniejszych wyrazów, ale obecnie zależy mi przede wszystkim na umiejętności prowadzenia codziennych dialogów, na poznaniu najważniejszych, najpopularniejszych słów i zwrotów.

I to jest ten moment, w którym chciałabym Wam polecić Fiszki Plus.

czwartek, 6 kwietnia 2017

Hiszpański nie gryzie, czyli nauka z Fiszkoteką!




Od ponad trzech miesięcy uczę się hiszpańskiego z Fiszkoteką, więc chyba czas najwyższy na to, by coś na ten temat napisać. Nie jest to moje główne źródło wiedzy, ale fiszki od dawna są moim najulubieńszym i najskuteczniejszym sposobem na przyswajanie słówek. Po prostu nie znalazłam lepszego i już! Papierowe czy w formie aplikacji - nieważne. Grunt, że doskonale sprawdzają się w nauce i w powtórkach.

A skoro już o aplikacjach z fiszkami mowa, to chciałabym dziś opowiedzieć Wam o jednej z nich, o której wspominałam już w notce Ucz się skutecznie języków obcych, czyli moje zmagania z hiszpańskim.

sobota, 28 stycznia 2017

Ucz się skutecznie języków obcych,
czyli moje zmagania z hiszpańskim




Od nieskutecznej nauki jestem ekspertką. Tę skuteczną trenuję od niedawna. Dlatego właśnie powstał ten post. Z chęci podzielenia się własnymi pomysłami na to jak zacząć i nie skończyć zbyt szybko. I w nadziei na to, że i Wy dorzucicie coś od siebie.

Dziś będzie o hiszpańskim, bo zawsze chciałam się go nauczyć, a jakoś nie szło. Kupowałam kolejne podręczniki i płyty, korzystałam z rozmaitych stron i kursów, zaopatrywałam się w fiszki, czasopisma, książki. Zapał szybko mijał, materiały pokrywał kurz.

piątek, 16 września 2016

"Roja es la nieve"
Kryminał po hiszpańsku, czyli czytaj i ucz się języka



Hiszpania to moja wielka miłość. Mam nadzieję zwiedzić ją całą i stopniowo do tego dążę, co możecie zobaczyć klikając TUTAJ. Czytam hiszpańskie książki, oglądam tamtejsze filmy, w słuchanej przeze mnie muzyce często pojawiają się utwory z Półwyspu Iberyjskiego. Tylko kulinarnie bliżej mi do włoskich smaków, choć oswajam się też z hiszpańską kuchnią. Do pełni szczęścia (oprócz mieszkania w Barcelonie, casy w Murcii i willi w Andaluzji) brakuje mi... znajomości hiszpańskiego.

Zapisałam się w końcu na kurs. Od połowy października wracam do szkolnej ławki. Zupełnie dobrowolnie i wiecie co? Nie mogę się już doczekać!

niedziela, 26 czerwca 2016

"Gamebook", czyli powieść interaktywna do nauki języka angielskiego



Jako przedstawicielka gatunku leniwcus pospolitus, stale szukam takich form nauki języków, które będą przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem, do którego wykonania zniechęcę się już w fazie planowania. Ostatnio wpadło mi w ręce coś, co doskonale wpasowuje się w moje wymagania rozkapryszonego leniwca.

czwartek, 15 października 2015

Harry, Salma i San Francisco



Na półce piętrzą się magazyny językowe i podróżnicze, chęci do ich czytania nie brakuje i tylko z czasem jakoś tak kiepsko. Jak zwykle, zresztą. Na szczęście udaje mi się wygospodarować nieco czasu na lekturę, w związku z czym zapraszam Was na krótki przegląd magazynów językowych, które towarzyszą mi wieczorami, zanim padnę ryjkiem w poduszkę. Wybrałam dla Was po trzy najciekawsze, moim zdaniem, artykuły z każdego numeru.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Co łączy Andrzeja Dudę, Johnny'ego Deppa i Enrique Iglesiasa?



Trzech panów na okładce. Na jednej ten, do którego wzdychałam mając naście lat. Na kolejnej pan, do którego wzdycham do dziś. Na trzeciej... cóż... z tym panem mi bardzo nie po drodze. Pewnie bez trudu dopasujecie nazwiska do tych moich króciutkich wyznań ze wstępu. Tylko nie sugerujcie się zbytnio główną fotką.

czwartek, 11 czerwca 2015

Przyjaciele, Fredzia Phi-Phi i Mediolan



Lubicie Przyjaciół? Mnie żaden serial nie rozbawił tak, jak perypetie Rachel, Phoebe, Moniki, Joey'a, Chandlera i Rossa. Cała szóstka uśmiecha się z okładki 52. numeru English Matters i zachęca do lektury.

Nie wiem czy okładkowy artykuł zaskoczy wiernych fanów serialu (czy wiedzieliście, że rola Rossa była pisana specjalnie pod wcielającego się w tę postać Davida Schwimmera?), ale mam nadzieję, że zachęci do seansu tych, których do tej pory ominęła przyjemność poznania Joey'a specjalisty od kobiet, Chandlera zatrudnionego na stanowisku, którego nazwę tylko on potrafi zapamiętać, zafascynowanego paleontologią Rossa, jego siostrę-pedantkę Monikę, Rachel, może nie najlepszą w sporcie i kelnerowaniu, ale za to świetnie odnajdującą się w świecie mody i Phoebie, której świat zawdzięcza muzyczny hit o kotku śmierdziuszku.

środa, 22 kwietnia 2015

Wietnam, sowy, skowronki i nagi biust syrenki



Gdy późnym wieczorem kończę czytać książkę, a na rozpoczynanie kolejnej nie bardzo mam ochotę, sięgam po magazyny. Zwykle językowe, czasem podróżnicze lub literackie. Ostatnio przed snem towarzyszył mi marcowo-kwietniowy numer Business English Magazine. Około osiemdziesiąt stron i mniej więcej dwadzieścia artykułów. Jest co czytać, a jeśli przy okazji można szlifować język - tym lepiej.

46. numer zaczyna się od tekstu o nocnych markach i skowronkach. Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie należę do tych pierwszych. Gdybym mogła chodzić spać nad ranem, to pewnie tak właśnie bym robiła. Jednak czasy, kiedy to światło gasiłam o trzeciej w nocy, rano mogąc wysypiać się do dziesiątej, raczej już nie wrócą.

zwrot wart zapamiętania: full of beans (tryskający energią)

czwartek, 9 kwietnia 2015

Carlos Ruiz Zafón, Asturia i inne przyjemności



Po przeczytaniu wiosennego numeru English Matters, zabrałam się za dwa koleje czasopisma językowe - ¿Español? Sí, gracias nr 30 i Business English nr 46.

O tym pierwszym chciałabym Wam napisać dziś, o drugim za tydzień. 

sobota, 4 kwietnia 2015

Londyn dla początkujących i kilka innych tematów



English Matters z londyńską okładką? Takiego numeru nie mogłabym ominąć, zwłaszcza, że tytuł artykułu dotyczącego stolicy Wielkiej Brytanii to London for beginners, czyli zdecydowanie dla mnie.

wtorek, 10 lutego 2015

Na piwo do Belgii, do Budapesztu po wino



Wbrew tytułowi, nie będziemy się dziś rozpijać. Ot, po prostu czytania po angielsku ciąg dalszy. Wciąż pamiętam o danej sobie obietnicy, że przeczytam w tym roku The Strange Library Harukiego Murakamiego (jeśli nie widzieliście jeszcze tego cudnego wydania, zajrzyjcie koniecznie do notki O wizycie w dziwnej bibliotece...), ale póki co, czytam jedynie czasopisma językowe.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Shakira, Kate i William,
czyli obcojęzyczne czytanki do poduszki
* "¿Español? Sí, gracias" & "English Matters" *



Uffff... Stało się. W końcu wykupiłam sobie internetowy kurs hiszpańskiego z abonamentem na pół roku. Trzymajcie kciuki, żebym nie zmarnowała czasu, kasy i zapału. Marzy mi się czytanie hiszpańskojęzycznych artykułów, bo póki co, nawet lektura ¿Español? Sí, gracias, a zatem magazynu przyjaznemu uczącym się języka, bo wyposażonego w słowniczek trudniejszych słów, idzie mi bardzo wolno. A nawet bardzo, bardzo wolno.

środa, 7 stycznia 2015

Z Sherlockiem do Pekinu



Jedno z postanowień na ten rok? Nauka języków! Ta z magazynami językowymi jest jedną z jej najprzyjemniejszych form.

Numer listopadowo-grudniowy English Matters (49) reklamuje się właściwie sam, w końcu na jego okładce znalazł się Benedict Cumberbatch, a ten (jak podejrzewam) swoim wizerunkiem byłby w stanie sprzedać Eskimosom (no, może Eskimoskom) lód, Tuaregom piasek, a Australijczykom króliki.

wtorek, 2 grudnia 2014

Trochę większa fiszka,
czyli na przekór nastrojowi biorę się do nauki



Gdyby nie to, że tyle mam ciekawych książek pod ręką, to chętnie bym zapadła w sen zimowy i najlepiej nie wychodziła z łóżka do momentu, kiedy to świat będzie zielony, skąpany w promieniach słońca, ptaszki będą ćwierkały, motylki radośnie machały skrzydełkami, a tęczowe jednorożce pląsały pomiędzy kwitnącymi badylkami. Smerf Maruda to przy mnie pełen wigoru kolo tryskający entuzjazmem i miłością do świata. Sama co drugie zdanie zaczynam od "nie cierpię...". Pozostałe natomiast od "nie chce mi się...".

Na liście "nie chce mi się..." jest oczywiście nauka języków. O hiszpańskim przypomnę sobie pewnie na wiosnę, o angielskim staram się nie zapominać wcale, ale nie pytajcie, czy mi się to udaje.

sobota, 1 listopada 2014

Książkowe podsumowanie miesiąca
(październik 2014)
***
"¿Español? Sí, gracias" nr 28



To był emocjonujący miesiąc, pełen fantastycznych spotkań literackich i aż dziw, że udało mi się przeczytać 11 książek (nie mam pojęcia kiedy, serio!). 

Byłam na Targach Książki w Krakowie (m.in. na spotkaniu z Jaume Cabré i Remigiuszem Grzelą), a w Poznaniu najpierw na wieczorze autorskim Anny B. Kann, a później na kilku innych organizowanych w ramach Festiwalu Fabuły (z Januszem Rudnickim, Wojciechem Kuczokiem, Michałem Witkowskim, Zygmuntem Miłoszewskim i Andrzejem Stasiukiem). O czym jeszcze nie zdążyłam Wam napisać, o tym na pewno zdążę wspomnieć. Jestem na tym etapie, kiedy to mam więcej tematów niż czasu na pisanie (w akcie desperacji kilka razy opublikowałam dwie notki dziennie, ale to niewiele pomogło).

wtorek, 7 października 2014

środa, 17 września 2014

Jak nie dać się zwariować,
czyli oszczędne kupowanie książek i inne historie
English Matters nr 48



Nie wiem jak to jest z Wami, ale mnie oszczędzanie przychodzi... z trudem. Tzn. że co miesiąc, tuż po wypłacie, mój mąż słyszy: a za następną pensję kupię sobie... (Ta bieżąca jest już w fazie dogorywająco-zanikającej...) Tu następuje długa litania, którą rozpoczynają oczywiście książki. I książki ją kończą. 

Odmawianie sobie zakupów książkowych przychodzi mi opornie, ale coraz lepiej. Moje sposoby na ograniczenie wydatków na literaturę?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...