Showing posts with label QUINOA. Show all posts
Showing posts with label QUINOA. Show all posts

29 May 2013

WEGAŃSKIE WIELOZBOŻOWE PANCAKES Z TRUSKAWKAMI


Tak naprawdę to przepis, który można dowolnie modyfikować, zmieniając rodzaje mąki i jej proporcje. W wersji bezglutenowej wystarczy zamienić mąkę owsianą na inną, dowolną bezglutenową. Owoce także można zmienić, np na maliny, borówki lub plasterki banana. Ja swoje podałam z trzcinowym cukrem pudrem, ale zazwyczaj używam syropów lub miodu. Podstawą jednak jest gęste mleko z quinoa, dzięki któremu można śmiało pominąć jajka, a placki są 100% roślinne.

24 May 2013

LODY Z RABARBAREM I MUSCOVADO


Już bardzo blisko do lata. Pochłaniam ostatnio ogromne ilości lodów i wciąż myślę o dusznych, letnich wieczorach na moim balkonie. Takich wieczorach, kiedy człowiek nie wie już co z siebie zdjąć, czeka tęsknie na porządną burzę, moczy stopy w chłodnej wodzie i zajada miseczkę domowych lodów. Albo o takich wieczorach po burzy, kiedy rozgrzana ziemia paruje od deszczu, kwiaty sąsiadów zaczynają pachnieć o wiele bardziej niż zwykle, a wiatr delikatnie gładzi wodę miejskiej fosy. I wtedy człowiek czuje ulgę, jest mu dobrze i błogo, i zjada...kolejną miseczkę lodów.

23 May 2013

MLEKO Z KOMOSY


Nigdy nie sądziłam, że zrobienie mleka roślinnego w domu jest tak łatwe. Dopóki nie spróbowałam. Na początku kupowałam mleko owsiane, które moja córka uwielbia. Potem postanowiłam przyrządzać różne mleka w domu. Za ciosem, owsiane, migdałowe, ryżowe, orzechowe, aż pewnego dnia Magda z bloga Am mniam [której w tym miejscu pragnę gorąco podziękować:)] zamieściła post z mlekiem z komosy ryżowej, czyli quinoa. Czemu nie wpadłam na to wcześniej? Nie wiem, ale bardzo się cieszę, że Magda podzieliła się tym prostym i świetnym przepisem. Quiona często u nas gości, ale teraz, mając takie mleko, w dwóch wersjach - gęstej i rzadkiej, odkrywam jej potencjał. Dziś podstawowy przepis na takie mleko, w mojej ulubionej wersji: z cynamonem i syropem z agawy.

18 April 2013

PRZYJEMNOŚĆ CZEKANIA


Praca dla wydawnictw kulinarnych łączy się często z przygotowywaniem potraw na długo przed sezonem na dany składnik. Dlatego też, obierając dziś łodygi rabarbaru w skandalicznej cenie, poczułam się trochę zawiedziona. Są pewne rzeczy, na które zwyczajnie trzeba poczekać. By nie czuć się jak złodziej. Skradłam w ten sposób trochę lata, chcąc nie chcąc, ale sobie odebrałam przyjemność tęsknienia. Jeszcze przechodzę (prawie) obojętnie obok truskawek, i choć pewnie ich cena po tak długiej zimie niewiele się zmieni w sezonie, to chodzi tu o kwestię sumienia. To jak z barszczem z uszkami jedzonym kilka tygodni przed Wigilią, jest pysznie, ale to nie to samo. Za latem tęsknię zdecydowanie bardziej niż za barszczem, ale wolę się nie spieszyć. A gdy temperatura zaczyna szokować, wyciągam sandały, choć jeszcze nie schowałam zimowych butów, jeszcze nie zużyłam zapasów cieciorki przeznaczonej na zimowe gulasze i gęste zupy. Bo można z niej zrobić orzeźwiającą sałatkę, wyjść w ciepły wieczór na balkon i jeść z czystym sumieniem, i uczciwie, nie kradnąc, cieszyć się czekaniem.

13 March 2013

WYJĄTKOWA CEBULOWA


Chociaż wszyscy odliczają dni do wiosny, ja wciąż patrzę na śnieg za oknem i myślę tylko o jednym: żeby się rozgrzać. W dodatku jestem uwięziona w domu na kilka dni, kolejny raz w tym roku pokonał mnie jakiś wirus (gdzie się podziała moja odporność?). Lu budzi mnie kilka razy w nocy duszącym kaszlem . Zostaje w domu, ze mną. Chciałybyśmy planować powoli świąteczne wycinanki z papieru, malować kurczaczki, ale nic, absolutnie nic nie wprawia nas w wiosenny nastrój. Wolimy szybko usmażyć mini-pączki i ukryć się pod kocem, czytać bajki o szczęściu, uciąć sobie krótką drzemkę albo obejrzeć kolejny raz nieśmiertelne produkcje Disneya.