„Ocalały” to w slangu
amatorów kina ta osoba, która jako ostatnia i jedyna dożywa końca filmu – motyw
znany każdemu, kto z lubością oddaje się oglądaniu horrorów. U Riley Sager
„ocalałe” są trzy – Lisa, Sam i Quincy – każda z nich przeżyła typową masakrę
znaną z filmowych produkcji (las, obce miejsce, stara chata, studenci, tajemniczy
gość, seks, alkohol), w której reszta ich przyjaciół zginęła. Ich historie
stanowią pożywkę dla rozszalałych mediów, zaś same kobiety, na przekór
traumatycznym doświadczeniom, od lat próbują ułożyć swoje życia na nowo. Lisa i
Sam przyjmują rolę ocalałych, zaś Quincy całkowicie się od niej odcina, nie
pozwalając dziennikarzom (na tyle na ile to możliwe) wtargnąć do swojego życia.
Po masakrze, w której
zginęli wszyscy jej przyjaciele z akademika, a której policji nie udało
się wyjaśnić przez wzgląd na utratę pamięci przez dziewczynę, zaczyna ona żyć
normalnie – prowadzi poczytny blog kulinarny, wiedzie szczęśliwe życie ze swoim
partnerem Jeffem, a w chwilach zwątpienia zawsze może zadzwonić do Coopa –
policjanta, który ją znalazł i ocalił tamtej feralnej nocy w Pine Cottage.
Wydarzenia przeszłości wypiera, udowadniając sobie i innym, że jest silna i nie
pozwoli się zniszczyć tragicznymi wspomnieniami. Szczęście łyka w postaci
xanaxu popijanego sokiem winogronowym.
Wszystko zmienia się, gdy media
donoszą o samobójczej śmierci Lisy – najbardziej wojowniczej i zażartej w walce
o życie swoje i cudze ocalałej – a u jej drzwi staje Sam, od lat skutecznie chowająca
się przed światem. Jej pojawienie się w życiu Quincy budzi wiele
wątpliwości – jej, Jeffa, Coopa. Kobieta zachowuje się nieprzewidywalnie, a jej
przeszłość jest bardzo burzliwa, dlatego jej obecność na pewno nie zapewni
Quincy poszukiwanego przez nią spokoju. Mimo początkowych animozji bohaterki
szybko znajdują jednak wspólny język. Pojawienie się Sam zmienia Quincy –
kobieta próbuje wyzwolić w niej uśpioną wściekłość i przywrócić jej pamięć
o wydarzeniach Pine Cottage, którą ta straciła, uniemożliwiając policji
wyjaśnienie tego, co naprawdę miało miejsce podczas masakry, w której
zginęli wszyscy, poza nią samą – dziwnym zbiegiem okoliczności ranioną znacznie
subtelniej niż reszta. Sam za wszelką cenę dąży do poznania prawdy o tamtej
nocy. Dlaczego? Kim naprawdę jest? I czemu godzinę przed śmiercią z Quincy
próbowała się skontaktować wzburzona i zaniepokojona Lisa?
Sager tak umiejętnie buduje
napięcie i układa narrację, że podczas lektury czytelnik wielokrotnie zmienia
zdanie na temat tego, kto w jego opinii mógł być prawdziwym zabójcą i
brakującym ogniwem we wspomnieniach Quincy, ostatecznie jednak i tak będąc
zaskoczonym finałem. Co rusz zdaje nam się, że jesteśmy pewni rozwiązania, po
czym prawda znów nam się wymyka. Wprowadzanie nowych wątków, zmyślne operowanie
kolejnymi dowodami czy też wydarzeniami nakierowującymi podejrzenia w odpowiednią
stronę są niewątpliwym atutem powieści. Napięcie podkręca przeplatanie
rozdziałów dziejących się w teraźniejszości tymi, które są zapisem
wspomnień z feralnej nocy w Pine Cottage. Dzięki takiemu prowadzeniu narracji
podczas lektury nie ma czasu na nudę i ziewanie – szare komórki będą pracować
na najwyższych obrotach, by samemu odtworzyć przebieg wydarzeń sprzed
dziesięciu lat. Sama kreacja bohaterów również godna jest pochwały – powieść
ukazuje różne sposoby radzenia sobie z traumą, prezentuje jak głęboko skrywana
złość może wpływać na nasze życie, decyzje i osąd; jak łatwo manipulować
człowiekiem i jak dramatyczne w skutkach może być chorobliwe zainteresowanie
mediów jakąś osobą. Postaci zarysowane przez Sager mogą budzić wiele
wątpliwości, lecz z całą pewnością są krwiste i wyraziste – ich zachowania,
przemyślenia oraz sposób działania opisane są bardzo precyzyjnie, dzięki czemu
czytelnik ma wgląd w psychikę każdej z nich, a sytuację obserwować może z różnych
punktów widzenia. Językowo powieści również niczego nie brakuje. Mimo że
początkowo może się wydawać, że to kinowy horror klasy B przeniesiony do
powieści, tutaj mamy do czynienia zgoła z czymś innym – tam, gdzie kończy się film,
Ocalałe dopiero się zaczynają, będąc
odpowiedzią na wszystko to, co zazwyczaj dręczy nas po seansie.
Dobrze skonstruowany thriller, dla
którego warto zarwać noc. Ja bawiłam się przednio.
blog, książka, Lokatorka, Ocalałe, opinia, recenzja, recenzja przedpremierowa, recenzje książek, Riley Sager, Stephen King poleca, thrilller, Wydawnictwo Otwarte