Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jose Saramago. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jose Saramago. Pokaż wszystkie posty

17 czerwca 2012

Miasto ślepców –film

 
Już dawno obiecałam, że obejrzę ekranizację „Miasta ślepców” Jose Saramago. Czasu miałam jak na lekarstwo, a w dodatku bałam się, że potem nie będę mogła spać. (Nie przesadzam. Należę do tych osób, które oglądając horror piszczą najgłośniej jak się da, zakrywają oczy rękami i boleśnie uczepiają się tych, którzy siedzą w pobliżu. ;) ) Powodem mojego strachu było to, że pamiętałam jakie emocje wywierała na mnie książka. Wreszcie jednak zebrałam się w sobie i włączyłam ten film. Szybko przekonałam się, że chyba jednak przesadnie dramatyzowałam. Ekranizacja jest mroczna, ale nie w takim stopniu co książka. Sporo wydarzeń jest pozmienianych lub całkowicie usuniętych. Ciekawym pomysłem jest pokazanie różnych sytuacji z punktu widzenia ślepców. Nie podobało mi się ukazanie relacji między głównymi bohaterami. Dodatkowo aktorka grająca żonę doktora całkowicie nie pasowała mi do tej roli. Zresztą doktor też. Film nie szokuje, nie porywa, czy przeraża. Przynajmniej nie w takim stopniu, co książka. Polecam jednak tym, którzy ją już przeczytali. To ciekawe doświadczenie.  




Jeszcze raz dodaję zwiastun:


16 grudnia 2011

Jose Saramago „Miasto ślepców”

Pewnego dnia w nieznanym mieście w nieznanym państwie na nieznanej ulicy ślepnie człowiek. Ot tak- po prostu. W jednym momencie widział, a po chwili już nie. Mężczyzna trafia do lekarza, który postanawia dogłębnie zająć się nietypowym przypadkiem. Zaledwie kilka godzin po badaniach on również staje się ślepy. Wybucha epidemia. Ludzie są przerażeni. Wystarczy zaledwie kontakt wzrokowy z zarażonym, a po jakimś czasie traci się wzrok. Rząd postanawia zorganizować kwarantannę. Pierwsi chorzy zostają umieszczeni w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym. Trafia do niego również żona okulisty, która pomimo ciągłego kontaktu z mężem wciąż widzi. Wydaje się być odporna na tą chorobę. Do szpitala przewożonych jest coraz więcej chorych. Zaczyna powstawać tam mała społeczność rządząca się swoimi prawami.


Książka budziła we mnie skrajne uczucia. Z jednej strony wciąż chciałam dowiadywać się co będzie dalej. Z drugiej- momentami byłam tak przerażona, że nie mogłam czytać i musiałam przerywać, aby wszystko przetrawić. Niektóre sceny są naprawdę „ciężkie”. Jeżeli macie słabe nerwy, nie czytajcie tego. Saramago potrafi wspaniale wprowadzić czytelnika w klimat powieści. Pogrążona w lekturze czułam zapachy i widziałam (jeżeli można użyć tu tego słowa) to co bohaterowie. Chodząc wieczorem po mieście zastanawiałam się jakby wyglądały takie zdarzenia na tych ulicach. To jedna z tych książek, które na długo zapadają w naszą pamięć. Jedyną wadą tej powieści są dialogi pisane po przecinku, a nie tak jak zazwyczaj- od myślników. Jednak po jakimś czasie łatwo się do tego przyzwyczaić. Opowieść o tym jak łatwo człowiek w ekstremalnych sytuacjach może zacząć zachowywać się jak zwierzę. O tym, do czego jest zdolny walcząc o przetrwanie. Moja ocena to 5,5/6. Gorąco polecam!


„Jesteśmy ślepcami , którzy widzą , ślepcami , którzy patrzą i nie widzą.”


Powieść doczekała się ekranizacji. Jeszcze nie miałam okazji obejrzeć tego filmu, ale planuje to zrobić w najbliższym czasie. Obiecuję, że napiszę co o nim sądzę. Tylko błagam nie oglądajcie go zanim nie przeczytacie! A oto zwiastun z polskimi napisami: